środa, 14 lutego 2018

Kościół św. Katarzyny



Muszę na jeden dzień przerwać kalendarz aby podzielić się z wami wrażeniami z wizyty w Kościele św. Katarzyny na krakowskim Kazimierzu. Świątynia zadziwia swym ogromem i surowym dojrzałym gotykiem. Kiedyś wspominałem o nim przy okazji Spytka Jordana.

W dawnych kościołach gotyckich należących do starych zakonów odnajduje się ewangeliczne sacrum wykształcone przez wieki modlitw. Zespół ten jest jednym z najlepszych przykładów gotyku w Polsce. Smukła i strzelista sylwetka świątyni, wyróżniają ten zespół w budownictwie z czasów dojrzałego gotyku. Jest to kościół, bezwieżowy. Król Kazimierz Wielki oglądany w telenoweli „Korona królów” wygląda na dobrotliwego. Jednak na zwróconą uwagę co do rozpustnego stylu życia przez wikariusza katedralnego Marcina Baryczkę -kazał go utopić w Wiśle. Skutkiem tego było obłożenie króla klątwą jak i nakaz ufundowania kościoła tam gdzie zwłoki wypłynęły.

Sprowadzono do niego z Pragi w 1342 roku augustianów zakon który żył według reguły św. Augustyna. Król chciał, aby założone przez niego nowe miasto Kazimierz prócz kościoła parafialnego pw. Bożego Ciała posiadało nowy kościół, równie piękny.

W 1443 wskutek trzęsienia ziemi runęło sklepienie nawy – odbudowywano.

W XVI w. kościół nawiedziły kolejne kataklizmy – m.in. pożar w 1556 w trakcie którego stopiły się dzwony.

W 1634, na miejscu poliptyku (znajdującego się obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie), wzniesiono obecny wczesnobarokowy ołtarz główny, a w nim obraz przedstawiający mistyczne zaślubiny św. Katarzyny.

Lata zaborów dla kościoła były najcięższymi; jeszcze w 1786 r. dotknęło go kolejne trzęsienie ziemi, które uszkodziło sklepienie. Wkrótce potem Austriacy, dokonali kasaty zakonu zamienili kościół na magazyn słomy i siana. Stan kościoła był na tyle tragiczny, że w 1827 zamierzano go zburzyć. Zakonnicy wrócili. Podczas okupacji niemieckiej wszystkich zakonników wywieziono do obozów koncentracyjnych.










W 1950 rozwiązano w Polsce zakon augustianów, który został reaktywowany w Krakowie dopiero w 1993 roku. Rozwiązał go Sapieha za wstąpienie do tzw. ruchu księży patriotów.

Wyposażenie kościoła jest bardzo skromne, co podkreśla czystość linii architektonicznych. Najcenniejszym dziełem sztuki jest nagrobek Wawrzyńca Spytka Jordana. W nawie południowej znajduje się ponadto renesansowy obraz alegoryczny Koło Śmierci. Ciekawostką jest figura św. Rity – augustianki patronki spraw beznadziejnych.

O Kościele św. Katarzyny, wspomina się w książce Grahama Mastertona „Noc Gargulców”.

W Kościele czci się kandydata na błogosławionego sługę Bożego Izajasza Bonera - augustianina. W pamięci Krakowian zachował się jako oddany wiernym duszpasterz: wiele pracy poświęcał pomocy potrzebującym, był opiekunem chorych. Wczoraj (11.II) był jego odpust. Dodajmy do tego kazanie na tematy ewangeliczne posłannictwa wśród chorych nie zaś polityczne a przekonacie się, że warto ten kościół nawiedzić.


Opracował – Stanisław Bednarz