niedziela, 27 stycznia 2013

S3 na orbicie?




Zapowiadało się zgoła sensacyjnie. Jedna z moich znajomych zamieszkała w Holandii podesłała mi następującą informację:

NASA udostępniła dwa zdjęcia wykonane z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), które pokazują obiekt nad Ziemią, wydający się być olbrzymim statkiem kosmicznym-matką.
NASA sama udostępniła więc dwa zdjęcia wykonane z ISS, które pokazują, coś co wygląda jak gigantyczny statek-matka nad Ziemią.
Źródło – NASA International Space Station: Pic of Huge Mothership??? - http://eol.jsc.nasa.gov/scripts/sseop/QuickView.pl?directory=ISD&ID=STS61C-31-2

Kadr nr 31.002

Kadr nr 31.003


* * *

Według mnie to jest wszystko z wyjątkiem „mothership”. Zgodnie z legendą UFO – tzw. statki-matki są konstrukcjami cylindrycznymi o długości nawet 1000 m, które wypuszczają i przyjmują na pokład mniejsze latające spodki – czyli UFO. Te statki-matki, zwane także awiomatkami, poruszają się w górnych warstwach atmosfery Ziemi i w otwartej przestrzeni kosmicznej. A zatem nie o nie tu chodzi. 

Mnie się to kojarzy przede wszystkim z jakąś latającą maszyną – samolotem hipersonicznym z programu 2025 alias S3.  Pisałem o takich na moim blogu i chyba mamy dowód ich istnienia... – zob.: http://wszechocean.blogspot.com/2011/08/powracaja-sterowce-1.html i dalsze, http://wszechocean.blogspot.com/2011/08/starflight-1-kiedy-filmowa-fikcja-staje.html; i inne. Oczywiście kojarzy się on z „latającymi trójkątami” znanymi przede wszystkim z krajów Beneluxu, Niemiec, Francji, Wk. Brytanii, a nawet widziano je w Polsce w latach 90. XX wieku. Według mnie, to także mogły być jakieś maszyny eksperymentalne.

Co do amerykańskiego Projektu 2025, to pozwolę sobie przypomnieć go Czytelnikowi:

Projekt 2025 jest studium projektowym powołanym do życia przez szefa sztabu USAF w celu sprawdzenia koncepcji, możliwości i technologii, dzięki którym USA może zająć dominującą pozycję w powietrzu i kosmosie w przyszłości. Zaprezentowany w dniu 17 czerwca 1996 roku raport sporządzony przez środowisko szkolne i akademickie Departamentu Obrony, które rozważa i analizuje koncepcje związane z obroną narodową. Poglądy reprezentowane przez autorów nie są poglądami USAF, Departamentu Obrony oraz rządu USA i są tylko i wyłącznie ich poglądami.

Raport ten zawiera fikcyjne scenariusze rozwoju sytuacji w przyszłości. Nie ma tu żadnych podobieństw do osób czy sytuacji, a jeżeli nawet, to chodzi tylko o wskazanie podobieństw w celu zilustrowania problemu.

Ta publikacja była sprawdzona pod względem bezpieczeństwa państwa przez odpowiednie urzędy, i jest ona jawna i dopuszczona do publicznego użytku.

Wstęp

Wiosną 1995 roku, płk Richard Szafranski (Air University, Maxwell AFB) zaprosił do współpracy personel z USAF Academy do wzięcia udziału w studium projektowym "2025". Płk Randy J. Stiles, który był aktywnym przewodniczącym Departamentu Aeronautyki (DFAN) zaproponował pomoc swej sekcji w tworzeniu tego studium. Ich rola była kluczową w tworzeniu tego projektu.
Studium to było opracowane przez kadetów USAFA w czasie roku akademickiego 1995-1996. Autorzy tego raportu otrzymali wiele listów z radami ze społeczności lotniczej i kosmonautycznej. Byli to:
John Bode, Sandia National Laboratories, Albuquerque, NM 87185
Ramon Chase, naczelnik ANSER Corporation, Arlington, VA 22202
Chuck Eldred, szef Vehicle Analysis Branch, Langley Research Center, Hampton, VA 23681-0001
Płk Jae Engelbrecht, prof. z National Security Studies, Air University, Maxwell Air Force Base, AL 36112
Harry Hillaker, konsultant (członek USAF Scientific Advisory Board), Fort Worth, TX 76116
Dr Jim Horkovich, starszy inżynier, Science Applications International Corporation (SAIC), Albuquerque, NM 87106
Dr Hans Mark, prof. University of Texas w Austin, Austin, TX 78712
Ppłk Rich Moore, HyTech Program Office/WL, Wright-Patterson Air Force Base, OH 45433
Don Rondeau, Sandia National Laboratories, Albuquerque, NM 87185
Mjr Bert Schneider, Wright Laboratory, Eglin Air Force Base, FL 32543
Don Stava, Flight Dynamics Directorate/WL, Wright-Patterson Air Force Base, OH 45433
Dr Jim Trolier, dyrektor techniczny, Science Applications International Corporation (SAIC), Wayne, PA 19087

W styczniu 1996 roku, kadeci udali się do Wright Laboratory, gdzie podzielili się oni swymi pomysłami i uzyskali wskazówki od: Val Dahlema, Petera Gorda, Harry'ego Karasopoulosa, Dona Stava, i Dona Stulla. Uzyskali także pomoc z placówek badawczych Wright Laboratory. Ta wymiana informacji była znaczącą dla całego projektu.
W kwietniu 1996 roku, Dale Gay, Ron Kay, i Mary Dyster z US Air Force Academy pomogli opracować graficzną stronę projektu, co miało ważki wpływ na jego jakość i dokładność.

Autorzy pragną wyrazić tą drogą podziękowania tym wszystkim, którzy poświęcili swój czas i talent oraz dzielili się z nimi swym doświadczeniem. Wizje, którymi się z nimi podzielili i wyzwania, które ukazywali stały się znaczącą częścią edukacji autorów. Kadeci i dr Bertin dziękują im.

Streszczenie

Przewędrujmy w czasie do świata w roku 2025. Gdzie będzie nasz naród i stanie w obliczu jakich przeciwników? Możliwości wskazują na Rosję, wrogie Chiny albo równie wrogie Koreę Pn. i Irak. Jakie możliwości przedstawia nasz naród mający takich wojskowych? Jedna rzecz jest oczywista - wszyscy ci przeciwnicy będą dysponowali broniami o wysokiej technologii. Jakie mamy możliwości przeciwstawienia się im? Tym wszystkim potencjalnym przeciwnikom? W celu przeciwstawienia sie tym problemom, musimy określić trzy szerokie zadania, które amerykańscy żołnierze muszą wykonać w roku 2025.
1. Musimy mieć możliwość zadania śmiertelnych ciosów zanim lub w chwili, gdy chce nam to zrobić wróg;
2. Musimy być w stanie podtrzymać nasz potencjał bojowy bez wielkiego wysiłku dla infrastruktury i logistyki;
3. Musimy być w stanie zapewnić sobie swobodny dostęp do przestrzeni kosmicznej.
W oparciu o te trzy zadania jesteśmy zdania, że najlepszą opcją jest użycie maszyn hipersonicznych.
Proponowany jest zintegrowana platforma bojowa - koncepcja S3, która jest w stanie podołać tym trzem zadaniom. Zawiera ona trzy oddzielne, ale zintegrowane pojazdy. Zawiera ona SHAAFT - czyli Supersoniczny/Hipersoniczny Samolot Myśliwski, SHMAC czyli Stanowisko Hypersonicznych Pocisków z Możliwościami Atakowania oraz SCREMAR - Wahadłowiec Przeznaczony do Kontroli Przestrzeni Kosmicznej, które wszystkie razem stanowią platformę S3 będącą w stanie zapewnić globalny zasięg i globalną dominację oraz dostęp do przestrzeni kosmicznej.

SHAAFT jest dwustopniowym hipersonicznym samolotem, który jest w stanie zapewnić w przyszłości globalną dominację USA. Jest to samolot poruszający się z prędkością 12 Ma (czyli ok. 4 km/s), którego zerowy stopień - latające skrzydło osiąga prędkość finalną 3,5 Ma (ok. 1,15 km/s) Zaprojektowano go do kompatybilnego użycia w hipersonicznymi pociskami, SHMAC i pozaatmosferycznym orbiterem TAV typu SCREMAR. To jest właśnie to, co może zapewnić nam globalną kontrolę i władzę nad światem. [...]

Wnioski

Ze wszystkich tu opisanych możliwości, Stany Zjednoczone potrzebują przede wszystkim szybkich, elastycznych, łatwo planowanych i wykonywalnych możliwości utrzymania globalnej dominacji i dostępu do przestrzeni kosmicznej. SHAAFT byłby ruchomą platformą służącą do rozmieszczania na całym świecie UAV czyli uzbrojonych dronów. Pojazdy SHMAC mogłyby niszczyć główne cele - w tym kosmodromy, centra komunikacyjne, centra komputerowe i inne cele ważne dla przeciwnika. SCREMAR może służyć do wielu różnych celów wojskowych związanych z naszą militarną obecnością w kosmosie. Tak zatem zintegrowany system bojowy S3 (SHAAFT, SHMAC i SCREMAR), który tutaj opisano może stanowić obronę kosmiczną wykonującą zadania dla kontroli przestrzeni powietrznej kraju, zadania na rzecz strategicznego ataku, ataku nuklearnego, wsparcia ataku powietrznego, wsparcia naziemnych sił z orbity i innych zadań wspierających akcje zaczepne.

Może się zdarzyć tak, że nasi wrogowie będą w stanie unieszkodliwić nasze kosmiczne systemy startowe (tak, jak my zamierzamy to zrobić przy pomocy systemu SHAAFT) pozostawiając USA w sytuacji "ubogiej infrastrukturalnie" (termin użyty przez mjr M.B.Clappa), a zatem bedziemy musieli być w stanie wypuszczać nasze atmosferyczno/kosmiczne pojazdy S3 z każdej zwykłej bazy wojsk USA. Pozwoli to na natychmiastowe użycie tej broni w każdym miejscu i na każdym kontynencie przeciwko każdemu wrogowi naszego kraju. Ciągle jest miejsce do badań i rozwoju tych technologii. Przede wszystkim należy skupić sie na systemach napędowych technologiach rozwoju silników odrzutowych strumieniowych i rakietowych. Następnymi zagadnieniami są technologie systemów termoodpornych, a także nad sposobami utrzymania łączności poprzez warstwy gorącej plazmy (w czasie startu i lądowania pojazdów kosmicznych oraz pojazdów poruszających się z wielkimi prędkościami w atmosferze - uwaga tłum.). Poza tym należy przeprowadzić badania w celu zrozumienia interakcji fal uderzeniowych na wielkich prędkościach, z którymi będą się poruszały te systemy broni. [...]

Należy tutaj odnotować, że większość z tych technologii jest już rozwiniętych lub są w trakcie tego procesu. Także należy tu zauważyć, że nie chodzi tutaj o rozwój pojedynczego systemu broni, ale o kompleksowy system platform bojowych S3 tak jak innych technologii, co będzie niezbędnym dla wzrostu i możliwości przetrwania USA w świecie roku 2025. (Przekład z j. angielskiego - Robert K. Leśniakiewicz)

Szczegóły na stronie - http://www.au.af.mil/au/a...e3/vol3ch12.pdf  

* * *

Przepraszam za chropawy przekład, który powstał w przedświątecznym pośpiechu, ale chciałem jak najszybciej zapoznać z nim Czytelników. Zważ proszę Czytelniku na jedną rzecz, a mianowicie - słowa te napisano 15 lat temu. Nie jest to praca tajna, a zatem ogólnie dostępna. Nie jest to dokument oficjalny, a coś w rodzaju futurologicznej literatury S-F. Ale...

W tym czasie, tych 15 lat, wszystko poszło do przodu, a szczególnie technologie związane z systemami obronnymi. Skoro wtedy myślano o stworzeniu takich platform bojowych, które ex definitio mają służyć do obrony - tylko i wyłącznie poprzez niespodziewany, szybki i skuteczny napad z powietrza i/lub z kosmosu, to nad czym pracuje się teraz? Nie łudźmy się - system S3 nie służy do obrony - jest on narzędziem agresji i bronią pierwszego uderzenia! Cała ta gadanina o obronie interesów USA sprowadza się do rozpętania wojny poza terytorium USA. Swego czasu coś takiego planowano w ZSRR, dla którego III Wojna Światowa miała wybuchnąć i jej przebieg miał mieć miejsce poza jego granicami. Takie są już zasady rządzenia się imperiów, które prowadzą wojny w swych własnych interesach na obcych ziemiach.

Oczywiście Rosjanie też mają swój własny system adekwatny do S3 i zapewne testują go gdzieś nad Syberią, z dala od wścibskich oczu. A jeżeli nawet ktoś to zobaczy, to... No właśnie - jeżeli nawet, to wtedy przychodzi w sukurs Legenda o UFO, która stanowi doskonałą "maskirowkę" i "kryszę" dla właśnie takich "czarnych" eksperymentów. Amerykanie mają Groom Lake i Area 51, gdzie dokonywane są eksperymenty nad najnowszymi technologiami - a raczej jest to szopka na użytek ufologicznych oszołomów, których ściągnięto w jedno miejsce tylko po to, by nie dopatrzyli się prawdziwych eksperymentów prowadzonych zupełnie gdzieś indziej. Gdzie? Tego nie wiem - swego czasu wskazałem na Grenlandię, która doskonale spełnia wszelkie warunki do utrzymania takich eksperymentów w tajemnicy. Znikoma ilość świadków, ekstremalne warunki pogodowe, oddalenie od wścibskich oczu ufologów i "ufologów" oraz wszelkiej maści agentów stwarzają rzeczywiście niepowtarzalne warunki do prowadzenia takich prób i badań nad technologiami hipersonicznymi i kosmicznymi. Może to być również Antarktyda. Wprawdzie Taraktat Antarktyczny zabraniał dokonywania tam jakichkolwiek eksperymentów o charakterze militarnym, ale dla Ameryki i Rosji traktaty są po to, by je łamać, a poza tym by dokonywać jakichkolwiek działań na Szóstym Kontynencie potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Na takie badania nie stać maluczkich...

* * * 

Do roku 2025 mamy jeszcze tylko 12 lat, więc w tym czasie można dokonać kolejnego technologicznego skoku i spowodować, że system S3 będzie przestarzały i już niezdatny do jakichkolwiek działań. Najprawdopodobniej ów system jest tym, co Amerykanie (Rosjanie i Chińczycy także) mają na swym uzbrojeniu i dlatego jak to się mówi – puścili farbę. A to oznacza, że mają nowe, kolejne zabawki o innych możliwościach techniczno-taktycznych na frontach Zimnej Wojny, która trwa sobie w najlepsze. To tak jak ze wszystkimi nowinkami technicznymi z zakresu elektroniki stosowanej – iphonami, ipodami i innymi zabaweczkami – które przecież najpierw stosowano w wojsku, a potem – kiedy wymyślono coś lepszego – zostały przekazane cywilom… Tak zawsze było, jest i długo jeszcze będzie.

I wreszcie na koniec o zdjęciach. Są to dwie fotki o kolejnych numerach 31.002 i 31.003 wykonane – jak wynika z opisu – w dniu 12 stycznia 1996 roku, o godzinie 13:59.25 i 13:59.42, a zatem w odstępie 17 sekund, a wykonano je nad półkulą dzienną z pokładu promu kosmicznego Endeavour (misja STS-72 11-20.01.1996). Niestety trudno ustalić punkt, nad którym znajdował się statek kosmiczny, z którego je wykonano. Bo jedno jest pewnie – te zdjęcia NA PEWNO nie zostały wykonane z pokładu ISS, po prostu dlatego, że w 1996 roku ISS jeszcze NIE ISTNIAŁA! Jej pierwsze segmenty zostały wywiezione na orbitę i zmontowane dopiero w roku 1998! W dwa lata później! A zatem jest to albo humbug – kaczka dziennikarska, albo celowa dezinformacja – i pojazdy z projektu S3 latały sobie już w roku 1996… A w takim razie ciekawy jestem, co TERAZ sobie lata nad nami…?

I jeszcze kilka pytań, na które trzeba odpowiedzieć, a mianowicie:
v DLACZEGO NASA opublikowała te zdjęcia TERAZ?
v Czy ma to związek z toczącymi się na świecie konfliktami zbrojnymi?
v Czy jest to konkretna pogróżka pod adresem Rosji i Chin – słowem kontynuacja programów SDI/NMD?
v Czy to jest odpowiedź na chiński program kosmiczny?
v Czy jest to groźba pod adresem pozostałych krajów NATO, że USA da sobie radę bez nich mając takie właśnie możliwości?
To tylko kilka pytań, które nasuwają się w związku z tymi zdjęciami. Jak teraz podsumować to wszystko? Można to zrobić bardzo lapidarnie stwierdzeniem dr House’a – WSZYSCY KŁAMIĄ…