Kilka dni temu media przyniosły
ciekawą informację:
Kosmiczny
teleskop Jamesa Webba trafiony meteoroidem!
Największe dotychczas wybudowane
ludzką ręką obserwatorium astronomiczne przeznaczone do prowadzenia badań w
przestrzeni kosmicznej dotarło w styczniu tego roku do grawitacyjnego punktu
Lagrange L2, oddalonego od Ziemi o 1,5 milionów kilometrów — zaledwie miesiąc
po starcie teleskopu na szczycie Europejskiej rakiety Ariane V. Od tamtej pory,
obserwatorium przeszło bardzo skomplikowany, na szczęście w pełni udany proces
rozkładania wszystkich 18 luster urządzenia, rozciągania osłony
przeciwsłonecznej oraz innych elementów niezbędnych do prowadzenia badań, które
w najbliższych latach mogą zmienić nasze pojmowanie wszechświata. Dzięki
niesamowicie precyzyjnemu umieszczeniu JWST na wstępnej trajektorii do
punktu L2, naukowcy z NASA oszacowali, że możliwe będzie przedłużenie misji
kosmicznego teleskopu o nawet 10 lat. W końcu paliwo potrzebne Webowi do
utrzymywania swojej orbity wokół punktu L2 nie jest zasobem nieskończonym.
Kosmos jest pełen
niebezpieczeństw. Oprócz zabójczego promieniowania z niezliczonej ilości
wybuchów supernowych i emisji niszczycielskich jetów z centrów galaktyk, nazywanego promieniowaniem kosmicznym,
mamy również silnie naładowane cząsteczki pochodzące z nie dalej niż naszej
własnej, rodzimej gwiazdy dziennej, które określamy terminem wiatru
słonecznego. W samej przestrzeni międzyplanetarnej prawie każdego układu
gwiezdnego znajdują się również tryliardy małych obiektów pochodzenia zazwyczaj
skalnego, które mogą uszkodzić wszystko, co w pocie czoła skonstruowane
zostanie przez ludzi czy też jakikolwiek inny gatunek.
JWST jest na
te wszystkie czynniki bardzo dobrze przygotowany, jak zapewnia Lee Feinberg, osoba odpowiedzialna za
organizację departamentu optyki teleskopu Jamesa Webba.
- Od początku trwania misji, zarejestrowaliśmy cztery małe uderzenia
mikrometeoroidów spójne z naszymi prognozami. Ostatnie z uderzeń było jednak
większe niż pozostałe.
Mowa tu o zdarzeniu, które miało
zajść między 23 a 25 maja.
- Zaprojektowaliśmy Webba z
marginesami technicznymi — dotyczącymi systemów optycznych, mechanicznych,
termalnych i elektrycznych — by mieć pewność, że będzie on mógł spełnić swoją
ambitną misję naukową, jaką przyszło mu pełnić. Nawet po wielu latach w
kosmosie.
Zarządzający misją kosmicznego
teleskopu Jamesa Webba ogłosili ostatnio, że gotowi są opublikować
pierwsze pełne jakościowo zdjęcia już 12 lipca. Teleskop wykonał już kilka
zdjęć, ale miały one na celu jedynie coraz precyzyjniejszą kalibrację
instrumentów optycznych, jakie zawiera na pokładzie. Zdjęcia, które zobaczymy,
będą prawdopodobnie przedstawiać znane i dobrze widzialne galaktyki i mgławice.
Jednymi z najbardziej
wyczekiwanych obiektów, za które w nadchodzących miesiącach weźmie się Webb,
będą jednak planety. Dzięki prowadzeniu badań w podczerwieni oraz 18 luster
głównych tworzących jedno wielkie zwierciadło o łącznej średnicy 6,5 metra, JWST
będzie w stanie, wysilając przy swoją optykę do granicy możliwych osiągów,
badać egzoplanety. Ich skład geologiczny, a nawet atmosfera będzie mogła być
ujawniona, dając nam pierwszy raz w historii wgląd w egzoplanety oddalone od
nas o setki lat świetlnych. Na liście planet, które JWST przebada do końca
2022, znajduje się również kilka planet ziemio podobnych, szacowanych przez
badaczy na środowiska, które potencjalnie mogą mieć na swoich powierzchniach
odpowiednie warunki do istnienia wody w stanie ciekłym.
Moje
3 grosze
Wszystko to jest pięknie, ładnie i
OK., ale właśnie: czy konstruktorzy JWST przewidzieli możliwość
uderzenia go przez meteoroidy, których większa ilość znajduje się właśnie w punkcie
libracyjnym L2? Problem polega na tym, że w układzie punktów libracyjnych
układu Ziemia – Księżyc w punktach tych, a szczególnie L4 i L5 znajduje się zwiększona
ilość mikrometeorów, tak że mówi się nawet o księżycach pyłowych albo
Księżycach Polskich, których istnienie udowodnił w latach 70-tych ub. stulecia prof.
dr hab. Kazimierz Kordylewski. Tak samo
może być, i jest, w punktach L2 – L5 układu Słońce – Ziemia, tak więc jeżeli JWST
nie ma jakichś specjalnych zabezpieczeń, to wkrótce próżniowa erozja zniszczy
zwierciadło i ten cud techniki przestanie działać. A szkoda…
Źródło: #PFFN_KuGwiazdom #JWST (M.Warkocki)