niedziela, 8 listopada 2020

Tegoroczna zima ma być ostrzejsza niż poprzednia

 


 

Rudolf Voleman

 

Według dotąd zaobserwowanych zjawisk przyrodniczych, tegoroczna zima ma być zimniejsza od ostatniej. Mówi o tym zachowanie zwierząt w lasach, ilość owoców albo sierść czy opierzenie zwierząt.

- Doszliśmy do listopada, więc już można było powiedzieć, co nas czeka zimą - powiedział meteorolog i obserwator przyrody Rudolf Kovařík z Šindelovej w Rudawach.

- Brakuje mi jeszcze kilka zjawisk, dzięki którym można się dowiedzieć, co nas czeka w zimie. Dzikie zwierzęta stale migrują stadami po całym terytorium kraju i to na wszystkich wysokościach n.p.m. Gdyby zaczęły omijać obszary położone 600 metrów nad poziomem morza i wyżej, byłby znak widoczny, że w tych miejscach pojawiłby się śnieg - wyjaśnił Kovařík.

 

Będziemy cieszyć się słońcem do niedzieli, wtedy rozpocznie się inwersja pogody

 

Według niego jelenie nadal pozostają na wyższych stanowiskach.

- Stopniowo temperatura spada, ale nadal nie można powiedzieć, że w listopadzie poniżej 700 metrów nad poziomem morza będziemy mieć stałe opady śniegu - dodał, dodając, że śnieg pojawi się na środkowych wysokościach w listopadzie, ale nie będzie trwał długo. Zdecydowanie nie według Kovaříka, aby narciarze mogli z niego korzystać.

Inne cechy, które sprawiły, że nasi przodkowie rozpoznali, jak będzie zimno, to cebula. To znaczy, ile ma zewnętrznych warstw. Jeśli jest ich dużo, jak w tym roku, oznacza to, że zima będzie chłodniejsza.

- W tym roku urodziło się bardzo dużo jarzębiny, kasztanów i buków i nie tylko na podstawie tych cech mogę stwierdzić, że ta zima na pewno nie będzie tak ciepła jak ubiegłoroczna - powiedział Kovařík. - Zmieńcie opony na zimę!

 

- Z drugiej strony, jak ktoś czasem się boi, to nie można spodziewać się arktycznej czy syberyjskiej zimy - dodał meteorolog, który stwierdził, że na terenach poniżej 600 metrów nad poziomem morza nie można spodziewać się ciągle zimnej pogody w pierwszych tygodniach zimy.

 

Myszy jeszcze się nie schowały

 

Na przykład grube futro kotów mieszkających na podwórku lub królików domowych w zagrodach również sugeruje, że zima będzie mocniejsza niż w zeszłym roku.

- Kurczaki są pięknie posypane małymi piórkami. A gęsi, które jeszcze nie wylądowały na talerzu przed św. Marcinem, są pięknie upierzone - opisywali mieszkańcy małej wioski w Rudawach.

- Dziki i jelenie mają gęstsze futra niż w zeszłym roku. W zeszłym roku ich futro też było dobre, ale nie tak dobre jak w tym roku - dodał Kovařík.

Czeskie tereny narciarskie są przygotowane do zimy. Mają nadzieję na normalny sezon.

- Ale nie myślmy, że zima będzie tak ostra, na przykład myszy lub podobne pasożyty nie przeniosły się jeszcze w dużych ilościach do budynków mieszkalnych i gospodarskich farm. Jeszcze nie za bardzo - dodał.[1]

Tyle bracia-Czesi.

 

A u nas?

 

Jak na razie, poza Tatrami zimy ni słychu ni duchu. Mimo zapowiadanych opadów śniegu mieliśmy tylko w październiku krótkotrwałe opady deszczu ze śniegiem, zaś śnieg pojawił się na wysokości >600 m n.p.m. i szybko znikł. W Tatrach świstaki poszły spać, ale niedźwiedzie nadal żerują i pałętają się w dolnych partiach gór.

Świerki są pokryte równomiernie szyszkami, co też stanowi sygnał sprzeczny, bowiem wiadomo, że szyszki pojawiają się albo w górnej albo w dolnej części korony drzewa. Teraz są rozmieszczone albo równomiernie albo w górnej i w dolnej części koron. W sumie czeski film – nikt nic nie wie.

Wiewiórki wciąż biegają i gromadzą zapasy. Na Babiej Górze i Luboniu Wielkim ani grama śniegu. A przecież pamiętam czasy, kiedy u nas śnieg leżał już na Wszystkich Świętych…! No i jak dotąd nie było żadnego solidnego przymrozka – dzięki czemu liście opadły dopiero pod koniec października. A zatem być może zima będzie ostrzejsza, ale tylko poprzez kontrast z ubiegłoroczną, bo zwiastunów wielkiej i ostrej zimy na razie nie widać - chociaż... klimat naszej planety jest tak rozchwiany przez EGO (którego rządzące nami chciwe matoły nie chcą widzieć), że można po nim spodziewać się wszystkiego i wszystkie prognozy mogą wziąć w łeb! A nie zapominajmy, że zmiany klimatu mają wpływ na sytuację epidemiologiczną świata, co atoli już jest tematem z innej ballady…