Kyle Mizokami
Rosyjska flota odpala
rakiety i wypuszcza okręty podwodne w próbie odstraszania. Ćwiczenia były
zaplanowane w celu udowodnienia, że Rosyjska Flota jest dostatecznie gotowa do
odstraszenia przed niespodziewanym atakiem nuklearnym. Ćwiczenia te miały
kryptonim Гром 2019/Piorun 2019 i trwały przez cały
październik. Rosyjska Flota wystawiła 10 okrętów torpedowych w czasie tygodnia,
a to jest liczba jakiej nie widziano od czasów Zimnej Wojny. Rosyjskie okręty
podwodne próbowały odpalić trzy pociski rakietowe dalekiego zasięgu, ale tylko
dwa odpalenia były udane.
Rosyjska marynarka
wojenna przeprowadziła kilka skomplikowanych ćwiczeń okrętów podwodnych w ciągu
ostatnich dwóch tygodni w celu przetestowania zdolności kraju do powstrzymania
ataku nuklearnego. Moskiewska marynarka wojenna wystrzeliła pocisk dalekiego
zasięgu i wystawiła prawie dziesięć okrętów podwodnych ataku, udowadniając, że
może wystrzelić pociski nuklearne i ruszyć w celu ochrony okrętów podwodnych,
które niosą je na morzu. Jednak nie wszystkie testy zakończyły się powodzeniem,
a przynajmniej jeden pocisk został wstrzymany w ostatniej chwili.
Podobnie jak USA,
Rosja utrzymuje nuklearną triadę międzykontynentalnych pocisków balistycznych z
głowicami jądrowymi, bombowców strategicznych i okrętów podwodnych, które niosą
inne pociski nuklearne. Rosyjska marynarka wojenna przeprowadziła kilka ćwiczeń
w październiku, których celem było udowodnienie, że rakiety wystrzeliwane z
okrętów podwodnych działają zgodnie z reklamą i mogą chronić uzbrojone w
nuklearne okręty podwodne na morzu.
Rosyjski Piorun 2019 ma zapewnić rosyjskim siłom
„drugiego uderzenia”, arsenałowi broni nuklearnej opartej na okrętach
podwodnych, który jest w stanie wywołać niespodziewane „pierwsze uderzenie”,
nadal wykonywać swoją misję. Udowadniając, że działa zdolność drugiego uderzenia,
Rosja odstrasza inne kraje od rozpoczęcia ataku.
Rosyjskie atomowe
okręty podwodne prowadzą testy pocisków balistycznych systemu Buława
na Morzu Barentsa. W sierpniu 2019 roku, wystrzelono pocisk Buława
z SSBN K-535 Jurij Dołgorukij.
Pierwszą częścią
rosyjskich ćwiczeń było skoncentrowanie ośmiu torpedowych okrętów podwodnych z
moskiewskiej Floty Północnej zwróconej w stronę Atlantyku w zaledwie tydzień.
Misją okrętów szturmowych jest neutralizowanie okrętów podwodnych przeciwnika,
chroniąc większe okręty rakietowe przed atakiem. Zmasowane działanie zostało
zgłoszone przez „The Independent Barents Observer”, który opisał to jako
„niespotykane od czasów zimnej wojny”.
Drugą częścią była
seria prób rakietowych. Pierwszy test przeprowadzony przez starzejącą się łódź
podwodną K-44 Riazań, okręt podwodny należący do rosyjskiej Floty
Pacyfiku. Okręt z powodzeniem wystrzelił starszą rakietę SS-N-18 Stingray o
zasięgu 4000 mi/6400 km i do siedmiu głowic nuklearnych o masie 200 kiloton.
Pocisk, który przenosił atrapę do testu, przeleciał nad Rosją i wylądował w
rosyjskim regionie arktycznym. Problem, według autora „Forbesa” H.I. Sutton był taki, że okręt miał
wystrzelić dwa pociski. Jeden start został przerwany.
Drugi test, od
zupełnie nowej jednostki SSBN klasy Borei
(Boreasz) K-549 Kniaź
Władimir, podobno zakończył się sukcesem. Test ten obejmował wystrzelenie
z najnowszego okrętu podwodnego rakiety balistycznej SS-N-32 Buława. Głowice
ćwiczebne biorące udział w tym ćwiczeniu leciały w przeciwnym kierunku niż w poprzednim
teście, lądując na poligonie Kura na półwyspie Kamczatka. Kniaź Władimir jest
technicznie nadal w testach morskich, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze,
powinien dołączyć do rosyjskiej marynarki wojennej jeszcze w tym roku.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony przesłało film z nocnego startu na YouTube.
Jak dotąd Piorun 2019 to ćwiczenie mieszane.
Masowe zgromadzenie ośmiu okrętów podwodnych SSN jest imponującym osiągnięciem.
Wystrzeliwane przez Rosję pociski rakietowe mają jednak tylko współczynnik 0,666
pod względem niezawodności. Chociaż mała próbka statystyczna, wciąż nie jest
świetna dla rosyjskiej marynarki wojennej.
Tymczasem na Morzu Południowochińskim…
Jak donosi portal
Najwyższy Czas:
Tajemnicza eksplozja na Morzu Południowochińskim. Czy to był
wybuch jądrowy?
Media od kilku dni
podają wiadomość o tym, że na Morzu Południowochińskim doszło do tajemniczej
eksplozji. Miał to być podwodny wybuch jądrowy, do którego doszło pomiędzy
Filipinami a Wietnamem.
Jak dotąd nie ma
żadnych oficjalnych informacji, które potwierdzałyby doniesienia. Ostatnio
jednak pojawiły się wiadomości dotyczące reakcji boi sygnałowych, których
zadaniem jest zapewnić system ostrzegania przed tsunami. Otóż miały one
zareagować na niezidentyfikowane wydarzenie, które spowodowało lokalne
fluktuacje.
Jak podały systemy
monitorujące, eksplozja miała mieć siłę równą od 10 do 20 kiloton trotylu. To
podobna wartość do bomby zrzuconej na Hiroszimę. Najprawdopodobniej z tego
właśnie powodu pojawiły się głosy, że mogła to być bomba atomowa zdetonowana
przy pomocy chińskiego okrętu podwodnego.
Ponadto w rejonie, w
którym miało dojść do eksplozji, odnotowano wzrost skażenia radioaktywnego.
Wiele wskazuje, że faktycznie doszło do wybuchu na Morzu Południowochińskim,
jednakże najprawdopodobniej nie chodzi o bombę nuklearną, ale o okręt podwodny
o napędzie atomowym.
Poszukałem w
Internecie, ale niczego nie udało mi się znaleźć poza wzmianką w „The Japan
Times”, gdzie natknąłem się na następujący artykuł Jesse Johnsona:
USA wysyła okręty w pobliże wysp na Morzu Południowochińskim
po tym jak Pekin zażądał „zaprzestania prężenia muskułów”
US Navy dwukrotnie
wysłała okręty w ostatnie dni w okolice spornych wysp na Morzu
Południowochińskim – powiedzieli wojskowi reporterowi „The Japan Timesa” w
piątek (data).
Tak zwana operacja wolności żeglugi (FONOP) w
środę i czwartek nastąpiła w wyniku rosnących napięć między oboma mocarstwami,
a zaledwie kilka dni po tym, jak Chiny zażądały od wojsk USA „zaprzestania
napinania mięśni” na strategicznym szlaku żeglugowym.
W środę przybrzeżny okręt
USS Gabrielle Giffords przepłynął w
odległości 12 mil morskich (22 km) od rafy Mischief w łańcuchu Spratly,
powiedziała kmdr. Reann Mommsen,
rzeczniczka 7. Floty USA. W czwartek niszczyciel USS Wayne E. Meyer podważył ograniczenia dotyczące swobodnego przejścia
na Wyspach Paracelskich, na północ od Spratly, powiedział Mommsen.
Amerykańska marynarka
wojenna rozgniewała Chiny, regularnie prowadząc FONOP statkami w pobliżu
niektórych okupowanych przez Chiny wysp, w tym wysepek sztucznych, na drodze
wodnej, zapewniając swobodę dostępu do kluczowych międzynarodowych dróg
wodnych.
Mommsen powiedziała, że
operacje te „są prowadzone pokojowo i bez przemocy i przeciwko żadnemu krajowi.
Misje te są prowadzone na podstawie prawnej i demonstrują nasze zaangażowanie w
przestrzeganie praw, wolności i legalnego korzystania z morza i przestrzeni
powietrznej gwarantowanych wszystkim narodom” - dodała.
Pekin twierdzi, że
znaczna część Morza Południowochińskiego, w tym Filipiny, Wietnam, Malezja,
Tajwan i Brunei mają podobne roszczenia na wodach, na których rutynowo operują
chińskie, amerykańskie, japońskie i niektóre południowoazjatyckie marynarki
wojenne.
Ani Japonia, ani USA
nie mają roszczeń na tych wodach, ale obaj sojusznicy rutynowo deklarowali
swoje zaangażowanie w „wolny i otwarty Indo-Pacyfik”.
Ruchliwa droga wodna
jest tylko jednym z kilku punktów zapalnych w stosunkach USA-Chiny, które
obejmują trwającą wojnę handlową, protesty pro-demokratyczne w Hongkongu i
wsparcie dla Tajwanu.
Sekretarz obrony USA Mark Esper spotkał się w tym tygodniu z
chińskim ministrem obrony Wei Fenghe
na rozmowach przy drzwiach zamkniętych przy okazji spotkania szefów obrony w
Bangkoku.
Wei wezwał Espera, by
„przestał napinać mięśnie na Morzu Południowochińskim i nie prowokował i nie
nasilał napięć na Morzu Południowochińskim”, powiedział w poniedziałek rzecznik
chińskiego Ministerstwa Obrony.
Esper oskarżył Pekin o
„coraz częstsze stosowanie przymusu i zastraszania w celu realizacji jego celów
strategicznych” w regionie.
Waszyngton potępił
Pekin za jego ruchy na szlaku wodnym, w tym budowę sztucznych wysp - takich jak
te w łańcuchu wysp Paracelskich i dalej na południe w Spratly Is. - z których
niektóre są bazami dla lotnisk wojskowych i zaawansowanej broni.
Stany Zjednoczone
obawiają się, że placówki te mogłyby zostać wykorzystane do ograniczenia
swobodnego przepływu na drogach wodnych, w tym ważnych szlaków morskich, przez
które przepływa około 3 trylionów dolarów światowego handlu rocznie.
Pekin twierdzi, że
rozmieścił na wyspach zaawansowaną broń w celach obronnych, ale niektórzy
eksperci twierdzą, że jest to część planowego dążenia do scementowania
faktycznej kontroli wód.
W Białej Księdze
poświęconej obronie, wydanej po raz pierwszy od lat w ubiegłym miesiącu, Chiny
podkreśliły nowy nacisk na „gotowość bojową i szkolenie wojskowe w
rzeczywistych warunkach bojowych” oraz nowe zdolności Chin do walki w wojnie na
Zachodnim Pacyfiku i Morzu Południowochińskim.
Biała Księga Pekinu mówi:
„zorganizowano parady morskie na Morzu Południowochińskim” i „przeprowadzono
serię ćwiczeń siłowych na żywo”, podczas gdy ich siły powietrzne
„przeprowadziły patrole bojowe na Morzu Południowochińskim i patrole
bezpieczeństwa w na Morzu Wschodniochińskim i działały na Zachodnim Pacyfiku.”
Nawiasem mówiąc, ktoś
może pamięta komputerową grę „SSN” wedle dwóch powieści słynnego pisarza Toma Clancy’ego – „Polowanie na
«Czerwony Październik»” i „Rainbow Six”? Otóż chodziło w niej o wybuch
konfliktu na linii USA – Ch.R.L. o archipelag Spratly Is. – a poszczególne fazy
gry odzwierciedlają fazy operacji morskiej w tym konflikcie, w którym udział
biorą także Rosjanie i Brytyjczycy. Oczywiście 14 faza kończy się pokonaniem
Chin kontynentalnych i przywiezieniem w Tajwanu „demokratycznego” i oczywiście
proamerykańskiego prezydenta wreszcie zjednoczonych Chin. Czyżby ta wizja miała się teraz
zrealizować???
I jeszcze jeden
materiał, tym razem z „Forbesa” na który wskazał mi pan Kyioshi Amamiya:
Klasa Jin to
najnowszy okręt podwodny w chińskim arsenale. Sześć już zbudowano i stanowią
one trzon chińskiego odstraszacza nuklearnego na morzu. Okręty podwodne mają
swoją bazę w pobliżu Sanya na wyspie Hainan, około 190 mi/~305 km na północny
zachód od Wysp Paracelskich.
Niezweryfikowane zdjęcie chińskiego atomowego, rakietowego okrętu
podwodnego (SSBN) typu 094 (klasa Jin)
wynurzającego się obok wietnamskiego statku rybackiego. Zdjęcie wykonane
podobno przez wietnamskiego rybaka w pobliżu Wysp Paracelskich na Morzu
Południowochińskim we wrześniu 2019 r.
SSBN mogą operować pod wodą przez całe miesiące ukryte pod
falami w czasie takiego bojowego patrolu. Wynurzenie się obok statku innego
kraju jest niezwykłe i sugeruje, że coś poszło nie tak. Coś na tyle poważnego,
że uzasadnia poświęcenie swojego głównego atutu: podstęp. Nie jest to typ łodzi
podwodnej, której można wynurzyć, aby wysłać wiadomość.
Okręty podwodne i statki rybackie nie mieszają się dobrze. W
1984 r. radzieckaa łódź podwodna zaplątała się w sieci norweskiego trawlera. Po
wielu godzinach prób uwolnienia się okręt podwodny musiał wynurzyć się,
odsłaniając swoją misję poza krajem NATO. Konsekwencje mogą być znacznie
gorsze. W 1990 r. brytyjski okręt podwodny przejechał przez sieci małej łodzi
rybackiej u wybrzeży Szkocji. Cała czwórka załogi zginęła, gdy wciągnięto pod
wodę ich łódź.
Być może okręt podwodny zaplątał się w sieć rybacką lub obawiał
się, że tak będzie. Wynurzenie mogło uratować życie rybakom lub okrętom
podwodnym. Jak na ironię, ryzyko związane z sieciami rybackimi może być
czynnikiem wpływającym na chińskie rakietowe okręty podwodne patrolujące Morze
Południowochińskie zamiast bardziej zatłoczonego Morza Wschodniochińskiego i
Morza Żółtego.
Pamiętam podobne
wypadki z Morza Północnego, kiedy w latach 80. Doszło kolizji
zachodnioniemieckiego dieslowskiego okrętu podwodnego z trawlerem rybackim czy nawet
z lotniskowcem, co miało miejsce na Pacyfiku i wywołało panikę w dowództwie US
Navy…
Jedno jest pewne: trwa
Druga Zimna Wojna i wystarczy jakiś głupi pretekst, a wszystko skończy się
nuklearną masakrą, po której nawet nie pozostaną bakterie. Dla Ziemi nastanie
znów Złoty Wiek – bez życia organicznego. Radioaktywność powoli się
wypromieniuje i wszystko zacznie się na nowo – ab ovo…
Źródła:
Zdjęcia – TASS/Getty Images
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz