niedziela, 23 grudnia 2012

Przybysze z Kosmosu w górach Peru




Nina Isakowicz


Sądzono, że dawne greckie posągi zawsze miały kolor kamienia, z którego je wykuto. Ale to nieprawda, one były polichromowane – a z biegiem czasu farba z nich oblazła…


List do redakcji:
Szanowna Redakcjo! W prasie było wiele informacji o tym, że gdzieś w Peru znaleziono dwie mumie Przybyszów z Kosmosu, a badania genetyczne znalezionych materiałów wykonują hiszpańscy i rosyjscy uczeni. Bardzo proszę napisać coś więcej na ten temat.
Liza Samojłowa
m. Wielki Nowogród



Miasto wyższe od gór


Wraz z technicznym i naukowym postępem, kiedy to światu odkrywane są coraz to nowsze tajemnice wiedzy, Ludzkość spotyka się z zagadkowymi znaleziskami z Przeszłości, dla których nie ma żadnego wyjaśnienia. Loty kosmiczne stały się codziennością, i jak dotąd, to w przestrzeni kosmicznej nikt nie natknął się na przejawy życia rozumnego. Natomiast na Ziemi uczeni znajdują regularnie ślady istnienia nieziemskich cywilizacji.

Odpowiadając na listy, które napływają do naszej redakcji, opowiemy o sensacyjnym znalezisku w peruwiańskich Andach.

Parę lat temu w Peru znaleziono dwie mumie. Archeolodzy prowadzili wykopaliska w rejonie Viracocha znajdującego się nieopodal miasta Cusco – znanego centrum turystycznego, który uznawany jest także za centrum archeologii południowoamerykańskiej. Znaleziska dokonano na wysokości 3250 m n.p.m.

Cusco jest znane z tego, że jest ono stolicą dawnej cywilizacji Inków. Nazywają je „miastem wyższym od gór”, którego każdy kamień dyszy historią. Przyjeżdżają tutaj po to, by obejrzeć znane Machu Picchu – zagubione miasto Inków, które pozostawało w zapomnieniu przez całych 400 lat, dopóki nie odkryto go ponownie na początku XX wieku.

I oto właśnie tam, gdzie na górę Viracocha, wedle legend Inków, opuścił się z nieba biały bóg, który stworzył Słońce i Księżyc, a potem człowieka, i tam właśnie archeolodzy odkryli zawinięte w płótna mumie.

Archeolog Renato Davila Riquelme oświadczył, że jeden szkielet zachował się całkowicie i że jego wzrost wynosi tylko 50 cm, ma trójkątną dziwną czaszkę i niezwykle wielkie oczodoły. Druga mumia miała wzrost jedynie 30 cm. W tej chwili znaleziska te znajdują się w muzeum Andean Rituals Private Museum w Cusco. (Zob. film na - http://www.youtube.com/watch?v=FUZ_WiS9eok – przyp. tłum.)


Analiza szkieletów


W tym muzeum  – w którym znajduje się wszystko, co ma związek z zasiedleniem Andów – znajduje się niemało resztek kostnych i całe szkielety dawnych ludzi. Tak więc dlaczego dopiero teraz powiedziały one cos na temat pozaziemskiego pochodzenia tych człekopodobnych istot?

Kierownik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Cusco David Vega Senteno powiedział:
- Aby rozstrzygnąć, dom kogo należą pozostałości kostne, należy zwołać odpowiednia komisję. Do niej wejdą uczeni z różnych krajów. Jak na razie możemy tylko przypuszczać, że te mumie nie są ludzkie.

Oficjalne oświadczenie wywołało burzliwą radość ufologów. Jednakże póki uczeni nie ustalą z całą pewnością miejsca pochodzenia szczątków, to pozostało im tylko tworzenie hipotez.

Ku wielkiej radości uczonych w prawej jamie oczodołowej znaleźli oni fragmenty gałki ocznej, co pozwoli na pobranie z nich próbek DNA. Archeolog Domingo Farfan Acuña pracujący w składzie komisji oświadczył, że w tej chwili zajmują się oni analizą szczątków, monitoringiem i sprawdzaniem kostnych pozostałości.

Antropolog Pablo Bayiabar, sądząc ze wszystkich dostępnych faktów wyciąga następujący wniosek:
- Szkielety jednoznacznie należą do osobników dorosłych, a ich głowy są nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do reszty ciała. A co najdziwniejsze, w czaszce znajdują się szczeliny, które znikają pomiędzy 12 a 18 miesiącem życia dziecka. W szczękach znajdują się zęby stałe człowieka dorosłego, które są rozmieszczone w ustach zupełnie inaczej, niż u człowieka.


Deformacja czaszki – ofiara dla bogów


Ale jak powiedział Somerset Maugham w swej książce pt. „The Razor’s Edge” – To, że w jakąś teorię wierzy wielu ludzi wcale nie oznacza jej wiarygodności. (Podkreślenie moje – tłumacz)

Istnieje drugie możliwe wytłumaczenie dziwnego stanu głów mumii. Rytualna deformacja czaszki była znana i stosowana w wielu narodach świata – a szczególnie u plemion Majów. Oni to właśnie prześcignęli wszystkich w zmienianiu kształtu głowy młodzieży.

Praktyka wydłużania czaszek jest znaną od dawna. Są świadectwa pochodzące z VII w. p.n.e. mówiące o podobnych rytuałach w celu zaznaczenia pozycji społecznej młodego człowieka. Mając taką wyróżniającą się osobliwość, można było manipulować ludźmi i podawać się za bożego posłańca albo boga-Kosmitę. Inna wersja głosi, że deformacja czaszki była wyróżnikiem dziecka poświęcanego na ofiarę bogom.

Pablo Bayiabar twierdzi, że czaszki te były deformowane w celu przebłagania górskich bogów. Jest to wiadome ze źródeł pisanych nazywanych capacocha. Inkowie prosili o deszcz modląc się o urodzaj i bezpieczeństwo dla swego kraju i ochronę narodu przed wrogami i chorobami. Szczególnie często modły takie odprawiano po jakichś katastrofach naturalnych: trzęsieniu ziemi czy suszy.

Na obrazie kanadyjskiego malarza Paula Caine’a (XIX w.) widzimy kobietę z plemienia Chinooków, która trzyma na rękach dziecko zamknięte w dziwnej konstrukcji. Dziecku golono głowę i wkładano ja w drewnianą prasę, którą codziennie ściskano coraz bardziej aż do uformowania się potrzebnego kształtu czaszki.


Inne znaleziska


Jak się nam udało wyjaśnić, znaleziska na górze Viracocha nie były pierwszymi w swoim rodzaju. Ponad 10 lat temu, antropolog Robert Connally z Uniwersytetu Liverpool opublikował zdjęcia wielu zdeformowanych czaszek. Badał on grobowiec faraona Tutenchamona i – wedle jego słów – znalazł on szkielety już to Pozaziemian, już to niedonoszonych dzieci. I czy nie przypominają nam znalezione czaszki faraonów egipskich, którzy zawsze nosili wydłużone nakrycia głowy właśnie dlatego, że ich czaszki też miały odmienne kształty? A nie mogło tak być, że wielcy magowie Starożytności próbowali przekształcić siebie na obraz i podobieństwo Pozaziemian, którzy przybywali na Ziemię?


3 grosze od tłumacza


Oczywiście, że tak być mogło, jednakowoż nie musiało chodzić o Przybyszów z Kosmosu, a o przedstawicieli jednej z Protocywilizacji na naszej planecie. Śladów istnienia tej Supercywilizacji na naszej planecie mamy – jak mawiają Rosjanie – skolko ugodno: Yonaguni, Baalbeck, Giza, Marcahuasi, Nan Madol, Okinawa, Wyspa Wielkanocna i przereklamowane Stonehenge – że wspomnę tylko te najsłynniejsze. Wszędzie tam znajdują się ogromne pomniki kultury świadczące o nieprawdopodobnej wprost wiedzy ich budowniczych! Co więcej – nawet dzisiaj, mimo naszej całej wiedzy i techniki – NIE POTRAFIMY powtórzyć tych wyczynów, które przetrwały tysiąclecia.

Czy byli to Kosmici – wątpię. Gdyby tak było, to pozostawiliby po sobie materialny, jasny i klarowny przekaz: BYLIŚMY TUTAJ I JESZCZE TU WRÓCIMY, a nie religijny bełkot, który i tak by został wykoślawiony i przeinaczony z biegiem czasów. I chociaż wszystkie religie świata mówią o bogach z nieba, to wcale nie muszą to być bogowie-Kosmici, ale bogowie-astronauci z poprzednich cywilizacji – jak przedstawili to Aleksander Mora czy dr Miloš Jesenský w swych pracach.

Choć prawdę powiedziawszy chciałbym, żeby Przybysze istnieli i kiedyś nas odwiedzili.


Źródło – Tajny XX wieka” nr 23/2012, ss. 22-23
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©