Kyle Mizokami
Automatyczny rakietoplan USAF
powraca po 800 dniach orbitowania.
Należący do USAF rakietoplan X-37B
powrócił na Ziemię po dwuletnim pobycie na orbicie. Bezzałogowy samolot
kosmiczny bije wszelkie rekordy, tym razem orbitując przez 780 dni zanim
wylądował szybując w Centrum Lotów Kosmicznych NASA im. Kennedy’ego na
Florydzie. Ów statek kosmiczny jest kluczową częścią planów Pentagonu
dotyczących kosmosu, i to kiedy NATO zamierza ogłosić przestrzeń kosmiczną jako
„domeną wojny”.[1]
OTV-5 czyli Orbital Test Vehicle Mission nr 5[2]
został wystrzelony z przylądka Canaveral na szczycie rakiety nośnej SpaceX
Falcon 9 w dniu 9.VII.2017. automatyczny wahadłowiec wylądował na
lądowisku wahadłowców Centrum Lotów Kosmicznych NASA im. Kennedy’ego w dniu
27.X.2019 roku, o godzinie 03:51 EST/08:51 GMT. OTV-5 pobił poprzedni
rekord X-37B i praktycznie każdego statku kosmicznego wielokrotnego
użytku o dwa dni.
USAF zwykle mają ścisłe zdanie na
temat tego, co X-37B, samolot kosmiczny wielkości autobusu miejskiego, robi
„tam”. Zachęca to do wielu szalonych spekulacji, polegających na ćwiczeniu
chwytania wrogich satelitów (i przywiezienia ich do domu na Florydę) i
rozmieszczenie broni kosmicznej na orbicie.
Wyposażony w ładownię o wielkości
łóżka pikapowego i ramię robota, X-37B jest bardzo efektywnym
statkiem kosmicznym. Łatwo sobie wyobrazić, że robi rzeczy na poziomie Jamesa Bonda.
Tego lata Space.com przekazało
wiadomość, że jedną z misji OTV-5 był test eksperymentu Advanced Structurally Embedded Thermal
Spreader (ASETS-II), który „mierzy wydajność elektroniki i oscylujących rur
ciepła w środowisku kosmicznym”. Brzmi to na tyle nudno, że możesz stracić
zainteresowanie, może o to właśnie chodziło.
Jak się okazuje, to nie była
jedyna rzecz, którą OTV-5 tam robił. Po wylądowaniu Siły Powietrzne ogłosiły, że
misja „z powodzeniem przeprowadziła między innymi eksperymenty w Laboratorium
Badawczym Sił Powietrznych, a także wysyłała małe satelity”. Serwis nie podał
żadnych szczegółów na temat natury i możliwości małych satelitów.
Po co trzymać to w tajemnicy?
Siły Powietrzne prawdopodobnie nie chciały przyciągnąć dodatkowej kontroli do
misji, zarówno ze strony podmiotów państwowych, jak i niepaństwowych (np. facet
na ziemi z teleskopem). Amatorscy obserwatorzy kosmosu zauważyli X-37B
na orbicie.[3]
Jeżeli X-37B był widziany wypuszczający
satelity, to obserwujący je mogą je dalej śledzić i zidentyfikować. Co więcej,
im dłużej X-37B pozostaje tam na górze, tym dłużej zainteresowana strona
musi go obserwować, aby przyłapać go na robieniu czegoś interesującego. W tej
chwili nie mamy pojęcia, kiedy satelity zostały wypuszczone, gdzie zostały
wypuszczone i co robią. Dobrze zagrane, USAF, dobrze rozegrane!
Tymczasem na Ziemi NATO
przygotowuje się do ogłoszenia Kosmosu „domeną działań wojennych”, podobnych do
powietrza, lądu, morza i Internetu. Był to nieunikniony, ale wciąż
przygnębiający rozwój, który uznaje, że przyszłe wielkie konflikty mocarstw -
takie jak wojna między Stanami Zjednoczonymi a Chinami - prawdopodobnie będą
postrzegać przestrzeń kosmiczną jako pole bitwy. Wszystkie główne potęgi
wojskowe, w tym Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Francja i Japonia, są silnie
zależne od satelitów do przekazywania łączności, pomocy w nawigacji i
prowadzenia szpiegostwa kosmicznego. Jest pewne, że w tym momencie wszystkie
mocarstwa kosmiczne rozwiną zdolności do atakowania wrogich satelitów, obrony
własnego statku kosmicznego i osiągania zdolności do szybkiej wymiany
satelitów.
Misje X-37B trwają tak długo,
że normy dotyczące wykorzystania przestrzeni kosmicznej zmieniają się, gdy
kosmoplanów nie ma. Czy samolot kosmiczny Sił Powietrznych mógłby ewoluować w
coś bardziej groźnego dla satelitów potencjalnych przeciwników? Może nie X-37B,
ale może X-38 lub cokolwiek będzie dalej.
Nadchodzi świt w erze wojen
kosmicznych - i nic nie możemy zrobić, aby to powstrzymać.
Moje 3 grosze
Na temat tego, do
czego może doprowadzić wojna w Kosmosie napisano już wiele publikacji, że
wspomnę tylko dwie, które redagowałem: przekład książki dr. Miloša Jesenský’ego – „Bogowie
atomowych wojen (http://hyboriana.blogspot.com/2012/07/bogowie-atomowych-wojen-1.html)
oraz antologia pt. „Bolid Syberyjski” (http://hyboriana.blogspot.com/2012/01/bolid-sybreyjski-0.html),
w której wzmiankowano o wojnach gwiezdnych w Antyku. Wzmiankowałem także o tym
w mojej książce „Projekt Tatry” (http://hyboriana.blogspot.com/2014/05/maopolskie-centrumbadan-ufo-i-zjawisk.html).
Wydaje się, że
historia się powtarza i grozi nam nieuchronnie totalna wojna nuklearna, która
wreszcie zniszczy naszą cywilizację i cofnie Ludzkość do Epoki Kamienia Jeszcze
Nie Rozłupanego… A ten początek dzieje się na naszych oczach. I tylko krew mnie
zalewa, kiedy myślę, że największe osiągnięcia Ludzkości zostały wprzęgnięte do
zniszczenia i dominacji nad innymi ludźmi w imię interesów bardzo wąskiej grupy
ludzi, którzy posiedli władzę nad innymi opartą o zgromadzone dobra materialne,
których będą bronić i w imię których będą zabijać swych pobratymców i niszczyć
żywą przyrodę swej planety. I po raz któryś Ludzkość obleje egzamin z dojrzałości…
Źródło - https://foxtrotalpha.jalopnik.com/the-air-force-s-robotic-spaceplane-returns-after-nearly-1839510220
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz
[1]
Jest to powrót do reaganowskiej retoryki z 1983 roku, gdzie deklaruje się
przeniesienie wojny przede wszystkim w Kosmos.
[2] Próbny
statek orbitalny misja nr 5.
[3]
Potwierdzają to m.in. obserwacje i ujęcia filmowe zrobione przez polskiego
obserwatora Pana Krzysztofa
Dreczkowskiego.