wtorek, 26 maja 2020

Bitwy morskie Wielkiej Wojny (4)


"Jutlandzka Karuzela"

II faza dzienna

O 18:00 wycofujące się krążowniki liniowe Davida Beatty'ego zostały zauważone z pancerników Grand Fleet. Mając jaśniejszy obraz sytuacji taktycznej, admirał Jellicoe nakazał o 18:15 rozwinięcie swej floty w szyk torowy, przygotowując się do klasycznego starcia artyleryjskiego. Na akwenie pomiędzy zbliżającymi się do siebie flotami liniowymi trwał w tym czasie szereg pomniejszych starć. Tuż przed 18:00 1. Eskadra Krążowników kontradmirała Roberta Arbuthnota ruszyła w pościg za niemieckimi krążownikami lekkimi. Przepływając obok, ostrzelały unieruchomionego Wiesbadena, lecz chwilę później same dostały się pod skoncentrowany ogień pancerników Hochseeflotte. Flagowy HMS Defence eksplodował o 18:20 i natychmiast zatonął wraz z całą załogą. Płynący za nim HMS Warrior, uniknąwszy jakoś staranowania przez Liona, został wielokrotnie trafiony i również bliski był zatonięcia. Uratowało go wpłynięcie pomiędzy niego a flotę niemiecką uszkodzonego pancernika Warspite, który, mając zablokowane urządzenie sterowe, zataczał niekontrolowane kręgi. Ogień części okrętów Scheera skupił się na ważniejszym celu. Warspite, trafiony przez 13 kolejnych pocisków, dzięki wysiłkom załogi odzyskał wreszcie sterowność i, po opuszczeniu pola bitwy, skierował się do Rosyth. Niemcy byli zresztą przez długi czas przekonani o jego zatonięciu. W tym czasie odniósł poważne uszkodzenia również trzeci krążownik pancerny 1. Eskadry, HMS Black Prince. Zamieniony w bezwładny wrak, był jeszcze kilkakrotnie celem dla niemieckich artylerzystów podczas kolejnych faz bitwy, by wreszcie zatonąć z całą załogą.

HMS Birningham pod ogniem nieprzyjaciela

W toczącym się równolegle starciu krążowników liniowych brytyjscy artylerzyści uzyskali kolejne trafienia na Seydlitzu, Derfflingerze i Lützowie, ale ponieśli także następną stratę: salwy dwóch ostatnich spowodowały eksplozję na okręcie flagowym kontradmirała Hooda, HMS Invincible i jego zatonięcie wraz z 1026 członkami załogi (to trzeci krążownik, który wyleciał w powietrze). Zaledwie jednego oficera i pięciu marynarzy uratował później niszczyciel HMS Badger. O 18:17 zaczęły strzelać działa pancernika HMS Marlborough, jako pierwszego w rozwiniętej linii Grand Fleet. Admirał Jellicoe dążył do postawienia „poprzeczki nad T” w stosunku do szyku Hochseeflotte, co dałoby mu zdecydowaną przewagę ogniową i szansę zniszczenia przeciwnika. Ponieważ admirał Scheer nie zdążył jeszcze wówczas rozwinąć linii, jedynie jego czołowe okręty mogły odpowiedzieć salwami z dział dziobowych. W efekcie Brytyjczycy uzyskali pojedyncze trafienia na kilku niemieckich drednotach (najbardziej ucierpiał SMS König), sami zaś nie ponieśli w tej fazie starcia żadnych strat. Ich okręty zaczęły otaczać flotę przeciwnika. Znajdujący się w taktycznie znacznie gorszej pozycji niemiecki dowódca nakazał o 18:35 przeprowadzenie zwrotu bojowego na prawą burtę. Manewr ten, wykonywany przez zespół Hochseeflotte po raz pierwszy w warunkach bojowych, polegał na zawracaniu kolejnych jednostek od tyłu szyku, co pozwalało na ich szybkie wyjście ze styczności z przeciwnikiem. Jednocześnie niemieckie torpedowce postawiły zasłonę dymną. W ciągu mniej niż pięciu minut całość floty cesarskiej zawróciła w kierunku zachodnim, oddalając się od Grand Fleet i znikając w dymie i mgle. W tym czasie kilka torpedowców przeprowadziło również nieskuteczny atak torpedowy na czołowe okręty Grand Fleet. Jeden z nich, SMS V 48, został trafiony ciężkim pociskiem i pomimo prób uratowania go zatonął z dużymi stratami w ludziach. Jego dowódca, Friedrich Eckoldt, został w III Rzeszy uhonorowany nazwaniem od jego imienia jednego z niszczycieli. W ślad za Hochseeflotte płynęły również okręty 1. Grupy Rozpoznawczej, z wyjątkiem Lützowa, który, bliski zatonięcia, podążał w kierunku południowym. Admirał Hipper przeszedł z niego na pokład torpedowca G 39, by po dwóch godzinach podjąć dowodzenie z pokładu SMS Moltke, najmniej postrzelanego ze swych okrętów.

 SMS Seydlitz w ogniu widziany ze stanowiska dowodzenia na SMS Moltke
SMS Wiesbaden

Po wykonaniu zwrotu przez flotę niemiecką, admirał Jellicoe przez kilkanaście decydujących minut nie miał pewnych informacji o bieżącej sytuacji. Potem nakazał zwrot na południowy wschód, a o 18:55 na południe. W ten sposób stworzył przeciwnikowi możliwość przedarcia się do własnych baz. Brytyjski dowódca obawiał się, że płynąc w ślad za Hochseeflotte może spotkać się z kontratakiem torpedowców, okrętów podwodnych lub wpłynąć na postawione przy odwrocie miny. W tym mniemaniu utwierdziło go uszkodzenie pancernika Marlborough, prawdopodobnie przez torpedę wystrzeloną z wciąż walczącego Wiesbadena (lub tonącego V 48), co jednak w zamęcie bitewnym było trudne do ustalenia. Jednocześnie admirał Scheer podjął niezwykle ryzykowną decyzję dokonania kolejnego zwrotu i ruszenia wprost na okręty brytyjskie. Liczył przy tym na wprowadzenie zamętu w ich szyku i uratowanie pozostawionego na polu wcześniejszej bitwy krążownika Wiesbaden. On również nie znał dokładnej pozycji Grand Fleet, ponieważ prowadzące działania rozpoznawcze na rzecz floty krążowniki lekkie wiceadmirała Friedricha Bödickera nie potrafiły jej zlokalizować, podobnie zresztą jak ich brytyjskie odpowiedniki straciły kontakt wzrokowy z Hochseeflotte. Kilka minut po 19:00 czołówka okrętów niemieckich: krążowniki liniowe Hippera i 3. Eskadra Pancerników admirała Paula Behnckego weszły w pole widzenia obserwatorów brytyjskich. Po raz drugi tego popołudnia Grand Fleet znalazła się w pozycji „poprzeczki nad T”, mogąc strzelać pełnymi salwami burtowymi do pojawiających się jednostek przeciwnika. Brytyjscy artylerzyści zanotowali dużą liczbę trafień, dość poważnie uszkodzone zostały między innymi drednoty SMS König i SMS Großer Kürfirst, po stronie brytyjskiej dwa celne pociski ugodziły jedynie Colossusa.

SMS Lutzow i SMS G39 w ogniu walki

Aby oderwać się od przeciwnika, admirał Scheer postanowił zaryzykować swoje krążowniki liniowe i o 19:13 wydał im często później cytowany rozkaz do ataku: Gefechtswendung rein in der Feind! Ran! Symbolizowany w kodzie flagowym przez literę „R” nakazywał atak do samego końca bez względu na konsekwencje. W zastępstwie wciąż nieobecnego Hippera, poprowadził go komandor Johannes Hartog, dowódca Derfflingera. Jego cztery uszkodzone okręty ruszyły w stronę floty brytyjskiej, narażając się na ostrzał ze wszystkich dział i umożliwiając reszcie Hochseeflotte ucieczkę. Prowadzący Derfflinger otrzymał wkrótce szereg trafień, między innymi w obydwie rufowe wieże artyleryjskie, które zostały rozbite. Zginęła przy tym większość ich obsługi. Szczęśliwie używane przez Niemców ładunki miotające okazały się bezpieczniejsze od brytyjskich, ponieważ pomimo zajęcia się ogniem, nie eksplodowały. Jeden z pocisków trafił w pancerne stanowisko dowodzenia, ale nie przebił dobrze zaprojektowanego pancerza. Także SMS Seydlitz i SMS Von der Tann odniosły w ciągu tego kwadransa kolejne uszkodzenia, najmniej ucierpiał Moltke. O 19:17 admirał Scheer zmienił swój rozkaz, umożliwiając krążownikom liniowym zejście z linii ognia. W ślad za nimi do ataku na pancerniki Grand Fleet ruszyły torpedowce. Za cenę jednego okrętu, S 35, udało im się wprowadzić chaos w szyki brytyjskie. Admirał Jellicoe nakazał zwrot do tyłu dla uniknięcia torped, co oddalało go od przeciwnika. Około 19:40 Niemcom udało się zerwać kontakt i ponownie schronić we mgle. Pozostawiony samotnie, unieruchomiony Wiesbaden zatonął ostatecznie około 02:45 godziny po północy. Z 590 członków załogi uratował się jedynie palacz Hugo Zenne, wśród poległych był także poeta Johann Kinau, znany pod pseudonimem Gorch Fock

CDN.