Stanisław Bednarz
O parowcach rzecznych
bocznokołowcach takich, które opisywał Mark
Twain na Missisipi oraz tych na Wiśle.
Missisipi miała
swojego Titanica ogromny bocznokołowiec zwany PS Sultana. W kwietniu 1865
zawinęła do Vicksburga w stanie Missisipi, gdzie zaokrętowano ok. 2100
żołnierzy wracających z obozów jenieckich po wojnie secesyjnej. Na pokładzie
znajdowało się już ok. 200 pasażerów. Statek wyruszył z Vicksburga
przeładowany, płynąc pod prąd Missisipi, która właśnie wylała. Do wybuchu
kotłów doszło 27 kwietnia 1865 około godziny 2 rano, 11 km na północ od Memphis
w stanie Tennessee. Po eksplozji skrajnego prawego kotła wybuchły dwa następne.
Skutki były fatalne: część ludzi zginęła natychmiast w wyniku samej eksplozji
inni wpadli lub wskoczyli do lodowatej rzeki i potonęli.
Według raportu władz
wojskowych, śmierć poniosło 1238 osób, ale według danych z niezależnych źródeł
– ponad 1700. Liczba niewyobrażalna. Uratowało się 765 osób. Przyczyną rozmiaru
katastrofy był tłok na pokładach, gdzie żołnierze spali ściśnięci jeden obok
drugiego.
Miała i Wisła swoje
bocznokołowce…
Na Wiśle historia
rozpoczęła się w maju 1851 r. gdy Spółka Żeglugi Parowej Andrzeja hr. Zamoyskiego uruchomiła pierwszą regularną linię
pasażerską z Warszawy do Ciechocinka. W 1871 r. zakupił ją Maurycy Fajans. W 1875 r. założył Żeglugę Parową Maurycego Fajansa.
Pod koniec XIX wieku zaczęła się rozwijać rekreacyjna żegluga parowa. Statki
bocznokołowe o wysokim standardzie kursowały na linii z Warszawy do Gdańska.
Jak już wspomniałem obrazy do wystroju malował Franciszek Kostrzewski.
W okresie
międzywojennym z przystani obok mostu Kierbedzia odchodziły parowce na trasy:
Warszawa – Płock – Włocławek – Toruń oraz Warszawa – Puławy – Sandomierz. W
międzywojniu po Wiśle kursowało około 100 statków - niemal połowę z nich
stanowiły „pasażery”. Pływały od Sandomierza do Gdyni. Niektóre mniejsze
docierały nawet do Krakowa. PS Pan Tadeusz, najbardziej luksusowy
statek tego okresu, nie ustępował swym standardem wycieczkowcom, pływającym po
Sekwanie.
W 1969 roku w eksploatacji było już tylko
sześć statków bocznokołowych (PS Bałtyk, PS Racławice, PS Dzierżyński,
PS Marchlewski,
PS Gen.
Świerczewski
i PS Traugutt).
Ostatnie dwa parowe bocznokołowce wiślane Traugutt i Gen. Świerczewski
wycofano z eksploatacji w 1977 roku.
Władze Warszawy
odbudowały w 2017 bocznokołowiec PS Lubecki. W 2012 r. spłonął zabytkowy
dworzec wodny Żeglugi Parowej Maurycego Fajansa.
W Krakowie m.in. były
statki bocznokołowe: PS Dunajec, PS Kopernik, PS Krystyna,
PS Melsztyn,
PS Tyniec,
PS Wanda
i PS Wawel.
Moje 3 grosze
Przypomniała
mi się piosenka Jaremy Stępowskiego i Wojciecha Młynarskiego „Statek do Młocin”,
który bez wątpienia był właśnie takim bocznokołowcem! Zobacz i posłuchaj - https://www.youtube.com/watch?v=MdMf6CTFRG8
oraz piosenka Krzysztofa
Krawczyka i Tadeusza Drozdy - https://www.youtube.com/watch?v=f8gaMlsP-xs
Stare i dobre! Wprawdzie grała tam śruba, ale na pewno chodziło o
boczne koła…