W Masywie
Ślęży znajduje się więcej tych znaków, ale nigdy nie zostały dokładnie
sklasyfikowane i opisane. Budzą one wśród
badaczy ogromne zainteresowanie, gdyż znak ten znany jest we wszystkich
kulturach od epoki kamienia łupanego po czasy współczesne. Nawet
czytając książkę odruchowo stawiamy czasem przy interesujących sekwencjach
znak „X” i co ciekawe znak ten postawi
Polak, Anglik, Chińczyk, Indianin, itd. Znak tego typu
stawiano również zamiast podpisu. Znak ten występuje praktycznie we wszystkich
znanych na świecie alfabetach.
Znaki
ukośnego krzyża można spotkać pozostawione w jaskiniach przez człowieka z epoki
kamiennej; jednak najbardziej znak ten był związany z kulturą solarną. Na
Śląsku najstarsze znaleziska archeologiczne ze znakiem ukośnego krzyża pochodzą
z neolitu oraz przełomu epoki brązu i żelaza, a to: przęślik, dna naczyń
glinianych, bransoleta, kamienne toporki z okresu kultury łużyckiej – posiadają
one znak ukośnego krzyża. Największą jednak sensacją jest kamienna siekierka
odkryta na szczycie Ślęży z zaznaczonym trzykrotnie ukośnym krzyżem.
Z uwagi
na te znaleziska wydaje mi się nietrafnym pogląd, że znaki ukośnego krzyża na
skałach w Masywie Ślęży oznaczają granice pomiędzy dobrami opactwa
ślężańskiego, a dobrami książęcymi. Należy
zaznaczyć, że zdaniem J. Rosen-Przeworskiej
do rozpowszechnienia tego znaku w Europie przyczynili się Celtowie, u których
cieszył się on szczególnym znaczeniem. Zdaniem niektórych badaczy Ślęża była
sanktuarium celtyckim.
Warto podkreślić, że znak „X” był również znakiem magicznym i runicznym GEBO.
Wielu badaczy zgadza się, iż bezspornym faktem jest, że Śląski Olimp – Ślęża
była już miejscem kultu co najmniej w 1300 r. p.n.e. Podobne praktyki były
odprawiane na pobliskiej Wieżycy, a Księżyc był czczony na Radunii.
Prawdopodobnie Śląski Olimp był później adaptowany przez ludy scytyjskie,
celtyckie i germańskie.
Najciekawszą
z naszego punktu widzenia rzeźbą jest odnaleziony przypadkowo w 1892 roku,
przez architekta Rhooniusa, fragment małej figurki przedstawiającej zwierzę
podobne do skrzydlatego smoka. Nazwano tę rzeźbę Sfinks. Rzeźba ta została
ustawiona przy źródle obok drogi, a potem przewieziono ją do Wrocławia, gdzie
zaginęła w czasie II wojny światowej.
W pobliżu
rzeźb postaci z rybą i niedźwiedzia, który teraz znajduje się na szczycie Ślęży
były prowadzone w latach 1908 do 1910 prace wykopaliskowe. Znaleziono wtedy
uszkodzoną głowę zwierzęcia o średnicy około 20 cm z dużymi, okrągłymi oczami.
Uznaną ją za głowę sfinksa. W chwili
obecnej znajduje się ona w zbiorach Państwowego Muzeum Archeologicznego we
Wrocławiu.
Największym
zainteresowaniem badaczy cieszy się rzeźba zwana Postać z rybą.
Interpretacje tej rzeźby wywołują najwięcej dyskusji. Jest to najwyraźniej
postać męska w długiej szacie, trzymająca oburącz ogromną rybę. Motyw ryby
posiada od bardzo dawnych czasów specjalne znaczenie kultowe. Kult ten sięga
korzeniami do starej kultury sumeryjskiej w Mezopotamii, gdzie bóstwo
symbolizuje żywioł wodny Ea. Legendy Sumerów mówią o bliżej nieokreślonej rasie
pół ryb, pół ludzi, którzy przypłynęli w górę rzeki z bogiem Oannesem
inaczej Enki na czele. Nauczali oni ludzi sztuki pisania, budowania
miast, uprawy roli i wykorzystania metali. Ea nie jest pochodzenia
sumeryjskiego, został przez nich przemianowany na Enki. Zresztą wiele miast
sumeryjskich jest pochodzenia przedsumeryjskiego należącego do kultury El
Obeid. Sumerowie i Babilończycy uważali, że ich cywilizację założyła grupa
istot zimnowodnych. Przewodnikiem tej grupy był Oannes, a właściwie Ea, gdyż imię
Oannes zostało zhellenizowane przez historyka Berossosa. Pojawia się on pod postacią boga
ryby.
Najbardziej
zadziwiająca jest jednak historia związana z Graalem. Opiekunem i strażnikiem Graala
jest Król Rybak. Czy przypadkiem Graal nie jest ukryty na
Ślęży? Czy jest to kraina opisywana przez Parcevala i Von Eschenbacha.
Ostrzeżenie zawarte w podaniach o tajemnicy Graala mówią, że ktoś, kto wyda
tajemnicę Graala ściągnie na siebie straszliwe nieszczęście. Dlatego tajemnica Graala była jeszcze bardziej
groźna i dla ludzi średniowiecza czymś mistycznym i boskim a jednocześnie
strasznym.
„Lecz tego cudu, co tu
odkrył
Przez który był ze
strachu mokry
Nigdy nie wolno mu
wyjawić,
Kto zdradzi – nieszczęść
się nabawi,
Niechaj się z Graala
znaku dowie,
Że uschnie w bólach i
chorobie
Ten, kto ów sekret komuś
zdradzi.”
Na podstawie badań prof. Szałka dotyczących m.in. Mezopotami, można wysunąć tezę dotyczącą rzeźb odkrytych w Masywie Ślęży, że są one bardzo podobne do rzeźb z kręgu kultury Międzyrzecza i kultury Hetytów. Jaka kultura naprawdę zamieszkiwała Ślężę i okolice? Można to rozważyć na podstawie skąpego materiału dowodowego jakimi są rzeźby, ale nie tylko. Wielu naukowców skłania się do poglądu, że wędrówki ludów były czymś normalnym i to na duże odległości. Takie rzeźby jak sfinks, głowa z Wrocławia, czy też grzyb oraz fragment rzeźby granitowej, a także lwy i niedźwiedzie bardzo przypominają sztukę Hetytów oraz starożytnej Mezopotamii w szczególności Persji.
We wrześniu 2000 roku, kiedy zbierałem kolejne
informacje do mojej książki, będąc na Ślęży i w jej okolicach, dowiedziałem się
kilka bardzo ciekawych rzeczy od pracowników Ślężańskiego Parku Krajobrazowego.
Opowiadali mi wtedy o podaniach o ogromnych podziemiach, o korytarzu
prowadzącym z kościoła Św. Jakuba na szczyt Ślęży, czy też o kablach
elektrycznych prowadzących studniami w głąb ziemi. Bardzo interesujące były
informacje o różnych śladach wysadzania skał (m.in. na przełęczy Tąpadła), a
także o Świętym Źródle pod samym szczytem, z którego wypływają małe, gumowe
jakby uszczelki. Co znajduje się w środku tej góry i innych zakątkach Dolnego
Śląska? Od jednego z pracowników Parku otrzymałem ciekawą mapkę wykonaną przez
radiestetę w 1993 roku obrazującą ogromną podziemną fabrykę pod Ślężą.
Heinrich Schliemann (1822 - 1890) od
młodzieńczych lat wierzył, iż odnajdzie Troję opierając się na eposie Homera i
tak też się stało. Po latach podróży i pracy teksty Iliady i Odysei stały się
dla Schliemanna zrozumiałe i doprowadziły do wielkiego odkrycia.
Wydaje mi
się, że tak jak on musimy pozbyć się reguł i zasad. Te stereotypy myślenia
cofają nas, boimy się myśleć inaczej niż inni, czy też boimy się wysuwać zbyt
śmiałe teorie aby nie ośmieszyć się, gdyż większość myśli inaczej. Wydaje mi się, że historię człowieka należy cofnąć co
najmniej o kilka milionów lat, a może i więcej. Należy wreszcie na wiele
znalezisk na Ziemi popatrzeć inaczej, powiązać je z historią człowieka, z
legendami, z opisami utrwalonymi w starożytnych świętych pismach.
Nauka nie powinna trzymać się reguł ustalonych
wiele dziesiątków lat temu, powinna się zmieniać i przeobrażać, tak jak
następują przeobrażenia cywilizacyjne. Wiele jest faktów przemawiających za poglądem, że
kiedyś na Ziemi przed tysiącami lat istniała Supercywilizacja a kontakty
pomiędzy państwami, narodami czy też kontynentami były czymś normalnym.
Wiadomym jest, że szczyt Ślęży wystawał ponad lodowiec, a
więc czy nie było tam wejścia do miasta podziemnego. Niemcy
zbudowali w Sudetach wiele tuneli podziemnych, ale czy przypadkiem nie
rozbudowali już istniejących starych tuneli po jakiejś zapomnianej cywilizacji? Przed czym
chronili się ci ludzie? Czyżby wybudowane były z uwagi na prowadzone wojny? Czy
przypadkiem nie zostały one zbudowane za czasów gwiezdnych wojen, o których
wspominają starożytne teksty?
CDN.