czwartek, 12 sierpnia 2021

Fascynujący świat zagadek a może nawet i cudów?

 

Pisarz Miloš Jesenský o źródłach inspiracji wspominania z przyszłości.

 

Dr filozofii Miloš Jesenský (ur. 23.V.1971 r. w Czadcy) jest słowackim pisarzem i publicystą, autorem ponad 40 publikacji książkowych i niezliczonych artykułów, laureat nagrody Kryształowego Tygrysa (1998), Nagrody Webera (2013), międzynarodowej Nagrody E.E. Kischa (2015) oraz Medalu Jána Halaša (2019). W latach 2008-2019 pracował jako dyrektor Kysuckiego Muzeum w Czadcy. Aktualnie pracuje jako w wydawnictwie Belianum i wykłada muzeologię na Uniwersytecie Żylina i Uniwersytecie Technicznym w Koszycach. Mieszka i tworzy w Krásno n./Kysucou.

 

Lukáš Perný: Już od dłuższego czasu komunikujemy się ze sobą i wymieniamy autorskie inspiracje. W Pańskich tekstach wyczuwa się silne akcenty społeczne, ale także pragnienie poznania ukrytej wiedzy tajemnej. Od kiedy Pan o tym pisze i co Pana inspirowało do napisania pierwszych prac? Co było pierwszym impulsem Pańskiej twórczości?

Miloš Jesenský: Sądzę, że normalną drogą do pisania jest czytanie. Tak właśnie było u mnie. Od czytania literatury podróżniczej, przygodowej i science-fiction w dzieciństwie, poprzez książki popularno-naukowe z gimnazjalnych czasów wiodła droga do własnej twórczości. Przed rokiem 1989 było skromnie: w gazetach i czasopismach, a od drugiej połowy już wolnych lat 90-tych w książkach. Pierwszy impuls trudno jest skonkretyzować, ale była to odwaga spróbowania tego, co swymi pracami dowiedli inni. Ale to nie jest tylko prosta kwestia ilości przeczytanych tekstów, która w mojej głowie osiągnęła masę krytyczną i doszło do reakcji łańcuchowej. Dla młodego człowieka to była kwestia ambicji, ale jestem wdzięczny za ten sen, że zostałem pisarzem. I jak Pan widzi, jeszcze się z niego nie wybudziłem…

L.P.: Jest Pan nader płodnym autorem należącym do tzw. „zagadkologów”. A jak to jest z tymi zagadkami w słowackiej historii w naszej współczesności?

M.J.: Już od czasu wydania mojej książki „Kraina cudów – Przewodnik po magicznych miejscach Słowacji” w roku 1998, jestem przeświadczony, że nasza ojczyzna jest niezmiernie ciekawym miejscem i cieszy mnie to, że mogę o tym przekonać moich czytelników. Przeżywamy tutaj swe życie myśląc, że Przygoda czeka na nas w jakichś egzotycznych krajach, a tymczasem ona jest tuż przed naszymi oczami. Zagadki historii, niewyjaśnione zjawiska, tajemnicze postacie, tajemnice, spiski czy cuda – to wszystko jest tutaj od stuleci po dzień dzisiejszy. Ten sposób rozumowania pozwala nam później znajdywać nietradycyjne wyjaśnienia, nieoczekiwane zbieżności i dostarczać niezwykłe odpowiedzi na pozornie banalne pytania. Fantastyczny realizm – co brzmi jak oksymoron – ale w rzeczywistości nim nie jest, kiedy po pół wieku od napisania „Poranku magów” istnieją ramy na ten rodzaj literatury, która zawiera wielki ładunek fantazji. Nie mógłbym tu nie wspomnieć słów niedawno zmarłego Ondreja Herca, że fantastyka nie jest unikiem od rzeczywistości, ale przejściem do jej głębszych warstw.

L.P.: Według artykułów i książek jest Pan oczytanym autorem. Co i kto Pana najbardziej inspiruje?

M.J.: Usiłuję czytać jak najwięcej i szczególnie różnorodnych autorów. Po specjalistycznych czy popularno-naukowych dziełach, wracam systematycznie do lektur mojej młodości, a więc Vernego, Maya, Borroughsa, Londona i innych kultowych, ikonicznych autorów literatury przygodowej. Stałym wzorem dla mnie pozostaje Erich von Däniken, który ma już 85 lat. Po Karolu Marxie i Karolu Mayu jest to najbardziej wydawany i tłumaczony niemieckojęzyczny autor, który zmienił myślenie i życie milionom czytelników. Do dziś dnia mam w bibliotece zaczytany na śmierć tom „Wspomnień z przyszłości”, który czytałem jeszcze w szkole, pod ławką i pokryłem go mnóstwem uwag i przypisów. Nie zapominam także dr. Ludvika Součka – wspaniałego twórcę, który doskonale się czuł w roli autora sci-fi jak i literatury faktu.

L.P.: Obaj wiemy, że na Słowacji nie wyżyje się z pisania, a człowiek tworzy przede wszystkim dlatego, że go to bawi, że jest to mu egzystencjalnie potrzebne. Jakie jest według Pana zadanie pisarza na XXI wieki jaki jest żywotny cel na tym obszarze?

M.J.: Zadaniem pisarza jest pisać, a zatem instynktownie czy programowo reagować na to, z czym się spotka w swoim życiu, twórczo przekształci i opublikuje w tekstach. Wiele z dzieł literackich niesie ze sobą społeczne przesłanie, a kiedy nie jest ono jasne za pierwszym czytaniem, to są one świadectwem o autorach, ludziach i czasie. Dotyczy to także dzieł czysto zabawowych służących tylko do przyjemnego spędzania czasu. Mówienie o swoim własnym celu życiowym na tym obszarze byłoby złożone. Pisanie daje mi radość, a bez czytania nie potrafię sobie wyobrazić mojego życia.

L.P.: Na zakończenie chciałbym Pana poprosić o końcową wskazówkę dla czytelników SNN…

M.J.: Żyjemy w nielekkim czasie, ale historia nam mówi, że nawet w ciężkich czasach (a przede wszystkim wtedy) Muzy odmieniają swych wyznawców. Nie dajmy się wciągnąć w porzucenie własnej twórczości, rezygnację ze swych snów i marzeń, uleganie prawidłom fałszywej gry, pójście na łatwiznę szablonowego myślenia czy połakomienie się na wygodny handel politycznymi przesądami. Patrzmy na świat otwartymi oczami, myślmy i czyńmy swobodnie. Piszmy, czytajmy, żyjmy – i tym sposobem znajdziemy radość tworzenia.

 

Źródło – „Slovenské Národné Noviny” nr 10/2021

Przekład ze słowackiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz