Scarlett O'Toole
Przerażająca
obserwacja wielkiego rekina wyzwoliła debatę na temat czy Megalodony wciąż
żyją? Megalodon był jednym z największych drapieżników, jaki kiedykolwiek
istniał na tej planecie. Mówi się, że jest on 40 razy cięższy i trzykrotnie
dłuższy od aktualnie największego rekina białego. Wielkiego rekina sfilmowano
jak pływał pod łodzią w 2014 roku.
Gigantyczny rekin
schwytany przez kamerę przeczesujący dno Rowu Mariańskiego wywołał dyskusję na
temat tego, czy Megalodony nadal istnieją.
Można zobaczyć
ogromnego drapieżnika pływającego nad czymś, co wydaje się być opuszczoną
klatką z rekinami.
Gigantyczny
prehistoryczny rekin, zwany Megalodonem, zjadał wszystko na swojej drodze i
podobno czaił się w najgłębszych oceanach Ziemi.
Niektórzy uważają, że
ten materiał, który pojawił się ponownie po nakręceniu w 2018 roku, jest
dowodem na to, że te rekiny nie wymarły i wywołał debatę w Internecie.
Jeden z dyskutantów
napisał: „Myślę, że weszły głębiej w toń morza jak gigantyczna kałamarnica, dlatego
nigdy ich nie widzimy”.
Inny dodał: „Nasze
oceany są ogromne i istnieją ogromne obszary, które wciąż nie zostały zbadane.
Nie zdziwiłbym się, gdyby były tam Megusie”.
Ten rekin był widziany
w Rowie Mariańskim.
Jednak niektórzy
twierdzą, że rekin na filmie jest bardzo podobny do zwykłego śpiącego rekina.
Te stworzenia mogą
osiągnąć do siedmiu metrów długości i przetrwać co najmniej 2000 metrów pod
powierzchnią.
Teoretycy spiskowi
uważają, że Megalodon zdołał skutecznie uniknąć wykrycia przez miliony lat.
Gigantyczny rekin
ważył tyle samo co pięć autobusów i był kiedyś królem oceanu.
Ogromny rekin Megalodon
płynie za stadem delfinów pasiastych (wizja artysty)
Uważa się, że wymarł
około trzech milionów lat temu, choć wielu nadal wierzy, że żyje dzisiaj.
Choć może się to wydawać niemożliwe, odkrycie „wymarłych” zwierząt nie jest niespotykane.
Jednym z takich
stworzeń jest celakant.[1] Na
podstawie zapisu kopalnego sądzono, że wymarła, ale później znaleziono ją żywą
i w związku z tym nazwano „żywą skamieliną”.
Nie przegap!
Dr Karl Shuker, wiodący kryptozoolog,
poświęcił swoje życie badaniu zwierząt uważanych za wymarłe.
Powiedział, że wciąż
zgłaszane są niezwykle duże i niezidentyfikowane rekiny.
Na przykład zdjęcie z
2016 roku przedstawiało 60-metrowego rekina w japońskiej zatoce Suruga.
Jednak Emma Bernard, kustosz kolekcji ryb
kopalnych w Narodowym Muzeum Historii, mówi, że Megalodony nie mogą już istnieć
dzisiaj.
Mówi, że stworzenie
zjadłoby dużą zdobycz, taką jak wieloryby i inne rekiny, ale nie ma doniesień o
zaatakowaniu wielorybów przez drapieżnika wystarczająco dużego, by był Megalodonem.
Powiedziała również,
że Megalodon nie byłby w stanie przetrwać w zimnym klimacie głębokich oceanów,
jedynym miejscu, w którym mógłby pozostać niezauważony.
Moje 3 grosze
No nie zgadzam się z wnioskami dr Bernard, jako że Wszechocean
zajmuje niemal ¾ powierzchni naszego globu, a poznaliśmy zaledwie 5% (optymiści
mówią o 10%) jego dna. Tylko! – a gdzie pozostałe 95%?
Po drugie – nieprawdą jest, że głębiny oceaniczne są lodowato
zimne – jak dowodzą tego badania, dno Wszechoceanu jest usiane oazami ciepła,
które znajdują się u wylotów tzw. „palaczy” – kominów źródeł hydrotermalnych,
które są także oazami życia biologicznego.
Po trzecie – Megalodony przez te parę milionów lat mogły sobie
zmienić dietę i żywić się tym, czego w oceanach jest najwięcej i dostosować się
do niej. To akurat byłoby możliwe.
Osobiście nie wierzę w to, że doświadczeni ludzie morza mogliby
pomylić zwykłego rekina z ogromnym Megalodonem. Owszem, to mogłoby się przydarzyć
jakiemuś żółtodziobowi, ale nie żeglarzom czy marynarzom z wieloletnim stażem. A
zatem należy obserwować i dokumentować fakty spotkań z nimi. Po pewnym czasie
ilość zmieni się w jakość, a wtedy będzie materiał do rozważań.
Przekład z
angielskiego - ©R.K.F.
Sas - Leśniakiewicz