środa, 26 czerwca 2013

DRUGA PODRÓŻ UCZONA NA HEL (12)


Wtorek, 11.VI – Na Zatoce i na Cyplu

Dzień wolny. Pogoda nadal piękna. Rano było +14,4ºC, niebo bez jednej chmurki. Wiatr z kierunku NW. Te wszystkie wieści o szalejących żywiołach na południu i zachodzie kraju brzmią tutaj dziwnie nierealnie. Hel jest jakby poza tym wszystkim, z błękitnym niebem i ognistym słońcem nad głową... Ania twierdzi, że powinienem się cieszyć, że wyjechałem i mam taką pogodę. A ja mam spaloną słońcem twarz i przyskwarzony nos. Ale jak będzie ciepło, to idę na plażę na cały dzień.











Widoki z pokładu MS Ocean

Ale przede wszystkim zaliczyłem rejs po Zatoce Puckiej i Gdańskiej statkiem wycieczkowym MS Ocean. Łajba nieduża, ale przytulna. Popłynąłem za całe 20,- PLN do portu wojennego w Helu, potem z dużej odległości zobaczyłem letnisko nadmorskie prezydenta RP w Juracie, a następnie popłynęliśmy w stronę Cypla Helskiego na samym końcu Kosy Helskiej i wróciliśmy do portu. Cały rejs trwał 30 minut, ale było bardzo sympatycznie.





Te chmury wyglądały tak groźnie, że obawialiśmy się nawet tornada czy trąby wodnej...!

Potem poszedłem na plażę – niestety – od lądu napłynęły „zgroźne” chmury, które wyglądały jakby z nich miała zaraz spaść trąba wodna. Na szczęście powoli spłynęły nad Zatokę Gdańską, tym niemniej wielu ludzi zeszło z plaży w obawie przed burzą. Woda w Zatoce Puckiej już cieplejsza – jakieś 16-17ºC i od biedy można się wreszcie kąpać. W wodzie pojawiła się trawa morska Zostera maritima i smugi alg, które zwiastują rychły zakwit wody. A ja po obiedzie wybrałem się na Cypel.






Widoczki z Cypla na samym końcu Kosy Helskiej

Na Cyplu wielkie zmiany: zbudowano pomost po którym można wygodnie dostać się na plażę. U jego końca znajduje się namiot z wyszynkiem piwa i napojów chłodzących. Poza tym stosy naniesionego przez fale drewna i śmieci – głównie plastyków. Na horyzoncie ćwiczenia w ramach BALTOPS-u. W Zatoce Gdańskiej pływała tarcza ciągnięta przez holownik, w Zatoce Puckiej pływali chyba chłopcy z FORMOZ-y na pontonach za jakimś niewielkim kutrem. Przez ten cały czas nad Trójmiastem przewalała się ulewa i chyba burza.

"Wojenniak" na Zatoce Gdańskiej...
Holowana tarcza strzelnicza

Z domu paskudne wieści – znowu mamy problemy z opadami. Pan Bednarz stwierdził wprost, że Matka Boska Pani Jordanowska zdjęła swój płaszcz ochronny i znów leje na nas jak z cebra! Oblicza, że będą opady rzędu 50 l/m²/24 h – a to już wielka ilość… - i niebezpieczna! Sytuacja jest paskudna i to z każdej strony. A Hel jest cały czas pod gorącym słońcem! Chyba jednak mam szczęście!





SY Fryderyk Chopin w helskiej Marinie

Do helskiej mariny przypłynął wieczorem SY Fryderyk Chopin. Jednostka tej samej klasy, co SY Pogoria czy  SY Zawisza Czarny. Jakże miło znów widzieć wielkie jachty, które noszą polską, biało-czerwoną banderę! W ogóle lubię Hel za to, że wszystkie statki pływają tu pod Biało-Czerwoną, a nie jakąś inną banderą Wysp Dziewiczych czy innych Kajmanów. Zrobiłem kilka zdjęć na pamiątkę miłą memu sercu.

CDN.