Powered By Blogger

niedziela, 7 kwietnia 2024

CE3/CE-III-B z robotami w Brazylii

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Willa Baumer, Joinville, SC, Brazylia

Data: 26-27.IX.1968

Godzina: świt

Opis incydentu:

Świadek, pan Henry Schneider Jr., chemik przemysłowy, zamieszkały około 5 km od centrum Joinville, wstał i poszedł sprawdzić ogień w piecu ceramicznym na swojej posesji, ponieważ piec musiał być stale włączony i mieć określoną temperaturę. Po upewnieniu się, że wszystko jest w porządku, przeszedł kilka kroków, zatrzymał się, oddał mocz, a gdy już miał zapalić papierosa, na podwórzu swojej kamienicy, około 5 metrów od miejsca, w którym stał, natknął się na dziwny przedmiot.

Zaskoczony, ale nie przestraszony, poczuł się sparaliżowany i niezdolny do ruchu. Opisał dziwny „artefakt” jako stożek zwężający się na górze, mierzący około 4 metry wysokości i 2,50 m średnicy u podstawy (był osadzony na statywie, około 80 cm nad ziemią). Z dołu jasne światło oświetlało ziemię. Na statku znajdował się prostokątny otwór, z którego wychodził rodzaj „przenośnika taśmowego”, który w rzeczywistości nie dotykał ziemi, chociaż wydawał się solidny. Na dolnym końcu pasa znajdowała się postać przypominająca „ekran” (prostopadłościan) w kształcie prostokąta, o wysokości około 1,50 m i szerokości 0,50 m. Za pierwszą figurą, około 5,50 m w linii prostej na tym samym przenośniku taśmowym, znajdowała się kolejna podobna „figura”. Dolny koniec przenośnika znajdował się około 5 m od obserwatora, który chciał zapytać, co „oni” tam robią, ale nie mógł mówić.

Jednakże jako odpowiedź na jego myśli, nie słysząc żadnego dźwięku, przyszła mu do głowy odpowiedź, najwyraźniej pochodząca od postaci stojącej przed nim, Schneider usłyszał w myślach następujące słowa:

- Sprawdzamy głowę i dym w tym miejscu.

W tym czasie Schneider spalił kilka opon w swoim piecu na świeżym powietrzu, co spowodowało powstanie dużej ilości dymu i ciepła. Przez około 10 minut, gdy postacie były w zasięgu wzroku, Schneider zadawał liczne pytania, wszystkie w myślach, i nie na wszystkie otrzymały natychmiastowe odpowiedzi, niezależnie od tego, jak krótkie, i które zdawały się pochodzić od najbliższej postaci. Spośród wielu pytań obserwator zapamiętuje następujące pytania i odpowiedzi:

Schneider: Jak żyjesz i jesz?

Roboty: Przez impregnację, naturalna dieta, inna niż Twoja.

Schneider: Jaki jest twój napęd?

Roboty: Poprzez „przyciąganie” przy 36 000 (lub 360 000) obrotów na sekundę.

Przybyły z kosmosu, z gwiazdy, której nazwy Schneider nie pamiętał. Było to coś w rodzaju słowa „Mers”. Rządzili nimi wódz i każdy pełnił określoną funkcję „jako jeden wewnątrz jednostki i nie mogący się wydostać”. (?) Przebyli określoną trasę lub misję i przybyli bezpośrednio, aby zobaczyć, co jest przyczyną upału. Obiecali wrócić w celu nawiązania nowych kontaktów. Przez cały czas, gdy postać była w zasięgu wzroku, Schneider zdawał się nie móc oderwać od niej wzroku. Dzięki bezgłośnemu wycofaniu przenośnika obserwator mógł poruszać się do przodu, zachowując jednak zawsze tę samą odległość. Na obiekcie przypominającym okna widział trzy punkty niebieskawego światła. Przez jeden z tych punktów świetlnych mógł zobaczyć inną postać, która wyglądała jak pudełko. Obiekt nie był jasny, z wyjątkiem niebieskawych okien i światła wydobywającego się spod nich. Statek i postacie wyglądały na szare, w kolorze aluminium. Po zebraniu przenośnika taśmowego wewnątrz obiektu, drzwi zamknęły się z cichym dźwiękiem, po którym nastąpił cichy dźwięk przypominający to, co wydają drzwi lodówki domowej, gdy są zamknięte. Natychmiast obiekt wzniósł się szybko i pionowo, wydając ostry, syczący dźwięk. Pośrodku na dole świadek widział intensywne niebieskie światło przypominające „palnik spawalniczy” i coś w rodzaju koncentrycznych pierścieni, również niebieskich, które zdawały się obracać. Po około 10 metrach obiekt poleciał na południe i po kilku sekundach był już tylko punktem świetlnym na niebie. Odejście obiektu spowodowało gwałtowne zassanie powietrza, które zaciągnęło Schneidera do miejsca, w którym znajdował się obiekt. Tam poczuł silne ciepło i poczuł unoszący się w powietrzu silny zapach przypominający naftę (ozon?).

Następnego dnia na miejscu lądowania Schneider znalazł okrąg o średnicy około 65 cm, który został spalony. Osiem lub dziesięć płytek ceramicznych znajdujących się w pobliżu miejsca lądowania było luźnych lub połamanych. Zaparkowana w pobliżu stara ciężarówka miała kilka usterek, spalił się akumulator, dynamo i rozrusznik. Pewnej nocy, około 5 miesięcy później, Schneider bez wyraźnego powodu opuścił swój dom i poczuł, że powinien spojrzeć w niebo; potem zobaczył jasny obiekt przecinający niebo z bardzo dużą prędkością. Byli też inni świadkowie tego zdarzenia.

Dodatek HC

Źródło: Carlos Alberto Varasin Biuletyn SBEDV nr. 94/98 wrzesień 1973 – czerwiec 1974

Typ: B

 

Moje 3 grosze

 

Wygląda na to, że było to CE3 z robotami, a nie żywymi istotami. Roboty te wykonywały określoną misję badawczą ziemskiego środowiska naturalnego. Mnie natomiast zainteresowała rozmowa pomiędzy nimi a świadkiem.

Wydaje się, że to była typowa rozmówka istot wyższych z istotą niższą – wszak roboty mogą się uważać za istoty (???) wyższe ewolucyjnie od ludzi – tutaj Lem się kłania z jego „Cyberiadą”, albo – co jest o wiele bardziej prawdopodobne – typowa dezinformacyjna gadka-szmatka na użytek naiwnych. Niestety – Oni nam nie ufają (i słusznie) dlatego nie mówią nam prawdy, a jeżeli nawet, to w niezrozumiały dla nas sposób. Dlatego ta rozmowa jest raczej bez znaczenia…

 

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz