środa, 4 maja 2022

Na północnym stoku Tatr (9)

 


IX.                 Kolejny pokaz śmierci i masakry

         

Przerażający przegląd śmierci i masakrowania trwały. W 1910 r. prasa doniosła o śmierci dwóch turystów w Tatrach.[1]  Byli to młodzi ludzie, którzy nie docenili trudności terenu na Rysach i przypłacili to własnym życiem: Nieszczęśni nawet nie wiedzieli, w jakim niebezpieczeństwie są. Zapewne już po pierwszych krokach, bez czekanów i doświadczenia, ślizgali się i zjeżdżali z szaloną prędkością, uderzając w ściany żlebu. [2]

W czerwcu 1911 roku zginęła w Tatrach Zachodnich dwójka doświadczonych niemieckich wspinaczy, o czym tak czytamy w Księdze Wypraw Ratunkowych: Zarówno Ludwik Kozicziński, jak i Karol Jenne zginęli na miejscu, kiedy spadli z północnej ściany Ostrego Rohacza z wysokości 400 metrów. Ciało Koziczińskiego było strzaskane i potłuczone, podobnie jak Jenny: lewa noga była całkowicie oderwana, wnętrzności i mózg wypadły. [3]

W sierpniu 1910 roku zginęli dwaj Czesi na północnym stoku Rysów:

Prędkość ich upadku była tak wielka, że wypadli ze żlebu i stoczyli się jeszcze kilkadziesiąt metrów, zanim drogi im nie zagrodził blok skalny wielki jak góralska chałupa i tam się zatrzymali. Leżeli bezwładnie jeden obok drugiego, patrząc w niebo jamkami pustych oczu, które im wypadły, tak jakby ułożyli sie do snu.[4]



[1] Śmierć dwu turystów w Tatrach, Kurier Warszawski, 232 (1910).

[2] Zaruski, Mariusz: Na bezdrożach tatrzańskich, s.309.

[3] Księga wypraw ratunkowych, s.28 a 30.

[4] Zaruski, Mariusz: Na bezdrożach tatrzańskich, s.309-310.