niedziela, 6 listopada 2022

Może węgla ze Svalbardu…?

 


Stanisław Bednarz

 

Czytam  świetną powieść Szczepana Tawardocha „Chołod”. Ponieważ początek akcji ulokowany jest w byłej radzieckiej kopalni  węgla  Pyramiden  na Svalbardzie  musze temat rozwinąć. Na początku XX wieku Svalbard (wtedy nazywany Spitsbergenem) wciąż był ziemią niczyją. Każdy, kto miał środki, mógł się tam zjawić i po prostu zająć interesujące go tereny lub zasoby. Wystarczyło przyjechać i wbić tabliczki oznaczające "swój" teren. Tylko węgiel wart był wydobycia. To z powodu górnictwa powstały główne osiedla na Spitsbergenie, początkowo jako prywatne: Longyearbyen, Barentsburg oraz Pyramiden. W Longyearbyen pierwszą kopalnię węgla postawili Amerykanie, Szwedzi zaczęli kopać w Svea i Pyramiden, Holendrzy w Barentsburgu, a Rosjanie w Grumant (później właściciele się zmieniali).

Traktat Svalbardzki z 1920 roku stanowił, że archipelag  jest Norwegii. Jednak każde z sygnatariuszy ma dostęp do surowców. Dziś tylko w dwóch miejscach trwa wydobycie, już w ograniczonym zakresie: w okolicach Longyearbyen norweska Kopalnia 7 (Gruve 7) mają ją zamknąć w 2023 i rosyjska w Barentsburgu.

Gwałtowny rozwój górnictwa na Spitsbergenie nastąpił z początkiem XX wieku. W latach dwudziestych ubiegłego wieku drobne spółki górnicze wykupił rząd norweski, a inne na początku lat trzydziestych przejęło radzieckie przedsiębiorstwo Arktikugol. Po zakończeniu działań wojennych w 1946. roku powrócono do wydobycia węgla. Norwedzy skoncentrowali wydobycie w rejonie Longyearbyen, a Rosjanie w rejonie Pyramiden i Barentsburga.

Na Spitsbergenie występują złoża węgla o różnorodnym wieku i stopniu uwęglenia. Największe znaczenie mają złoża węgla formacji najstarszej, datowanej na karbon. Łączne zasoby węgli Spitsbergnu szacowane są na ponad 8 mld t, w tym 1,5 mld t węgli karbońskich, 1,5 mld t kredowych i 5,02 mld t trzeciorzędowych (paleoceńskich). Największą i najstarszą osadą górniczą na Spitsbergenie jest Longyearbyen, gdzie od 1906 do 1998 roku Norwedzy eksploatowali złoża węgla. W drugiej połowie XX wieku w okręgu Longyearbyen wydobywano ok. 200–500 tys. t węgla rocznie. W 1998 roku norweska spółka górnicza podjęła decyzję o likwidacji kopalń w rejonie doliny Longyeardalen.

Najbardziej rzucającymi się w oczy obiektami pogórniczymi w Longyearbyen są drewniane wieże kolejki linowej służącej do transportu węgla. Zostały one zachowane jako element dziedzictwa kulturowego. W roku 1911 rozpoczęto eksploatację karbońskiego węgla w polu górniczym Pyramiden. Była to wysunięta najdalej na północ czynna kopalnia na świecie około 80 stopnia N... Od 1931 roku pole górnicze przejął  radziecki Arktikugol, który rozbudował kopalnię. Nazwa pochodzi od pobliskiej góry w kształcie piramidy.

W latach 60-tych wydobycie w Pyramiden osiągało 235 tys. ton antracytu i węgla kamiennego rocznie. Eksploatację kopalni zakończono w marcu 1998 roku, Część pracowników wróciła do Rosji, część przeniosła się do Barentsburga. Cała infrastruktura osady została zachowana jako obiekt dziedzictwa przemysłowego. W czasach świetności mieszkało tutaj ponad 1000 osób, głównie Rosjan. Wśród nich były również rodziny z dziećmi, dlatego funkcjonowała szkoła, a także hala sportowa, basen, centrum kultury. Całości przyglądał się pomnik Lenina.

W roku 1912 w zachodniej części Isfjordu powstała norweska kopalnia i osada górnicza Barentsburg. Od 1932 roku właścicielem jest  radziecki Arktikugol, który po wojnie rozbudował infrastrukturę kopalni. W pierwszej dekadzie XXI wieku kopalnia Barentsburg produkowała rocznie ponad 300 tys. t węgla przeznaczonego na eksport oraz dla miejscowej elektrowni. Oprócz tego wysokoenergetyczny węgiel był wykorzystywany do radzieckich  lodołamaczy parowych w latach 30-tych.













W roku 1996 w Longyearbyen nastąpiła katastrofa samolotu wiozącego 130 górników do Barentsburga. 29 sierpnia 1996 w Longyearbyen nastąpiła katastrofa samolotu wiozącego 130 górników do Barentsburga. Tu-154M wystartował z lotniska Wnukowo w Moskwie o godzinie 4:44 GMT. Problemy rozpoczęły się w czasie podchodzenia do lądowania na lotnisku w Longyearbyen o godzinie 7:56 GMT. W tym czasie w okolicy panowały złe warunki pogodowe – wiał silny wiatr. Personel latający poprosił o pozwolenie na lądowanie na pasie nr 10. Kontroler lotu miał problemy ze zrozumieniem tego, co mówią piloci, więc nie wydał zgody. Piloci postanowili lądować na pasie nr 28, co wymagało korekty kierunku lotu. O godzinie 8:19 GMT drugi pilot stwierdził, że maszyna zboczyła z kursu. W tym samym czasie kontroler lotów poinformował załogę samolotu, że maszyna leci za wysoko i domagał się natychmiastowego zmniejszenia wysokości lotu. O godz. 8:22:17 GMT system ostrzegawczy w kokpicie dał sygnał, że maszyna znajduje się zbyt nisko. Chwilę później kapitan lotu krzyknął „horyzont!”. Piloci nie mieli już czasu na reakcję i o godz. 8:22:23 GMT (10:22:23 czasu lokalnego) maszyna uderzyła o zbocze góry Operafjellet na wysokości 907 metrów, 14 kilometrów od lotniska. Zginęło 141 osób. Do dziś jest to największa katastrofa lotnicza, jaka wydarzyła się na terenie Norwegii.

Dziesięć lat później w kopalni wybuchł duży pożar. Kopalnia Barentsburg jest jedną dwóch  czynnych kopalni na Spitsbergenie. Na przełomie kredy i paleogenu   Spitsbergen znajdował się niewiele na południe od swego obecnego położenia, ale średnia roczna temperatura w tym rejonie była znacznie wyższa od dzisiejszej. Stąd lasy z których powstał węgiel   kredowy i paleogeński.  Z kolei w karbonie  obszar obecnego Spitsbergenu znajdował się w pobliżu równika w strefie klimatu wilgotnego tropikalnego. Lokalizacja wychodni pokładów węgla  jest nietypowa. Znajdują się one bowiem na stokach, wysoko ponad dnami dolin. DOTARCIE DO PRACY WYMAGA OD GÓRNIKÓW WSPINACZKI PO STROMYCH I  OBLODZONYCH ZBOCZACH, PODCZAS NOCY POLARNEJ POGRĄŻONYCH W CIEMNOŚCIACH. Średnia miąższość pokładów węgla nie przekracza jednego metra. Warunki  niewolnicze…

 

Moje 3 grosze

 

Ze swej strony pragnę dodać to, że Svalbard miał poważne znaczenie dla nazistowskich Niemiec w czasach II Wojny Światowej. Znajdowała się tam stacja polarna, która opracowywała prognozy pogody dla Wehrmachtu, Luftwaffe i U-bootwaffe, co miało niebagatelne znaczenie choćby w Bitwie o Ardeny czy działaniu „wilczych stad” adm. Dönitza. Nawiasem mówiąc, załogi stacji polarnych były szkolone w… Karkonoszach, gdzie były warunki pogodowe zbliżone do szpicbergeńskich!

W 1953 roku miała miejsce ufologiczna Afera Szpicbergeńska, gdzie ponoć został znaleziony rozbity Latający Spodek, którego wydobyto i przewieziono ciupasem do USA. Cała sprawa jest humbugiem, ale wspominam o niej bo wywołała wiele huku w świadku ufologów i mediach. Teraz wspomina się ją od czasu do czasu. Swego czasu rozprawiłem się z nią na łamach kwartalnika "UFO".

Svalbard ma swoją unikalną przyrodę, która powinna podlegać najwyższej ochronie. Niestety – efekt globalnego ocieplenia (którego nie ma…) i działalność wydobywcza powoduje jej zanik.

Poza tym pragnę polecić Czytelnikowi sensacyjny eko-thriller autorstwa brytyjskiej pisarki Laline Paull pt. „Lód”, którego akcja toczy się na Spitzbergenie w niedalekiej przyszłości.