niedziela, 30 czerwca 2024

Tajemnicze anomalie na Antarktydzie

 

Lokalizacja Ziemi Wilkesa na Antarktydzie

 

Andrzej Kotowiecki

 

Anomalia grawitacyjna Wilkes Land (Ziemia Wilkesa), została po raz pierwszy odnotowana w latach 1959-60. Znajduje się w północnej części Ziemi Wiktorii w sektorze Oceanu Spokojnego we Wschodniej Antarktydzie, 1400 km na zachód od Morza Rossa i wyśrodkowana na S 70°00’- E 140°00’. Pierwotnie została opisana na podstawie naziemnych badań sejsmicznych i grawitacyjnych i oszacowana wówczas na średnicę 243 km. Te oryginalne dane są teraz uzupełniane danymi z badań radiodźwiękowych w powietrzu, badań grawitacyjnych, badań magnetycznych w powietrzu i zdalnego satelity. Te nowe dane pozwalają nam rozszerzyć oryginalne dane i ujawnić, że struktura ma średnicę około 510 km. Towarzyszą tej anomalii strumienie lodowe i chaotycznie zaburzony obszar lądolodu, który ma subglacjalną rzeźbę topograficzną ≥1500 m i wykazuje ujemną anomalię grawitacji swobodnego powietrza związaną z większą centralną dodatnią anomalią grawitacji w powietrzu swobodnym. Cecha ta została opisana jako struktura wulkaniczna, intruzja magmowa, starożytny diapir magmowy, subglacjalny basen sedymentacyjny, lodowcowo zerodowana dolina subglacjalna, obiekt tektoniczny i krater po uderzeniu meteorytu. Naukowcy ponownie badają ten obiekt na podstawie tych danych zbiorczych, kładąc nacisk na znaki, wielkości i wzorce anomalii grawitacyjnych w powietrzu, wielkości i wzorce sygnatury magnetycznej oraz wielkość, kształt, wymiary i morfologię struktury. Ten rozszerzony pogląd znacznie wzbogaca oryginalny opis dostarczony w momencie odkrycia i sugeruje kilka wyjaśnień pochodzenia anomalii w Ziemi Wilkesa. Jednak znaczenie tej cechy polega nie tylko na określeniu jej pochodzenia, ale także na fakcie, że ta część basenu podlodowcowego Wilkes jest jedną z najważniejszych regionalnych geoid ujemnych i związanych z nią anomalii grawitacyjnych na kontynencie antarktycznym. Należy pamiętać, że od momentu odkrycia Antarktydy do dziś ta część naszej planety pozostaje prawdziwą tajemnicą. Nawet dzisiaj pod kilometrami lodu kryje się wiele tajemnic, o których ludzkość nic nie wie. Za najciekawszą właśnie zagadkę uważa się obecnie tę anomalię grawitacyjną, która znajduje się w rejonie Ziemi Wilkesa. Kiedy satelita NASA przeleciał nad tym obszarem w 2002 roku, zarejestrował dziwny impuls. Pochodził z przestrzeni pod lodem, której średnica wynosiła około 500 kilometrów. Grupa naukowa kierowana przez profesora Ralpha von Frese w 2006 roku stwierdziła, że znalazła ogromny krater. Zawierał niezrozumiałą gęstą masę, której szerokość wynosiła około 300 kilometrów. W tym przypadku masa weszła głęboko w krater na prawie 850 metrów. Niektórzy eksperci sugerują, że wewnątrz krateru może chować się metalowy przedmiot. Naukowcy uważają, że pod kilometrami lodu na Antarktydzie znajdują się pozostałości gigantycznej asteroidy. Ale jednocześnie pozostaje tajemnicą, w jaki sposób Ziemia pozostała nienaruszona po zderzeniu z tak niewiarygodnie dużym obiektem. Naukowcy uważają, że pod lodem Antarktydy kryje się ogromny obiekt, który może zmienić nasze rozumienie historii. Niektórzy badacze uważają, że to pozostałości naprawdę masywnej asteroidy, ponad dwukrotnie większej niż kosmiczna skała Chicxulub, która zniszczyła dinozaury. Jeśli to wyjaśnienie jest prawdziwe, może to oznaczać, że ta zabójcza asteroida spowodowała wyginięcie permsko-triasowe, które zabiło 96 procent ziemskich stworzeń morskich i do 70 procent organizmów kręgowców żyjących na lądzie. Specjalny zespół naukowców stwierdził też, że od kilkudziesięciu lat donoszono o anomalnych sygnałach grawitacyjnych w powietrzu na kontynencie Antarktydy i wokół niego. Najnowsza badania Antarktyczne pola grawitacyjnego z połaci zaśnieżonych w tych polach i wspierające dane z satelitów krążących wokół Ziemi ujawniają odrębne regiony obu ujemne i dodatnie anomalie grawitacyjne na wolnym powietrzu. Dane z tych obserwacji umożliwiły naukowcom skonstruowanie anomalii grawitacyjnej w wolnym powietrzu mapy Antarktydy. Ujemne anomalie grawitacyjne w powietrzu występują głównie na kontynencie antarktycznym, w szczególności w Ziemi Wilkesa, Sektory Morza Rossa, środkowego kontynentalnego i Morza Weddella. Stwierdzono, że dodatnie anomalie grawitacyjne w powietrzu występują głównie w sektorach przybrzeżnych okołokontynentalnych. Chociaż każdy z tych obszarów anomalii zapewnia doskonałe możliwości do dalszych badań, w tym do identyfikacji przyczyn ujemnych i dodatnich anomalii grawitacyjnych na wolnym powietrzu, szczególną uwagę zwraca się na ujemną anomalię grawitacyjną na wolnym powietrzu tereny kontynentu właściwego. Zidentyfikowano trzy potencjalne źródła ujemnych anomalii grawitacyjnych w powietrzu: płaszcz, litosferę i skorupę. Badanie zmian gęstości indukowanych termicznie w płaszczu na podstawie tomografii sejsmicznej oraz analiza związanych z płaszczem.

Wiadomym jest też, że głęboko pod lodowcami Antarktydy są rzeki słodkiej wody a ostatnio na głębokości 500 metrów od lodem naukowcy odkryli żyjące skorupiaki. To wszystko sugeruje również, że życie może przybierać różne formy i przetrwać w niewyobrażalnych warunkach nie tylko na naszej Ziemi.

Chociaż naukowcy nie otrzymali żadnych dokładnych informacji o dziwnym obiekcie, teoretycy spiskowi oferują swoje wersje. Wielu jest przekonanych, że w rejonie Ziemi Wilkesa rozbił się ogromny statek kosmiczny obcych. Inni uważają, że bazę zbudowali w tym miejscu kosmici. Mogę również do tego jeszcze dorzucić swoje trzy grosze, że była to Atlantyda lub Baza Anunaków czy też jest to wejście do pustego wnętrza Ziemi .

Ale jest jeszcze inna bardzo ważna wiadomość do tej tajemnicy. Otóż, w 1946 roku sekretarz marynarki James Forrestal mianował adm. Byrda oficerem odpowiedzialnym za projekt Antarctic Developments Project. Czwarta ekspedycja antarktyczna Byrda nosiła kryptonim Operation Highjump. Była to największa do tej pory ekspedycja antarktyczna, która miała trwać 6–8 miesięcy. Wyprawę wspierały duże siły morskie (oznaczone Task Force 68), dowodzone przez kontradmirała Richarda H. Cruzena. Użyto trzynastu okrętów wsparcia Marynarki Wojennej USA (oprócz flagowego USS Mount Olympus i lotniskowca USS Philippine Sea), sześciu śmigłowców, sześciu łodzi motorowych, dwóch wodnosamolotów i 15 innych samolotów. Łączna liczba zaangażowanych pracowników wyniosła ponad 4000 osób. Armada dotarła do Morza Rossa 31 grudnia 1946 roku i przeprowadziła badania powietrzne obszaru o połowę mniejszego od Stanów Zjednoczonych, rejestrując 10 nowych pasm górskich. Głównym obszarem objętym badaniem była wschodnia linia brzegowa Antarktydy od 150° na wschód do południka Greenwich. Właśnie ten obszar, gdzie występuje anomalia. Operacja Highjump operowała nawet w Oazie Bungera.  Pierwszym człowiekiem, który wylądował w niej (na tafli jednego z jezior) był pilot David Bunger, na którego cześć nazwano oazę. W 1956 roku odwiedziła ją wyprawa sowiecka z niedalekiej (~350 km) stacji Mirnyj, która założyła tam sezonową bazę Oazis. W styczniu 1959 roku została ona oddana Polsce i przemianowana na stację im. A.B. Dobrowolskiego, ale ze względu na trudny dostęp była wykorzystywana tylko sporadycznie. W lecie 1985/86 Australijczycy założyli stację Edgeworth David kilka kilometrów na zachód od stacji Dobrowolskiego. Rosjanie mają tam również stację sezonową Oasis 2. Po 42-letniej nieobecności Polacy wrócili w tym roku do Stacji Dobrowolskiego. Była to IV Wyprawa Geofizyczna.

 

Warto przy okazji wspomnieć jeszcze o jednym polskim wątku. Otóż w  roku 1925 Jan Nagórski, - Polak który pierwszy latał nad Arktyką, otrzymał list od amerykańskiego badacza polarnego Richarda Byrda, który wybierał się właśnie na podbój Bieguna Północnego. List był zaadresowany do magistratu miasta stołecznego Warszawy do działu ewidencji ludności. List ten Jan Nagórski otrzymał z opóźnieniem. Zawierał on prośbę o informacje, o dane i warunki meteorologiczne w Arktyce. Z listu wynikało, że przygotowania była bardzo sumienne i drobiazgowo przez Byrda wyprawa. Wkrótce też, bo w 1926 roku samolot Byrda  przeleciał nad Biegunem Północnym

W trakcie amerykańskiej operacji Admirał Byrd udzielił wywiadu Lee van Atta z International News Service na pokładzie okrętu dowodzenia ekspedycji USS Mount Olympus, w którym omówił wnioski wyciągnięte z operacji. Wywiad ukazał się w dniu 5 marca 1947roku w wydaniu chilijskiej gazety „El Mercurio” w którym można było przeczytać m.in:

Admirał Richard E. Byrd ostrzegł dziś, że Stany Zjednoczone powinny przyjąć środki ochrony przed możliwością inwazji na kraj przez wrogie samoloty nadlatujące z regionów polarnych. Admirał wyjaśnił, że nikogo nie straszył, ale okrutna rzeczywistość jest taka, że ​​w przypadku nowej wojny Stany Zjednoczone mogą zostać zaatakowane przez samoloty przelatujące nad jednym lub dwoma biegunami. To oświadczenie zostało złożone jako część podsumowania jego własnych doświadczeń polarnych, w ekskluzywnym wywiadzie dla International News Service. Mówiąc o niedawno zakończonej wyprawie, Byrd powiedział, że najważniejszym rezultatem jego obserwacji i odkryć jest potencjalny wpływ, jaki mają one na bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. Fantastyczna szybkość, z jaką kurczy się świat – przypomniał admirał – jest jedną z najważniejszych lekcji, jakie wyciągnięto podczas jego ostatnich eksploracji Antarktyki. Muszę ostrzec rodaków, że skończył się czas, kiedy mogliśmy schronić się w naszej izolacji i liczyć na pewność, że odległości, oceany, bieguny są gwarantem bezpieczeństwa.

 W 1948 roku Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych wyprodukowała film dokumentalny o operacji Highjump zatytułowany „The Secret Land”. Film pokazuje nagranie akcji na żywo z operacji, wraz z kilkoma odtworzonymi scenami. Zdobył Oscara dla najlepszego filmu dokumentalnego. W dniu 8 grudnia 1954 roku Byrd pojawił się w programie telewizyjnym Longines Chronoscope. Udzielił wywiadu Larry’emu LeSueurowi i Kennethowi Crawfordowi na temat jego antarktycznych podróży i stwierdził, że Antarktyda w przyszłości stanie się najważniejszym miejscem na świecie dla nauki. W ramach wielonarodowej współpracy na rzecz Międzynarodowego Roku Geofizycznego (IGY) 1957-58, Byrd został mianowany oficerem odpowiedzialnym za operację Deep Freeze I marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych w latach 1955-56, która ustanowiła stałe bazy antarktyczne w McMurdo Sound w Zatoce Wieloryba i biegun południowy. Była to ostatnia podróż Byrda na Antarktydę i zapoczątkowała stałą obecność wojskową USA na Antarktydzie. Byrd spędził tylko tydzień na Antarktydzie, a powrót do Stanów Zjednoczonych rozpoczął 3 lutego 1956 roku. Zimą 1947 roku admirał Richard E. Byrd rzekomo odbył tajną misję po której twierdził, że widział wcześniej nieznaną krainę z lasami, a nawet prehistorycznymi zwierzętami. Co jeszcze bardziej niesamowite, napotkał latające dyski zaawansowanej technologicznie cywilizacji ukrytej głęboko w pustej Ziemi. Ta niesamowita przygoda ujawnia się w pamiętniku Byrda, którego brakowało przez wiele lat. Czy został zapieczętowany przez rząd USA w obawie przed nawiedzonym przesłaniem przekazanym Byrdowi przez mieszkańców pustej Ziemi? A może prawda jest jeszcze bardziej szokująca?

Teraz wiemy, że w czasie, o którym mowa w zaginionym dzienniku Byrda, faktycznie był częścią misji marynarki wojennej na Antarktydę, zwanej Operacją Highjump. Ta misja mogła być ogromną operacją mającą na celu odkrycie tajnej nazistowskiej twierdzy ukrytej na Antarktydzie… twierdzy, która rzekomo miała związek z poszukiwaniami przez Hitlera wejścia do pustej Ziemi. To jest tajemnica. Jaki jest sekret zaginionego pamiętnika admirała Richarda E. Byrda? Czy ukrywanie przez Byrda poszukiwań ostatnich pozostałości Trzeciej Rzeszy to rządowa dezinformacja? A może jest to ostrzeżenie dla mieszkańców świata żyjących na powierzchni… „Zmień swoje wojownicze sposoby, zanim będzie za późno”.  Zaginiony pamiętnik (Missing Diary) admirała Richarda E. Byrda to w zasadzie (sic!!!!) szokujące ujawnienie tajemnicy Pustej Ziemi i możliwego tajnego pochodzenia UFO, które zostało nazwane „Największym sekretem od czasu projektu Manhattan”.

Cóż, już bez fantazjowania in teorii spiskowych,  czas i dalsze badania pokażą co tak naprawdę powoduje te anomalie.

 

Zródła:

 

    Under the ice of Antarctica, a mysterious 300-kilometer metal object is hidden,https://flipboard.com/article/under-the-ice-of-antarctica-a-mysterious-300-kilometer-metal-object-is-hidden/f-1a14a58b7a%2Fanomalien.com  – (dostęp 16-06-2022)

    John G. Weihaupt, Alan Rice, and Frans G. Van der Hoeven, Gravity anomalies of the Antarctic lithosphere, LITHOSPHERE; v. 2; no. 6; p. 454–461., https://watermark.silverchair.com/454.pdf?token=AQECAHi208BE49Ooan9kkhW_Ercy7Dm3ZL_9Cf3qfKAc485ysgAAApIwggKOBgkqhkiG9w0BBwagggJ_MIICewIBADCCAnQGCSqGSIb3DQEHATAeBglghkgBZQMEAS4wEQQM9iy393aLKAlsQYAPAgEQgIICRRbje1lhhP49M642JhIAEz1uilNHJUNWDWKdlkSvoZF3Xo6Zhs-m0Iw3BiwY8NB1F9KcqFk-_RLkFfWpF-m5suEEwv-_dzioTNABB0NKC8YdgBV6KXD5FPynH5OGjhiG-8nwS4YViWIxxigvijF91wGMuZbbK7Rp0dzrXzkdLMw8AA-fJqoaqtw75pzTOIXUyVZN8xz_p89qc95s7ELpUC0uEUhXsJCOAAUxTtOxuuXKRrGuR2nDdHgPZh7EbPVlg1zfD5e7KLMcAalxBtuP59MV0rMZkNBz_NNhNo_R7sdg9CKLMialAUeB5hIU0v5tz_xbWACrHOk_hfBV75c2JemqTQqgs0iSZs-Ioo8njS7HeO_Chqsle5K5U-oLMDW_eViY7SoPaWGo51AAsd9JDa66M3r5YyupE6DLgijC_OtLB6TR_TGxWsQ0hHZCQ8q4o8Y6MSjkgrp6kuSF0hr9CBMUsRg-SBK_CGPzOOLe19uD68FAK98fPwVSHFu0ozMYVloWabt7MHgJgfp91K4tE2a6O7HVPPZU2m_KSLcRFdzxZH3v0_HfUW204gzIkDDaa60ljRcxpeRiQMuDpYOPyBaDYzavP-FvYYwfPg_GSp16uFy7CeBWp1DMVV0Bn9reEoZHgLP1uQYe-hiADZl60htoRAWyjNt4-7FqH3CTR3K1XJPENqGl2EF6f8LA7DCLFVWifuFS1Pl19SpekbYZft_UxHYLinx4aYRVF5tId1BQjgYMLirIeVx4yaTrfDAQn6YODo9b   – (dostęp 16-06-2022)

    Tylko Nauka.pl, 300-kilometrowy metalowy obiekt ukrywa się pod lodem Antarktydy

    https://tylkonauka.pl/wiadomosc/300-kilometrowy-metalowy-obiekt-ukrywa-sie-pod-lodem-antarktydy-   0?fbclid=IwAR3VoZIhUgbWQvOyHpGZF8TFlcPe23bVT0mfaDEOPKr7hV5IRBPdZG1Xh2Y   – (dostęp 16-06-2022)

    John G. Weihaupt, Frans G. Van Der Hoeven, Frederick B. Chambers, Claude Lorius, John W. Wyckoff, Devin Castendyk, The Wilkes Land Anomaly revisited (Anomalia na Ziemi Wilkesa ponownie), Published online by Cambridge University Press:  14 January 2015, Antarctic Science, Volume 27 Issue 3, https://www.cambridge.org/core/journals/antarctic-science/article/abs/wilkes-land-anomaly-revisited/44DCA3FC303E6FF82CD3259AD41A2437# ( dostęp 16-06-2022, do artykułu jest dołączona pokażna lista materiałów żródłowych) – (dostęp 16-06-2022)

    Admiral Richard E. Byrd’s Missing Diary: A Flight To The Land Beyond The North Pole Into The Hollow Earth (Paperback), A Zontar Press Book, SBN: 9781548623180, ISBN-10: 1548623180

sobota, 29 czerwca 2024

CE0/CE-III-E na drodze we Włoszech

 


Agus Nicodemo, Albert Rosales

 

Lokalizacja: Diamantina, Ferrara, Włochy

Data: wrzesień 1955.

Godzina: noc

Opis incydentu:

Któregoś wieczoru kierowca ciężarówki i jego przyjaciel dostarczali produkty, kiedy mocne reflektory ciężarówki oświetliły bardzo małą humanoidalną postać przechodzącą przez jezdnię tuż przed ciężarówką. Postać miała bardzo szczupłą, dziecięcą sylwetkę i nosiła obcisły, srebrzysty kostium. Dziwna postać zatrzymała się na chwilę, aby spojrzeć na jasne światła i zakryła oczy, a następnie szybko przeszła przez ulicę i zniknęła na pobliskim polu. Przerażeni świadkowie zatrzymali ciężarówkę i rozejrzeli się, ale postać już zniknęła. Nie byli w stanie dostrzec żadnych rysów twarzy humanoida.

Dodatek HC

Źródło: http://digilander.libero.it/cuf.fe/alieni.htm 

Typ: E

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

piątek, 28 czerwca 2024

CE5/CE-III-F: ψ-UFO nad Hiszpanią

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Villalacre, Burgos, Hiszpania

Data: lato 1984

Czas: noc

Opis incydentu:

Małżeństwo Jose Maria Arranz i Maria Zarzugaza z Bilbao zgłosiło, że spędzało wakacje w miejscu, w którym członkowie rodziny czasami eksperymentowali z tabliczką Ouija. Latem 1984 roku podczas jednej z sesji na tablicy pojawiła się istota nazywająca siebie M4 i twierdziła, że ​​jest pochodzenia pozaziemskiego.

Pod koniec sierpnia dwóch teściów oświadczyło, że widziało M4, co skłoniło parę do udania się do miasta wyposażonego w aparat fotograficzny. Podczas kolejnej sesji Tablicy Ouija M4 poinformował, że następnego dnia będzie widoczny. Po nieudanej próbie, 9 września 1984 roku, około 40 metrów od domu, zauważono i sfotografowano świetlistą postać przypominającą człowieka. Postać miała około 2,5 metra wzrostu i miała na sobie błyszczący kombinezon nurka zakrywający jej ciało, a także coś w rodzaju czapki, a z jej klatki piersiowej emanowały jasne błyski.

Wizja ta powtarzała się w każdy weekend września, a według doniesień M4 widziano nawet 10 razy w różnych miejscach, a w jednym z nich M4 zdawała się lewitować na wysokości około trzech metrów nad ziemią. W końcu podczas jednej z ostatnich sesji Tablicy Ouija M4 wyjaśnił, że więcej go nie zobaczą. Wkrótce po wydarzeniach Jose Maria Arranz w niewytłumaczalny sposób wyleczył się z dolegliwości pleców i pewnej nocy, gdy para jechała z powrotem do Bilbao, zobaczyli na poboczu drogi niewyjaśnione błyski światła, podobne do tych, które emanowały z klatki piersiowej M4.

Dodatek HC

Źródło: „Lo Oculto”, „Ovnis en España”

Typ: E lub X

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

 

czwartek, 27 czerwca 2024

CE3/CE-III-D,H we Francji

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: okolice Bugarach, Aude, Francja

Data: 26.VIII.2009

Czas: 23:30 CEST

Opis incydentu:

Świadkowie, państwo Alain i Marie-France, odwiedzili pobliski obiekt Rennes-le-Chateau, z którego roztaczał się widok na wioskę Bugarach i pobliską dolinę. Mieli doskonały widok na góry i za radą znajomego zaczęli sygnalizować w górach za pomocą latarek. (Byli zaciekawieni dużą aktywnością UFO i innymi zjawiskami w regionie). Wkrótce mąż Alain dostrzega nad górami dziwne światła; te światła zdawały się rzucać wiązkę światła na ziemię, jakby czegoś szukały. Para była zaintrygowana, ponieważ światła nie odpowiadały żadnemu znanemu naturalnemu wyjaśnieniu. Niedługo potem Alain i Marie decydują się opuścić swój punkt obserwacyjny i małą wiejską drogą dotrzeć do swojego kwatery. Postanowili jednak zatrzymać się na ostatnią obserwację i kiedy wyszli z pojazdu, nagle zobaczyli na poboczu drogi „świetlistą istotę”, która zdawała się poruszać, unosząc się nad ziemią. Marie-France opisała wygląd istoty jako człowieka w formie i normalnych rozmiarach. Pamiętała, że ​​nie była zbyt gęsta, ale zamiast tego bardzo jasna. Istota zdawała się być otoczona bardzo jasnym, białym światłem, które nie było oślepiające w połączeniu z jasnymi plamami zielonej fluorescencji. Głowa istoty miała kształt stożkowy. Alain widział jedynie bezręką humanoidalną postać w dużej kuli światła poruszającej się na poziomie gruntu. Według dwóch świadków istota znajdowała się w odległości około dziesięciu metrów, dlatego była wyraźnie widoczna. Obserwacja trwała około minuty, po czym istota zbliżyła się do pary i nagle zniknęła z pola widzenia. Marie-France zauważyła, że ​​zniknięcie istoty zbiegło się dokładnie z silnym uczuciem strachu, jakie poczuła, widząc ją zbliżającą się do nich.

Po spotkaniu ze świetlistą istotą Alain i Marie-France wracają do swojego pojazdu. Nieco dalej drogą dostrzegli trzy „dyski” światła unoszące się falami nad pobliskim polem. Według Marie-France dyski wyglądały jak „naleśniki” z dziurą pośrodku, „jak pierścienie Saturna”. „Pierścienie” były płaskie, bez widocznych struktur zewnętrznych. Alain opisał „urządzenia” jako podłużne, jasne, ale z odcieniami szarości. Obiekty poruszały się poziomo, powolnymi, „falowymi” ruchami przypominającymi ruchy mant. Według świadków „pierścienie” miały kilka metrów średnicy.

Trzecia część zeznań Alaina i Marie-France jest prawdopodobnie najdziwniejsza. Po zobaczeniu unoszących się nad polem dysków oboje w szoku wracają do domu. Później tej nocy, podczas snu, Marie-France raportuje, że przychodzą jej do głowy cztery różne myśli: „Jesteśmy istotami światła”, „Nawiązanie bezpośredniego kontaktu z wami jest dla nas niebezpieczne”, „28 lutego 2010 r., nastąpi katastrofa”. „Trzeba pomóc wielu potrzebującym”. Marie czuła, że ​​był to rodzaj telepatycznego przesłania i obaw związanych z rzekomą zbliżającą się „katastrofą”. Nie podano konkretnej lokalizacji ani zasięgu katastrofy. Głęboko zaintrygowani swoim doświadczeniem Marie-France i Alain postanawiają wrócić następnego dnia w to samo miejsce, w którym widzieli świetlistą istotę. Po przybyciu na miejsce Alain widzi liczne kule świateł różnej wielkości unoszące się na poboczach drogi i unoszące się w pobliżu drzew. Uważa, że ​​było co najmniej 100 takich kul. Niedługo potem czuje silny przepływ energii, który wydaje się być generowany przez kule światła, które następnie szybko otaczają ich pojazd. Następnie odczuwają „poczucie ruchu”, dreszcze w plecach i okolicy nerek, nogi są zdrętwiałe. Pojazd sprawia wrażenie zamkniętego w pewnego rodzaju „bańce energetycznej”. Następnie Alain czuje, że jest „szturchany” i prawdopodobnie przechodzi badanie fizykalne. Ze swojej strony Marie-France odczuwa wewnętrzne wibracje w swoim ciele, przypominające bardzo łagodny prąd elektryczny. Zjawisko trwa kilka minut i następnie nagle ustaje. Po spotkaniu zegarki Marie i Alaina przestały działać.

Dodatek HC

Źródło: http://www.lesconfins.com

Typ: D czy G?

Komentarz:

Oczywiście miejsce to jest dobrze znane z innych tajemniczych wydarzeń i anomalii. Ufolog Ghislain Sanchez zauważa, że ​​góra Bugarach podejrzewa się, że kryje się w gigantycznym jeziorze, które jest siedzibą bazy obcych. Miejscowi często zauważają nad szczytem dziwne poruszające się obiekty. Powszechne są także manewry wojskowe uniemożliwiające dostęp do południowej strony obszaru górskiego. Powszechne są również zaburzenia magnetyczne. Telefony komórkowe i laptopy ulegają nieodwracalnym uszkodzeniom.

http://en.wikipedia.org/wiki/Rennes-le-Ch%C3%A2teau

Komentarze:

Oczywiście wszyscy już wiemy, że 27 lutego 2010 r. w Chile potężne trzęsienie ziemi nawiedziło Chile, niszcząc duże obszary i zabijając setki osób.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/8540289.stm

Dodatkowe informacje:

Czy pamiętasz przeżycie francuskiej pary Marie-France i Alaina z 26 sierpnia 2009 roku? Marie-France otrzymała wiadomość telepatyczną przepowiadającą katastrofę w dniu 28 lutego 2010 r. To błąd tylko o jeden dzień, bowiem 27 lutego doszło do trzęsienia ziemi w Chile. Ale jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że 15 listopada 2009 roku Marie-France wysłała e-mail do francuskiej strony internetowej poświęconej UFO Lesconfins i poprosiła o zmianę daty z 28 na 27. Możesz o tym przeczytać tutaj http://www.lesconfins.com/rr3aude.htm  tuż nad stroną dotyczącą trzęsienia ziemi w Chile.

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

środa, 26 czerwca 2024

CE3/CE-III-B z UFO w Georgii

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Pelham (Mitchell), GE

Data: 6.VIII.1977

Godzina: 10:30 EDT

Opis incydentu:

Tom Dawson, 63 lata, emeryt, spacerował ze swoimi dwoma psami z przyczepy kempingowej na pobliską farmę, kiedy „okrągły statek kosmiczny” z kopułą i iluminatorami o średnicy 40–50 stóp/~1,2 – 1,5 m i wysokości 12–14 stóp/~4-4,6 m  wylądował w polu przed nim, unosząc się kilka stóp nad ziemią. Stwierdził, że nie jest w stanie poruszyć żadnym mięśniem, a jego psy i bydło na polu również wydawały się unieruchomione. Otworzył się właz w obiekcie, wysunięto rampę i wyszło z niego 7 dziwnie wyglądających ludzi o wzroście 150 cm, pięciu mężczyzn i dwie kobiety. Pierwszy, który wyszedł, schodził ostrożnie, jakby sprawdzał solidność podłoża; potem reszta podążyła za nimi, z dwoma zajmując stanowiska wartownicze przy włazie. Wszyscy byli bezwłosi, mieli skórę „białą jak worek mąki”, mieli ostre i zadarte nosy, spiczaste uszy i nie mieli szyi. Jeden z mężczyzn i jedna z kobiet byli zupełnie nadzy. Ubrania pozostałych – zarówno mężczyzn, jak i kobiet – były bardzo piękne i miały jedwabne buty ze spiczastymi, podniesionymi czubkami. Humanoidy ostrożnie podeszły do ​​Dawsona i poddały go swego rodzaju badaniu fizykalnemu, zakładając mu na głowę jarmułkę ze sznurkami łączącymi ją z obręczą z tarczami. Zrzucili mu spodnie i podnieśli koszulę do badania, przerzucając obręcz przez jego ciało. W trakcie badania z obiektu dobiegł donośny głos, który trzykrotnie krzyknął: „Jestem Jimmy Hoffa” (!), czwarte powtórzenie zostało ucięte i głos nie był już słyszalny. Po zakończeniu badania wszyscy wrócili na statek z wyjątkiem dwóch mężczyzn, którzy odeszli około 3 metrów od statku i „poszli na konferencję”. Mieli bardzo przenikliwe głosy i chociaż Dawson nie był w stanie zrozumieć, co to było, jak twierdzili, wydawało mu się, że słyszy słowo „Jowisz”. Miał wrażenie, że zastanawiają się, czy przyjąć go na pokład; w każdym razie tak się nie stało i przywódca przesunął dłonią po piersi, jakby chciał dać znak na pożegnanie. Weszli ponownie na statek, zamknęli właz i wystartowali. Zobaczył, jak obiekt wzniósł się na wysokość 75 stóp, a następnie w mgnieniu oka zniknął z pola widzenia. Dawson został następnie uwolniony od paraliżu; pobiegł bezpośrednio do sąsiada z sąsiedztwa, ale był tak podekscytowany, że nie mógł powiedzieć nic więcej niż „statek kosmiczny!” Zabrano go do szpitala i leczono z powodu histerii.

Humcat 1977-43

Źródło: Billy Rachels, UFO Bureau of Georgia

Type: B

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

wtorek, 25 czerwca 2024

CE2/CE-II: Obcy na Krymie

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Partenit, Krym, Ukraina

Data: 2.VIII. 2004

Czas: 05:00 EEST

Opis incydentu:

Młody mężczyzna Andriej Aleksandrowicz Zabawa (Janefarlz) spędzał trochę czasu nad brzegiem morza w pobliżu przylądka Plaka w towarzystwie kilku turystów z Rosji i Polski. Podstawowym powodem ich pobytu była obserwacja otoczenia i „polowanie” na UFO, wychodząc z przekonania Andrieja, że ​​w górach Aju-Dag (Ayu-dah, Ajudah, Niedźwiedzia, 570,8 m n.p.m.), na zachód od Partenit, znajduje się podziemna baza Obcych. Przez pierwsze sześć nocy nic się nie działo, ale siódmej nocy dostrzegli kilka słabych plamek żółtych świateł, które pojawiły się jedna po drugiej na północno-wschodnim skalistym zboczu Aju-Dag, gdzie nie ma żadnych znanych budynków. Światła ustawiono w kształcie trójkąta, sprawiając wrażenie latarni nawigacyjnych, prawdopodobnie zainstalowanych przez Kosmitów w pobliżu wejścia do ich bazy. Około godziny 01:00 z zachodu pojawił się dziwny obiekt, który powoli unosił się w powietrzu nad Morzem Czarnym. Obiekt wykonał powolny skręt w prawo, dryfując w całkowitej ciszy w kierunku Aju-Dag i powoli opadając. Kiedy obiekt się zbliżył, Andriej mógł dostrzec wydłużoną formę w kształcie rombu, wyraźnie zarysowaną przez rzędy świateł. W czterech rogach statku umieszczono cztery jasne szmaragdowo-zielone światła, wzdłuż jego krawędzi biegły liczne czerwone światła, które stale migały w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, a duże, jasne żółto-zielone światła znajdowały się pośrodku dna statku, podczas gdy wokół niego ustawiono cztery niebieskie światła w kształcie krzyża. Ten wspaniały statek miał kilka słabo oświetlonych, żółtawych okien w górnej części, a kiedy statek był najbliżej, Andriej poczuł wydobywający się z niego strumień gorącego powietrza. Kiedy UFO przeleciało brzegiem morza, Andriej zauważył, że wszystkie światła elektryczne wzdłuż brzegów morza zgasły jednocześnie, jakby nastąpiła jakaś przerwa w dostawie prądu. Następnie statek zbliżył się do Aju-Dag i wydawało się, że rozpłynął się w powietrzu. W tym momencie leciał na bardzo małej wysokości. Zaraz potem z brzegu morza wyłonił się jasny promień światła, który zaczął przeszukiwać niebo i skanować wodę. Najwyraźniej straż graniczna została zaalarmowana o obecności dziwnego statku. Andriej zauważył również, że zegarek jego przyjaciela Witii zatrzymał się, gdy statek przeleciał bezpośrednio nad jego głową. Około godziny 03:00 Andriej zauważył jasnożółte błyski światła na szczycie góry, przypominające fajerwerki lub eksplozje. Wkrótce łącznie 8 grup obiektów wyleciało z góry w ciągu następnych 15 minut i odleciało na południowy zachód i wschód w kierunku Noworosyjska. O 5:00 rano Andriej i Witia zaczęli schodzić z Przylądka Plaka, gdy nagle usłyszeli za sobą głos wrzeszczący: Synowie! Zatrzymali się i zawrócili. Na skale stała postać przypominająca starszą kobietę. Nie można było rozpoznać szczegółów twarzy, ponieważ było jeszcze ciemno; nie była zwrócona w ich stronę, ponieważ stała z boku.

O Aju-Dagu wspominał Adam Mickiewicz w "Sonetach krymskich"... 

Wzrost dziwnej „kobiety” wynosił około 1,5 m i była ubrana w długą, szarawą, luźną szatę całkowicie zakrywającą jej nogi i głowę, z kapturem zakrywającym głowę. Jej strój przypominał nieco strój zakonnicy. Miękkim kobiecym głosem, czysto rosyjskim, powiedziała: Synowie, nie mówcie tam nikomu o tym, co widzieliście, bo nie zrozumieją. Nieco oszołomieni młodzi mężczyźni nie rozpoczęli rozmowy z obcą kobietą i nie zwrócili zbytnio na nią uwagę. Kilka sekund później Andriej odwrócił się ponownie, a kobieta zniknęła jak rozpłynęła się w powietrzu. Była tylko lita skała i nie było gdzie się ukryć. Zdenerwowani świadkowie szukali wszędzie „zakonnicy”, ale nic nie znaleźli. Kontynuowali więc schodzenie ze skały, gdy nagle Witia krzyknął, wskazując na wodę w pobliżu jednego z pomostów Partenitu. Tam zobaczyli inną humanoidalną istotę, bardzo wysoką, około 2-3 metrów wzrostu, ubraną w obcisły kombinezon, koloru ciemnoniebieskiego, przypominający skafander kosmiczny, który całkowicie zakrywał jego ciało, miał hełm, który był bezpośrednio przymocowany do stroju. Na twarzy umieszczono żółte prostokątne „okno”, ale rysy twarzy nie były widoczne. Istota stała w wodzie po pas i patrzyła na nasyp oraz domy na brzegu. Niespodziewanie, w mgnieniu oka, po kilku sekundach obserwacji obca postać po prostu rozpłynęła się w powietrzu. Zaskoczeni świadkowie przybyli do wioski w bardzo wzburzonym stanie. Na nabrzeżu rozmawiali ze starym kapitanem morskim o imieniu „Żora”, który ostatnio kilkakrotnie zgłaszał problemy ze sprzętem elektronicznym na pokładzie kutra.

Dodatek HC

Źródło: Andriej A. Zabawa i Anton A. Anfałow, Krym, Ukraina

Typ: D?

Komentarze: Według badaczy z Krymu, góra Aju-Dag była miejscem licznych obserwacji i kontaktów z UFO, a wielu wierzy, że w rzeczywistości znajduje się tam podziemna baza Obcych.

 

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas – Leśniakiewicz

poniedziałek, 24 czerwca 2024

CE3 w Pieńsku

 

Jarosław "Fox Mulder" Krzyżanowski na miejscu CE3 

 

Jarosław „Fox Mulder” Krzyżanowski

 

Poniższe zdarzenie czekało już długie lata na swoje opracowanie oraz na bardzo rzeczową analizę. Ta niezwykła historia wydarzyła się już dość dawno temu, ale dla pana Mariana jest wciąż jak żywa. Wydarzenie to było już opisywane przez chociażby grupę INFRA. Niestety, mimo dość obszernego dossier i pracy wykonaną przez tę organizację, nie wysilono się na tyle aby odwiedzić jedynego dostępnego i najbardziej wiarygodnego świadka, a tzw. rejestrację przeprowadzono jedynie online... Nawet nie jest do końca jasne jaki środek lub przyrząd badawczy został zastosowany podczas badania. A że ścisłe dochodzenie było niezbędne niech opowie o tym poniższa historia. 

W kwietniu 2021 udało mi się nawiązać kontakt ze świadkiem oraz przeprowadzić dokładną analizę wydarzenia na miejscu. Szczegółowe badanie potwierdziło wysoką wiarygodność świadka oraz samego zdarzenia. Inna sprawa to fakt że pomimo że minęło ponad 50 lat od  obserwacji, świadek niczego nie zmienił w swojej relacji. 

Ale zacznijmy od początku tej niezwykłej historii. Pan Marian mieszkał w okolicy Pieńska/Lasowa od urodzenia. Obecnie przeprowadził się do przygranicznego Zgorzelca. Na przełomie września/października 1969 roku wracał  ok. godziny 21.00-22.00 z istniejącego wówczas kina w Pieńsku do domu w Lasowie. Ponieważ według świadka panowała wtedy pełnia księżyca (o czym jeszcze będzie mowa potem), nasze ustalenia doprowadziły do bliższego poznania daty obserwacji, tj. pomiędzy 24.09. a 28.09.1969., a najprawdopodobniej było to w czwartek 25.09.1969. kiedy księżyc wszedł w fazę pełni dokładnie o godzinie 21.20.  Pozostaje otwarte pytanie czy księżyc mógł  mieć jakiś ewentualny związek między pojawieniem się postaci a pełnią księżyca.

Śledząc statystyki ufologiczne raczej nigdy to nie miało związku między sobą, chyba że nie mówimy o Obcych jako przybyszach z kosmosu, ale  bardziej o zjawiskach duchowych. Niemniej traktując ten temat pod kątem ufologicznym pozostawmy to pytanie raczej bez odpowiedzi.

Odległość między Pieńskiem a Lasowem to zaledwie 4-5 km. Wraz z nim wracało wówczas 4-ech kolegów. Ich trasa wiodła wzdłuż torów kolejowych na trasie Węgliniec-Zgorzelec będącej wycinkiem trasy Wrocław-Gorlitz-Dresden. I kiedy tak już bliżej godziny 22.00-iej znajdowali się na rogatkach Pieńska w kierunku Lasowa niedaleko niewielkiego wiaduktu przy obecnie powstałej kopalni piasku zauważyli kogoś osobliwego. W tym czasie znajdował się tam stojący do dziś niewielki gaj. Od strony drogi stoi tam też do dziś duży dąb. Tuż przed nim bliżej ulicy znajdowała się nieruchoma postać.

Miała ok. 1.70 m wzrostu i ludzkie kształty. Głowa o ludzkich cechach, ale płci nie udało się ustalić. Świadek nazywał ją "osobnikiem". Samą głowę osłaniała jakby "powłoka" przypominająca  pole siłowe o szerokości ok. 10 cm żółtawego koloru. Twarz była jednak w tych warunkach dostrzegalna i miała szary kolor. Widoczne krawędzie brwi oraz nosa. Z tym że brwi były bardziej widoczne. Poniżej coś jakby też przypominającą osłonę "tunikę" błękitnego koloru sięgająca aż do ziemi. Kończyny nie były widoczne. Zdawał się za to lekko lewitować nad powierzchnią gruntu od samego początku obserwacji. Księżyc w pełni był widoczny za plecami istoty 70-80° nad horyzontem na godzinę 11.00 od niej i od samych świadków. Rzecz ciekawa że istota nie rzucała cienia.

Pan Marian jako pierwszy przybliżył się doń na odległość do 4 m. Dalej jak mówił główny świadek nastała lekko patowa sytuacja. Nie nastąpiła bowiem żadna interakcja słowna ani nawet próba porozumiewania się między świadkiem a osobnikiem. Nagle istota przechyliła głowę w swoje prawo, potem w lewo jakby im się przyglądała... Trwało to max. 1 minutę. W odpowiedzi na to świadek doznał jakby ataku agresji myśląc że ma do czynienia  po prostu  z figlarzem lub jakimś przebierańcem. Twierdził potem że jego reakcja była tzw. działaniem wyprzedzającym ewentualny atak osobnika. Lekko podskoczył w jego stronę z rękami wyciągniętymi w jego kierunku jakby chciał krzyknąć "No i co?".

Istota momentalnie  obróciła się w swoje lewo w kierunku torów kolejowych i ruszyła jakby lekko lewitując nad samą ziemią. Niezwykle było to że zwinnie omijała krzaki i inne zarośla dosłownie płynąc równo w powietrzu tuż nad samą trawą. Poruszała się bardzo szybko i na tyle że rzucający się za nią świadkowie zupełnie nie mogli jej dogonić... 

I co ciekawe mimo pogoni odległość między "grupą pościgową" a istotą była cały czas taka sama - do ok. 4 m. "Lecąc" wzdłuż torów w kierunku jazdy do Zgorzelca po ok. 40-u metrach skręca w lewo w znajdujący się tam pod torami niewysoki tunel i tam przestaje z nią być utrzymywany kontakt wzrokowy.

Świadkowie wpadają jednocześnie do tunelu-pan Marian z kolegą, a na nasypie znajdują się trzej dalsi koledzy. Nie widzą już nikogo... Nie znaleziono żadnych śladów, tym bardziej że postać ta lewitowała. Całość zdarzenia nie przekraczała 10-15 minut. Odległość jaką przebyła istota łącznie oraz podążająca za nią "grupa pościgowa" wynosiła wg naszych pomiarów O.K. 104 m. Mimo że postać wydawała się "nierealna", świadek twierdzi że miał do czynienia z kimś rzeczywistym oraz właśnie realnym.

Nie był to jednak całkowity koniec tej historii. Jeden z młodszych pracowników żwirowni w Pieńsku, znajdującej się obecnie tuż przy miejscu zdarzenia donosił o podobnych obserwacjach w latach znacznie późniejszych, a więc już w latach 2000-2014. Podobno nie były to relacje odosobnione... Śledztwo w toku. Do tego dochodzą relacje pana Mariana o obserwacji tajemniczego obiektu na drodze Pieńsk-Lasów w kształcie dysku w 1974 roku, który wypuścił rozszerzający się u podstawy promień światła o średnicy do 5-ciu metrów. Świadek twierdzi że spędził w nim ok. 2 minuty. Nie odczuł żadnego wpływu na siebie oraz na otoczenie. Obiekt posiadał na boku czerwone, niebieskie i innego koloru światła. Po tym czasie obiekt odlatuje w kierunku granicy (400 m) w ciągu jednej sekundy. 

W 2014-ym roku podobne zdarzenie miało miejsce w Pieńsku. I tu obiekt odleciał w kierunku Zgorzelca. Wracając jednak do samej postaci, podobne wydarzenie porównywalne w swoim kształcie oraz w sposobie poruszania się miało miejsce w Człuchowie w sierpniu 1978-go roku oraz w odległej Pascaguoli w USA w październiku 1973-go roku. I tutaj podobnie pojawiające się po dwie istoty zwinnie lewitowały nad ziemią również omijając zarośla. Niezwykłe było to że nogi tych istot były złączone i albo "lewitowały" nad ziemią jak w przypadku Pascaguoli albo również lewitując wykonywały ruchy zarzucania ramion raz w lewą raz w prawą stronę w kierunku marszu jak w przypadku Człuchowa, przy czym ręce (ramiona) zgięte w łokciach były złączone z korpusem istot na wysokości bioder. Pozostaje  tu  postawić pytanie na ile jest to właściwość ciał Ufonautów, a na ile samych skafandrów. I co bardzo ciekawe, biegnący za istotami akurat jeden świadek obserwacji również nie był w stanie dogonić obu obcych osobników! Odległość między nim a ufonautami nawet stopniowo się zwiększała! Po paru minutach zaś świadek ze zdziwieniem dostrzega unoszący się znad lasu jasno-seledynowy obiekt w kształcie prostokąta w kierunku dokąd oddaliły się nieznane istoty. Co więcej, obserwacja ta została niezależnie potwierdzona przez pewne małżeństwo znajdujące się w swojej daczy po drugiej stronie jeziora... 

Przypadki te były już szeroko opisywane i przedstawiane w prasie ufologicznej, toteż nie zamierzam nad nimi tutaj się rozwodzić, niemniej warto uczynić z nich doskonały materiał porównawczy by móc wyraźnie stwierdzić że mamy tu do czynienia z takimi samymi przykładami istot które poruszają się w identyczny sposób. Warto wspomnieć też o mało znanym przypadku obserwacji Ufonautów we Francji, kiedy to trzyosobowa rodzina spotyka podobnie poruszające się istoty. Było to w nocy z 28-go na 29.09.1974-go roku w miejscowości Pont-Auen. Będący na przepustce z wojska sierżant lotnictwa Younic L. około godziny 0.50 wraca do domu wśród gwałtownej burzy. Rzecz ciekawa że burza ta gwałtownie zaczęła się i tak samo ustała... Ze swego pokoju na I-ym piętrze dostrzega ognisty obiekt. Przez lornetkę widzi więcej szczegółów. Około 500 m od domu dostrzega coś jakby zbudowany z poziomej nadbudówki czerwony pojazd, na którym widać też coś jak ucięty stożek. Na nim zaś, jakby na swego rodzaju kabinie świadkowie dostrzegają jakby dwa-trzy dyski lub włazy. Matka świadka twierdzi też, że "nadbudówka" się obracała płynnym ruchem. Ale co najważniejsze, przed obiektem znajdują się trzy istoty ustawione w kształt litery "V", fosforyzujące na biało w kolorze łuku elektrycznego. Posuwają się w kierunku domu płynnym ruchem. W tym momencie obiekt gaśnie i zostawia na niebie żółty ślad.

Ale istoty zostają. Miały kształt istot ludzkich. Ciała miały owalne. Głowa była okrągła i proporcjonalna do ciała, lekko spłaszczone. Nie miały twarzy, ani kończyn (jak sylwetki na strzelnicy). Były srebrzystego koloru, jak rozpalony metal. Jakby fosforyzowały i miały kombinezon z czegoś rodzaju azbestu. Przemieszczały się w kierunku domu, kołysząc się ciężko. Kołysanie całej trójki były zsynchronizowane, ale dość szybkie i wydawali się nie mieć kontaktu z ziemią. Obserwacja trwała max. 4-5 minut, po czym rodzina uciekła do sąsiada. Nie zauważono już więcej nic...

Następnego dnia, 700 m dalej znaleziono bezwładnego psa. Okazało się że cierpi na rzadki paraliż. Wracając do sposobu poruszania  się, być może najlepszym porównaniem z ludzkiego punktu widzenia jest obraz ziemskich kosmonautów poruszających się na Księżycu w lipcu 1969-go roku kiedy to amerykańscy astronauci pokonywali przestrzenie na powierzchni Srebrnego Globu  wykonując długie skoki. Prawdopodobnie więc dla tych istot tak samo trudne lub specyficzne jest pokonywanie ziemskiego pola grawitacyjnego. Reasumując warto jednak zwrócić  uwagę na fakt że o ile  w Pascaguoli  oraz w Człuchowie zarejestrowano obserwację  ufonautów w obrębie obszarów przelotów nieznanych obiektów latających (istoty wychodziły i wracały do "swoich" statków), o tyle w przypadku  Pieńska nie zarejestrowano takich obserwacji, dopiero w późniejszym czasie i zupełnie niezależnie od czasu trwania zdarzenia. Niemniej sam fakt zaobserwowania  takich właśnie obiektów typu UFO akurat w tym samym obszarze zauważenia istoty skłania do wyciągnięcia wniosku że istnieje ewidentnie jakiś punkt wspólny między tymi aż trzema różnymi zdarzeniami lub też istnieje ich ewentualnie nawarstwienie się i to w osobie tego samego uczestnika trzech różnych obserwacji. A to tym bardziej jeśli doszło do bliższej interakcji pana Mariana - głównego świadka z nieznanym obiektem  pięć lat później po obserwacji tej niezwykłej postaci. Czy to przypadkowe ponowne Bliskie Spotkanie pana Mariana z Nieznanym, czy też ponowne, kolejne zbliżenie z tym samym przejawem istnienia pozaziemskiej cywilizacji jeśli możemy tak założyć? Czy potencjalny załogant/załoganci nieznanego obiektu latającego mają ew. coś wspólnego z obserwacją niezwykłej postaci, nazywanej przez głównego świadka "Osobnikiem"? Takie relacje są znane w historii ufologii od wielu lat, kiedy to wiarygodni świadkowie obserwacji UFO byli ponownie "nawiedzani" przez Obcych. A to tym bardziej że akurat pan Marian znajdował się najbliżej tej tajemniczej istoty. Czy ma to jakieś znaczenie w tym punkcie? Inne pytanie dlaczego akurat  w tym samym miejscu niech pozostanie przyczynkiem do przeprowadzenia dalszych  rejestracji, badań oraz analiz na miejscu zdarzenia. Niestety, pozostali uczestnicy "pogoni" za "osobnikiem" są obecnie niedostępni z różnych przyczyn. Należy nad tym ubolewać na tyle, bo ciekawe mogły być ich relacje wnoszące na pewno więcej szczegółowych danych wobec tego niewątpliwie ciekawego wydarzenia. Pozostaje jeszcze jedno pytanie na ile obserwacja powyższej istoty dotyczy obserwacji stricte typu UFO i UFONAUTY, a na ile innych, nieznanych zjawisk. Niemniej jak wcześniej powiedziano, z powodu dotychczasowych ustaleń oraz porównań z innymi obserwacjami nieznanych obiektów latających uważam że taki związek możemy w tym miejscu założyć.  Warto też dodać że przeprowadzone na miejscu badania radioaktywności za pomocą licznika Geigera-Mullera nie wykazały żadnych przekroczeń normy tła i wynosiły max. 18-19  jednostek. Norma pola to zwykle 14-17 jednostek. Czyli trochę zawyżone, ale wciąż w granicach "błędu". Najnowsze badanie przeprowadzone 13.01.22. wskazały powtarzające się  dane w granicach normy, ale, o dziwo, jednocześnie identyczne co do joty w tym samym punkcie w wysokości 3 razy po 17 jednostek, raz 16 jednostek. Zwykle bowiem jest tak że wykonywane  są pomiary 4 razy pod rząd wykazujące różne wyniki na  bazie których wylicza się średnią. Nigdy i nigdzie więcej nie zdarzyła się taka sytuacja. Ponadto wskazania kompasu też lekko wariowały i przy samym tunelu odchylały się o ok. 5 stopni na zachód. Potem lekko się  poprawiały. Pomiary pola magnetycznego i mikrofalowego również nie stwierdziły żadnych zaburzeń oraz odchyleń od normy. Ostatnia analiza z 14.07.22. wskazywała jedynie na odchylenia igły kompasu w tunelu z kierunku PN. na PN-WSCH o 30 stopni wg  jednego z kompasów, drugi wskazywał na odczyt o 20 stopni w prawo na zachód od kierunku północnego... Natomiast na drodze łączącej Pieńsk z Lasowem, w miejscu prawdopodobnego spotkania pana Mariana z tajemniczym obiektem w 1974-ym roku doszło do identycznej sytuacji jak pół roku wcześniej przed tunelem-wskazania licznika Geigera-Mullera wskazywały kolejno 19, 9, 19, 18, 19 jednostek.... Innych anomalii nie było. Niemniej minęło wiele lat od daty zdarzenia i nawet jeśli jakieś  inne  anomalie pola miały miejsce, to mogły być już dawno zdezaktualizowane.