wtorek, 23 sierpnia 2011

Atlantyda i Agharta (7)

         Tadeusz Oszubski

           Cz. III    ARTEFAKTY


Zatopione miasta utrwalone na nieostrych zdjęciach, domniemane konstelacje gwiezdne malowane przez jaskiniowców – dla wielu akademików brzmi to jak brednie. Bo jeśli doszło do kataklizmu i istniała Atlantyda, jakaś cywilizacja starsza od Egiptu, Sumeru, Harappy, to gdzie są po niej ślady? Gdzie ruiny tych miast, gdzie ich sztuka i pismo? Przecież wszystkie nie mogły zapaść się w głębiny wód! Fakt, bo jeśli była to wielka kultura, to choćby okruchy po niej gdzieś powinny przetrwać. I przetrwały. Choćby ruiny rówieśnych Atlantydzie i niewiele od niej młodszych miast, które odkryto też na suchym lądzie. Co niezwykle istotne, leżą one w basenie Morza Śródziemnego, czyli w regionie, gdzie – według Platona – sięgały wpływy  państwa Atlantów.  

Atlantyda upadła, bo jej rozwój technologiczny był nadmierny. Bo lud ten - osiągnąwszy kilkanaście tysięcy lat temu władzę nad materią równą naszej, z wieku XXI, a nawet większą jeszcze - popadł w pychę i zło. Tak od stuleci twierdzi większość atlantologów. Według nich, Atlanci “posiadali  liczną i potężną flotę, okręty żaglowe i mechaniczne”, jak pisał na przełomie wieku XIX i XX Michał Manzi w pracy “Tajemnice Atlantydy”. Według tego badacza, o poglądach reprezentatywnych dla atlantologicznej większości, Atlanci dysponowali też pojazdami latającymi, zarówno osobowymi, jak i wielkimi machinami wojennymi.

Atlantyda być więc miała cywilizacją przemysłowo-techniczną z uprawami, kopalniami i fabrykami przetwarzającymi surowce oraz produkującymi wszelkie dobra. Atlanci wyprzedzili nie tylko swój czas, ale i naszą cywilizację. Wspaniale, tylko skąd to wszystko wiadomo? Ano z różnorakich medialnych źródeł, channelingowych przekazów i wizji, a te dla nauki akademickiej, nie są godne wiary. Problem w tym, że w tej kwestii akademików potępiać nie można, bo przekazy o Atlantydzie czerpane paranormalnymi metodami nazbyt różnią się między sobą, zarówno w kwestiach istotnych, jak też w szczegółach. Rzec można, iż

           JAKIE MEDIUM, TAKA I ATLANTYDA

Platon nie pisał o samolotach i pojazdach kosmicznych - Atlantydę przedstawił jako państwo o idealnym porządku społecznym i rozwoju technologicznym właściwym Starożytności (a był on wyższy znacznie, niż dziś zwyczajowo się przyjmuje). Rozwinięta technologia Atlantów z rozmaitymi gadżetami pojawia się dopiero na kartach siedemnastowiecznej “Nowej Atlantydy”, dzieła Francisa Bacona – angielskiego filozofa i wizjonera. Odtąd, świadomie lub nie, atlantolodzy powtarzają to za Baconem i - bardziej albo mniej twórczo - jego myśl rozwijają. Taka wizja zaginionej cywilizacji została w powszechnej świadomości utrwalona, dlatego dziś, aby dowieść istnienia Atlantydy, trzeba by wykopać z ziemi, z warstw czasów epoki kamienia, albo komputer, albo samolot, albo rakietę z atomową głowicą bojową. Rzec więc można, że oczekiwania wobec Atlantydy tak znacznie przerosły fakty, iż tych ostatnich już nie widać zza gór wyobrażeń. A faktów jest wiele i to bulwersujących, bo liczne oficjalne i jak najbardziej naukowe odkrycia z ostatnich lat pokazują, że w czasach zagłady platońskiej Atlantydy istniała cywilizacja na podobnym poziomie rozwoju, co kultury Starożytności. Cywilizacja, która pojawiła się nagle na Bliskim Wschodzie; cywilizacja, której daleko starsze ślady znane są nauce już od blisko stulecia, a podziwiać je można w Pirenejach i na wyżynie Francji.
        
         Jakież są te tak jawne dowody istnienia Atlantydy?

         W minionych latach na Bliskim Wschodzie odkryto miasta wzniesione przed 10 a nawet 11 tysiącleciami. Dziś archeolodzy wykopują je na pustyniach, jednak w czasach, gdy projektowano tam ulice i budowano pierwsze domy, teren był zieloną, żyzną wyżyną.

         Wielką zagadką jest położone w Turcji miasto Catalhoyuk. Im głębiej tam archeolodzy kopią, tym fundamenty dawniejszych domów odkrywają.  Dziś mówi się o budynkach i przedmiotach ( na przykład lustrze z polerowanego kamienia i naczyniach ) sprzed 9 – 10 tysięcy lat. Kolejne tajemnicze miasto, możliwe że

         ZBUDOWANE PRZEZ UCIEKINIERÓW Z ATLANTYDY,

to Jerycho. Leży ono na zachodnim brzegu rzeki Jordan, około 22 km na północny zachód od Jerozolimy. Jerycho od kilku już lat walczy z Catalhuyuk o miano najstarszego miasta świata. Wykopaliska wskazują, że Jerycho było zamieszkiwane nieprzerwanie między rokiem 9000 a 1850 p.n.e. Jak dotąd odkryto 20 kolejnych warstw osadniczych - zbiorowisk domów z suszonej cegły. Miasto zajmuje około 5 hektarów powierzchni i otoczone jest murem wysokim na 3 metry, w którym króluje 8,5-metrowa wieża.

Na tym jednak nie koniec. W połowie maja 2001, w Tell Quaramel u podnóża gór Taurus w Syrii, archeolodzy – i to polscy! - odkryli miasto podobnie dawne, co Catalhoyuk i Jerycho. A w mieście tym wieżę z kamieni – najstarszą znaną nauce kamienną budowlę na świecie. Wieżę tę wzniesiono w Tell Quaramel przed 10 tysiącami lat, gdy Atlantydę pochłonęły morskie wody!

Wieża stanowiła część fortyfikacji chroniących osadą, a wzniesiono ją z kamieni spojonych mułem rzecznym. Ta najstarsza na świecie kamienna wieża ma średnicę 7,5 metra, jej mury grube są na około 2 metry, a w czasach gdy ją wzniesiono, wysoka była na 9 metrów.
- Jest to pierwsza kamienna budowla - oświadczył prof. Ryszard Mazurowski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, kierownik badań. - Zdumiewa sztuka budowlana dawnych mieszkańców osady i wielkość wieży. Mamy tu do czynienia z zaawansowaną cywilizacją.

Wieża długo służyła ludziom. Choć wkrótce po wzniesieniu została poważnie uszkodzona - być może w wyniku jakiejś wojny - to wkrótce ją odbudowano. Przetrwała aż 5 tysiącleci, do wczesnej epoki brązu. Badana przez polskich archeologów osada w Tell Quaramel położona była na ważnym szlaku handlowym, którym z Anatolii na wybrzeże Morza Śródziemnego wożono takie towary, jak obsydian, malachit i lapis lazuli. W tym handlowym mieście musiało znajdować się wiele bogactw, więc nic dziwnego, że je ufortyfikowano.

Rok po odkryciu wieży, polska ekspedycja natrafiła w Tell Quaramel na ruiny jeszcze starszych domów, a historia ludzkich miast przesuneła się wstecz o kolejny tysiąc lat. Mianowicie, w czerwcu 2002 roku polsko-syryjski zespół badaczy odkrył w pobliżu tajemniczej wieży

MIASTO Z DRUGIEJ POŁOWY IX TYSIĄCLECIA P.N.E.

Są to ruiny 25 kolistych domów zbudowanych z bloków wyschniętego rzecznego mułu i wzniesionych na kamiennych fundamentach. Każdy z domów wyposażony był w system kanalizacyjny – miał w polepie rowki, a w ścianach otwory służące do odprowadzania wody. Miasto – ostrożnie nazywane osadą przez kierującego badaniami prof. Ryszarda Mazurowskiego z Instytutu Archeologii UW – nosi ślady kolejnych napraw i przeróbek wskazujących, że rozwijało się nieprzerwanie przez milenium, od  11 do 10 tysięcy lat temu.

         Na terenie tego pradawnego miasta u stóp syryjskich gór Taurus znaleziono też wiele przedmiotów codziennego użytku, takich jak naczynia z wydrążonego kamienia, kamienne groty strzał i z tego samego surowca wykonane osełki do ich ostrzenia zdobione motywami geometrycznymi i zwierzęcymi. Odkryto tam również realistyczną rzeźbę węża z otoczaka.
          - Mamy tu do czynienia z zaawansowaną już cywilizacją, która pojawiła się znacznie wcześniej niż dotąd sądzono – stwierdził publicznie prof. Mazurowski.

Podkreślmy, że według poglądów obowiązujących przez minione stulecie, dopiero od VIII tysiąclecia p.n.e., czyli w tak zwanym neolicie przedceramicznym, na Bliskim Wschodzie właśnie kształtować się miały pierwsze w świecie kultury rolnicze i zapoczątkowano udomowienie zwierząt oraz uprawę. Do tej koncepcji nie pasują jednak odkrycia dokonane w

TELL QUARAMEL, CATALHOYUK I JERYCHO

Nie da się utrzymać tezy, że to jakieś archeologiczne “wybryki natury”. Miasto buduje się, gdy jest taka potrzeba. Nie zapominajmy, że to ciężka praca, i potrzeba tu zawodowców, a nie hobbystów. Ponadto, by miasto powstało istnieć musi odpowiednia struktura społeczna i infrastruktura – z czegoś i czymś domy się buduje. I najważniejsze: miasto musi się wyżywić, napoić i odziać. A to już jest cywilizacja i to rozwinięta, bez wątpienia.

10, 11 tysięcy lat... Kto wzniósł wtedy miasto, nie zapominając o kanalizacji zapewniającej komfort mieszkańcom? W świetle takich ustaleń na miejscu jest spytać wprost: jeśli Tell Quaramel, Jerycho i Catalhoyuk nie zbudowali Atlanci, uciekinierzy z zatopionej krainy, to kto?

         Atlantyda miała technikę niezwykle rozwiniętą, mówi tworzony zbiorowo i od stuleci mit. Co to właściwie znaczy: rozwinięta technika? Oficjalnie, epoka starożytna utożsamiana jest z poznaniem umiejętności pozyskiwania metali i wykonywania z nich narzędzi. To, według nauki, nastąpiło przed zaledwie kilkoma tysiącleciami, i stanowi symbol cywilizacyjnego rozwoju. Jednak człowiek w odległej przeszłości sprawnie posługiwał się narzędziami z kamienia, które łatwo było wykonać, a w życiu codziennym nie ustępowały one wykonanym z metalu. Poza tym już w pradawnej przeszłości posługiwano się skomplikowanymi technologiami. Na przykład piece do gotowania posiłków i obróbki termicznej różnych substancji znane są od 200 tysięcy lat. Z tamtego czasu pochodzi piec odkryty w lipcu 2001 roku przez archeologów na terenie Atapuerca w Hiszpanii. Było to proste urządzenie ziemno-kamienne używane przez tak zwanych wczesnych neandertalczyków. Zapewne w takich właśnie piecach podgrzewano w kamiennych naczyniach żywicę i smołę, służące do osadzania wykonanych z kamienia ostrzy w drzewcach włóczni i bełtach strzał. Wskazuje na to odkrycie z 1996 roku, kiedy to na terenie Syrii, archeolodzy odnaleźli na krzemiennych ostrzach neandertalczyków ślady organicznego lepiszcza.

         PRZYKŁADY ROZMAITYCH TECHNOLOGII

sprzed dziesiątków tysiącleci można mnożyć. Dodajmy do tego datowaną na 8 – 10 tysiąclecie p.n.e. umiejętność wznoszenia domów i całych miast z ulicami oraz systemem kanalizacyjnym, a uzyskamy obraz cywilizacji, która – oprócz posługiwania się metalem – nie ustępuje kulturze Starożytności.

Atlanci posiedli ogromną wiedzę – mówi legenda. Czy więc to nie uciekinierzy z tego zatopionego lądu wznieśli Tell Quaramel? Bo przecież, by budować miasta trzeba wiedzy ogromnej z rozmaitych dziedzin, wiedzy jakiej z dnia na dzień się nie zdobywa. Zresztą, co tam miasta! Matematyka, astronomia, znajomość ruchów ciał niebieskich i kalendarz - to znamiona cywilizacji. Jeśli tak, to w grotach Pirenejów i pogórza Francji znajdziemy kolejne ślady cywilizacji Atlantydy. Cywilizacji niezwykłej, gdzie sztuka odgrywała istotną rolę.

Malowidła, ryty, rzeźby z okresu pomiędzy XXX a IX tysiącleciem p.n.e., odkryte na wspomnianym obszarze w ciagu ubiegłego stulecia są nie tylko dziełami sztuki, w ich najlepszym okresie porównywalnymi z dziełami współczesnych nam światowych artystów. Ta działalność artystyczna służyła też zapisowi wiedzy i nie stanowiła dzieła hord odzianych w niewyprawione skóry “jaskiniowców”. Jaki lud naznaczył ściany francuskich i hiszpańskich grot? Atlanci.

Łączenie tych artefaktów znanych od dziesięcioleci nauce z cywilizacją Atlantydy nie jest bezpodstawne. Mamy wszak do czynienia z wiedzą i sztuką na niezwyczajnym poziomie, porównywalnym z osiągnięciami młodszych o całe epoki ludów Starożytności. Wskazuje też na to geograficzne usytuowanie. Wystarczy rzut oka na mapę sporządzoną przez profesora Jacquesa Collinę-Girarda, by stało się jasne, że przed kilkunastoma tysiącami lat góry te stanowiły północno-zachodnie rubieże atlantydzkiego władztwa. Założyć można, że w miarę zatapiania przez morskie wody wysp państwa Atlantów, tam, w wysoko położone regiony, przeniosły się szkoły, tam wywędrowali uczeni, kapłani. I artyści, którzy tu, obok architektów, są najważniejsi. Bo artyści właśnie przekazali nam, potomnym, wyraziste świadectwo istnienia Atlantydy. Aby sztuka mogła wstąpić na takie wyżyny, jak w Lascaux, Altamirze, Cusac i La Marche, trzeba długiej tradycji i ośrodków kształcących malarzy i rzeźbiarzy. Dodajmy też: astronomów i kronikarzy.  





        

Podpisy pod zdjęcia:
Fot. 1. i 2. Wyobrażenia Atlantydy, inspirowane platońskim przekazem
Fot. 3. Wykopaliska w Catalhoyuk
Fot. 4. Jeden z artefaktów wydobytych w Catalhoyuk