piątek, 16 kwietnia 2021

Zderzenie 4,5 mld lat temu: dowody

 


 

Jiří Černý

 

We wnętrzu Ziemi znajdują się ogromne pozostałości hipotetycznej protoplanety Thea.

Około 4,5 mld lat temu prawdopodobnie doszło do zderzenia Ziemi z prastarą protoplanetą zwaną Thea. Wskutek tego impaktu miał powstać Księżyc…

Nowe badanie przeprowadzone przez zespół naukowców z Arizona State University sugeruje, że wewnątrz naszej planety mogą znajdować się dwie ogromne pozostałości Thei. W szczególności są to skupiska kamieni i metalu.


Zobacz, jak mógł powstać Księżyc. Superkomputer ożywił zderzenie Ziemi z Theą 

Według dostępnych informacji mają one około 1000 kilometrów wysokości i 2000-3000 kilometrów szerokości. W przeszłości część ich zawartości wypłynęła przez wulkany samoańskie i islandzkie, więc eksperci mogli je zbadać.

I to właśnie te analizy wykazały, że te dwie struktury znacznie różnią się od otaczającego płaszcza - co odpowiada hipotezie o ich pozaziemskim pochodzeniu.

 

Geolodzy rozwiązują zagadkę „masywnych anomalii” wewnątrz Ziemi

 

Naukowcy już wcześniej wpadli na pomysł, że większe lub mniejsze kawałki Thei można znaleźć zakopane pod powierzchnią księżyca. Ale jego skład jest bardzo podobny do składu Ziemi.

W świetle tego faktu - a także gigantycznych wymiarów obu formacji - wydaje się raczej, że najbardziej znaczące pozostałości omawianej protoplanety, które przetrwały, leżą głęboko pod naszymi stopami.

 

Moje 3 grosze

 

Czyżby więc rozwiązano wreszcie zagadkę istnienia księżycowych maskonów? Być może jest tak, jak sugerują to naukowcy z Arizony, ale co z Ziemią? Bo Ziemia to jest inny świat i tutaj te 4,5 mld lat, które ma ona za sobą mogły wystarczyć, by część planety Thea, która wbiła się w Protoziemię stopiły się całkowicie i wymieszały ze skałami Ziemi. Zresztą obie planety były wtedy niemal zupełnie płynne, więc przyszło om to bez problemów. To po pierwsze.

Po drugie – zakładając, że Thea była z tego samego obłoku gazowo-pyłowego, co Protoziemia, jej skład chemiczny powinien być taki sam lub bardzo podobny do składu naszej planety, więc poszukiwania śladów chemicznych raczej mija się z celem.

Po trzecie – sprawa wulkanów Islandii i Samoa. Obie te wyspy znajdują się nad plamami gorąca (hot spots), które wyrzucają do góry strumienie magmy z dolnego płaszcza – jego najniższej warstwy D”. Siłą rzeczy skład chemiczny ich magmy musi się różnić od składu chemicznego magmy z „normalnych” wulkanów, których materia pobierana jest z kier litosferycznych w strefach ich subdukcji.

Reasumując: jeżeli mamy już szukać śladów Thei, to osobiście stawiałbym na Księżyc. Przypominam, że Księżyc stanowi tylko 0,123 masy Ziemi, ergo proces jego stygnięcia przebiegał znacznie szybciej i prędzej był on ciałem niebieskim z twardą skorupą i może nawet chwilową atmo- i hydrosferą, która znikła w miarę dalszego stygnięcia i zanikania pola magnetycznego. Dlatego też bryła Księżyca powstała z połączenia się fragmentów Ziemi i Thei, które zdążyły ostygnąć, zanim stopiły się w jednolity konglomerat skał. I kto wie, czy właśnie nie z tego powodu są starsze od skał na Ziemi…? To daję pod rozwagę przyszłym eksploratorom Srebrnego Globu.  

 

Źródło - https://www.msn.com/cs-cz/zpravy/v-da-a-technika/v-nitru-zem%C4%9B-se-nejsp%C3%AD%C5%A1-nach%C3%A1zej%C3%AD-ob%C5%99%C3%AD-poz%C5%AFstatky-hypotetick%C3%A9-protoplanety-theia

Ilustracja: Rufus Gefangenen

Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz