Mirek Brát
Pionier 10 to jest
amerykańska sonda międzyplanetarna, którą wystrzelono w celu zbadania Jowisza.
Ponadto chodzi tu o pierwszą sondę, która opuściła Układ Słoneczny. A jednak w
czasie jej lotu doszło do czegoś dziwnego. Jakaś zagadkowa siła zmieniła jej
trajektorię…
Pionier 10 leci do
gwiazdy Aldebaran[1]
w konstelacji Byka. Możemy czekać, ale na rezultat misji się nie doczekamy.
Sonda doleci tam za 2 MA.
Zmiana
trajektorii
Sonda Pionier 10 wystartowała
do swej misji w marcu 1972 roku. W przyszłym roku będzie świętował 50-lecie
startu do swej podróży w Kosmos. Misja Pionier 10 została oficjalnie
zakończona w 1997 roku, ale słabe sygnały ze statku kosmicznego zostały wykryte
w 2003 roku. Znajdował się wówczas 12 miliardów kilometrów od Ziemi.
Podczas możliwej do prześledzenia
trasy sondy Pionier 10 nastąpiło tajemnicze zjawisko, dla którego naukowcy
wciąż nie mają dokładnego wyjaśnienia. Nieznana siła zapchnęła ją z
zaplanowanej trasy. Argumentowano, że ogólna teoria względności Einsteina jest błędna
i nie przewiduje podróży w Kosmos.
Pojawiła się również hipoteza
ciemnej materii, która zmieniła trajektorię sondy. Poza tym przypomniano sobie
o hipotezie o istnieniu Dziewiątej i Dziesiątej Planety.
Nieznana
planeta czy gwiazda?
W 1821 roku francuski astronom Bouvard opisał anomalie na orbicie
planety Uran. Jego obserwacje i obliczenia przewidywały przyszłe odkrycie
planety Neptun. Niektórzy badacze uważają, że analogię Bouvarda można również
zastosować do wyjaśnienia odchyleń kursu Pioniera 10.
Może za nie odpowiadać nieznana
gigantyczna planeta, znajdująca się w niezbadanych obszarach Kosmosu poza
Plutonem, za zewnętrznym pierścieniem orbitalnym znanych planet.
Oprócz spekulacji na temat
nieznanej planety pojawiają się hipotezy, że nasze Słońce ma niewidzialnego
towarzysza: „ciemną gwiazdę”.[2]
W każdym razie teoria spiskowa sugeruje, że statek kosmiczny Pionier
został wystrzelony, aby rzucić światło w ten „ciemny obszar kosmosu”, aby
potwierdzić lub obalić istnienie nieznanej planety lub niewidzialnego
towarzysza Słońca.
Jak dotąd jedynym dowodem
opublikowanym w kontekście całej tajemnicy jest niewytłumaczalne odchylenie
sondy Pionier 10. Dodajmy, że błąd nie leżał po stronie
legendarnej sondy, bo to samo odchylenie naukowcy zauważyli podczas lotu
siostrzanego projektu, w ramach którego wystrzelono sondę Pionier 11.
Moje
3 grosze
Do tego wszystkiego należałoby dodać,
że cała sprawa była primaaprilisowym żartem. Jednakże jak podaje Wikipedia,
odchylenie trajektorii aktualnej od planowej jest realne:
Anomalia sond Pionier
– obserwowane rozbieżności między przewidywanymi trajektoriami sond
kosmicznych, a ich prawdziwym torem lotu. Efekt ten jest najbardziej wyraźny w
przypadku sond Pionier 10 i Pionier 11. Spekulacje przestawiały
całe spektrum możliwości, od błędnej konstrukcji pojazdów powodującej wyciek
gazów, poprzez istnienie nieznanych efektów i zjawisk, aż do konieczności
całkowitego przebudowania współczesnych teorii fizycznych.
Efekt ten zauważony
został przy okazji analizy danych prędkości i położenia powstałych przez
określenie przesunięcia dopplerowskiego sygnału radiowego wysyłanego przez
sondy. Po uwzględnieniu wszystkich sił działających na pojazdy naukowcy odkryli
istnienie małej nieznanej siły, powodującej przyspieszenie obu pojazdów w
kierunku do Słońca o (8,74 ± 1,33) × 10−10 m/s2.
Dane uzyskane z
sond Galileo
i Ulysses
wykazały podobną prawidłowość, aczkolwiek z wielu względów (bliskość Słońca,
stabilizacja trójosiowa pojazdu) nie mogą być one uznane za wystarczająco
wiarygodne, aby uwzględnić je w poszukiwaniach wyjaśnienia anomalii.
Szczególność sond Pionier
10 i 11, umożliwiająca
dokładne badanie anomalii na podstawie danych telemetrycznych, polega na tym,
że oba pojazdy podczas całego swojego lotu międzyplanetarnego, były
stabilizowane obrotowo, co wykluczało zaburzenia trajektorii spowodowane
odpalaniem silników manewrowych.
Rozpatrywano
następujące możliwe wytłumaczenia anomalii:
·
błędy obserwacyjne
·
faktyczne wyhamowywanie pojazdów
przez:
·
nieznane siły grawitacyjne (obiekty
pasa Kuipera, ciemna materia)
·
tarcie pyłu międzyplanetarnego,
wpływ promieniowania kosmicznego
·
wyciek gazów (np. helu powstałego w
radioizotopowych generatorach termoelektrycznych pojazdów)
·
wpływ ciśnienia wiatru słonecznego,
transmisji radiowych pojazdów, emisji ciepła z generatorów radioizotopowych
·
siły elektromagnetyczne
·
nieznane prawa fizyki
Sondy Pionier
10 i 11 ze względu na wyczerpanie się zapasów paliwa izotopowego w
generatorach nie dostarczają już nowych danych (Pioneer 11 od roku 1995, Pioneer
10 od 2003).
Najprawdopodobniejszym
wyjaśnieniem anomalii okazała się, po starannym zbadaniu archiwalnych danych i
zbudowaniu modelu termicznego sondy, asymetryczna emisja ciepła z jej
generatorów radioizotopowych i aparatury pokładowej. Pierwsze wyniki analizy
archiwalnych danych opublikowane zostały w sierpniu 2011. Analizowane dane
obejmowały okres 23,1 roku dla sondy Pioneer 10 i 10,75 roku dla Pioneer
11. Wyniki potwierdziły istnienie anomalii, obserwując oznaki jej
malenia z czasem, w tempie około 2×10−11 m/s2/rok. W roku
2012 opublikowane zostały wyniki pełnej analizy termicznej, pozwalającej
wyliczyć siłę reakcji promieniowania działającą na sondę Pioneer 10 i porównać wyniki
z danymi nawigacyjnymi. Uzyskane wyniki są zgodne z hipotezą, że źródłem
anomalii jest siła reakcji promieniowania cieplnego emitowanego przez
generatory radioizotopowe i przez korpus sondy.
Brzmi to nieźle, ale czy jest do końca
prawdziwe? Być może jednak istnieją tam jakieś nieznane nauce ciała niebieskie
mające wpływ grawitacyjny na obie sondy? Akurat nie Yuggoth i Shaggai ale
jakieś mniejsze okruchy w rodzaju asteroid kuiperowców czy obiektów z Obłoku
Oorta. Na razie mamy za mało danych, by stwierdzić, z jakim zjawiskiem mamy do
czynienia. Tak czy inaczej – sondy te zmieniają swe trajektorie, tak że po
upływie 2 MA będą w zupełnie innym miejscu przestrzeni, niż w zakładanym.
Źródło - https://enigmaplus.cz/pioneer-10-co-odchylilo-z-kurzu-vesmirneho-posla-lidstva/