Tajemniczy krąg lodowy na Bajkale
UFO nad Cree Lake
Igor Wołozniew
Powszechnie uważa się, że bazy Obcych mogą znajdować się na Księżycu i na dnie mórz i oceanów, gdzie pozaziemskie obiekty latające mogą się łatwo ukryć przed oczami ludzi. No i także – jak zapewniają ufolodzy – Obcy skrywają także swe aparaty latające czyli UFO także na dnie niektórych jezior – przy czym nie zważają Oni na to, że w takim przypadku łatwiej jest te zobaczyć…
„Gigantyczna ręka” i obolała głowa
Tak więc nie ma najmniejszych wątpliwości, ze baza Obcych znajdowała się (a może nadal się znajduje do dnia dzisiejszego) na dnie jeziora Cree Lake w Kanadzie. W początkach lat 70. ubiegłego wieku, miejscowi widzieli niejednokrotnie przeloty nad jeziorem NOL-i, z których wiele zawisało nad jego taflą i błyskawicznie pogrążało się w jego wodach. A przecie przy takiej prędk0ści jakikolwiek ziemski aparat latający, rozbiłby się na drobny mak uderzając w wodę.
Wedle oświadczenia amerykańskiego ufologa (a naszego byłego współpracownika i korespondenta) Paula Stonehilla, jezioro wzięto pod obserwację po tym, jak w 1971 roku ponad 50 naocznych świadków zeznało, że: od bardzo dużego, dyskokształtnego UFO, które zawisło nad jeziorem, oddzielił się jakiś duży prostokątny przedmiot i runął w wodę. Głębokość jeziora w tym miejscu wynosiła 45 m, ale nurkowie nie byli w stanie dojść do tego miejsca z powodu… silnego, napadowego bólu głowy, który stawał się tym silniejszy, im głębiej oni się pogrążali w jeziornej wodzie. Zdecydowano więc użyć mechanicznego urządzenia, sterowanego przez kamerę TV. I w czasie, gdy zanurzono je w wodzie, na dnie jeziora pojawiło się jakieś świecenie, którego siła wzrastała. A potem liny zostały pochwycone od dołu jakoby ogromną ręką i oberwały. Aparat poszedł na głęboką wodę i znikł na zawsze…
W 1978 roku badanie dna jeziora przy pomocy sonaru aktywnego wykryło jakieś dwa obiekty o owalnym kształcie. Ich pochodzenie było niejasne. Postanowiono zatem ponownie przejrzeć dno przy użyciu kamery TV, ale ta nie powiodła się, bowiem już na samym początku opuszczania jej na dno padła cała elektronika. Być może było to za przyczyną wpływu UFO.
Nieważkość nad jeziorem Salatina
Z wysoką dozą prawdopodobieństwa można mówić o istnieniu bazy UFO na dnie jeziora Gaipo w górach Cordillera Azur[1] w Argentynie. Częstotliwość pojawiania się UFO nad tym jeziorem i jego okolicami jest ogromna. Indianie z plemienia Keczua zamieszkujący na brzegach Gaipo odnoszą się do nich z obawą i mistycznym lękiem. Twierdzą oni, ze to są szamani, którzy przybierają postać dysków czy sferoid po to, by móc łatwiej polować na ludzi. Nie patrząc na te wszystkie anomalie, badania Gaipo – nawet najbardziej powierzchownego – jak dotąd nie przeprowadzono.
W Argentynie znajduje się jeszcze jedno jezioro, na dnie którego – jak powiadają – znajduje się od dawien dawna coś zagadkowego. To „coś” legendy cały czas kojarzą z UFO, chociaż NOL-e nie pojawiają się tutaj częściej, niż w innych częściach kuli ziemskiej.
- Mój ojciec opowiadał, że kiedyś tam w jezioro wpadło ogromne, dyskoidalne OVNI – mówi Ramon Masona – właściciel miejscowej restauracyjki. – I nikt nie widział, by ono wyleciało z niego z powrotem, chociaż ludzie od tego czasu bacznie obserwowali jezioro.
Jezioro to nazywa się Salatina. Miejscowi i przyjezdni twierdzą, że można na nim znaleźć się jakby w stanie nieważkości i wzlecieć nad wodę na wysokość metra, a nawet więcej. Ma to miejsce nie zawsze, i turyści czekają całe dnie na brzegach jeziora, kiedy to „włączy się” ta anomalia. Wzlecieć udaje się nie wszystkim, tylko tym najcierpliwszym.
O wiele częściej niż wzloty, nad jeziorem Salatina obserwuje się niewyjaśnione, krótkookresowe stany niedoważkości (zmniejszenia ciężaru) ludzi.
- Grawitacja „wyłącza się” tylko na małych obszarach i na krótki okres czasu – wyjaśnia fizyk Carlos Peñas badający te anomalie od 10 lat. – Nie możemy powiedzieć wcześniej, gdzie i kiedy pojawi się to zjawisko. Niekiedy nie pojawia się przez całe tygodnie. A 6 kwietnia ubiegłego roku [2010] w południe grawitacja „wyłączyła się” całkowicie, trzykrotnie w czasie 5 minut, w rezultacie czego w powietrze wzniosły się cztery osoby. Niezwykle zachowywała się woda na tych obszarach w czasie braku grawitacji.
Według jednej z wersji, UFO na dnie jeziora wysyła komuś jakieś sygnały w Kosmos. To właśnie w tym czasie dzieją się takie dziwne rzeczy z grawitacją.
Przybysze na dnie Bajkału
W Rosji szczególną uwagę ufologów przyciąga jezioro Bajkał. UFO obserwuje się nad nim ustawicznie i te NOL-e, które obserwuje się w okolicach jeziora praktycznie zawsze lecą w jego kierunku. W 1977 roku, w Bajkale przeprowadzono głębinowe badania z wykorzystaniem DSV Pajsis, na pokładzie którego zanurzali się dwaj pracownicy Instytutu Ocean0logii AN ZSRR – W. M. Aleksandrow i G. P. Seliwierstow.
Aparat powoli zanurzał się w dół zbocza podwodnego grzbietu. W czasie ruchu na głębokości 1200 m (maksymalna głębia 1642 m) badacze wyłączyli reflektory, by zbadać przenikanie w głębinę słonecznego światła. Kiedy to zrobili, to zauważyli oni jakieś dziwne świecenie.
- Ono było takim – mówił potem W. M. Aleksandrow – jakby nasz DSV był oświetlany z góry i z boku przez dwa silne reflektory. Po jakiejś minucie nieznane reflektory pogasły, a my pozostaliśmy w zupełnej ciemności.
Jeszcze bardziej szokujące wydarzenie miało miejsce w 1982 roku, którego uczestnikami była grupa wojskowych płetwonurków, którzy prowadzili ćwiczenia na przybrzeżnym akwenie jeziora. Pod wodą, na głębokości 40 m nurkowie zetknęli się z jakimiś nieznanymi pływakami. Zewnętrznie byli podobni do ludzi, ale nie mieli żadnego ekwipunku nurkowego, poza kulistymi hełmami na głowach – co już wzbudzało zdziwienie, bowiem woda w Bajkale była lodowata i tylko specjalny ubiór chronił człowieka przez zamarznięciem na śmierć. Ale najważniejszym był wzrost tych Istot. Wynosił on około 3 m. Dziwne Istoty nie zwracały uwagi na nurków zajęte swoją niepojętą dla nich robotą.
Zaraz po powrocie z jeziora, podwodnicy złożyli swemu dowódcy meldunek o spotkaniu. Natychmiast sformowano grupę 7 ochotników w celu złapania choćby jednej Istoty. Kilka kutrów wyszło na patrolowanie jeziora. Ich załogi miały zatrzymać gigantów, jakby się tylko pokazali. Nurkowie zabrali ze sobą sieć – na wypadek, gdyby trzeba było Ich obezwładnić.
I podobnie jak za pierwszym razem, trzymetrowi pływacy nie zareagowali na pojawienie się ludzi. Reakcja pojawiła się dopiero wtedy, kiedy żołnierze zarzucili sieć na jednego z Nich. Gigant rozepchnął ich z taką siłą, że żołnierzy wyrzuciło z ogromna siłą na powierzchnię. Gwałtowna zmiana ciśnienia wywołała u ludzi chorobę kesonową („zagotowanie się” krwi pod wpływem gwałtownie zmniejszonego ciśnienia) i trzeba było zastosować komorę dekompresyjną, by ich uratować. Niestety, w pobliżu była tylko jedna, dwuosobowa komora dekompresyjna. W rezultacie tej akcji trzech nurków zginęło, a pozostali zostali inwalidami na całe życie.
Kręgi na lodzie i inne osobliwości
Uczeni nie są w stanie wyjaśnić także faktu pojawiania się dziwnych kręgów na lodzie Bajkału. Mają one średnicę 7 km i są widoczne nawet z Kosmosu! Pierwsze z nich zauważono w 1999 roku. Pojawiają się one nie w każdym roku, i zawsze w różnych miejscach. Istnieje hipoteza, że są to ślady ogromnych bąbli gazu, który wydobywa się ze szczelin skorupy ziemskiej. Inna hipoteza wiąże je z globalnym ociepleniem klimatu. Ale ufolodzy są zdania, że są to rezultaty podwodnej działalności Przybyszów, których interesuje zapewne bardzo czysta woda z jeziora.
Nie ma także żadnych wątpliwości, że w latach 60. i na początku 70. XX wieku baza UFO znajdowała się na dnie Sareskiego jeziora w Tadżykistanie.[2] NLO były widziane tutaj nader często do tego stopnia, że na najbliższej górze utworzono punkt obserwacyjny za UFO! Jezioro to o głębokości ponad pół kilometra powstało na początku XX wieku w rezultacie osuwisk po potężnych trzęsieniach ziemi. Jak się uważa, na jego dnie znajdują się otwory wiodące na głębokość co najmniej 1,5 km w głąb planety. Jesienią 1972 roku w wody jeziora wpadały NOL-e o różnych kształtach. Być może to właśnie z tej przyczyny jego woda była cieplejsza, niż w i9nnych jeziorach.
Na dzień dzisiejszy sądzi się, że baza NLO znajduje się także na dnie jeziora Czeremenckiego (Leningradzkaja Obłast’) nad którym od końca lat 90. przelatują lub zawisają nad jego wodami tajemnicze obiekty. Podobne UFO przejawiają zainteresowanie jeziorem Erie na granicy Kanady i USA.
Źródło – „Tajny XX wieka” nr 44/2011, ss.28-29
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©
CDN.
CDN.
[1] Chodzi chyba o Cordillera Azul w Peru.
[2] Jezioro Sareskie - jezioro w Tadżykistanie, położone w Pamirze na wysokości 3263 m n.p.m. pomiędzy górami ze szczytami powyżej 5000 m n.p.m. Jest jednym z największych jezior Pamiru - zajmuje powierzchnię 79,6 km². Należy do najgłębszych jezior świata, osiągając 505 m głębokości (Wikipedia)