Albert Rosales
Miejsce: St.
Thomas, Swansea, Walia
Data: zima
1969
Czas: wieczór
Opis
incydentu:
Młoda nastolatka wracała do domu
ze spotkania z przewodnikami w ciemny zimowy wieczór. Mieszkała przy Grenfell
Park Road i korzystała z tylnego wejścia do ogrodu, prowadzącego do swojego
domu, przy Wallace Road, w ślepej uliczce. Lokalizacja znajduje się na niższym
południowym zboczu wzgórza Kilvey, na skraju budynków komunalnych zbudowanych w
latach dwudziestych XX wieku. Zbliżając się do końca ślepej uliczki, zauważyła
postać spoglądającą zza jednego z ceglanych filarów podtrzymujących bramę
Przedszkola Św. Małgorzaty, przez którą miała przejść, aby dostać się do ogrodu
na tyłach domu. Postać rozglądała się wokół prawego filaru, po jego lewej
stronie. Jedyne, co widziała, to jego głowę, prawe ramię i górną część prawego
ramienia. Jego głowa była bulwiasta i miała kształt odwróconego jajka,
spiczasty podbródek i ogromne, ustawione pionowo oczy w kształcie migdałów,
białe z czarną kropką pośrodku. Nie miał włosów ani uszu, a ona nie była
świadoma istnienia ust ani nosa.
Jego ciało, z tego, co widziała,
było wątłe, jak dziecko, z wąskim, wrzecionowatym ramieniem. Jego ręki nie było
widać, gdyż znajdowała się za filarem. Nie było widać szyi, która wydawała się
garbić. Wyglądało na to, że nie miał żadnego ubrania, a jego skóra była szara i
miała metaliczny wygląd, który wydawał się lekko połyskiwać. Nie poruszył się
ani nie wydał żadnego dźwięku, po prostu patrzył prosto na przerażoną
dziewczynę. Powiedziała, że wydawało jej się to wiecznością, choć w
rzeczywistości trwały tylko sekundy.
Dziewczyna była tak zaniepokojona
tym, co zobaczyła, że pobiegła z powrotem Wallace Road i przez ulicę do
znajomych, a gdy już uspokoili rozhisteryzowaną dziewczynę, poszli z nią z
powrotem do bramy, ale ślad gościa był niewidoczny.
Otrzymała surowe katolickie
wychowanie i nie miała wówczas żadnej wiedzy o fantastyce science fiction ani
nawet wiedzy o kosmitach czy UFO. W czasie spotkania myślała, że to, co widzi,
to pewnego rodzaju diabeł, będący wynikiem jej przekonań religijnych. Około dwa
tygodnie po jej doświadczeniu ksiądz katolicki w jej szkole zapytał klasę, czy
ktoś doświadczył czegoś dziwnego w swoim życiu. Dziewczyna zapisała relację ze
swoich przeżyć w podręczniku, który wciąż gdzieś ma.
Dodatek HC
Źródło: http://www.sufon.co.uk/index.php?page=8
Typ: E
Moje
3 grosze
Mamy tutaj typowe Bliskie Spotkanie
Zerowego Rodzaju z typowym Szarakiem. Co ciekawe – wiele wskazuje na to, że
mamy tu do czynienia nie z żywą istotą, ale robotem, jak zasugerowała to pewna
komentatorka z Albanii...
Jeszcze w latach 90. rzuciłem
propozycję – na łamach „Wizji peryferyjnych” – że Oni nie są istotami z krwi i
kości, ale właśnie robotami: mechanicznymi lub cyborgami. To oczywiste, że Oni
mogą je stosować choćby w eksploracji Kosmosu, np. w sondach Bracewella, które
mogą przez tysiąclecia wykonywać swe misje obserwacyjno – penetracyjne obcych
układów planetarnych. Dlatego też uważam ten domysł za bardzo prawdopodobny.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz