Stanisław Bednarz
Na Antarktydzie są wulkany, mało
tego - największy z nich był miejscem przerażającej katastrofy lotniczej właśnie
28 listopada 1979 roku.
Erebus – czynny wulkan u wybrzeża
Antarktydy Wschodniej, na Wyspie Rossa o wysokości 3794 m n.p.m. Jest to
najaktywniejszy wulkan w Antarktyce; ostatnia jego erupcja miała miejsce w 2014
roku. Erebus to duży stratowulkan pokryty przez lodowce, (pozostałe to wygasłe
Mount Terror i Mount Bird) oraz wulkany
drzemiące - Mount Melbourne i Mount Rittmann.
Stożek wulkanu zmodyfikowało
powstanie jednej lub dwóch generacji kalder, z których najmłodsza,
późnoplejstoceńska, sięga do wysokości 3200 m n.p.m. Wznosi się w niej
najmłodszy stożek, zwieńczony eliptycznym kraterem o wymiarach 500 × 600 m.
Krater ma głębokość 110 m, znajduje się w nim wewnętrzny krater o średnicy 250
m, zawierający na dnie stałe jezioro lawowe. Prócz wulkanizmu na jego zboczach istnieją fumarole
geotermalne, których wyziewy zamarzają w zimnym antarktycznym powietrzu,
tworząc wieże lodowe 10 m wysokości.
W 1841 odkrył go szkocki badacz James Clark Ross. Nazwa wulkanu
pochodzi od jednego z okrętów odkrywcy o nazwie HMS Erebus. W 1908 grupa
dowodzona przez Edgewortha Davida jako pierwsza zdobyła Erebus. W lutym 1977
Air New Zealand rozpoczęły loty widokowe nad Antarktydą. W listopadzie 1979
bilety kosztowały 329 dolarów nowozelandzkich. Mimo to zwykle podczas lotów
zajętych było około 85% miejsc. Puste miejsca, zazwyczaj w centralnej części
kabiny pasażerskiej, pozwalały pasażerom na łatwiejsze przemieszczanie się
między oknami. Na pokładzie panowała swobodna atmosfera, były serwowane
posiłki, przekąski, pasażerowie wędrowali po samolocie w poszukiwaniu
najlepszych widoków. Na pokładzie znajdowali się eksperci udzielający
informacji na temat Antarktydy.
Był 28 listopada 1979 roku McDonnell
Douglas DC-10 nowozelandzkich linii Air New Zealand rozbił się o wulkan
Erebus w locie wycieczkowym... Pierwsze dochodzenie wykazało, że wypadek był
wynikiem błędu pilota. Komisja doszła do wniosku, że wypadek spowodowało
niepoinformowanie załogi o zmianach współrzędnych lotu, które nastąpiły w nocy
poprzedzającej zdarzenia. W rezultacie samolot leciał około 44 km na wschód od
zaprezentowanej pilotom ścieżki lotu, kiedy zderzył się z wulkanem.
Wypadek do dnia dzisiejszego jest
najtragiczniejszym w historii Nowej Zelandii. O godzinie 12:49 system
ostrzegający GPWS uruchomił alarm o zbliżeniu samolotu do ziemi. Pierwszy
oficer natychmiast zwiększył moc silników, ale było już za późno, by wykonać
jakikolwiek manewr. Sześć sekund później samolot rozbił się o zbocze wulkanu,
rozsypując się na drobne kawałki i zabijając wszystkich 237 pasażerów i 20
członków załogi.
Około północy wrak samolotu
został odnaleziony na zboczu wulkanu Erebus przez Amerykańskie Siły Powietrzne.
29 listopada o godzinie 9:45 amerykański helikopter opuścił na miejsce wypadku
trzech wspinaczy górskich, którzy ostatecznie poinformowali o śmierci
wszystkich pasażerów i członków załogi. W ciągu kilku godzin od rozpoczęcia
akcji poszukiwawczej odnaleziono rejestrator rozmów w kokpicie i rejestrator danych lotu.
Warunki pracy ekipy ratowniczej i
identyfikującej zwłoki były makabryczne, rozdawano z tego powodu alkohol. Ciała przewożono do tymczasowej kostnicy w
McMurdo, pierwsze trafiły tam 4 grudnia, zaledwie. 10 grudnia ostatecznie
zakończono prace na miejscu wypadku, w których udział wzięło ponad 60 osób. Na
miejscu odnaleziono, poza czarnymi skrzynkami i przyrządami z kokpitu, 114
ciał, które zachowały się w całości, zebrano 133 torby ludzkich szczątków oraz
bardzo wiele rzeczy osobistych i bagaży. Ostatecznie spośród 257 ofiar
zidentyfikowano ciała 213, 28 osób nigdy nie odnaleziono, a szczątki 16,
niemożliwych do zidentyfikowania, pochowano w zbiorowej mogile 22 lutego 1980.
Zginęły osoby z 8 krajów. Było to
180 Nowozelandczyków, 24 Japończyków, 22 obywateli USA, 6 Brytyjczyków, 2
Kanadyjczyków, 1 Australijczyk, 1 Francuz, 1 Szwajcar. Wśród osobistych rzeczy
znalezionych na miejscu katastrofy znaleziono aparaty fotograficzne i kamery, a
na nich zarejestrowane prawdopodobnie ostatnie minuty życia pasażerów.
We wcześniejszych lotach
przewodnikiem był sir Edmund Hilary
zdobywca Mt. Everest, w tym locie zastąpił go kolega Peter Mulgrew i tak ocalał.
W pobliżu miejscu katastrofy był początkowo krzyż
drewniany, później aluminiowy w
1987, w końcu zamieniony w 2010 na
piękną rzeźbę.
W cieplejszych okresach wrak
wystaje spod śniegu do dzisiaj. Jest to trzecia pod względem ilości ofiar katastrofa samolotu DC-10. Rekord to 375
ofiar tureckiego samolotu w 1974 we Francji.