Nastolatka jest poszukiwana od
kilku dni. Młoda kobieta we wtorek przyjechała do Wrocławia z rodziną. 16-latka
wysiadła z auta przy ulicy Oficerskiej tylko na chwilę, aby zadzwonić, wtedy
ślad po niej zaginął.
Od wtorku, 2 sierpnia, rodzina
i służby poszukują 16-letniej Kateryny
Dyadiowy. Obywatelka Ukrainy zaginęła we Wrocławiu, nastolatka wysiadła z
auta, którym jechała z rodzicami niedaleko MOPS-u przy ulicy Oficerskiej.
Wyszła, by zadzwonić, korzystając z chwili gdy rodzice załatwiali formalności w
urzędzie. W tym momencie ślad po niej zaginął. Nastolatka mieszka od lipca mieszka
w Bielanach Wrocławskich.
"Podczas 20-minutowej
nieobecności mamy dziewczynka wyszła z samochodu, aby zadzwonić, i udała się w
nieznanym kierunku" - informuje na facebookowym profilu SOS Zaginięcia.
Rodzina była wówczas przy ul. Oficerskiej 11 w okolicy ZUS-u.
Nastolatka ma przy sobie
paszport. Od momentu zaginięcia jej telefon pozostaje nieaktywny, a 16-latka nie
skontaktowała się z rodziną.
Zaginęła
Kateryna Dyadiova
W chwili zaginięcia 16-latka
była ubrana była w koszulę w zieloną kratę, czarne krótkie spodenki i białe
tenisówki. Miała przy sobie czarną materiałową torbę.
Kateryna ma 175 cm wzrostu,
jest szczupłej budowy ciała, ma ciemne krótkie włosy i jasne oczy. Ma też znaki
szczególne, są nimi: małe znamię pod lewym okiem oraz aparat na zębach.
Młoda kobieta w momencie
zaginięcia miała przy sobie dokumenty tożsamości, a także telefon komórkowy.
Jej rodzice we wtorek zawiadomili policję o zaginięciu.
Jeśli widziałeś gdzieś
zaginioną lub znasz miejsce jej pobytu, skontaktuj się z policją pod numerem
telefonu +48-47 871 16 00, +48-478 71 16 03 lub z najbliższą jednostką policji
pod numerem alarmowym 112.
Zaginęły
także:
Jak podaje portal MSN zaginęły w
tym czasie także:
+ Kraków. Zaginęła 16-letnia Anastazja Tyńska
+ Zaginęła 16-letnia Roksana z Kutna. Szuka jej policja.
Moje
3 grosze
No mnie to akurat nie dziwi. Sytuacja w
Europie, w której podziemie przestępcze dostało potężny „zastrzyk” sił w
postaci „migrantów” z krajów Afryki i Azji, a także mafii z krajów b. ZSRR i
SFRJ, Albanii czy Pn. Macedonii, stała się bardzo niebezpieczna dla młodych
kobiet, które są porywane a następnie sprzedawane do krajów muzułmańskich. Sprawa
ta szczególnie narosła po 1989 roku, kiedy to znikły obostrzenia w ruchu
granicznym i do Polski zaczęły się zjeżdżać wszelkiego rodzaju męty i szumowiny
z całej Europy. Oczywiście liberalne władze naszego kraju przymykały oko na
problem już to dlatego, że chciały by oni też zechcieli żyć jak w Europie, co
dotyczyło szczególnie Europy Wschodniej i Południowej, już to dlatego, że same
korzystały z tego stanu rzeczy. Przykładem tutaj może być sprawa zaginięcia bez
wieści Ernestyny Wieruszewskiej i Anny Semczuk, które przepadły bez
wieści w Zakopanem. I nie tylko ich, bo kronika „Projektu Tatry” podaje listę
kilkunastu nazwisk kobiet, które w tajemniczy sposób znikły tylko w Zakopanem w
latach 90-tych ub. stulecia – i nie zostały odnalezione.
Porywanie kobiet i handel ludźmi to był
i jest opłacalny biznes, a szczególnie w tych niepewnych czasach, kiedy to w
Polsce mamy kilka milionów „migrantów” i władze niewiele mogą na to poradzić,
poza stawianiem płotów i wzmocnienia ochrony granic. Napisałem „granic”, bo
zagrożone są wszystkie granice naszego kraju. Kto ponosi winę za ten stan
rzeczy? Oczywiście chore, słabe i skorumpowane rządy prawicowe i liberalne,
które nie chciały dostrzec problemu i robiły wszystko, by zminimalizować koszty
ochrony granic Polski i w ogóle zmniejszyć nakłady na Wojsko Polskie i siły
bezpieczeństwa wewnętrznego. Poza tym skok na kasę z naszych emerytur i rent
przeprowadzony pod płaszczykiem „dekomunizacji” resortu. Ta kasa zamiast do
żołnierzy i funkcjonariuszy zapewne poszła do Torunia czy EP. A tymczasem za
naszymi wschodnimi granicami narastał potworny wrzód w postaci armii „migrantów”
ściągniętych na Białoruś przez Putina i Łukaszenkę. Wrzód ten pękł przed
inwazją Rosji na Ukrainę, czyli że chodziło tutaj o sprawdzenie, na ile mogą
oni sobie pozwolić w stosunku do Polski i NATO oraz UE. Daliśmy im i nadal
dajemy odpór, wbrew wrzaskom nawiedzonych celebrytek-idiotek, pokręconych lewackich
p-osłów czy pożytecznych idiotów vel liberałów-aferałów na usługach rosyjskich
służb.
Z granicznego doświadczenia wiem, że w
takich przypadkach z kraju uciekają ludzie na bakier z prawem. Nie robotnicy,
nie chłopi, nie inteligencja – ich po prostu na to nie stać. Oni bronią swego
kraju przed najeźdźcami. Uciekają zawsze ci, którzy są na tyle bogaci, że ich
na to stać i ci, którzy mogliby być ujęci i skazani. Nie za politykę, ale za
przestępstwa pospolite: kradzieże, afery finansowe, przekręty gospodarcze, itd.
itp. taka jest większość tych „uciekinierów”.
Tak samo było w Polsce lat 80-tych. Przez
granicę pchały się złodziejskie szumowiny i w tzw. „wolnych” krajach opowiadały
banialuki jak to „cierpieli” w PRL-u „za miliony”. Prawdziwi opozycjoniści
zostawali w kraju i tam walczyli, bo wiedzieli, że gdyby uciekli to staliby się
niewiarygodni…
Wracając do sprawy – jestem pewny, że większość
z tych zaginionych dziewcząt znajduje się gdzieś w Dubaju czy inny m mieście
rozpusty na Wschodzie, gdzie jest zmuszana do uprawiania miłości z różnymi
wstręciuchami i oblechami z petrodolarowych krain…
Źródło - https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/16-letnia-kateryna-wysiad%C5%82a-tylko-na-chwil%C4%99-zagin%C4%99%C5%82a/ar-AA10lPKo?ocid=winp1taskbar&cvid=568ecc0f0479443093df0740f6c599a9