Stanisław Bednarz
Czytam świetną powieść Szczepana Tawardocha „Chołod”. Ponieważ początek akcji ulokowany
jest w byłej radzieckiej kopalni
węgla Pyramiden na Svalbardzie musze temat rozwinąć. Na początku XX wieku
Svalbard (wtedy nazywany Spitsbergenem) wciąż był ziemią niczyją. Każdy, kto
miał środki, mógł się tam zjawić i po prostu zająć interesujące go tereny lub
zasoby. Wystarczyło przyjechać i wbić tabliczki oznaczające "swój"
teren. Tylko węgiel wart był wydobycia. To z powodu górnictwa powstały główne
osiedla na Spitsbergenie, początkowo jako prywatne: Longyearbyen, Barentsburg
oraz Pyramiden. W Longyearbyen pierwszą kopalnię węgla postawili Amerykanie,
Szwedzi zaczęli kopać w Svea i Pyramiden, Holendrzy w Barentsburgu, a Rosjanie
w Grumant (później właściciele się zmieniali).
Traktat Svalbardzki z 1920 roku
stanowił, że archipelag jest Norwegii.
Jednak każde z sygnatariuszy ma dostęp do surowców. Dziś tylko w dwóch
miejscach trwa wydobycie, już w ograniczonym zakresie: w okolicach Longyearbyen
norweska Kopalnia 7 (Gruve 7) mają ją zamknąć w 2023 i rosyjska w Barentsburgu.
Gwałtowny rozwój górnictwa na
Spitsbergenie nastąpił z początkiem XX wieku. W latach dwudziestych ubiegłego
wieku drobne spółki górnicze wykupił rząd norweski, a inne na początku lat
trzydziestych przejęło radzieckie przedsiębiorstwo Arktikugol. Po zakończeniu
działań wojennych w 1946. roku powrócono do wydobycia węgla. Norwedzy skoncentrowali
wydobycie w rejonie Longyearbyen, a Rosjanie w rejonie Pyramiden i
Barentsburga.
Na Spitsbergenie występują złoża
węgla o różnorodnym wieku i stopniu uwęglenia. Największe znaczenie mają złoża
węgla formacji najstarszej, datowanej na karbon. Łączne zasoby węgli
Spitsbergnu szacowane są na ponad 8 mld t, w tym 1,5 mld t węgli karbońskich,
1,5 mld t kredowych i 5,02 mld t trzeciorzędowych (paleoceńskich). Największą i
najstarszą osadą górniczą na Spitsbergenie jest Longyearbyen, gdzie od 1906 do
1998 roku Norwedzy eksploatowali złoża węgla. W drugiej połowie XX wieku w
okręgu Longyearbyen wydobywano ok. 200–500 tys. t węgla rocznie. W 1998 roku
norweska spółka górnicza podjęła decyzję o likwidacji kopalń w rejonie doliny
Longyeardalen.
Najbardziej rzucającymi się w
oczy obiektami pogórniczymi w Longyearbyen są drewniane wieże kolejki linowej
służącej do transportu węgla. Zostały one zachowane jako element dziedzictwa
kulturowego. W roku 1911 rozpoczęto eksploatację karbońskiego węgla w polu górniczym
Pyramiden. Była to wysunięta najdalej na północ czynna kopalnia na świecie
około 80 stopnia N... Od 1931 roku pole górnicze przejął radziecki Arktikugol, który rozbudował
kopalnię. Nazwa pochodzi od pobliskiej góry w kształcie piramidy.
W latach 60-tych wydobycie w
Pyramiden osiągało 235 tys. ton antracytu i węgla kamiennego rocznie.
Eksploatację kopalni zakończono w marcu 1998 roku, Część pracowników wróciła do
Rosji, część przeniosła się do Barentsburga. Cała infrastruktura osady została
zachowana jako obiekt dziedzictwa przemysłowego. W czasach świetności mieszkało
tutaj ponad 1000 osób, głównie Rosjan. Wśród nich były również rodziny z
dziećmi, dlatego funkcjonowała szkoła, a także hala sportowa, basen, centrum
kultury. Całości przyglądał się pomnik Lenina.
W roku 1912 w zachodniej części
Isfjordu powstała norweska kopalnia i osada górnicza Barentsburg. Od 1932 roku
właścicielem jest radziecki Arktikugol,
który po wojnie rozbudował infrastrukturę kopalni. W pierwszej dekadzie XXI
wieku kopalnia Barentsburg produkowała rocznie ponad 300 tys. t węgla
przeznaczonego na eksport oraz dla miejscowej elektrowni. Oprócz tego
wysokoenergetyczny węgiel był wykorzystywany do radzieckich lodołamaczy parowych w latach 30-tych.
W roku 1996 w Longyearbyen nastąpiła
katastrofa samolotu wiozącego 130 górników do Barentsburga. 29 sierpnia 1996 w
Longyearbyen nastąpiła katastrofa samolotu wiozącego 130 górników do
Barentsburga. Tu-154M wystartował z lotniska Wnukowo w Moskwie o godzinie
4:44 GMT. Problemy rozpoczęły się w czasie podchodzenia do lądowania na
lotnisku w Longyearbyen o godzinie 7:56 GMT. W tym czasie w okolicy panowały
złe warunki pogodowe – wiał silny wiatr. Personel latający poprosił o
pozwolenie na lądowanie na pasie nr 10. Kontroler lotu miał problemy ze
zrozumieniem tego, co mówią piloci, więc nie wydał zgody. Piloci postanowili
lądować na pasie nr 28, co wymagało korekty kierunku lotu. O godzinie 8:19 GMT
drugi pilot stwierdził, że maszyna zboczyła z kursu. W tym samym czasie
kontroler lotów poinformował załogę samolotu, że maszyna leci za wysoko i
domagał się natychmiastowego zmniejszenia wysokości lotu. O godz. 8:22:17 GMT
system ostrzegawczy w kokpicie dał sygnał, że maszyna znajduje się zbyt nisko.
Chwilę później kapitan lotu krzyknął „horyzont!”. Piloci nie mieli już czasu na
reakcję i o godz. 8:22:23 GMT (10:22:23 czasu lokalnego) maszyna uderzyła o
zbocze góry Operafjellet na wysokości 907 metrów, 14 kilometrów od lotniska.
Zginęło 141 osób. Do dziś jest to największa katastrofa lotnicza, jaka
wydarzyła się na terenie Norwegii.
Dziesięć lat później w kopalni
wybuchł duży pożar. Kopalnia Barentsburg jest jedną dwóch czynnych kopalni na Spitsbergenie. Na
przełomie kredy i paleogenu Spitsbergen
znajdował się niewiele na południe od swego obecnego położenia, ale średnia
roczna temperatura w tym rejonie była znacznie wyższa od dzisiejszej. Stąd lasy
z których powstał węgiel kredowy i
paleogeński. Z kolei w karbonie obszar obecnego Spitsbergenu znajdował się w
pobliżu równika w strefie klimatu wilgotnego tropikalnego. Lokalizacja wychodni
pokładów węgla jest nietypowa. Znajdują
się one bowiem na stokach, wysoko ponad dnami dolin. DOTARCIE DO PRACY WYMAGA
OD GÓRNIKÓW WSPINACZKI PO STROMYCH I
OBLODZONYCH ZBOCZACH, PODCZAS NOCY POLARNEJ POGRĄŻONYCH W CIEMNOŚCIACH.
Średnia miąższość pokładów węgla nie przekracza jednego metra. Warunki niewolnicze…
Moje
3 grosze
Ze swej strony pragnę dodać to, że
Svalbard miał poważne znaczenie dla nazistowskich Niemiec w czasach II Wojny
Światowej. Znajdowała się tam stacja polarna, która opracowywała prognozy
pogody dla Wehrmachtu, Luftwaffe i U-bootwaffe, co miało niebagatelne znaczenie
choćby w Bitwie o Ardeny czy działaniu „wilczych stad” adm. Dönitza. Nawiasem mówiąc, załogi stacji
polarnych były szkolone w… Karkonoszach, gdzie były warunki pogodowe zbliżone
do szpicbergeńskich!
W 1953 roku miała miejsce ufologiczna
Afera Szpicbergeńska, gdzie ponoć został znaleziony rozbity Latający Spodek,
którego wydobyto i przewieziono ciupasem do USA. Cała sprawa jest humbugiem,
ale wspominam o niej bo wywołała wiele huku w świadku ufologów i mediach. Teraz
wspomina się ją od czasu do czasu. Swego czasu rozprawiłem się z nią na łamach
kwartalnika "UFO".
Svalbard ma swoją unikalną przyrodę,
która powinna podlegać najwyższej ochronie. Niestety – efekt globalnego
ocieplenia (którego nie ma…) i działalność wydobywcza powoduje jej zanik.
Poza tym pragnę polecić Czytelnikowi
sensacyjny eko-thriller autorstwa brytyjskiej pisarki Laline Paull pt. „Lód”, którego akcja toczy się na Spitzbergenie w
niedalekiej przyszłości.