Rudolf Voleman
Według dotąd zaobserwowanych
zjawisk przyrodniczych, tegoroczna zima ma być zimniejsza od ostatniej. Mówi o
tym zachowanie zwierząt w lasach, ilość owoców albo sierść czy opierzenie zwierząt.
-
Doszliśmy do listopada, więc już można było powiedzieć, co nas czeka zimą -
powiedział meteorolog i obserwator przyrody Rudolf Kovařík z Šindelovej w Rudawach.
- Brakuje mi jeszcze kilka
zjawisk, dzięki którym można się dowiedzieć, co nas czeka w zimie. Dzikie zwierzęta
stale migrują stadami po całym terytorium kraju i to na wszystkich wysokościach
n.p.m. Gdyby zaczęły omijać obszary położone 600 metrów nad poziomem morza i
wyżej, byłby znak widoczny, że w tych miejscach pojawiłby się śnieg - wyjaśnił
Kovařík.
Będziemy
cieszyć się słońcem do niedzieli, wtedy rozpocznie się inwersja pogody
Według niego jelenie nadal pozostają
na wyższych stanowiskach.
-
Stopniowo temperatura spada, ale nadal nie można powiedzieć, że w listopadzie
poniżej 700 metrów nad poziomem morza będziemy mieć stałe opady śniegu - dodał,
dodając, że śnieg pojawi się na środkowych wysokościach w listopadzie, ale nie
będzie trwał długo. Zdecydowanie nie według Kovaříka, aby narciarze mogli z
niego korzystać.
Inne cechy, które sprawiły, że
nasi przodkowie rozpoznali, jak będzie zimno, to cebula. To znaczy, ile ma
zewnętrznych warstw. Jeśli jest ich dużo, jak w tym roku, oznacza to, że zima
będzie chłodniejsza.
-
W tym roku urodziło się bardzo dużo jarzębiny, kasztanów i buków i nie tylko na
podstawie tych cech mogę stwierdzić, że ta zima na pewno nie będzie tak ciepła
jak ubiegłoroczna - powiedział Kovařík. - Zmieńcie opony na zimę!
-
Z drugiej strony, jak ktoś czasem się boi, to nie można spodziewać się arktycznej
czy syberyjskiej zimy - dodał meteorolog, który stwierdził, że na
terenach poniżej 600 metrów nad poziomem morza nie można spodziewać się ciągle
zimnej pogody w pierwszych tygodniach zimy.
Myszy
jeszcze się nie schowały
Na przykład grube futro kotów mieszkających na podwórku lub
królików domowych w zagrodach również sugeruje, że zima będzie mocniejsza niż w
zeszłym roku.
-
Kurczaki są pięknie posypane małymi piórkami. A
gęsi, które jeszcze nie wylądowały na talerzu przed św. Marcinem, są pięknie
upierzone - opisywali mieszkańcy małej wioski w Rudawach.
-
Dziki i jelenie mają gęstsze futra niż w zeszłym roku. W zeszłym roku ich futro
też było dobre, ale nie tak dobre jak w tym roku - dodał
Kovařík.
Czeskie tereny narciarskie są przygotowane
do zimy. Mają nadzieję na normalny sezon.
-
Ale nie myślmy, że zima będzie tak ostra, na przykład myszy lub podobne
pasożyty nie przeniosły się jeszcze w dużych ilościach do budynków mieszkalnych
i gospodarskich farm. Jeszcze nie za bardzo - dodał.[1]
Tyle bracia-Czesi.
A
u nas?
Jak na razie, poza Tatrami zimy
ni słychu ni duchu. Mimo zapowiadanych opadów śniegu mieliśmy tylko w
październiku krótkotrwałe opady deszczu ze śniegiem, zaś śnieg pojawił się na
wysokości >600 m n.p.m. i szybko znikł. W Tatrach świstaki poszły spać, ale
niedźwiedzie nadal żerują i pałętają się w dolnych partiach gór.
Świerki są pokryte równomiernie
szyszkami, co też stanowi sygnał sprzeczny, bowiem wiadomo, że szyszki pojawiają
się albo w górnej albo w dolnej części korony drzewa. Teraz są rozmieszczone albo
równomiernie albo w górnej i w dolnej części koron. W sumie czeski film – nikt nic
nie wie.
Wiewiórki wciąż biegają i
gromadzą zapasy. Na Babiej Górze i Luboniu Wielkim ani grama śniegu. A przecież
pamiętam czasy, kiedy u nas śnieg leżał już na Wszystkich Świętych…! No i jak
dotąd nie było żadnego solidnego przymrozka – dzięki czemu liście opadły
dopiero pod koniec października. A zatem być może zima będzie ostrzejsza, ale
tylko poprzez kontrast z ubiegłoroczną, bo zwiastunów wielkiej i ostrej zimy na
razie nie widać - chociaż... klimat naszej planety jest tak rozchwiany przez
EGO (którego rządzące nami chciwe matoły nie chcą widzieć), że można po nim
spodziewać się wszystkiego i wszystkie prognozy mogą wziąć w łeb! A nie
zapominajmy, że zmiany klimatu mają wpływ na sytuację epidemiologiczną świata,
co atoli już jest tematem z innej ballady…