Wiktor Bumagin
Teoretycy spiskowi to oczywiście
ludzie o bardzo bogatej wyobraźni. Co więcej, zakres tej dzikiej wyobraźni w
żadnym wypadku nie ogranicza się do osławionych gadów, judeomasonów i Czwartej
Rzeszy. Normalny człowiek będzie zaskoczony, gdy dowie się, jakie obszary
naszego życia atakują szczególnie egzotyczne teorie spiskowe i jak potworne i
śmieszne mogą być. Oto kilka szczególnie imponujących przykładów.
Nasza
planeta została wessana przez czarną dziurę
Powodem tego jest Wielki Zderzacz
Hadronów, który został uruchomiony w 2008 roku. Cztery lata później fizycy z
Europejskiego Centrum Badań Jądrowych (CERN) odkryli bozon Higgsa, cząstkę
elementarną o masie bezwładności. To właśnie wtedy, jak uważają niektórzy
zwolennicy teorii spiskowych, naukowcy nieświadomie stworzyli czarną dziurę,
która natychmiast wciągnęła Ziemię w siebie. Teraz wszyscy jesteśmy w innej
przestrzeni i wymiarze, chociaż sami tego nie zauważamy.
Około dziesięć lat temu teoria ta
zyskała tak dużą popularność, że przedstawiciele świata nauki musieli nawet
obalić tę bzdurę, udowadniając, że zderzacz po prostu nie jest w stanie
wytworzyć ilości energii niezbędnej do „wessania” naszej planety. Ale gdzie to
jest? Im więcej zdroworozsądkowych obaleń, tym więcej teorii spiskowych wokół
Wielkiego Zderzacza Hadronów. Teoretycy spiskowi są zgodni co do tego, że to
skomplikowane urządzenie samo w sobie jest niczym innym jak siódmą pieczęcią
Antychrysta, za pomocą której otwierają się bramy piekła. Co więcej, już się
otworzyły, Ziemia wpadła do podziemnego świata, w którym teraz jesteśmy. Znowu,
nie zauważając tego.
Broń
nuklearna nie istnieje
Zgodnie z tą teorią spiskową,
rządy światowe wynalazły broń nuklearną, aby utrzymać podział świata i życie
ludności w strachu. Tak naprawdę istnieją tylko szczególnie potężne bomby z
konwencjonalnymi, niejądrowymi ładunkami, które naprawdę są w stanie spowodować
wielkie zniszczenia. Kiedy stosuje się w nich specjalne środki chemiczne, na
powierzchnię wydobywa się ogień i chmura w kształcie grzyba. Teoretycy spiskowi
mają w tej kwestii własne argumenty. Spójrzcie na Hiroszimę i Nagasaki, mówią.
Charakter zniszczeń w tych miastach wyglądał dokładnie tak samo, jak w Dreźnie
i Hamburgu w 1945 roku, które Anglosasi zbombardowali najzwyklejszymi bombami.
Zatem w Japonii również nie doszło do ataku nuklearnego. Szczególnie potężne
bomby po prostu zrzucono na nieszczęsne miasta.
Ludzkość
w słodzikach
Co dziwne, ten najdzikszy mit nie
powstał znikąd. Wszystko za sprawą znanego koncernu PepsiCo i jego partnerstwa
z biotechnologiczną firmą Senomyx, specjalizującą się w opracowywaniu
słodzików. Zaczęło się, gdy w 2011 roku w Stanach Zjednoczonych przeciwnicy
aborcji dotarli gdzieś do informacji, że Senomyx wykorzystuje w swoich
badaniach komórki pochodzące z abortowanych płodów. Co ciekawe, była to prawda
absolutna. Biofirma wykorzystywała komórki rutynowo i legalnie pobierane z
materiału abortowanego. Następnie je sklonowano i stworzono z nich specjalną
linię komórkową, która posłużyła jako swego rodzaju „degustator”. Nowo powstałe
słodziki przetestowano poprzez dodanie białka z tej linii. Jeżeli testy wypadły
pozytywnie, wówczas nowy środek chemiczny przechodził do kolejnego etapu badań.
Problem polegał na tym, że
teoretycy spiskowi nie mieli czasu na zrozumienie niuansów. A teraz w
społeczeństwie zaczęły krążyć plotki, że Pepsi-Cola, Nestlé i Coca-Cola mielą
nieszczęsne dzieci w blenderach i dodają je do napoju gazowanego. Ta potworna
fikcja stała się tak rozpowszechniona, że PepsiCo
było zmuszone publicznie odmówić współpracy z Senomyxem, ale teorii „kanibala” nie dało się
powstrzymać. Teraz oczywiście wszystko się uspokoiło,
ale dziesięć lat temu namiętności w Stanach Zjednoczonych były na serio.
Spisek
zegarmistrzów
Jeśli spojrzysz na drukowane
reklamy dowolnego zegarka, zauważysz, że wskazówki na tarczach zawsze wskazują
„10:10” lub „13:50”. Czym to jest, jeśli nie spiskiem zegarmistrzów, którzy
przechowują jakąś tajną wiedzę i wysyłają ostrzeżenie dla ludzkości? Mówią, że
jeśli pozycja strzałek kiedykolwiek się zmieni, planetę czeka apokalipsa. Oliwy
do ognia dolał odnoszący sukcesy pisarz Dan
Brown, autor powieści „Kod Da Vinci”. Jednak jego konstrukcje logiczne są
tak złożone i zawiłe, że rozsądnego człowieka mogą doprowadzić do szaleństwa.
Oceńcie sami:
• „10:10” to kąt 115 stopni;
• słowo „środek przeciw
zamarzaniu” jest podobne do słowa „Anti-Fritz”. Tak nazywała się organizacja
podziemna, która podczas II wojny światowej walczyła z nazistowskimi okupantami
w Europie Wschodniej;
• Organizacja Anti-Fritz działa
do dziś, walcząc z globalnym złem. Kiedy zwycięstwo zostanie osiągnięte,
wskazówki zegara zmienią swoją pozycję na „11:05”;
• „11:05” tworzy literę „V”,
czyli „zwycięstwo”;
• Zatem znaczenie tajnego kodu na
zegarze jest proste – zwycięstwo nadejdzie wkrótce.
Jednak niezależnie od tego, co
wymyśli ekstrawagancki pisarz, znaczenie identycznego położenia wskazówek jest
naprawdę proste – tak najlepiej widać nazwę producenta zegarków, która znajduje
się pomiędzy nimi. Ponadto marketerzy uważają, że zegarki z takim układem
wskazówek mają najbardziej estetyczny i szlachetny wygląd.
Chemiczne
smugi - chemtrails
Ta dość stara legenda zyskała
obecnie drugi oddech. Istota tego jest taka, że „światowe rządy okupacyjne” (termin
czysto konspiracyjny) celowo rozpylają określone chemikalia z samolotów pasażerskich,
aby ograniczyć wzrost populacji,
przetestować nowe rodzaje broni
biologicznej i stworzyć najlepsze warunki do nieprzerwanego działania masztów
telefonii komórkowej 5G. Ciekawe, że podobnie jak w przypadku dodatków do
żywności w Coca-Coli i Pepsi-Coli, teoria o „chemtrails” nie zrodziła się
zupełnie znikąd, bo podczas wojny w Wietnamie Amerykanie tak naprawdę rozpylali
odczynniki chemiczne z samolotów bojowych w celu zmiany pogody. Próbowali w ten
sposób wywołać deszcze, które zalały uprawy i zatarły szlaki przemieszczania
się partyzantów. Pomysł upadł, ale w połowie lat dziewięćdziesiątych o nim
przypomniano. Następnie w jednym z amerykańskich magazynów wojskowych ukazał
się artykuł na temat możliwości wykorzystania „broni pogodowej” poprzez
wykorzystanie chemii na niebie.
Dość przydługie wywody
teoretyczne specjalisty wojskowego wystarczyły, aby powstała kolejna teoria
spiskowa. Według niej smugi kondensacyjne z latających samolotów to właśnie
„chemtrails”, którymi rozpyla się nasze głowy. Zwolennicy teorii spiskowych
zakładają, że w toaletach samolotów pasażerskich ukryte są rozpylacze
złowrogiej trucizny, ładowane z ziemi przez specjalne maszyny udające
ciężarówki do odprowadzania ścieków.
Saddam
Husajn i Gwiezdne Wrota
Bliski Wschód to burzliwy region,
w którym występuje wiele tlących się i zaostrzających się konfliktów. Politycy,
historycy, a nawet zwykli obywatele różnych krajów niestrudzenie kłócą się o
to, kto ma rację, a kto nie i w jaki sposób można w końcu zaprowadzić pokój w
tym cierpliwym regionie. W większości takie dyskusje nie zawierają niczego szczególnie
niezwykłego, choć czasem można tu usłyszeć nuty zupełnie ekstrawaganckie.
Na przykład niejaki Michael Salla, który z dumą nazywa
siebie egzopolitologiem, przekonuje, że inwazja Stanów Zjednoczonych i Wielkiej
Brytanii na Irak jest konsekwencją wydarzeń, które miały miejsce w czasach
starożytnych. Jego „autorytatywną” opinią wiele tysięcy lat temu sumeryjskie
królestwo zetknęło się z kosmitami, którzy podzielili się z Sumerami swoimi
niezrozumiałymi i niesamowitymi technologiami. Jednymi z najciekawszych były
gwiezdne wrota, które pozwalają na błyskawiczne poruszanie się po naszej
Galaktyce. Salla uważa, że Saddam
Husajn zaczął odnawiać jeden z takich portali już w latach osiemdziesiątych ubiegłego
wieku. Kiedy iracki dyktator był już gotowy do upublicznienia informacji o
osiągniętych sukcesach, Amerykanie postanowili położyć ręce na cudzie
inżynierii. Apetyt zwolenników teorii spiskowych, którzy nazywają siebie
egzopolitologami, także, jak to mówią, przychodzi wraz z jedzeniem, a z czasem
okazało się, że majestatyczna II Wojna Światowa również zaczęła się od
przejęcia kontroli nad tymi bramami...
Moje
3 grosze
No cóż, wszelkie teorie konspiracyjne
biorą się z niedoinformowania i zwyczajnej głupoty: tych, którzy je tworzą i
tych, którzy w nie wierzą. Jednakże niektóre z nich po latach okazują się
prawdą, jak to miało i nadal ma miejsce w Czarnobylu, ale to jest jeden z tych
przypadków, który tylko potwierdza regułę – głupota ma się dobrze i coraz
lepiej. Prawdą jest, że po katastrofie w CzEJ radioaktywne chmury traktowano
suchym lodem (CO2) czy jodkiem srebra (AgI) po to, by radionuklidy
spadły z deszczem na tereny niezamieszkałe czy słabo zaludnione, a nie na
aglomeracje miejskie. Jednakże takie ingerencje w Przyrodę paskudnie zemściły się
w Dubaju (ZEA), gdzie doprowadziły do megapowodzi…
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz