Raport uczonych z Los Alamos
Scientific Labotatory z 1981 roku:
- Dane o plazmie i dane
geofizyczne z satelity TIROS-N
uzyskane w dniu 22.IX.1979 roku zostały zanalizowane w celu określenia czy
doszło do fali elektronów wykrytej przez tego satelitę o godzinie 00:54.49 GMT,
mającego związek z naziemnym wybuchem atomowym. Zdarzenie takie jak eksplozja
nuklearna zostało wydedukowane z sygnałów świetlnych wykrytych przez dwa
detektory satelity Vela 6911 na 2
minuty przed obserwacją z satelity TIROS-N.
Wykryliśmy falę elektronów, która była duża, ale nie unikalna. Była ona
wynikiem przejścia satelity TIROS-N przez falę elektronów ponad poprzednio
istniejącym łukiem zorzy polarnej, który być może lśnił z niezwykle dużą
intensywnością z naturalnych przyczyn, 3 minuty przed sygnałami z satelity Vela 6911...
Doszliśmy do wniosku,
że takie wydarzenie, chociaż rzadkie nie jest unikalnym i ponadto skoro to
wydarzenie jest związane z łukiem zorzy polarnej, który prawdopodobnie istniał
przed wydarzeniem z satelitą Vela.
Chociaż można argumentować, że ten segment łuku w którym znajdował się TIROS-N
był zintensyfikowany przez naziemny wybuch nuklearny, to nie znaleźliśmy
dowodów na poparcie tej tezy, ani tego, że obserwacja była niczym innym tylko
rezultatem naturalnych procesów magnetosferycznych.
W październiku 1984 roku, amerykański
wywiad ocenił nuklearny program RPA i:
- Wciąż nie ma zgody w służbach wywiadowczych co do tego, czy
ten błysk na Południowym Atlantyku wykryty przez amerykańskiego satelitę we
wrześniu 1979 roku był testem jądrowym, i jeśli tak, to przez RPA. Jeśli to
drugie, potrzeba RPA, aby przetestować urządzenie w czasie tego oszacowania,
jest znacznie zmniejszona.
Skrócony tekst tego wystąpienia
został użyty w memorandum NIC[1]
z września 1985 roku. W lutym 1994 roku komandor Dieter Gerhardt – skazany radziecki szpieg i były dowódca bazy
marynarki RPA w Simon’s Town wypowiedział się na temat tego incydentu siedząc w
więzieniu. Powiedział on:
- Chociaż nie byłem
wprost zaangażowany w planowanie czy wykonanie tej operacji, to dowiedziałem
się nieoficjalnie, że ten wybuch został spowodowany przez
izraelsko-południowoafrykański test o kryptonimie Operation
Phoenix. Eksplozja była
„czysta” i niemal nie można jej było wykryć. Ale oni nie byli tak sprytni jak
im się wydawało, bo zmieniła się pogoda, i właśnie dlatego Amerykanom udało się
go wykryć.
Gerhardt dalej twierdzi, że żaden
okręt RPA nie brał w tym udziału i że nie ma żadnych danych z pierwszej ręki na
temat tego eksperymentu. W 1993 roku, kiedy prezydent F.W. de Klerk przyznał,
że Południowa Afryka miała w swym posiadaniu 6 głowic jądrowych i 7 w
produkcji, ale wszystkie one zostały zdemontowane zanim doszło do ogólnych
wyborów[2]
w kwietniu 1994 roku.
Izraelska bomba atomowa wzorowana na amerykańskich wczesnych bombach A
Potem nie było jakichś wzmianek na
temat Incydentu Vela czy kooperacji
Izraela w południowoafrykańskim programie atomowym. W dniu 20.IV.1997 roku,
izraelski dziennik „Haaretz” zacytował południowoafrykańskiego ministra spraw
zagranicznych Aziza Pahada jak
potwierdził on to, że „podwójny błysk”
nad Oceanem Indyjskim był rzeczywiście południowoafrykańskim testem nuklearnym.
„Haaretz” także cytował dawne informacje, że Izrael zakupił w RPA 550 ton uranu
do swej elektrowni jądrowej w Dimona (na pustyni Negev). W zamian Izrael
jakoby przekazywał RPA istotną wiedzę na temat konstrukcji broni jądrowej i
wzbogacony materiał do zwiększenia mocy rażenia głowic nuklearnych. Oświadczenie
Pahada zostało potwierdzone przez ambasadora USA w Pretorii, RPA, ale sekretarz
prasowy Pahada oświadczył, że Pahad powiedział tylko, że „są tylko pogłoski na
temat tego, iż test ten w ogóle miał miejsce i jako taki powinien zostać
zbadany”. Innymi słowy mówiąc, on tylko powtórzył plotki krążące od lat. Dawid
Albright komentując efekty tego doniesienia prasowego oświadczył:
- Rząd USA powinien
odtajnić dodatkowe informacje na temat tego wydarzenia. Dokładne
przewentylowanie tych informacji mogłoby rozwiązać tą kontrowersję.
W październiku 1999 roku,
opublikowano list senackiej Republican Policy Commitee w przeciwieństwie do
Traktatu twierdzi:
Pozostaje niepewność co
do tego, czy południowoatlantycki błysk we wrześniu 1979 r. Zarejestrowany
przez czujniki optyczne na amerykańskim satelicie Vela był detonacją jądrową, a jeśli tak, komu należy.
W roku 2003, Stansfield Turner – dyrektor CIA w administracji Cartera
oświadczył, że satelita Vela wykrył „fenomen stworzony przez
człowieka”.
W swej książce wydanej w 2006 roku pt.
„On the Brink”, były oficer operacyjny CIA Tyler Drumheller napisał o swej
misji w RPA w latach 1983-1988:
Odnieśliśmy sukces operacyjny, przede wszystkim w zakresie
potencjału nuklearnego Pretorii. Moje źródła potwierdziły bezsprzecznie, że
rząd apartheidu rzeczywiście wypróbował bombę atomową na Południowym Atlantyku
w 1979 roku, i że opracowali system przenoszenia za pomocą Izraelczyków.
Południowoafrykańskie głowice jądrowe
W roku 2010, Jimmy Carter opublikował
swe „Dzienniki z Białego Domu”. W zapisie z dnia 22.IX.1979 roku napisał on
tak:
- Istnieje wskazówka wybuchu atomowego w regionie Południowej
Afryki – albo RPA i Izrael użyły okrętu na morzu, albo nie.
W zapisie z dnia 27.II.1980 roku
napisał on:
- Mamy wzrastające przekonanie wraz z uczonymi co do tego, że
Izraelczycy przeprowadzili nuklearny test na oceanie niedaleko od południowego
końca Afryki.
Kilka dyplomatycznych depesz
ujawnionych w trakcie afery z WikiLeaks
ujawniły pewien wstępny szacunek danych uzyskanych przez satelity Vela
– depesza datowana na 26.X.1979 roku głosi:
Poddaliśmy te dane intensywnemu przeglądowi technicznemu, a
przegląd ten potwierdza wniosek, że prawdopodobnie doszło do wybuchu jądrowego.
Pewne amerykańskie informacje związane
z tym incydentem zostało odtajnionych w formie surowo zredagowanych raportów i
memorandów na podstawie US FOIA[3],
dnia 5.V.2006 roku wiele z nich stało się dostępnych w Narodowym Archiwum
Bezpieczeństwa.
W raporcie z 2006 roku, William Burr i Avner Cohen z Narodowego Archiwum Bezpieczeństwa na Uniwersytecie
George’a Waszyngtona i Międzynarodowego Projektu Historycznego Proliferacji
Nuklearnej odnotowali, że debata na temat błysków na Południowym Atlantyku w
ciągu kilku ostatnich lat zmierza w kierunku uznania, że był to test broni
nuklearnej. Twierdzą oni, że:
- Panel szanowanych naukowców sponsorowany przez CIA doszedł do
wniosku, że tajemniczy błysk dostrzeżony przez satelitę Vela nad Południowym Atlantykiem w nocy 22.IX.1979 roku był
najprawdopodobniej nuklearnym testem.
Nowo wydany raport był oparty w głównej
mierze o odtajnione dokumenty z Archiwów Narodowych Gerarda C. Smitha – byłego ambasadora i specjalnego wysłannika ds.
nieproliferacji broni jądrowej za czasów prezydentury Jimmy’ego Cartera. Smith
powiedział tak:
- Nigdy nie udało mi
się uwolnić od myśli, że to wydarzenie było wspólną operacją między Izraelem a
RPA.
Dokumenty cytowane w raporcie
Departamentu Stanu USA z czerwca 1980 roku, w którym wicedyrektor DIA[4]
Jack Varona powiedział, że:
- …śledztwo w tej sprawie w USA to „pranie do
białości z powodów politycznych” oparte na „słabym dowodzie”. Dodał, że „ciężar
dowodów wskazywał na wydarzenie nuklearne” i przytoczył dane hydroakustyczne
analizowane przez Naval Research Laboratory. Dane, jak zasugerował, zawierały
„sygnały ... unikalne dla eksplozji atomowych w środowisku morskim” i emanujące
z obszaru „płytkich wód pomiędzy Księcia Edwarda i Wysp Marion, na
południowy-wschód od Południowej Afryki”.
W nowym studium z 2008 roku
potwierdzono, że najprawdopodobniej był to nuklearny test przeprowadzony przez
Izrael.
I to tyle podaje amerykańska
Wikipedia. W celu dopełnienia obrazu zacytuję tutaj materiał autorstwa Macieja Kucharczyka:
35 lat temu amerykański satelita VELA zbudowany do
wykrywania prób jądrowych zarejestrował dwa silne rozbłyski światła. Urządzenia
automatycznie zidentyfikowały je jako eksplozję bomby. Wywołało to wielką
konsternację w Waszyngtonie, bowiem rozbłyski pojawiły się na pustym skrawku
oceanu pomiędzy Antarktydą a Afryką. Do dzisiaj nie wyjaśniono co zarejestrował
satelita. Jedną z dominujących tez jest tajny izraelski test broni jądrowej. Satelity systemu VELA zostały umieszczone na orbicie przez Amerykanów w celu
monitorowania przestrzegania porozumienia o zakazie prób jądrowych w
atmosferze, wodzie i kosmosie. Zawarto je w 1963 roku. Kilka tygodni po
podpisaniu dokumentów pierwsze satelity VELA znalazł się w kosmosie.
Umieszczano je bardzo wysoko nad Ziemią (od 80 do 140 tysięcy kilometrów), tak
aby mogły obserwować jak największy obszar planety. Satelita VELA 6911 został
wystrzelony w 1969 roku. Był zmodyfikowany względem pierwszych modeli. Miał
między innymi dwa czujniki wykrywające rozbłyski światła generowane przez
wybuchający ładunek jądrowy. Satelity VELA miały działać po kilka lat, ale
dzięki dobrej budowie większość funkcjonowała znacznie dłużej. Większość dwa
razy.
Błyski znikąd. Po dekadzie na orbicie VELA
6911 w 1979 roku formalnie był już nieaktywny i tak widniał w
publicznie dostępnych dokumentach. Pomimo tego jego systemy ciągle działały. 22
września ku zaskoczeniu kontrolerów w USA satelita wysłał sygnał o wykryciu
dwóch rozbłysków na mroźnym południowym Oceanie Indyjskim. Umiejscowiono je w
promieniu kilkuset kilometrów od dwóch małych wysepek księcia Edwarda
należących do RPA. Pierwszy z zarejestrowanych rozbłysków był bardzo intensywny
i trwał niezwykle krótko, około milisekundy. Tuż po nim nastąpił kolejny,
znacznie dłuższy, ale mniej intensywny. Taka charakterystyka odpowiada
eksplozji jądrowej. Pierwszy błysk powstaje w momencie detonacji, ale zostaje
błyskawicznie przysłonięty przez falę uderzeniową rozchodzącą się od
epicentrum. Po mniej niż sekundzie ognista kula ponownie staje się widoczna,
ale już nie emituje tak silnego światła.
Systemy satelity zaobserwowany podwójny rozbłysk
zakwalifikowały jako eksplozję jądrową. Informacja o tym zaskakującym zdarzeniu
została szybko przekazana do Waszyngtonu, gdzie zwołano naradę na najwyższym
szczeblu w Białym Domu. Uznano wówczas, że możliwość pomyłki jest bardzo mała.
Dotychczas satelity VELA działały bezbłędnie i wykryły 41 wybuchów, które
zostały później potwierdzone. W przypadku najnowszego sygnału powstał jednak
problem. Skąd na pustym oceanie eksplozja jądrowa? Nad obszar wskazany przez satelitę wysłano
specjalistyczne samoloty zbierające próbki powietrza w celu wykrycia
ewentualnego opadu radioaktywnego. Do zbadania tajemniczego zdarzenia,
nazwanego „Incydentem VELA”, skierowano też CIA.
CDN.
[1] National
Intelligence Council - Narodowa Rada Wywiadów
[2] Ogólnych
tzn. z udziałem kolorowej ludności RPA, która nie miała żadnych praw
wyborczych.
[3] Freedom
of Information Act – Ustawa o wolności informacji.
[4] US
Defense Intelligence Agency – Agencja Wywiadu Obronnego USA.