Pisarz Miloš Jesenský
o źródłach inspiracji wspominania z przyszłości.
Dr filozofii Miloš Jesenský (ur.
23.V.1971 r. w Czadcy) jest słowackim pisarzem i publicystą, autorem ponad 40
publikacji książkowych i niezliczonych artykułów, laureat nagrody Kryształowego
Tygrysa (1998), Nagrody Webera (2013), międzynarodowej Nagrody E.E. Kischa
(2015) oraz Medalu Jána Halaša (2019). W latach 2008-2019 pracował jako
dyrektor Kysuckiego Muzeum w Czadcy. Aktualnie pracuje jako w wydawnictwie
Belianum i wykłada muzeologię na Uniwersytecie Żylina i Uniwersytecie
Technicznym w Koszycach. Mieszka i tworzy w Krásno n./Kysucou.
Lukáš
Perný: Już od dłuższego czasu
komunikujemy się ze sobą i wymieniamy autorskie inspiracje. W Pańskich tekstach
wyczuwa się silne akcenty społeczne, ale także pragnienie poznania ukrytej
wiedzy tajemnej. Od kiedy Pan o tym pisze i co Pana inspirowało do napisania
pierwszych prac? Co było pierwszym impulsem Pańskiej twórczości?
Miloš
Jesenský: Sądzę, że normalną drogą do pisania jest czytanie. Tak właśnie
było u mnie. Od czytania literatury podróżniczej, przygodowej i science-fiction
w dzieciństwie, poprzez książki popularno-naukowe z gimnazjalnych czasów wiodła
droga do własnej twórczości. Przed rokiem 1989 było skromnie: w gazetach i
czasopismach, a od drugiej połowy już wolnych lat 90-tych w książkach. Pierwszy
impuls trudno jest skonkretyzować, ale była to odwaga spróbowania tego, co
swymi pracami dowiedli inni. Ale to nie jest tylko prosta kwestia ilości
przeczytanych tekstów, która w mojej głowie osiągnęła masę krytyczną i doszło
do reakcji łańcuchowej. Dla młodego człowieka to była kwestia ambicji, ale
jestem wdzięczny za ten sen, że zostałem pisarzem. I jak Pan widzi, jeszcze się
z niego nie wybudziłem…
L.P.:
Jest Pan nader płodnym autorem należącym do tzw. „zagadkologów”. A jak to jest
z tymi zagadkami w słowackiej historii w naszej współczesności?
M.J.: Już od
czasu wydania mojej książki „Kraina cudów – Przewodnik po magicznych miejscach
Słowacji” w roku 1998, jestem przeświadczony, że nasza ojczyzna jest
niezmiernie ciekawym miejscem i cieszy mnie to, że mogę o tym przekonać moich
czytelników. Przeżywamy tutaj swe życie myśląc, że Przygoda czeka na nas w
jakichś egzotycznych krajach, a tymczasem ona jest tuż przed naszymi oczami.
Zagadki historii, niewyjaśnione zjawiska, tajemnicze postacie, tajemnice,
spiski czy cuda – to wszystko jest tutaj od stuleci po dzień dzisiejszy. Ten
sposób rozumowania pozwala nam później znajdywać nietradycyjne wyjaśnienia,
nieoczekiwane zbieżności i dostarczać niezwykłe odpowiedzi na pozornie banalne
pytania. Fantastyczny realizm – co brzmi jak oksymoron – ale w rzeczywistości
nim nie jest, kiedy po pół wieku od napisania „Poranku magów” istnieją ramy na
ten rodzaj literatury, która zawiera wielki ładunek fantazji. Nie mógłbym tu
nie wspomnieć słów niedawno zmarłego Ondreja
Herca, że fantastyka nie jest unikiem od rzeczywistości, ale przejściem do
jej głębszych warstw.
L.P.:
Według artykułów i książek jest Pan oczytanym autorem. Co i kto Pana
najbardziej inspiruje?
M.J.: Usiłuję
czytać jak najwięcej i szczególnie różnorodnych autorów. Po specjalistycznych
czy popularno-naukowych dziełach, wracam systematycznie do lektur mojej
młodości, a więc Vernego, Maya, Borroughsa, Londona i
innych kultowych, ikonicznych autorów literatury przygodowej. Stałym wzorem dla
mnie pozostaje Erich von Däniken,
który ma już 85 lat. Po Karolu Marxie
i Karolu Mayu jest to najbardziej
wydawany i tłumaczony niemieckojęzyczny autor, który zmienił myślenie i życie
milionom czytelników. Do dziś dnia mam w bibliotece zaczytany na śmierć tom „Wspomnień
z przyszłości”, który czytałem jeszcze w szkole, pod ławką i pokryłem go
mnóstwem uwag i przypisów. Nie zapominam także dr. Ludvika Součka – wspaniałego twórcę, który doskonale się czuł w
roli autora sci-fi jak i literatury
faktu.
L.P.:
Obaj wiemy, że na Słowacji nie wyżyje się z pisania, a człowiek tworzy przede
wszystkim dlatego, że go to bawi, że jest to mu egzystencjalnie potrzebne. Jakie
jest według Pana zadanie pisarza na XXI wieki jaki jest żywotny cel na tym
obszarze?
M.J.: Zadaniem
pisarza jest pisać, a zatem instynktownie czy programowo reagować na to, z czym
się spotka w swoim życiu, twórczo przekształci i opublikuje w tekstach. Wiele z
dzieł literackich niesie ze sobą społeczne przesłanie, a kiedy nie jest ono
jasne za pierwszym czytaniem, to są one świadectwem o autorach, ludziach i
czasie. Dotyczy to także dzieł czysto zabawowych służących tylko do przyjemnego
spędzania czasu. Mówienie o swoim własnym celu życiowym na tym obszarze byłoby
złożone. Pisanie daje mi radość, a bez czytania nie potrafię sobie wyobrazić
mojego życia.
L.P.:
Na zakończenie chciałbym Pana poprosić o końcową wskazówkę dla czytelników SNN…
M.J.: Żyjemy w nielekkim czasie,
ale historia nam mówi, że nawet w ciężkich czasach (a przede wszystkim wtedy) Muzy
odmieniają swych wyznawców. Nie dajmy się wciągnąć w porzucenie własnej twórczości,
rezygnację ze swych snów i marzeń, uleganie prawidłom fałszywej gry, pójście na
łatwiznę szablonowego myślenia czy połakomienie się na wygodny handel
politycznymi przesądami. Patrzmy na świat otwartymi oczami, myślmy i czyńmy swobodnie.
Piszmy, czytajmy, żyjmy – i tym sposobem znajdziemy radość tworzenia.
Źródło – „Slovenské Národné
Noviny” nr 10/2021
Przekład ze słowackiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz