poniedziałek, 26 maja 2025

Kronika radzieckich spotkań z ogromnymi podwodnymi humanoidami

 


1.     Jezioro Bajkał. Lata 70.–80. XX wieku

 

Lipiec 1977. Baza morska na jeziorze Bajkał, obwód kabański.

Podczas nurkowania szkoleniowego grupy nurków wojskowych (7 mężczyzn) na głębokości około 50 metrów odnotowano kontakt wzrokowy z trzema humanoidalnymi istotami, mającymi co najmniej 3 metry wzrostu. Świadkowie opisali je jako humanoidalne istoty, ubrane w srebrzyste kombinezony, o gładkiej, bladej skórze i dużych, zaokrąglonych hełmach. Nie zaobserwowano żadnego aparatu oddechowego ani środków komunikacji. Istoty poruszały się z dużą prędkością i, według jednego z instruktorów, „ślizgały się po wodzie, nie poruszając kończynami”.

17 lipca 1977. Próba podejścia.

Następnego dnia podjęto próbę podejścia do tych obiektów za pomocą sieci głębinowych i dwóch nurków wyposażonych w urządzenia chwytające. Gdy zbliżyli się do jednego ze stworzeń na głębokości około 5 metrów, wszyscy uczestnicy doznali nagłej dekompresji, nawet bez naruszenia protokołów wynurzania. Trzech zmarło, trzech trafiło do szpitala z powodu poważnych urazów ciśnieniowych. Oficjalna przyczyna: „nagła zmiana ciśnienia spowodowana podwodną mikroeksplozją nieznanego pochodzenia”. Sierpień 1982 r. Zachodni Bajkał, Przylądek Ryty. Funkcjonariusze straży granicznej zgłosili obiekt poruszający się na głębokości, przypominający „mężczyznę pływającego o wzroście około 4 metrów”. Gdy próbowali śledzić obiekt za pomocą sonaru, zniknął on z zasięgu. Sześć minut później odnotowano niewyjaśniony wzrost temperatury wody i awarię sprzętu komunikacyjnego statku. W raporcie wspomniano o „niezidentyfikowanej aktywności podwodnej, niezwiązanej z potencjalną technologią wroga”.

Sierpień 1982. Zachodni Bajkał, Przylądek Ryty.

Funkcjonariusze straży granicznej zgłosili obiekt poruszający się na głębokości, przypominający „mężczyznę pływającego o wysokości około 4 metrów”. Kiedy próbowali śledzić obiekt sonarem, zniknął on z zasięgu. Sześć minut później odnotowano niewyjaśniony wzrost temperatury wody i awarię sprzętu komunikacyjnego statku. W raporcie wspomniano o „niezidentyfikowanej aktywności podwodnej, niezwiązanej z potencjalną technologią wroga”.

1984. Tajny raport Centralnego Instytutu Badawczego Marynarki Wojennej (CNII WMF).

Według niezweryfikowanych, ale pośrednio potwierdzonych danych, po serii incydentów na Bajkale, w CNII WMF utworzono tymczasowy wydział do analizy niezidentyfikowanej aktywności podwodnej. W jednej z notatek napisano: „obserwowane obiekty o cechach biologicznych nie szukają kontaktu, unikają agresji, ale wykazują zdolność do manipulowania środowiskiem. Zaleca się zaprzestanie dobrowolnych podejść do czasu wyjaśnienia natury zagrożenia”.

Notatka z „Military Naval Review” (1991, przeciek).

Krótki artykuł bez autora opisywał „przypadek podwodnych gigantów w jeziorze Bajkał” i sugerował związek z głębinowymi anomaliami geomagnetycznymi odnotowanymi już w latach 30. XX wieku. Publikacja została później usunięta ze wszystkich zbiorów bibliotecznych, ale kopia przetrwała w archiwum UFO „Svet-13”.

Zeznania ustne.

Weterani szkoły nurkowania w Siewierobajkalsku wspominali, że wszelkie wzmianki o „trzymetrowych istotach” zostały wycięte z zapisów szkoleniowych, a przełożeni byli karani nawet za rozmowę. Jeden z instruktorów, pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedział: „Te istoty nie przestrzegają praw wody. Wiedzą, że tam jesteś. I jesteś w ich strefie”.

 

2.   Krym i Morze Czarne. Lata 60.–80. XX wieku

 

Czerwiec 1962. Przylądek Aja, południowe wybrzeże Krymu.

Podczas podwodnego szkolenia sił specjalnych na głębokości 30 metrów dwóch żołnierzy zgłosiło, że widzieli „ciemną postać o wysokości ponad 3 metrów” szybko poruszającą się wśród skał. Dowództwo przypisało zgłoszenie stresowi i zaburzeniom percepcji, ale dwa dni później, w tym samym miejscu, nagłe uderzenie zdeformowało metalową konstrukcję boi treningowej. Świadkowie stwierdzili, że „było tak, jakby coś masywnego przeszło pod nami i wynurzyło się”.

Sierpień 1973. Zatoka Laspi.

Radziecki projekt „Głębokość-9”, który badał podwodne jaskinie w pobliżu zatoki Laspi, napotkał anomalie skoków ciśnienia i awarie sprzętu podczas próby wejścia do jednej z jaskiń. Nurkowie słyszeli „kliknięcia i dźwięki podobne do mowy podwodnej, ale bez ust”. Po wynurzeniu jednego z nurków na hełmie znaleziono mikropęknięcia, jakby spowodowane kierunkowym impulsem akustycznym. Zakazano dalszego zanurzania.

1975. Tajna operacja „Topaz”.

Według niepotwierdzonych informacji, ale wspomnianych w archiwach wywiadu morskiego, podjęto dyskretną próbę przechwycenia niezidentyfikowanych obiektów podwodnych w pobliżu Sewastopola. Użyto stalowych sieci głębinowych zrzuconych z dwóch statków. Operacja się nie powiodła: jedna z sieci została rozerwana przez nieznaną siłę, pomimo jej obliczonej wytrzymałości wynoszącej 6 ton. Wszystkie urządzenia monitorujące wykazały równoczesne zakłócenia. W raporcie, do którego uzyskał dostęp oficer straży przybrzeżnej, użyto sformułowania: „kontakt z formą aktywności o nieznanym charakterze, zalecane wstrzymanie dalszych działań”.

Lipiec 1980. Wybrzeże Morza Czarnego, Abchazja.

Statek patrolu przybrzeżnego wykrył niezidentyfikowane obiekty na głębokości 50–70 metrów ze zmienną prędkością do 80 węzłów. Kontakt wzrokowy był krótki: ciemne, wydłużone sylwetki w pozycji pionowej. Jeden oficer zgłosił, że widział „głowę z wydłużoną czaszką, która zwróciła się w naszą stronę”. Spowodowało to zgłoszenie do Centralnego Biura Wywiadowczego Marynarki Wojennej. Wynik śledztwa pozostaje tajny.

1982. Podwodny poligon marynarki wojennej, obwód sewastopolski.

Podczas ćwiczeń dwie sondy głębinowe zniknęły bez wyjaśnienia. Nurek biorący udział w akcji ratunkowej zgłosił „bladą, błoniastą rękę”, która „na chwilę wynurzyła się z piasku i zniknęła”. Jego stan psychiczny zmienił się po incydencie, pojawiły się nocne ataki padaczkowe. Diagnoza medyczna: „ostra reakcja stresowa”.

Zeznania cywilów.

Od lat 70. mieszkańcy nadmorskich wiosek w pobliżu Bałakławy zgłaszali, że widzieli „czarne postacie wynurzające się na powierzchnię w bezchmurne noce”. W jednym przypadku nastolatkowie twierdzili, że „olbrzym z białymi oczami bez źrenic wynurzył się z wody i stał nieruchomo wśród fal, nie dotykając piasku”.

Wniosek radzieckich akwanautów (nieoficjalny, ustny).

Niektórzy emerytowani oficerowie na początku lat 90. wierzyli, że w Morzu Czarnym istnieje ukryta sieć podwodnych jaskiń i tuneli, prowadzących na głębokości niedostępne dla zwykłych nurków. To właśnie tam takie istoty się znajdowały. Natura ich obecności: obserwacja i ochrona, nie agresja — chyba że równowaga głębin zostanie zachwiana.

 

3.   Ogólna analiza. Podziemno-podwodna cywilizacja i jej obserwatorzy?

 

Porównanie incydentów na Bajkale i Morzu Czarnym ujawnia uderzającą zbieżność w parametrach obserwowanych bytów. Niezależnie od geografii — jeziora kontynentalnego lub obszaru morskiego — były to humanoidalne formy o wysokości od 3 do 4 metrów, o dużej manewrowości pod wodą, braku aparatu oddechowego, zdolności do zakłócania pracy sprzętu i przede wszystkim świadomym unikaniu bezpośredniego kontaktu. Nie są to zwierzęta, ani drony, ani ludzie. Są inną formą inteligencji, przystosowaną do środowiska, w którym ludzie są jedynie gośćmi.

Według przecieków z agencji wojskowych (w tym CNII WMF, archiwów straży przybrzeżnej i ustnych raportów powiązanych z GRU), odnotowano następujące zdarzenia:

– cztery próby schwytania zwierząt za pomocą sieci i podwodnych urządzeń — wszystkie nieudane;

– co najmniej siedem zgonów wśród nurków z powodu anomalii reakcji fizjologicznych w bliskim sąsiedztwie;

– zlokalizowane obszary awarii sprzętu, pokrywające się z obszarami, w których znajdowały się te byty;

– obserwacje precyzyjnych ruchów, z monitorowaniem statków i obiektów — dowody świadomej oceny.

 

Poufne raporty wiążą te zjawiska z podwodnymi strefami o bardzo starożytnym pochodzeniu. Przykłady:

– Przylądek Aya pokrywa się geologicznie z zawalonym sklepieniem, zawierającym jaskinie niezbadane od lat 30. XX wieku;

– w Bajkale wykryto anomalie dźwiękowe i sygnały pseudoecholokacyjne, których nie wytwarzał żaden znany gatunek.

 

Niezależni badacze, tacy jak Wadim Czernobrow i W.I. Szemszuk w latach 90. zaproponowali istnienie zamkniętego podziemnego systemu podwodnego łączącego jeziora i morza — w tym Morze Karskie, Bajkał, Sajany, Krym i prawdopodobnie Kaukaz. System ten zostałby zbudowany przez precywilizację przed potopem, a istoty napotkane przez nurków byłyby mieszkańcami lub „patrolowcami” tego kompleksu, działającymi zgodnie z protokołem powstrzymywania.

Z ezoterycznej perspektywy istoty te mogłyby być strażnikami liminalnymi, połączonymi z siecią energetyczną planety, reagującymi na naruszenie węzłów krytycznych. Nie są wrogami, ale nie są gotowe na otwarty kontakt. Ich misja: obserwowanie, ochrona, korygowanie nierównowagi, szczególnie w czasach zanieczyszczeń i testów podwodnych.

Ich „niemożność schwytania” nie ujawnia ograniczeń ludzkiej technologii, ale potwierdza, że ​​mamy do czynienia z czymś bardziej inteligentnym, niż zakładamy, że jest prawdziwe. Po 1985 roku prawie wszystkie programy monitorujące zostały zakończone, a wzmianki o nich zostały usunięte z rejestrów publicznych.

Ale oni wciąż tam są.

A ktokolwiek chce ich znaleźć, musi zejść nie z sieciami, ale z wewnętrzną ciszą.

Woda pamięta. Głębia słucha.

I giganci… też.

 

Wg materiałów z towarzystwa Kosmopoisk

 

Opracował - ©R.K.Fr. Sas – Leśniakiewicz