Poniedziałek, 10.VI – …srebrzyste
obłoki
Pogoda nadal wspaniała, słoneczna i o szóstej rano było +13,8ºC, a
do tego lekki wiatr z kierunku NW. Mamy tutaj jak u Pana Boga za piecem!
Wczoraj Warszawa była pod wodą po straszliwej ulewie, kulminacyjne fale
przechodzą przez Budapeszt i Magdeburg. W Warszawie spadło 30 mm/3 h deszczu, a
w Budapeszcie przechodzi fala o wysokości 9 m – to rekord! Mści
się obłędne rąbanie lasów w górskich regionach Europy Środkowej. Powtórka
sytuacji z 1997 i 2002 roku. Jak widać te powodzie niczego ludzi nie nauczyły!
Zapowiadane są dalsze opady związane z frontem powoli spychanym w kierunku SE. Na
całe szczęście opady u nas nieco ustały…
Cudowna pogoda nad Kosą Helską - aż wierzyć się nie chce, że w tym samym czasie w południowej Polsce szalała powódź...
W JEDYNCE histeryczny płacz nad sytuacją demograficzną w Polsce.
Okazało się, że poza 2 mln (a tak naprawdę to jeszcze więcej, jakieś 3,5 mln)
dorosłych Polaków wyjechało także kilkadziesiąt tysięcy dzieci, które stanowiły
przyszłość naszego kraju. Najwięcej – bo niemal 10% populacji wyjechało z tzw.
„ściany wschodniej” – czyli wiecznie biednej, niedoinwestowanej przedwojennej
Polski B i C, skąd wygnała ludzi bieda i brak jakichkolwiek perspektyw. To jest
właśnie pokłosie obłędnych rządów-nierządów koalicji PiS-SO-LPR a potem PO-PSL,
czyli polskiej pseudoprawicy, bo naprawdę rządzi tym krajem agentura Watykanu,
a te wszystkie partie, to są tylko jej podnóżki. Najwyższy czas to zmienić i
odebrać ster państwa agentom watykańskim i nawiedzonym półmózgom padającym na
kolana przed klechami i spełniającym ich najgłupsze i najkosztowniejsze
zachcianki – i oddać w ręce normalnie, racjonalnie myślących Polaków. Polaków,
a nie quasi-Polaków z zachlapanymi życiorysami.
Dzisiaj zacząłem od przerwy, czyli dopiero od 10:30, więc miałem czas na zakupy. Kupiłem nieco jedzonka
i zorientowałem się, jak kursują pociągi z/do Helu. Okazuje się, że pociągi kursują
jedynie z Gdyni do Redy, a potem jedzie się autobusami.
Migawki z życia helskiej foczej rodziny
Przedpołudnie bez wydarzeń i zderzeń. Nie doszło do żadnych scysji.
Sami sympatyczni ludzie, z którymi można było porozmawiać. Wielu z nich
interesują foki i ochrona zasobów Przyrody naszego Bałtyku. Po południu
usiłowałem sfilmować brewerie Foka i panoszenie się Bubasa, ale obaj panowie
zachowywali się grzecznie i nic z tego nie wyszło.
Ławica srebrzystych obłoków nad Helem
Wieczorem poszliśmy na pizzę do Kuttra (najlepsza pizza w mieście!)
i wracając około 23:30 zauważyliśmy srebrzyste obłoki – silver clouds – które wisiały nad NW horyzontem. To ciekawe, że
pojawiły się one już teraz, a nie w przyszłym miesiącu, bo najwięcej ich
obserwuje się w lipcu i sierpniu po deszczach Perseidów. Nie było tego wiele,
ale były piękne – niebieskawo-biała draperia na tle kolorowej zorzy.
CDN.