środa, 18 września 2019

Kolizja polskiego promu w Karlskronie




Michael Toll


Prom pasażerski był o sekundę od kolizji ze statkiem w Karlskronie. Zarówno Straż Przybrzeżna, jak i służby ratunkowe zostały powiadomione o miejscu zdarzenia.
- To było okropne - mówi jedna osoba na promie.

W poniedziałek o godzinie 10:03 CEST ogłoszono alarm, że prom Stena Line mógł wpaść na norweski statek w porcie w Karlskronie.
- Nie mamy żadnych informacji na temat obrażeń ciała - jak mówi Sofie Schmidt - po alarmie SOS, ekipa ratunkowa jest już w drodze na miejsce wypadku.
Świadek na pokładzie promu Stena Line mówi dla „Aftonbladet”, że to nie była awaria. Z drugiej strony jeden ze statków uległ awarii.
- Czułem, że coś się dzieje, bo był huk. Zatrzęsło nieco nami, a potem stanęła maszyna promu - mówi osoba, która uważała, że incydent był nieprzyjemny.
- To było nieco paskudne. Płynęliśmy do innego statku. Myślę, że byliśmy około 30 metrów, ale czułem, że był bardzo dobry w ruchu i unikaniu zderzenia.
Nie ma podejrzeń o przestępstwo, a policja nie bierze udziału w sprawie. Nie ma również informacji na temat wycieków na statku lub promu Stena Line. Nie zgłoszono żadnych obrażeń pasażerów ani załogi.
- W ostatniej chwili udało im się uniknąć awarii. Było blisko, ale wszystko poszło dobrze - mówi Kent Hoff z pogotowia ratunkowego z Östra Blekinge.





Komisja ds. Wypadków na Morzu bada incydent


Relacje świadków na temat incydentu w Verköhamnen w Karlskronie, który początkowo został opisany jako zderzenie promu pasażerskiego ze statkiem pomocniczym są rozbieżne.

Państwowa Komisja ds. Badania Wypadków zbada, co się stało.

Według wstępnych informacji doszło do niewielkiej kolizji, gdy polski prom Stena Line MF Stena Spirit najechał na norweski statek roboczy MV NKT Victoria w pobliżu nabrzeża. Ale obraz tego, co się stało, nie jest jasny.
- Stena Line mówi, że nie są pewni, czy doszło do kolizji, a Victoria twierdzi, że miała ona miejsce. Stena myślała, że uciekli na boi, a nie na samym statku, ale należy to zbadać - mówi Marilyn Tamminen, operator centrum dowodzenia Straży Przybrzeżnej.

Fakt, że oba statki zbliżyły się do siebie, był najprawdopodobniej spowodowany awarią maszyny w silniku pomocniczym w połączeniu z silnymi wiatrami, stwierdza Kent Hoff w służbie ratowniczej w Östra Blekinge.
Nie zgłoszono żadnych obrażeń.


Przekład ze szwedzkiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz