środa, 24 sierpnia 2011

Atlantyda i Agharta (8)


Tadeusz Oszubski

                Cz. IV:  ATLANCI POKAZUJĄ TWARZ

Atlantyda leżała w miejscu dzisiejszej mielizny u portugalskich wybrzeży, twierdzi prof. Collina-Girard. Cywilizacja ta upadła około roku 9.500 lub 8.500 p. n. e. - obliczają atlantolodzy. Było to państwo idealne – pisał Platon. Państwo o wielkiej kulturze i technice - rozwijał tę myśl Bacon. Na Bliskim Wschodzie archeolodzy odkryli miasta powstałe w czasach upadku Atlantydy. Zaś na północno-zachodnich rubieżach atlantydzkiego państwa  w ciągu minionego stulecia odnaleziono liczne zabytki tak zwanej kultury magdaleńskiej, która kwitła między XV a X tysiącleciem p.n.e., właśnie w czasach istnienia legendarnej Atlantydy. Pytania na temat zagadkowej kultury magdaleńskiej zadają sobie nie tylko archeolodzy i antropolodzy, ale też historycy sztuki. Czas najwyższy, by zajęli się nią też atlantolodzy.

Jean Paul Couchoud, francuski historyk sztuki, pisze w pracy „Sztuka Francuska” ( Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1985 ): „Po dwudziestu tysiącach lat trwania, sztuka paleolitu wygasa około 10 000 lat p.n.e., pod koniec okresu magdaleńskiego, kiedy to ustępuje zlodowacenie. Po długim okresie dojrzewania, utrzymuje się ona u szczytu przez pięć tysięcy lat, po czym zanika nagle, pozostając dla nas zjawiskiem tajemniczym, zwłaszcza gdy pomyślimy, że musiało upłynąć sześć tysięcy lat, aby pojawiła się jej spadkobierczyni - sztuka neolitu.
No właśnie, dlaczego ta kultura, zwana magdaleńską, upadła i to akurat w czasach zagłady platońskiej Atlantydy? I jaki lud te dzieła sztuki po sobie pozostawił?
Największym z problemów naukowców jest interpretacja znalezisk. Szczególnie dotyczy to czasów najdawniejszych, gdy człowiek tworzył zręby kultury materialnej i duchowej. Tak też sprawy się mają z malarstwem jaskiniowym, które choć jest najwyższej próby sztuką, dotąd przypisywane było odzianym w skóry, koczowniczym łowcom epoki lodowcowej. Sprawy uległy jednak zmianie, gdy w końcu września 2000 roku niemiecki naukowiec dr Michaela Rappengluecka z Uniwersytetu Monachijskiego, opublikował wyniki swych badań. Mianowicie, według Rappenglucka lud, który wykonał malowidła w jaskiniach dzisiejszej Francji i Hiszpanii posługiwał się kalendarzem! Niektóre z datowanych na połowę XV tysiąclecia p.n.e. malowideł naskalnych w słynnej jaskini Lascaux we Francji, to

                   KSIĘŻYCOWY KALENDARZ.

Zaś malowidła sprzed 14 tysięcy lat, którymi domniemani kromaniońscy łowcy pokryli ściany jaskini Cueva di El Castillo w górach Pico del Castillo w Hiszpanii, są mapami nieba.
- To przedstawienie konstelacji zwanej Koroną Północy - stwierdził dr Rappenglueck w wypowiedzi dla brytyjskiej BBC. Faktem jest, że część archeologów zgadza się z wnioskami Rappengluecka.
Z kolei w grocie Lascaux, odzwierciedlono kropkami 29-dniowy cykl księżycowy. Tak złożona wiedza musiała się gdzieś i kiedyś rozwinąć. Zapewne więc długo wcześniej magdaleńczycy, czyli Atlanci wpatrywali się w niebo, wykonując żmudne pomiary i... zapiski. No właśnie, jak ludzie ci notowali swe spostrzeżenia i wnioski, w jaki sposób przekazywali je potomnym? Oficjalnie wszak nic nie wiadomo, by istniało jakieś „pismo jaskiniowców” ( przyjmuje się, że pismem człowiek posługuje się od najwyżej 6 tysięcy lat ), jednak liczne symbole pojawiające się na ściennych malowidłach, jak choćby w Cueva di El Castillo, dają do myślenia.
Według Rappenglucka, mapy nieba z groty w Lascaux zawarte są w oczach przedstawianych zwierząt. Odwzorowują, na przykład, grupę trzech gwiazd - Wegę, Deneb i Altaira - wchodzących w skład konstelacji Letniego Trójkąta. Według przeprowadzonych komputerowo symulacji astronomicznych, ten fragment nieba był przed 17 tysiącami lat najlepiej widoczny wczesną wiosną, a jednocześnie nigdy nie chował się za horyzont.
To odkrycie wykazuje, że w grotach Pirenejów i pogórza Francji jakiś lud utrwalił ogromna wiedzę. Jaki lud? Atlanci. Skąd ten wniosek? Wystarczy rzut oka na mapę  sporządzoną przez Collina-Gerrard, a już staje się jasne, że przed kilkunastoma tysiącami lat góry te stanowiły północno-zachodnie rubieże atlantydzkiego władztwa. Zapewne, w miarę zatapiania przez morskie wody wysp państwa Atlantów, tam właśnie, w wysoko położone regiony, przeniosły się szkoły, tam wywędrowali uczeni, kapłani. I artyści. Rzec można, że właśnie ci ostatni przekazali nam świadectwo istnienia Atlantydy. Bowiem, by sztuka mogła wstąpić na takie wyżyny, jak

         W LASCAUX, ALTAMIRZE, CUSAC I LA MARCHE,

by mogła przekazać wiedzę astronomiczną, potrzeba cywilizacji z centrami kulturowymi, ze szkołami umiejętności przekazującymi i rozwijającymi.
Wiele wskazuje, że rozwój technologiczny Atlantydy – choć nie taki, jak wyobrażał to sobie Bacon - był niezwykle wysoki, porównywalny z okresem wczesnej starożytności, tuż sprzed epoki brązu. Czy Atlantyda była państwem idealnym, jak chciał Platon, na to dowodów nie mamy. Jednak struktura społeczna magdaleńczyków musiała być złożona, aby astronomowie i artyści mogli oddawać się swym zajęciom i przekazywać wiedzę następnym pokoleniom. Dodajmy tu jeszcze jedną dziedzinę nauki: medycynę.
Sztuka uleczania chorych ma pradawne korzenie. Z analiz odkrytych w Bau de l’Aubesier na południu Francji szczątków praludzi sprzed 175 - 200 tys. lat, wynika że już w tak odległej epoce opiekowano się starymi i chorymi członkami wspólnot. Według opublikowanych we wrześniu 2001 roku wyników badań prof. Erika Trinkausa z Uniwersytetu Waszyngtona w St. Louis, osoby starsze i pozbawione uzębienia, mimo ograniczeń w poruszaniu się i przeżuwaniu pokarmu, nie umierały śmiercią głodową. Dodajmy do tego informacje opublikowane w kwietniu 2002 roku, na łamach czasopisma “Proceedings of the National Academy of Sciences”, gdzie opisano szczątków neandertalczyka sprzed 36 tysięcy lat noszące ślady wyleczonej rany głowy. Według naukowców z uniwersytetu w Zurychu kierowanych przez Christopha P. E. Zollikofera, ten ranny nie mógłby przeżyć bez opieki medycznej.
Neandertalczycy? Miało być o Atlantydzie! Problem w tym, że

KULTURA LUDZI Z NEANDERTALU I CROMAGNONE

wyraźnie się splatają, tworząc nową jakość. Według oficjalnych ustaleń, około 50 tys. lat temu obydwa te ludy spotkały się po tym,  jak kromaniończyk wyruszył z Afryki na podbój Europy. Do niedawna zakładano, że neandertalczyk był odrębnym gatunkiem człowiekowatych ( na ten temat szerzej pisałem w artykule “Lud niedźwiedzia z Neandertalu” opublikowanym w Nrze 3/2003 “Nieznanego Świata” ). Neandertalczyk jednak ewoluował i budowa jego ciała stawała się coraz bardziej delikatna, a najnowsze ustalenia wskazują, że w niektórych regionach Człowiek z Neandertalu mieszał się z kromaniończykiem, szczególnie na terenach dzisiejszej Francji, Hiszpanii i Portugalii. Tam właśnie, gdzie kwitła tajemnicza sztuka jaskiniowa, na ziemiach pobliskich platońskiej Atlantydzie. Przykładem może tu być odkrycie dokonane w portugalskiej miejscowości Lagar Velho przez wspomnianego już prof. Erika Trinkausa, który natrafił tam na szczątki 5-letniego dziecka sprzed 25 tys. lat, dziecka będącego neandertalsko-kromaniońskim mieszańcem. Przypuszczalnie więc, na interesującym nas obszarze neandertalczycy stopili się w jedno z kromaniończykami, tworząc nowy lud i nową kulturę: Atlantydę.
Twierdzenie ryzykowne, ktoś może rzec. Wiele jest jednak wskazówek, iż tak właśnie być mogło. Według opublikowanych w lutym 2002 roku wyników badań Geoffrey'a Clarka, paleoantropologa z Uniwersytetu Stanowego Arizony, pojawienie się kromaniończyka w Europie nie wywołało rewolucji kulturowej, jak dotąd zakładała większość naukowców. To nie Człowiek z Cromagnone wynalazł sztukę i religię - zmiany zachodziły na styku kultur kromaniońskiej i neandertalskiej. Według Clarka, sytuację w ówczesnej Europie można określić jako "mozaikę geograficzną i behawioralną", a nie przełom kulturowy. Amerykański badacz uważa, że wiele zabytków, które dotychczas uznawano za świadectwa geniuszu kromaniończyka ( uznawanego powszechnie za naszego bezpośredniego przodka, co dotąd miało w teoriach rozwoju człowieka decydujące znaczenie ), należy uznać za owoc pomysłowości neandertalczyka.
Najstarsze ślady tej mieszanej neandertalsko-kromaniońskiej kultury pochodzą sprzed, jak się dziś zakłada, 36 tysiącleci. Wówczas to nagle rozkwitła sztuka: ozdoby ciała kościane i z muszli, figurki rzeźbione w kości, a przede wszystkim - malarstwo jaskiniowe. Freski i ryty z tamtej epoki pokrywające skalne ściany odkryto dotąd tylko w dwóch rejonach świata: na terytorium dzisiejszej Francji, Hiszpanii i Portugalii oraz w afrykańskiej Zambii. Te ostatnie, nieco odmienne w stylu wskazują, że i tam kwitła w pradawnej epoce jakaś niezwyczajna

CYWILIZACJA STWORZONA PRZEZ LUDZI RÓŻNYCH RAS,

brak jednak większej liczby danych, by rozwinąć dalej idącą hipotezę. Za to znaleziska przedmiotów tak zwanej kultury magdaleńskiej tworzą wyrazisty obraz cywilizacji, która można utożsamić z Atlantydą.
Najbardziej skomplikowane dzieła sztuki, zawierające niebagatelny ładunek wiedzy z rozmaitych dyscyplin, odkryto w jaskiniach gór Hiszpanii i południowo-zachodniej Francji. Choć magdaleńskie kościane figurki i ozdoby ciała odnajdywane są w jaskiniach na terenie całej Europy, to jednak ścian grot w górach Niemiec, Polski, Czech i Słowacji nie pokrywają obrazy takie, jak w Lascaux. Bowiem na wschód Europy dotarły wyroby artystyczne i  dewocjonalia magdaleńczyków, jednak nie oni sami.
Obszar zajmowany przez ten lud, to pas rozciągający się od francuskiego Masywu Centralnego na północnym zachodzie po wybrzeże obecnej Portugalii na wschodzie. Południową rubież i gniazdo tej kultury ( wciąż nie odkryte przez akademików ) tworzył archipelag zatopiony u schyłku ostatniej epoki lodowcowej. Największą z tych wysp możemy za Platonem i prof. Colliną-Girardem, nazwać Atlantydą. Gdy cywilizacyjne centra zostały zniszczone wieloma następującymi po sobie kataklizmami, kultura znana nauce, jako magdaleńska, upadła. Nauka akademicka, jak dotąd, zagadki tej cywilizacyjnej katastrofy, nie rozwiązała. Pamiętajmy, że później musiało minąć ponad 5 tysiącleci, by człowiek osiągnął podobny poziom kulturowy.
Kim  byli
                  
MAGDALEŃCZYCY - ATLANCI?

Jak wyglądali, w co się ubierali, jakie fryzury nosili? Nawet takie szczegóły są nam już dziś znane.
Na początku czerwca 2002 roku BBC News podały, że w jaskini La Marche na terenie Lussac-les-Chateaux, regionu południowej Francji, odkryto kolejne portrety ludzi wykonane około 15 tys. lat temu.
Niektóre z tych portretów z La Marche były znane już od końca lat 30. XX. wieku, ale uważano je za falsyfikaty lub szkice wykonane przez okolicznych mieszkańców i powstałe przed setką lub kilkudziesięcioma laty. Jednak najnowsze badania, prowadzone przez wspomnianego już wcześniej dra Michaela Rappengluecka z Uniwersytetu Monachijskiego dowiodły, że portrety z La Marche bez wątpienia powstały 15 tysięcy lat temu. 
          Wszystkie płyty z wapienia, na których ryto obrazy, znaleziono na dnie jaskini, w udeptanych już warstwach piasku, gruzu skalnego i odpadków. W sumie  odkryto około półtora tysiąca szkiców przedstawiających lwy, niedźwiedzie, antylopy i konie. Najważniejsze są jednak rysunki postaci i twarzy ludzkich - kobiet i mężczyzn w rozmaitych strojach. To prawdziwa galeria złożona ze 150 portretów dokumentujących dwa antropologiczne typy.
        - Zabytki te zostały całkowicie pominięte przez nowoczesną naukę – podkreśla dr Rappenglueck. - Wielokrotnie były wspominane w różnych pracach, ale lekceważono je jako falsyfikaty, nie weryfikowano ich autentyczności.
Tematykę najsławniejszych malowideł i rytów jaskiniowych, na przykład z jaskini Lascaux lub Chauvet, stanowią zwierzęta i nie rozpoznane znaki określane przez naukowców mianem elementów symbolicznych. Niemiecki uczony uważa jednak, że niezwykle mała ilość odkrytych tam przedstawień ludzkich istot wynika z niewłaściwego ukierunkowania poszukiwań. Według dra Rappengluecka przykład jaskini La Marche wskazuje na podział tematyki malowideł: na ścianach i suficie jaskini przedstawiano zwierzęta i ważne informacje – na przykład mapy nieba. Na posadzce zaś umieszczano portrety ludzi. Niemiecki badacz podejrzewa, że podobne przedstawienia ludzkich postaci i twarzy mogły znajdować się też w słynnej jaskini Lascaux, jednak stan dna tej jaskini jest już niemożliwy do odtworzenia, po tym jak w latach 50. spód jaskini został oczyszczony, a sale udostępniono zwiedzającym.
Liczące około 15 tysięcy lat

                   PORTRETY Z LA MARCHE

przedstawiają kobiety i mężczyzn kultury magdaleńskiej. Są to ludzie o dwóch wyraźnie odmiennych typach etnicznych. Jedni, to szczupli, o wąskich twarzach i ostrych nosach “południowcy”, drudzy – masywniejsi, z charakterystycznym wałem nadoczodołowym, wyglądają jak delikatna forma neandertalczyka. To portrety Atlantów – ważnych członków społeczeństwa; może to nawet autoportrety -  z galerii uniwersytetu epoki kamiennej.
Atlantydę nauka odkryła już dawno temu, jednak wciąż obawia się nazywać fakty po imieniu. Mapy nieba i księżycowe kalendarze z Lascaux, tajemnicze symbole ( hieroglify? ) z Cueva di El Castillo, portrety z La Marche  i miasta Tell Quaramel, Catalhoyuk, Jerycho – czyż potrzeba więcej dowodów istnienia Atlantydy? Cywilizacja ta, ochrzczona kryptonimem “kultura magdaleńska”, kwitła przez pięć tysiącleci, nim jej centra w okolicach dzisiejszej Cieśniny Gibraltarskiej pochłonięte zostały przez morskie fale.
Kataklizm – przypuszczalnie wywołany upadkiem wielkiego ciała kosmicznego - zmiótł z powierzchni ziemi stolicę Atlantydy. Nieliczni uchodźcy z zatopionych wysp Archipelagu Atlantydzkiego umknęli na Bliski Wschód, gdzie klimat i wyżynne usytuowanie pozwoliły im przetrwać. Jednak cywilizację dosięgnął tak dotkliwy cios, że odrodzić się już nie mogła. Pozostała po niej przekazywana przez pokolenia legenda. I - oprócz licznych artefaktów, które nazbyt pod latarnią nauki leżą oświetlone - dzieła sztuki niezwykłej urody. 











                                                                 
Podpisy pod zdjęcia:

Fot. 1. Malowidła z Lascaux kryją kalendarz i mapę nieba
Fot. 2. Tajemnicze znaki z jaskini Cueva di El Castillo
Fot. 3. Rekonstrukcja wyglądu Człowieka z Cromagnone wykonana 30 lata temu
Fot. 4. Chauvet we Francji. Retuszowany odcisk dłoni sprzed 30 tys. lat Podpis artysty i naukowca z Atlantydy?
Fot. 5 – 9. Portrety sprzed 16 tysięcy lat odkryte w jaskini La Marche na terenie Lussac-les-Chateaux we Francji
Fot. 10. W Afryce rozwijała się inna tajemnicza cywilizacja. Malowidło naskalne sprzed 35 tys. lat odkryte w kwietniu 2000 roku w jaskini Twin Rivers pod Lusaką w Zambii

CDN.