Powered By Blogger

czwartek, 30 grudnia 2021

Instalacje nuklearne w USA contra UFO

Pisząc naszą wspólna książkę na temat katastrof nuklearnych zwróciłem uwagę na dziwną zależność pomiędzy nimi a Nieznanymi Obiektami Latającymi. Oczywiście wcześniej zrobił to Robert Duvall, Kiyoshi Amamiya i Robert Hastings, którego opracowania odbiły się głośnym echem w ufologicznym światku. Oczywiście nie odkrywam Ameryki twierdząc, że Obcy interesują się naszymi urządzeniami jądrowymi tak cywilnymi jak i wojskowymi.

Rozmieszczenie stanowisk broni A i H na terytorium USA

Mapka szczególnej aktywności UFO na terytorium USA

Obaj powołani autorzy i ich naśladowcy oraz kontynuatorzy twierdzą, że Oni interesują się naszymi instalacjami nuklearnymi ze względu na swoje bezpieczeństwo. Podobnie zresztą jak niestety nieżyjący już ppłk USAF dr Koloman von Keviczky, który twierdził wprost, że Oni obawiają się naszego odwetowego ataku nuklearnego w przypadku Ich napadu na Ziemię. Nie sądzę, by tak właśnie Oni sobie to zaplanowali – inwazja na Ziemię jest dobra w Hollywood, ale czy będzie opłacalna w skali całej planety? Oczywiście taka możliwość istnieje, ale poważnie w to wątpię. Rachunek ekonomiczny obowiązuje tak samo w całym Kosmosie i konto MA powinno równać się kontu WINIEN. To jest kwestia opłacalności takiego przedsięwzięcia. No chyba że Obcy będą mieli technologię taniego napędu ponadprogowego, gdzie:

v > c

lub nawet

v >> c

i wtedy rzeczywiście – możemy się Ich obawiać. Ale jak na razie nie znamy możliwości osiągnięcia prędkości progowej c, więc możemy spać spokojnie -  Oni nie przylecą.

Jest jednak druga strona medalu. W książce „UFO i Czas” (Tolkmicko, 2011) postawiłem hipotezę, że Oni są po prostu naszymi dalekimi pra-pra-pra-prawnukami, którzy z biegiem czasu zdegenerowali się do postaci Szaraków – wątłych istot z długimi rękami i nogami oraz ogromnymi (w stosunku do reszty ciała) głowami, w których największa część jest zajęta przez wielki mózg. I właśnie owi pra-potomkowie badają swoją Przeszłość, a naszą Teraźniejszość już to w celach historycznych, już to w celu odrodzenia się własnego (a tak naprawdę naszego) zdegenerowanego gatunku. Patrząc na to, co dzieje się na Ziemi jestem coraz bardziej przekonany o tym, że rodzaj ludzki będzie degenerował się wskutek zatrucia środowiska chemiczną, biologiczną i radioaktywną trucizną i proces ten stanie się nieodwracalny. Co więcej, istoty ludzkie stracą możliwość prokreacji i będą się mogły rozmnażać tylko i wyłącznie sztucznie – pozaustrojowo i przy pomocy klonowania. Przerażająca perspektywa, ale potwierdzona przez świadków i ofiary CE.

I dlatego ludzie postanowili skorzystać z możliwości chronomocji i co za tym idzie dokonać wielkiego powrotu do dawnej postaci – naszej, jaka mamy teraz, w XIX, XX i na przełomie XX i XXI wieku, kiedy jeszcze ludzie nie mieli tak spapranego genotypu... Wszelkie latające spodki są po prostu chronolotami czyli pojazdami poruszającymi się w Czasie. Stąd właśnie te wszystkie porwania, badania, pobieranie próbek od ludzi, roślin i zwierząt – i towarzyszące im obserwacje Nieznanych Obiektów Latających. Oni po prostu chcą wrócić do najbardziej optymalnej postaci fizycznej istot ludzkich. Ot i cała tajemnica UFO.

I to wyjaśnia także, dlaczego UFO pojawiają się w okolicach ziemskich instalacji nuklearnych. To oczywiste, bo Oni chcą obserwować procesy, które doprowadziły Ich do takiego stanu fizycznego, w jakim się znajdują. Poza tym muszą wiedzieć, co i jak ich napromieniowało i zatruło. Stąd obecność UFO w atmosferze i USO w hydrosferze naszej planety.

Muszę powiedzieć, że Oni mogą tylko te procesy obserwować, bo każda ingerencja może skończyć się dla Nich fatalnie – przypominam o efekcie motyla. Każda zmiana w naszej Rzeczywistości spowoduje nieobliczalne zmiany Ich Rzeczywistości. Ale czy jest tak do końca?

Jest w historii wiele przykładów na Ich ingerencję w nasze sprawy – chociażby sprawa wyczyszczenia tuneli i sztolni w kompleksie Riese w Górach Sowich. Mówi się, że wszystkie urządzenia wywieźli stamtąd Niemcy i potem Rosjanie. I wszystko byłoby OK., gdyby nie drobiazg – nie ma żadnego dokumentu mówiącego co tam było i co tam wytwarzano czy badano. Nikt nic nie wie, jak w czeskim filmie, i wszystko jest w domyśle i przypuszczeniach. Wszystko staje się zrozumiałe, jeżeli przyjmiemy założenie iż Ludzie z Przyszłości usunęli wszystkie urządzenia i dokumenty dotyczące Riese po to, by ludzie z naszej Rzeczywistości nie byli w stanie powtórzyć i rozwinąć osiągnięć nazistowskich uczonych, którzy pracowali przede wszystkim na chronomocją. To oczywiste – Oni nie życzyli sobie, byśmy sięgnęli także po możliwość przemieszczania się w Czasie, gdyż to zmieniłoby Rzeczywistość – naszą i Ich. A do tego Oni nie mogli dopuścić… 

środa, 29 grudnia 2021

Znaleziono podziemny kanał łączący Galapagos z Panamą


 

Sara Romero

 

Niezwykłe przejście podziemne o długości ponad 1600 kilometrów pod ziemią i ma wpływ na „gorące punkty” Ziemi.

Międzynarodowy zespół geologów z Woods Hole Oceanographic Institute (WHOI) odkrył anomalne składy geochemiczne pod Panamą: pod powierzchnią ziemi znajduje się nieoczekiwany tunel o długości 1609 kilometrów, który łączyłby Wyspy Galapagos z Panamą i przez który może przepływać magma, jak znaleźli próbki magmy uformowane w odległości ponad 1500 kilometrów, materiał, który został zdmuchnięty przez „wiatr płaszczowy”, który wieje pod skorupą ziemską.

Naukowcy wykorzystali izotopy helu i inne dane geochemiczne dotyczące płynów i skał, aby wykazać, że materiał wulkaniczny pochodzi z pióropusza gorąca Galapagos.

- Transport boczny materiału z pióropuszy reprezentuje mało zbadany mechanizm, który rozprasza wzbogacone sygnatury geochemiczne w domenach płaszcza z dala od pióropuszy – wyjaśnia David Bekaert, pracownik naukowy WHOI i główny autor badania opublikowanego w czasopiśmie „Proceedings of National Academy of Sciences”. - Możemy porównać systemy wulkaniczne z ciałem żywego organizmu; kiedy organizm krwawi, jest jak magma wychodząca z Ziemi. I można zmierzyć skład tej magmy, tak jak można zmierzyć grupę krwi, to w badaniu mierzymy nieoczekiwany skład gazu wulkanicznego, podobnie jak człowiek ma rzadką grupę krwi. W przypadku Ziemi próbujemy następnie wyjaśnić, skąd pochodzi on w kategoriach głębokich procesów geologicznych.

Najgorętszy materiał, który pochodzi z najgłębszej warstwy Ziemi, wznosi się nad pióropuszem Galapagos, odpowiedzialnym za wulkanizm i powstanie archipelagu Galapagos. Kiedy zaczyna podróżować w płytkim płaszczu, część materiału porusza się również na boki, rozciągając się na Amerykę Środkową.

To przejście, położone około 100 km pod powierzchnią Ziemi, może umożliwić przepływ materiałów z płaszcza spod Wysp Galapagos pod Panamę, co reprezentuje formę transportu nigdy wcześniej nie odkrytą na naszej planecie, może pomóc wyjaśnić, dlaczego Panama ma bardzo mało aktywnych wulkanów.

System płyt tektonicznych w okolicach Ameryki Środkowej

Obserwacje chemiczne połączono z geofizycznymi obrazami głębokiego wnętrza Ziemi, aby zidentyfikować źródło i kierunek tego „płaszczowego wiatru”. Geologia tego obszaru jest bardzo ciekawa. Zarówno Panama, jak i Galapagos znajdują się na mikropłytkach otoczonych większymi płytami tektonicznymi. Te większe płyty mają strefę subdukcji, w której spotykają się z regionami kontynentalnymi, a płyty zapadają się głębiej w płaszcz. Zwykle obszar ten opada na tyle głęboko, że blokuje ruch boczny materiału. Ale płyta Panama działa jak „okno płyty”, dzięki czemu materiał może przepływać przez obszar subdukcji.

Odkrycie bocznego transportu egzotycznego i głębokiego materiału przez wnętrze Ziemi może mieć daleko idące implikacje dla zrozumienia przez naukowców chemicznej ewolucji naszej planety w czasie geologicznym. Odkryty przepływ płaszcza jest słabo zbadany, ale istnieją inne niewyjaśnione anomalie w chemii płaszcza na całym świecie. Naukowcy mają nadzieję przeprowadzić podobną analizę w Chile, a w pewnym momencie rozszerzyć tę metodę na cały świat, ponieważ jest to coś, o czym nikt wcześniej nie pomyślał.

 

Źródło: https://www.muyinteresante.es/naturaleza/articulo/hallan-un-canal-subterraneo-que-comunica-las-galapagos-con-panama-221640184830?fbclid=IwAR0TXdcEOgi_a4NxkDKgdtawaZoY6nON56AkcWJ2f_rpyn_U0gtzo2MlqpE

Przekład z hiszpańskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz

wtorek, 28 grudnia 2021

Nocne Światło w konstelacji Lwa

 

Przelot Nocnego Światła na tle konstelacji Lwa

W dniu dzisiejszym parę minut po godzinie piątej rano wyszedłem z psem na podwórko i spojrzałem w niebo. Ku swemu zdumieniu ujrzałem jasne światło poruszające się w południowej części konstelacji Lwa w kierunku północnym.

Było ono jaśniejsze od wszystkich gwiazd konturowych gwiazdozbioru i miało kolor biały. Jasnością przypominał Arktura (α Booti) czyli -0,04 mag. i przesuwał się powoli ku środkowi konstelacji. A oto metryczka zdarzenia:

TYP INCYDENTU: NL

MIEJSCE: Jordanów, N 49°38'57” - E 019°49'48”

DATA: 28.XII.2021 r.

CZAS: 05:13 CET

CZAS TRWANIA: ok. 20 sek.

ILOŚĆ OBIEKTÓW: 1

ŚWIADKOWIE: 1

ZDJĘCIA: nie było

PRAWDOPODOBNE WYJAŚNIENIE: Jakiś duży sztuczny satelita Ziemi?

 

Warunki pogodowe były następujące:

 

TEMPERATURA POWIETRZA: -8°C

WILGOTNOŚĆ POWIETRZA: 81%

WIATR: słaby z SW

CIŚNIENIE ATMOSFERYCZNE: 1009 hPa

ZACHMURZENIE: bezchmurnie

WIDZIALNOŚĆ: CAVU

SMOG: CAQI 108

W pewnym momencie światło to zabłysło silnie kolorem pomarańczowo-białym i nadal przesuwało się po niebie w kierunku północnym słabnąc w powolnym tempie, aż wreszcie znikło. Całość przypominała flarę satelity Iridium, ale była znacznie powolniejsza i trwała około 20 sekund.

Przy pomocy programu Stellarium sprawdziłem tą okolicę nieba, ale niczego tam nie było. W sąsiedztwie Lwa przelatywały: satelita Kosmos 1388 i dwa satelity Starlink, których jasność nie przekraczała +2 mag., natomiast jasność tego obiektu wynosiła co najmniej -1,5 mag.

Notabene, czas obserwacji miał miejsce na ponad 2 godziny przed wschodem słońca o g. 07:42 CET, a zatem albo obiekt ten był w znacznej odległości od Ziemi i świecił odbitym światłem słonecznym, albo świecił swym własnym światłem. Nawet pomyślałem, że był to Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba - JWST, który wystrzelono 25 grudnia z kosmodromu Centrum Kosmicznego ESA w Gujanie Francuskiej i skierowano w stronę punktu libracyjnego L2 układu Słońce – Ziemia odległego o 1,5 mln km na odsłonecznej stronie Ziemi, a który puścił nam pożegnalnego „zajączka”? Niestety nie miałem możliwości zweryfikowania tej hipotezy…

A może był to jakiś UOO śledzący lot naszego kosmicznego zwiadowcy? Myślę, że Oni też chcieliby wiedzieć, co zamierzamy robić w Kosmosie?... A oto harmonogram lotu JWST do miejsca pracy:

·        GODZINA PIERWSZA: Począwszy od startu rakieta Ariane zapewni ciąg przez nieco ponad 8 minut. JWST oddzieli się od pojazdu startowego Ariane V pół godziny po wystrzeleniu, a my natychmiast rozmieścimy panel słoneczny. Wydamy również kilka systemów, które zostały zablokowane do uruchomienia.

·        PIERWSZY DZIEŃ: Dwie godziny po starcie rozmieścimy antenę o wysokim zysku. Dwanaście godzin po starcie odbędzie się pierwszy manewr korekcji trajektorii przez małe silniki rakietowe na pokładzie samego JWST.

·        1 TYDZIEŃ: Drugi manewr korekcji trajektorii odbędzie się 2,5 dnia po wystrzeleniu, wkrótce po przekroczeniu trajektorii Księżyca. Zaraz potem rozpoczniemy sekwencję głównych wdrożeń. Pierwsze wdrożenia to przednie i tylne palety z osłoną przeciwsłoneczną, po których następuje zwolnienie pozostałych blokad startowych podsystemu. Następnym zastosowaniem jest teleskop, w którym teleskop i autobus statku kosmicznego oddalają się od siebie o około 2 metry, gdy rozkładany zespół wieży się wysuwa. Następnie można rozpocząć pełne rozłożenie osłony przeciwsłonecznej z rozłożeniem i naprężeniem membran. Po 6 dniach wdrażamy zwierciadło dodatkowe, a następnie boczne skrzydła zwierciadła głównego.

·        PIERWSZY MIESIĄC: Gdy teleskop ostygnie w cieniu rozłożonej osłony przeciwsłonecznej, włączymy ciepłą elektronikę i zainicjujemy oprogramowanie lotu. Pod koniec pierwszego miesiąca dokonamy korekty w połowie kursu, która zapewni, że JWST osiągnie ostateczną orbitę wokół L2. Chociaż teleskop schładza się do temperatury bliskiej swojej temperaturze roboczej, moduł ISIM (Integrated Science Instrument Module) jest podgrzewany grzałkami elektrycznymi, aby zapobiec kondensacji na instrumentach, ponieważ resztki wody uwięzione w materiałach tworzących obserwatorium uciekają w próżnię kosmiczną.

·        2. MIESIĄC: 33 dni po uruchomieniu włączymy i będziemy obsługiwać czujnik precyzyjnego prowadzenia, a następnie NIRCam i NIRSpec. Pierwszy obraz NIRCam będzie przedstawiał zatłoczone pole gwiazd, aby upewnić się, że światło przedostanie się przez teleskop do instrumentów. Ponieważ segmenty zwierciadła głównego nie zostaną jeszcze wyrównane, obraz nadal będzie nieostry. 44 dni po wystrzeleniu rozpoczniemy proces dostosowywania segmentów zwierciadła głównego, najpierw identyfikując każdy segment z jego obrazem gwiazdy w aparacie. Skupimy się również na lustrze wtórnym.

·        3. MIESIĄC: Od 60 do 90 dni po wystrzeleniu dopasujemy segmenty zwierciadła głównego, aby mogły współpracować jako pojedyncza powierzchnia optyczna. Włączymy również i będziemy obsługiwać MIRI. Pod koniec trzeciego miesiąca będziemy mogli wykonać pierwsze zdjęcia naukowej jakości. Do tego czasu JWST zakończy swoją początkową orbitę wokół L2.

·        4-6 MIESIĘCY: Około 85 dni po wystrzeleniu zakończymy optymalizację obrazu teleskopu w kamerze NIRCam. Przez najbliższe półtora miesiąca będziemy optymalizować obraz dla pozostałych instrumentów. Przetestujemy i skalibrujemy wszystkie możliwości instrumentu, obserwując reprezentatywne cele naukowe.

·        PO 6 MIESIĄCACH: JWST rozpocznie swoją misję naukową i zacznie przeprowadzać rutynowe operacje naukowe. (Źródło: NASA)   

poniedziałek, 27 grudnia 2021

Rosyjska flota toczy wojnę z USO

 

UFO nad ZSRR, lata 50.

Vicky Verma

 

Rosyjska marynarka wojenna od dziesięcioleci prowadzi tajną wojnę z obcymi pod powierzchnią oceanu! Brytyjski badacz UFO i były przedstawiciel MUFON w Anglii Philip Mantle poinformował, że rosyjskie okręty podwodne toczą tajną wojnę z obcymi statkami głęboko pod wodą.

Philip Mantle we współpracy z pisarzem Paulem Stonehillem napisał książkę pt. „Sekrety rosyjskiego USO: niezidentyfikowane obiekty podwodne na wodach rosyjskich i międzynarodowych”, w której opowiadali o tajnych spotkaniach rosyjskich weteranów z obcą technologią i podwodnymi UFO.

 


List od zastępcy przewodniczącego KGB N.A. Dama do prezesa Wszechzwiązkowego Towarzystwa Ufologicznego, lotnika-kosmonauty P.R. Popowicza z dnia 24.10.1991 roku, nr 1953/C.

Szanowny Pawle Romanowiczu!

KGB nie zajmował się systematycznym zbieraniem i analizowaniem informacji o zjawiskach anomalnych (tzw. Nieznanych Obiektach Latających – NLO). Wraz z nimi także KGB ZSRR otrzymuje od rozlicznych organizacji i osób o przypadkach obserwacji takich zjawisk. Przesyłamy Panu kopie tych materiałów. Wcześniej materiały te na prośbę zainteresowanych zostały wysłane do ??? ????? (nieczytelne) w Kaliningradzie.

W załączeniu: teksty na 124 ??? ??? ??? ??? (nieczytelne)

Zastępca Przewodniczącego Komitetu

N.A. Dam (podpis nieczytelny)


Książka w szczególności opowiada o dziwnym incydencie, który miał miejsce w Trójkącie Bermudzkim w 2009 roku.

Według byłego dowódcy atomowego okrętu podwodnego Jurija Beketowa załoga wielokrotnie obserwowała przez sonary przeloty dziwnych obiektów z ogromną prędkością, około 400 km na godzinę (230 węzłów).

- Taka prędkość jest trudna do osiągnięcia – jest to możliwe tylko w powietrzu… Istoty, które stworzyły te obiekty, znacznie przewyższają nas pod względem rozwoju – powiedział Beketov.

Książka zawiera również relacje byłego sowieckiego wojska o agresji niezidentyfikowanych obiektów podwodnych podczas Zimnej Wojny.

 


W załączeniu streszczenie informacji o zdarzeniach obserwacji zjawisk anomalnych w rejonach, data i ilość relacji:

- miasto Pietropawłowsk – 20.X.1982 – 3

- miasta Kursk, Woroneż, Jelc – 17.X.1983 – 24

- osiedle Gjuzen – 3.II.1985 – 34

- Chabarowski Kraj – 23.V.1985 – 39

- Przymorski Kraj – 12.XI.1985  - 42

- miasto Magadan – 25.XI.1986 – 50

- płw. Tixi – 14.VIII.1987 – 56

- miasto Mineralnyje Wody – 14.XII.1987 – 60

- miasto Nienawinnomysowka – 30.XII.1987 – 73

- Obwód Kamczacki – lata 1987-88 – 75

- miasto Chabarowsk – 6.V.1988 – 78

- miasto Magadan – 1.X.1988 – 85

- miasto Soczi – 26.VII.1989 – 87

- miasto Kapustin Jar – 28.VII.1989 – 92

- Obwód Astrachański – 28.IX.1989 – 111

- Obwód Magadański – 21.X.1989 – 120

- Obwód Władimirowski – 21.III.1990 - 123


Komandor porucznik Oleg Sokołow powiedział, że będąc na wachcie, widział dziwny obiekt wynurzający się z wody przez peryskop.

Inna załoga obserwowała, jak UFO w kształcie cygara wystrzeliło trzy wiązki światła do Oceanu Atlantyckiego. Według naocznych świadków obiekt miał 200-250 metrów długości. UFO powoli schodziło do oceanu, wydając dziwny syczący dźwięk, około pół mili od okrętu podwodnego, ale nie zostało to wykryte przez radary.

Naukowcy morscy z Sewastopola (obecnie Rosja) zauważyli, że widzieli gigantyczne „koło” kręcące się pod Morzem Czarnym. Stało się to podczas nurkowania w morzu.

Istnieją zapisy o tym, jak radziecki okręt podwodny zderzył się z gigantycznym USO zmierzającym w kierunku wybrzeża w 1951 roku.

Kapitan rozkazał zrzucić bomby na ścieżkę USO, ale obiekt nie zareagował na atak i kontynuował swój kurs przed wynurzeniem się na powierzchnię. Na głębokości 50 metrów zatrzymał się, zmienił kurs i odszedł.

Autorzy podają informacje o obserwacji UFO przez sowieckich marynarzy na Morzu Śródziemnym w lipcu 1978 roku. W tym czasie kapitan sowieckiego statku MS Jargora natychmiast przesłał radiogram do Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie, informując, że obiekt biały perłowy kolor miał kształt spłaszczonej kuli.

 


Schemat lotu obiektu narysowany przez K.M. Medżidowa. (1 - pojawienie się słabej aureoli, 2 – jaskrawobiała aureola, 3 – promień, 4 – na 2-3 minuty do zniknięcia, 5 – miejsce stania).

Ponadto w pobliżu sowieckich baz okrętów podwodnych pojawiły się inne UFO, co zmusiło Sztab Generalny ZSRR do potraktowania ich poważnie.

Książka publikuje również wyniki badania Komisji ds. Zjawisk Anomalnych Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego w Petersburgu, które stwierdziło, że „UFO są prawdziwe”.

Według Philipa Mantle’a, naukowcy bardzo poważnie traktują obecnie zjawisko USO i w przyszłości będzie to nowy rozdział w badaniach nad UFO.

 

Moje 3 grosze

 

Obserwacje USO vel UAO alias OSN miały miejsce właściwie od samego początku nawigacji po wodach Wszechoceanu. od siebie dodam tylko tyle, że nie zdziwiłbym się, gdyby znaleziono niezbite dowody na obecność we Wszechoceanie naszej planety drugiej rasy rozumnych istot, które są odpowiedzialne za wszystkie obserwacje i incydenty opisywane od stuleci przez marynarzy z całego świata. Myślę, że to kwestia kilku najbliższych lat, o ile postępu w badaniach Wszechoceanu nie zakłóci jakieś przeklęte błazeństwo w rodzaju III Wojny Światowej czy jakiegoś innego kataklizmu.

Tymczasem bulwersująca jest treść powołanego listu do Pawła Popowicza – „KGB nie interesuje się zbieraniem i analizą informacji na temat AZ” – no nie wiem, coś takiego, to można powiedzieć – za przeproszeniem – koniowi! Wszechwiedzące i omnipotentne KGB nie interesuje się! KGB nie tyle się interesowało, ile wręcz rozpracowywało to zagadnienie i to razem z GRU – wywiadem wojskowym – tak samo jak po drugiej stronie oceanu, co było tajemnicą Poliszynela... Wszak była to (i jest nadal) sprawa bezpieczeństwa państwa.     

 

Źródło - https://www.howandwhys.com/russian-navy-is-waging-a-secret-war-with-aliens-under-ocean/?fbclid=IwAR1YNzXeeQ5L-9gyH9M1XRgXpckC4OaTvv5HWE2ydqdEYGndq7cm8p3D-fQ

Przekład z angielskiego i rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz

sobota, 25 grudnia 2021

Zatopione miasta

 

Zatopione miasto Yonaguni

Jest coraz więcej dowodów na to, że wysoko zaawansowane antyczne cywilizacje już kiedyś rządziły naszą planetą.

 Istnienie dawnych zaawansowanych technicznie cywilizacji zawsze było w świadomości naszego społeczeństwa, jak tylko sięgamy pamięcią. Wszyscy znają historię o zaginionej Atlantydzie, ale większość ludzi nie powie ci, że to nie wszystkie historie. Wiele z tych zaawansowanych starożytnych cywilizacji faktycznie istniało i żyło tysiące lat temu. Powodem, dla którego nie są one ukazywane w wiadomościach, jest to, że rządzący nie chcą, abyś je poznał.

Podwodne ruiny Yonaguni

Cyklopowe mury w rosyjskiej tajdze

Ruiny zatopionego miasta u wybrzeży Kuby

Zatopione miasto nieopodal Kuby

Podwodne ruiny, piramidy i terasy

Weźmy na przykład te ogromne ruiny z Rosji. Kamienie, których użyto do ich budowy, nie przypominają niczego, co kiedykolwiek widzieliśmy, są wręcz megalityczne.

Przez długi czas mieszkańcy Okinawy opowiadali historie o gigantycznych podwodnych miastach i ich zaawansowanych technologicznie cywilizacjach, ale do niedawna uważano je za historie tylko wtedy, gdy nagle prawda została odkryta. W 1986 roku w pobliżu wyspy Yonaguni Jima w prefekturze Okinawa badacze natknęli się na zestaw podwodnych ruin, które były cały czas ukryte 25 ft/~8,5 m pod wodą. Pod wodą odkryli ruiny starożytnej cywilizacji, która ma już ponad 10.000 lat, a nawet piramidy, co oznacza, że cywilizacja, która żyła tutaj w starożytnej przeszłości, była mimo wszystko zaawansowana. Obejrzyj poniższe filmy, które szczegółowo opisują te starożytne ruiny.

 

Źródło: https://alienstar.net/more-evidence-that-advanced-ancient-civilizations-have-once-ruled-our-planet/?fbclid=IwAR2lb7QSbcTU7HUDo-yetKBdswdGdmKfn3h9XvedHsOKcLC_g_w_WeFVAVc

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz

piątek, 24 grudnia 2021

Bio-UFO?

 


To zdjęcie wykonałem w październiku bieżącego roku. Przedstawia ono dwa pasażerskie odrzutowce lecące w przeciwstawnych kierunkach. Ale poza nimi do kadru załapał się jakiś dziwny, skrzydlaty chyba, obiekt latający.

Dopiero przy większym powiększeniu wychodzi na jaw jego prawdziwa natura i okazuje się, że jest to po prostu… lecący gołąb! A tak się cieszyłem że to jakieś UFO.


Przeglądając wiele zdjęć NOL-i wielokrotnie widziałem na nich właśnie takiego rodzaju obiekty. Niektóre z nich wyglądały rzeczywiście jak UFO i to takie klasyczne. Stąd bierze się tyle relacji o UFO, które wychodziły dopiero na zdjęciach – fotografujący być może widział ptaki, ale nie zwracał na nie uwagi. Dopiero potem na zdjęciu docierało do niego, że „coś tam było”.

I tak tworzą się legendy… 

czwartek, 23 grudnia 2021

Najpiękniejszy tłokowy samolot pasażerski świata


Stanisław Bednarz

 

Łabędzi śpiew  wielkich  samolotów tłokowych dalekiego zasięgu.  L-1049 Super Constellation – to moim zdaniem najpiękniejszy, najszykowniejszy samolot  tłokowy świata. Zresztą wytwórnia Lockheed już przed wojna miał piękna Electrę  L-14, która  służyła w PLL LOT.

W 1939 amerykańskie  linie lotnicze TWA złożyły zamówienie na 40-miejscowy samolot o zasięgu powyżej 5600 km, aby móc latać przez Atlantyk bez międzylądowania. Wobec tego inżynierowie Clarence Johnson i Hall Hibbard opracowali projekt L-049 Constellation.  W tamtym czasie Lockheed, był mniejszą wytwórnia  na zatłoczonym rynku zdominowanym przez Boeinga i Douglasa i przyjął to wyzwanie. Mieli zbudować samolot, który przewiózłby więcej ludzi dalej i szybciej niż kiedykolwiek wcześniej i ekonomicznie.

W nowej konstrukcji zastosowano wszystkie najnowsze osiągnięcia techniczne lotnictwa, Jego prędkość maksymalna ponad 550 km/h sprawiała, że miał to być samolot pasażerski szybszy od większości istniejących myśliwców. Po przystąpieniu USA w grudniu 1941 do II wojny całość zamówienia została przekształcona w wojskową wersję samolotu transportowego C-69 Constellation.

Po wojnie Lockheed powrócił do koncepcji, samolotu pasażerskiego. Będące już w produkcji samoloty wojskowe zostały ukończone jako cywilne samoloty pasażerskie. W dniu 1 października 1945 linie lotnicze TWA otrzymały pierwszy samolot L-049 Constellation.

Pierwszy transatlantycki lot odbył się 3 grudnia 1945 na trasie z Waszyngtonu do Paryża. Pierwsze stałe połączenie obsługiwane przez L-049 zostało zainaugurowane między Nowym Jorkiem a Paryżem w dniu 6 lutego 1946. Jego modyfikacją był L-749 Constellation były i inne.









14 lipca 1951 wprowadzono super  model L-1049 Super Constellation o dłuższym kadłubie, pozwalającym na zabranie 109 pasażerów. Kultowy model 1049 Super Constellation jest wariantem najbardziej kojarzonym z tym typem. Był samolotem Prezydenta Eisenhowera. Miał wiele innowacji, w tym klimatyzację, rozkładane siedzenia i dodatkowe toalety. Ulepszona wersja silnika R-3350, która go napędzała, była jedną z najsilniejszych silników tłokowych, jakie kiedykolwiek wyprodukowano.

Późniejsze egzemplarze L-1049G wyposażone były w zbiorniki paliwa na końcach skrzydeł. Po wprowadzeniu odrzutowych samolotów pasażerskich, takich jak de Comet czy Boeing 707, znaczenie L-1049 zaczęło maleć. Ostatni rozkładowy lot w USA  miał miejsce 11 maja 1967. W roku 1978 ostatni egzemplarz został skreślony ze służby w  USAF. Samoloty te służyły w wojnie w Wietnamie. 

Ciekawostka: 31 sierpnia 1950 roku, podczas lotu rejsowego TWA nr 903 na trasie Bombaj – Kair – Rzym – Nowy Jork samolot L-749A rozbił się na Pustyni Libijskiej koło Wadi Natrun w Egipcie. Wśród 55 ofiar był znany polski architekt Maciej Nowicki.

O popularności tego modelu może świadczyć fakt, że ostatni komercyjny lot odbył się w 1993 r. w barwach linii lotniczych Dominikany. Oprócz USA latał w liniach 36 krajów. Największy wypadek miał miejsce w 1968 roku gdy L-1049 linii KLM rozbił się na Atlantyku zginęło 99 osób oraz 16 marca 1962 roku gdy L-1049 linii Flying Tiger rozbił się nad Pacyfikiem. Zginęło 106 osób. Gwoli kronikarskiej dokładności podam jeszcze ze ostatnim wielkim tłokowym Douglasa był DC-7 Stanowił odpowiedź na konkurencyjny Lockheed – L-1049 Super Constellation.



środa, 22 grudnia 2021

UAO w Pacyfiku

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Pacyfik

Data: 1936 (przybliżona)

Czas: pora dzienna

 

Rosyjski cywilny statek transportowy SS „Maria” z Leningradu przemierzał Ocean Spokojny. Pewnego dnia, niespodziewanie oficer wachtowy zauważył przed dziobem i na kursie statku dziwny aparat na wodzie wyglądający z daleka jak statek wynurzający się z oceanu.

Nie widać było na nim znaku życia na pokładzie tego „statku” i nie odpowiadał on na radiowe wezwania z „Marii”. Po pewnym czasie obserwacji dziwnego statku, kapitan „Marii” rozkazał spuścić na wodę małą łódź wiosłową w celu dokładnego przyjrzenia się, czym ten obiekt był. Pięciu marynarzy zbliżyło się do obiektu, a reszta załogi obserwowała jak łódź zbliżyła się od obiektu i marynarze wyszli na jego pokład. Po chwili, dziwny „statek” zaczął poruszać się z coraz większą prędkością, i znikł za kłębami mgły.

Próba podążenia za nim i przechwycenia „statku” okazała się daremna i po kilku godzinach poszukiwań i oczekiwania kapitan „Marii” polecił jego statkowi płynąć pierwotną trasą. Gdy statek kilka dni później powrócił w ten rejon, kapitan nakazał załodze podążać tą samą poprzednią trasą. Zbliżając się do miejsca poprzedniego niespodziewanego spotkania, oficer wachtowy rzucił okiem na dziwną łódź, niepodobną do żadnej normalnej łodzi, jaką kiedykolwiek widział.

Była ona wykonana z przeźroczystego materiału. Znajdowali się w niej trzej z pięciu marynarzy wysłanych na rozpoznanie nieznanego obiektu.

Kiedy „Maria” podpłynęła do łodzi jeden z marynarzy zaczął krzyczeć i skoczył do wody. Pomimo intensywnych poszukiwań jego ciała nie znaleziono i najwidoczniej zatonęło w głębinie. Pozostali dwaj zostali wzięci na pokład i wydawali się być szczęśliwi, że znów są wśród swoich.

A oto zdumiewająca historia, którą opowiedzieli.

Kiedy zostali zabrani na pokład dziwnego statku, byli otoczeni przez dziwne istoty, ubrane w ciemne błyszczące stroje, wyglądające jak płetwonurkowie. Ich kończyny były tylko podobne do ludzi, z małymi błonami błoniastymi między palcami.

Obcy wymienili między sobą spojrzenia (oczywiście komunikując się za pomocą telepatii), a nie werbalnie. Czasami wymieniali gesty. Obcy następnie powiedzieli ludziom, że nie ma odwrotu, i poprosili, aby z nimi zostali. Dwóch marynarzy natychmiast się zgodziło, następnie zostali oddzieleni od reszty i nigdy więcej ich nie widziano.

Pozostała trójka została uwięziona w odosobnionym pomieszczeniu, gdzie według ich oceny spędzili około 2 dni. Wkrótce i w nieznany sposób trzej mężczyźni znaleźli się na pokładzie dziwnej łodzi, z zapasem dziwnego jedzenia przypominającego tabletki w przezroczystych kieszeniach, które obcy zaoferowali im również na pokładzie dziwnego statku.

Wystarczyło zjeść 1 lub 2 takie tabletki, żeby nie odczuwać głodu. Jeden z mężczyzn (ten, który później wskoczył do wody) odmówił zjedzenia tabletek i podczas gdy reszta spała, zmęczył się bezowocnymi obserwacjami oceanu i chwycił obce zapasy wrzucając je do wody. Pozostali bez jedzenia przez 1 dzień, ale nie odczuwali głodu.

Następnie zauważyli „Marię” zbliżającą się do ich miejsca. Kiedy „ocalonych” zabrano na pokład i „Maria” zaczęła oddalać się od tego obszaru, dziwna łódź została nagle otoczona falami i zatonęła w oceanie.

Załoga na pokładzie nie była w stanie zabrać na pokład dziwnej łodzi, ponieważ nie miała się do czego przyczepić. Po powrocie do Leningradu kapitan „Marii” wysłał raport do Ministerstwa.

Kapitan i dwóch pozostałych marynarzy zostali wezwani do Ministerstwa i przesłuchani. Jeden z marynarzy został uznany za psychotyka, drugi odmówił dalszej współpracy.

Kapitan był bardzo wytrwały w swoich zeznaniach, odnosząc się do dziennika zegarka i stwierdzając, że wszystko zostało dokładnie udokumentowane. Ale później został zmuszony do wycofania się i przyznania, że nic się nie wydarzyło. Wkrótce kapitan został przeniesiony na inny statek.

 

Moje 3 grosze

 

A co na to NKWD i GRU? Przecież to ich problem! Coś pływa w wodach Wszechoceanu i to poza ich kontrolą! Nie do pomyślenia wprost! Dlatego jest to wszystko niezbyt wiarygodne. Za mało danych, które umożliwiłyby ustalenie czasu i miejsca, a przecież to właśnie jest najważniejsze w tej całej historii.

W rzeczonej sprawie zwróciłem się do dr. A.A. Anfałowa, który na moje zapytanie przesłał mi następującą odpowiedź:

 

Oczywiście pomogę,

- ale niestety nie wiem nic więcej o przypadku SS „Maria”.

Oczywiście pomogę w sprawach obserwacji USO. […]

 

No wielka szkoda, ale skorzystam z okazji i postaram się dowiedzieć czegoś więcej na temat obserwacji USO – szczególnie w Morzu Czarnym. Dr Anfałow mieszkał wiele lat na Krymie w Symferopolu i zna dobrze ten akwen i rozgrywające się tam przypadki obserwacji i incydentów z UFO, USO i radzieckimi okrętami i samolotami Floty Czarnomorskiej.

Ciekawe, że podobny opis możliwości technicznych Wodnych Ludzi można znaleźć w powieściach Daniela Laskowskiego na stronach – www.hyboriana.blogspot.com.  

I wreszcie mogli to być Obcy z Kosmosu. Wszechocean pokrywa prawie ¾ powierzchni naszej planety, więc siłą rzeczy mogli Oni być bardziej zainteresowani tym, co zachodzi w nim, niż tym, co się dzieje na lądach. Nie wiemy, jakie są Ich priorytety i w jakim środowisku powstali. Jeżeli w oceanicznym, to wszystko jest zrozumiałe. To Ich naturalne środowisko i najbardziej Ich interesowało, a ludzie i ich cywilizacja to taki nieważny dodatek do Wszechoceanu… - no bo tak czy owak, Wszechocean jest dominującą rzeczą na naszej planecie i na nim skupili swój wysiłek badawczy.

 

Źródło: Inżynier Lew A. Popow, cytując akta dr. Feliksa U. Zigela i dr. Antona A. Anfałova.

Komentarze: Albert S. Rosales – „The Voyage of the SS Maria”

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz