piątek, 10 czerwca 2022

JWST pod obstrzałem!

 


Kilka dni temu media przyniosły ciekawą informację:

 

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba trafiony meteoroidem!

Największe dotychczas wybudowane ludzką ręką obserwatorium astronomiczne przeznaczone do prowadzenia badań w przestrzeni kosmicznej dotarło w styczniu tego roku do grawitacyjnego punktu Lagrange L2, oddalonego od Ziemi o 1,5 milionów kilometrów — zaledwie miesiąc po starcie teleskopu na szczycie Europejskiej rakiety Ariane V. Od tamtej pory, obserwatorium przeszło bardzo skomplikowany, na szczęście w pełni udany proces rozkładania wszystkich 18 luster urządzenia, rozciągania osłony przeciwsłonecznej oraz innych elementów niezbędnych do prowadzenia badań, które w najbliższych latach mogą zmienić nasze pojmowanie wszechświata. Dzięki niesamowicie precyzyjnemu umieszczeniu JWST na wstępnej trajektorii do punktu L2, naukowcy z NASA oszacowali, że możliwe będzie przedłużenie misji kosmicznego teleskopu o nawet 10 lat. W końcu paliwo potrzebne Webowi do utrzymywania swojej orbity wokół punktu L2 nie jest zasobem nieskończonym.

Kosmos jest pełen niebezpieczeństw. Oprócz zabójczego promieniowania z niezliczonej ilości wybuchów supernowych i emisji niszczycielskich jetów z centrów galaktyk, nazywanego promieniowaniem kosmicznym, mamy również silnie naładowane cząsteczki pochodzące z nie dalej niż naszej własnej, rodzimej gwiazdy dziennej, które określamy terminem wiatru słonecznego. W samej przestrzeni międzyplanetarnej prawie każdego układu gwiezdnego znajdują się również tryliardy małych obiektów pochodzenia zazwyczaj skalnego, które mogą uszkodzić wszystko, co w pocie czoła skonstruowane zostanie przez ludzi czy też jakikolwiek inny gatunek.

JWST jest na te wszystkie czynniki bardzo dobrze przygotowany, jak zapewnia Lee Feinberg, osoba odpowiedzialna za organizację departamentu optyki teleskopu Jamesa Webba

- Od początku trwania misji, zarejestrowaliśmy cztery małe uderzenia mikrometeoroidów spójne z naszymi prognozami. Ostatnie z uderzeń było jednak większe niż pozostałe.

Mowa tu o zdarzeniu, które miało zajść między 23 a 25 maja.


Mimo większego niż przewidywano uderzenia, teleskop za blisko 10 miliardów dolarów zbudowany został z marginesami zapewniającymi mu działanie bez większych przeszkód właśnie po to, by miał szansę na spełnienie swojej misji w nieprzewidywalnym środowisku, jakim jest kosmiczna pustka. Paul Geithner, NASA:

- Zaprojektowaliśmy Webba z marginesami technicznymi — dotyczącymi systemów optycznych, mechanicznych, termalnych i elektrycznych — by mieć pewność, że będzie on mógł spełnić swoją ambitną misję naukową, jaką przyszło mu pełnić. Nawet po wielu latach w kosmosie.

Zarządzający misją kosmicznego teleskopu Jamesa Webba ogłosili ostatnio, że gotowi są opublikować pierwsze pełne jakościowo zdjęcia już 12 lipca. Teleskop wykonał już kilka zdjęć, ale miały one na celu jedynie coraz precyzyjniejszą kalibrację instrumentów optycznych, jakie zawiera na pokładzie. Zdjęcia, które zobaczymy, będą prawdopodobnie przedstawiać znane i dobrze widzialne galaktyki i mgławice.

Jednymi z najbardziej wyczekiwanych obiektów, za które w nadchodzących miesiącach weźmie się Webb, będą jednak planety. Dzięki prowadzeniu badań w podczerwieni oraz 18 luster głównych tworzących jedno wielkie zwierciadło o łącznej średnicy 6,5 metra, JWST będzie w stanie, wysilając przy swoją optykę do granicy możliwych osiągów, badać egzoplanety. Ich skład geologiczny, a nawet atmosfera będzie mogła być ujawniona, dając nam pierwszy raz w historii wgląd w egzoplanety oddalone od nas o setki lat świetlnych. Na liście planet, które JWST przebada do końca 2022, znajduje się również kilka planet ziemio podobnych, szacowanych przez badaczy na środowiska, które potencjalnie mogą mieć na swoich powierzchniach odpowiednie warunki do istnienia wody w stanie ciekłym.

 

Moje 3 grosze

 

Wszystko to jest pięknie, ładnie i OK., ale właśnie: czy konstruktorzy JWST przewidzieli możliwość uderzenia go przez meteoroidy, których większa ilość znajduje się właśnie w punkcie libracyjnym L2? Problem polega na tym, że w układzie punktów libracyjnych układu Ziemia – Księżyc w punktach tych, a szczególnie L4 i L5 znajduje się zwiększona ilość mikrometeorów, tak że mówi się nawet o księżycach pyłowych albo Księżycach Polskich, których istnienie udowodnił w latach 70-tych ub. stulecia prof. dr hab. Kazimierz Kordylewski. Tak samo może być, i jest, w punktach L2 – L5 układu Słońce – Ziemia, tak więc jeżeli JWST nie ma jakichś specjalnych zabezpieczeń, to wkrótce próżniowa erozja zniszczy zwierciadło i ten cud techniki przestanie działać. A szkoda…  

 

Źródło: #PFFN_KuGwiazdom #JWST (M.Warkocki)