niedziela, 11 sierpnia 2013

UFO A BROŃ NUKLEARNA: Historyczne badania porównawcze (1)


Robert Duvall


Czy UFO mają cośkolwiek wspólnego z naszą polityką w kwestii istnienia naszej broni jądrowej? Czy wzmożona aktywność NOL-i w latach 60. ubiegłego stulecia ma coś wspólnego z powstaniem i rozwojem ziemskich arsenałów nuklearnych? Próbując znaleźć odpowiedzi na tak postawione pytania należy stwierdzić, że może istnieć historyczny związek pomiędzy tymi dwoma zjawiskami socjologicznymi, tym niemniej nikt nie podjął się głębszej analizy tego zjawiska. W tym artykule chciałbym pokazać tylko mały fragment z rozległej płaszczyzny studiów nad tym tematem. Przedstawione tu dane mogą posłużyć do rozwinięcia ich w jednolity system badań historycznych tego zagadnienia. I chociaż poczyniono pewien postęp w kierunku zbadania tych zagadnień, to niektóre tematy wciąż nie są opracowane dostatecznie dobrze. Artykuł ten pod tytułem „Nuclear Historical Correlative Research” ukazał się na łamach japońskiego periodyku „The UFO Researcher” nr 1/2006. (Najpewniej w związku z agresywnymi planami Korei Północnej w stosunku do swych sąsiadów z południa i wschodu.... – uwaga tłum.)


* * *


Dlaczego wybrałem wojskowe dane o obserwacjach NOL-i?  Wybrałem dlatego, że wojskowe obserwacje NOL-i charakteryzuje duża wiarygodność i wysoka jakość obserwacji i udokumentowania, konkretność w określaniu typu tej aktywności – i co najważniejsze: informacje te przechodziły przez cały łańcuch dowodzenia. I dlatego właśnie można prześledzić całą drogę tychże informacji – od dołu do szczytu całej drabiny służbowej. Należy tutaj dodać, że stałe kontakty pomiędzy przywódcami państw są dzisiaj ograniczone lub zgoła nie istnieją. Każdy incydent z UFO nieopodal lub w stolicy kraju powinien być traktowany jako coś skrajnie ważnego. Zdecydowana większość normalnych incydentów z NOL-ami nie przyciąga uwagi na jaką zasługują, bowiem zdarzają się w nocy, gdzieś w odległych prowincjach kraju, i siłą rzeczy niewiele można o nich powiedzieć poza tym, że się w ogóle zdarzyły. Incydent z UFO jest czymś, o czym dowiadujemy się zazwyczaj późno. Natomiast w wojsku jest na odwrót – każdy tego rodzaju incydent jest od razu badany i meldunki o tym idą od razu do góry. Wiadomo – coś takiego jest w ścisłym związku z prowadzoną przez państwo polityką obronną i wymaga szybkich decyzji i adekwatnych reakcji – od ostrzeżenia do odparcia możliwej agresji. Nie da się zignorować nawet takiej możliwości. To jest właśnie taki przypadek, kiedy aktywność UFO ma związek z technologiami nuklearnymi, bronią jądrową i związaną z nimi polityką państwa.

Co to ma wspólnego z możliwym historycznym uwarunkowaniem? Istnieją dowody na to uwarunkowanie. Miejsce i czas zdecydowanej większości z tych Obserwacji Dalekich i Bliskich Spotkań z NOL-ami  ma związek z konkretnymi historycznymi wydarzeniami, co stanowi zwyczajny konflikt albo specyficzny aspekt polityki nuklearnej i zbrojeń atomowych. To dotyczy nie tylko Stanów Zjednoczonych. Możemy się wiele dowiedzieć przeprowadzając studia konwencjonalnych działań wojskowych oraz globalnych zbrojeń nuklearnych.

Przedstawiając ten historyczny koncept badań starałem się dobrać odpowiednie przykłady. Kiedy patrzymy na to z perspektywy 60 lat, to zdajemy sobie sprawę z niewdzięczności takiego zadania. Rozdział pomiędzy „konwencjonalną” a „nuklearną” strategią i/albo decyzjami w czasie wielu konfliktów musiał być zachowany przez cały czas badań. Tak zatem „konwencjonalne” akcje wojskowe dotyczące aktywności NOL-i należało oddzielić od ich „nuklearnej” działalności. Niestety nie zawsze dało się to ująć w ramy statystyki i dokonać podziału na rodzaje obserwacji i spotkań oraz zachowania NOL-i i czasie ich trwania. Zachowano jednak sens zachodzących wydarzeń zachodzących na płaszczyźnie polityki, decyzji i zdarzeń oraz rodzaju i czasu obserwacji UFO.

Loren E. Gross pisała o Kryzysie Berlińskim z 1948 roku w swej pracy „NCP-01: Some Early Patterns”, w których opisała wiele manifestacji UFO w okolicach instalacji atomowych. I chociaż jesteśmy pierwszymi, którzy odpalili bomby atomowe to wydarzenia, które badamy, miały miejsce nie tylko w USA, ale także w innych państwach atomowych, takich jak: Zjednoczone Królestwo, Francja, były ZSRR – dzisiejsza Federacja Rosyjska, Chiny, Izrael, Pakistan, Indie oraz najprawdopodobniej RPA odnotowano podobny typ aktywności NOL-i. W ognisku naszych zainteresowań znalazła się pierwsza piątka z tej listy, z czego Chiny i Francja dostarczyły mniej informacji, niż pozostałe.


Aktywność NOL-i w związku z technologiami jądrowymi
i przewidywalnymi granicami ich użycia.

Następująca lista ukazuje znane nam kategorie incydentów z UFO w kontekście wykorzystania energii jądrowej:

v PRODUKCJA I ROZWÓJ BRONI JĄDROWYCH – nuklearnej i termonuklearnej, w pracowniach naukowych w Los Alamos, Sandia Labs, Lawrence Livermore i innych. Obserwacje NOL-i miały zawsze związek z działalnością tychże zakładów z tym, że potrzebne są bardziej dokładne studia by wykazać czy istnieją historyczne związki pomiędzy aktywnością UFO, a tajnymi pracami toczonymi w tych instytutach.

v WYTWARZANIE PALIWA JĄDROWEGO – w Oak Ridge (TN) i Hanford (WA). Hanford to drugi zakład produkcji paliwa jądrowego wybudowany w celu wsparcia Projektu Manhattan. To właśnie z tej wytwórni pochodził materiał rozszczepialny do bomb zrzuconych na Japonię. Byłby to oczywisty cel działań rozpoznawczych i demonstracji obcych sił. Incydent, który zdarzył się w okolicy tej wytwórni miał miejsce gdzieś koło daty próby Trinity. (Czyli dn. 16 lipca 1945 r. – przyp. tłum.)


PRZEBIEG INCYDENTU: Hanford, WA: Tamtejsza stacja radiolokacyjna namierzyła bardzo szybko poruszający się obiekt o wielkości trzech dużych samolotów komunikacyjnych, który potem zawisł nad zakładem N-Plant na wysokości ok. 26.670 m. Z pobliskiej bazy lotniczej poderwano natychmiast sześć myśliwców F6F, które usiłowały podlecieć do NOL-a, ale były one w stanie osiągnąć tylko pułap 14.000 m, czyli ok. 1.600 m powyżej optymalnego pułapu osiąganego przez F6F. Piloci zostali zmuszeni do odwrotu z powodu nagłego przerwania pracy przez silniki ich maszyn i szybkie zużycie paliwa. Tymczasem UFO znikł równie szybko, jak się pojawił. Cały incydent trwał 20 minut. NOL opisano jako jajokształtny obiekt emitujący strumienie pary z obu jego końców. Incydent ten został opisany Rolana Powella, jednego z pilotów, „na sześć tygodni przed tym, jak Japonia podpisała akt kapitulacji na pokładzie amerykańskiego pancernika USS Missouri  stojącego w Zatoce Tokijskiej, w dniu 2 września 1945 roku.” [...] (Zob. Francis Ridge – strona internetowa NICAP)


Ten długo trwający incydent w okolicy tych zakładów można określić mianem demonstracji. Tak długi okres czasu przebywania NOL-i w okolicach instalacji atomowych jest immanentną cechą tego rodzaju incydentów. Czy Oni chcą w ten sposób zwrócić na siebie i ważność tych spotkań uwagę naszych przywódców? To jest tak, jakby Oni wywierali na nich nacisk. Obserwacja z dnia 18 września 1944 roku z rejonu zakładów atomowych w Oak Ridge miała miejsce tego samego dnia, w którym to podpisano ultrasekretną umowę pomiędzy rządami USA i Wielkiej Brytanii, sygnowaną przez F. D. Roosevelta i W. Churchilla, a dotyczącą atomowych bombardowań Japonii. W tym czasie wydarzyło się sporo dziwnych incydentów ponad zakładami produkującymi materiał rozszczepialny, co stworzyło okazje do dokonania historycznych badań porównawczych.


NB, poszukując w Hanford materiałów do moich studiów o aktywności NOL-i na tym terenie, natknąłem się na ciekawą wzmiankę, iż istniał w okolicy tej miejscowości pusty i suchy teren zwany oficjalnie „Lądowiskiem dla UFO” (!!!). Jest on położony w pobliżu urządzeń i posterunków zabezpieczających te zakłady, na skraju rezerwatu, więc informacje o nim mam tylko od osób trzecich i ze zdjęć lotniczych. Znajdują się tam bowiem tereny na których czyszczono i dekontamitowano urządzenia z fabryk atomowych w Hanford. Teren ten jest radioaktywnie skażony, i skażenie to rozprzestrzenia się powoli w kierunku rzeki Columbia River. Jak na razie nie potrafimy tego zatrzymać czy zdezaktywować...

v TESTY NUKLEARNE – posiadam dane dotyczące poligonów i dat eksplozji, testy kosmiczne na działanie EPM (Efekt Pulsu Magnetycznego – przyp. tłum.) i testy nuklearne na Księżycu (informacje z USA, Rosji, Wielkiej Brytanii i Francji). Dane te w znakomitej większości zostały uzyskane w czasie próbnych wybuchów jądrowych i termojądrowych. Istnieje film nakręcony specjalnie przez  ludzi z Departamentu Obrony, który wygląda dość podejrzanie, a przedstawiającego NOL-a uchwyconego przez kamerę filmową w czasie testu jądrowego. Zdecydowana większość tych wybuchów atomowych była przeprowadzana w celu wywarcia presji na b. ZSRR i były także okazją do ostentacyjnego pokazywania się i UFO...

Jednym testem, który mógł być lub nie był przeprowadzonym z wiadomych względów, było demonstracyjne odpalenie głowicy nuklearnej na Księżycu. Istnieją dwie relacje na temat dwóch chybionych misji mówiące o tym, że w pierwszym przypadku USAF zestrzeliły rakietę niosącą ten ładunek nuklearny i misja nie doszła do skutku, zaś druga relacja głosi, że uzbrojona głowica bojowa lecąca w stronę Księżyca została przechwycona i zdetonowana przez UFO...


(Tutaj należy się Czytelnikowi małe wyjaśnienie, a mianowicie – informacje te rzucają nowe światło na takie znane wydarzenia ufologiczne, jak np. Incydent Gdynia’59, w którym mogło chodzić o spadek radzieckiej bądź amerykańskiej głowicy jądrowej czy innego satelity specjalnego przeznaczenia do Basenu nr IV i grze wywiadowczej/kontrwywiadowczej, która miała miejsce wokół tego wydarzenia, a także na takie fenomeny, jak np. Fenomen Niebieskiego Słońca z końca września 1950 roku, kiedy to nad Polską mógł przesuwać się obłok po stratosferycznej czy nawet kosmicznej eksplozji jądrowej czy termojądrowej. Tak pisze o tym historyk i publicysta „Newsweek Polska” Jerzy Lebiedziewicz w liście z dnia 20 lipca 2006 roku:

W materiale tym Robert Duvall sugeruje, że Rosjanie i Amerykanie jakoby przeprowadzali eksperymenty nuklearne na Księżycu. Uważam to za mało prawdopodobne. Owszem, w początkowym okresie badań Księżyca brano pod uwagę takie możliwości. Rosjanie opracowali nawet tzw. Projekt E-3, który nie został zrealizowany. Artykuł na ten temat zamieściłem w „Newsweek Polska” nr 4/2002 pt. „Wybuchowe lądowanie”. [...] Amerykanie też brali pod uwagę takie eksperymenty.
Planowano jednoczesne wysłanie ku Księżycowi dwóch aparatów kosmicznych, z których jeden niósłby bombę A, która wybuchłaby na powierzchni Księżyca, a drugi przeleciałby przez obłok wyrzuconego wybuchem bomby pyłu i wykonałby jego badania, bądź też dostarczyłby próbki pyłu na Ziemię. Projekty te opracowano we wczesnym okresie selenonautyki i są one już nieaktualne od początków lat 60. XX wieku.

Eksperyment taki miałby jednak przede wszystkim znaczenie propagandowe i prestiżowe, a nade wszystko stanowiłby ostrzeżenie dla drugiego supermocarstwa...


Tyle Jerzy Lebiedziewicz. Od siebie jeszcze dodam, że idea atomowego bombardowania innych ciał niebieskich w celach naukowych musiała być żywą w latach 50., bowiem wspomina o niej m.in. prof. Iwan Jefriemow (1907-1972) w swej powieści „Mgławica Andromedy” (1958), gdzie w czasie badań jednej z planet Vegi:


... Na ekranie skończył się lot dookoła planety. Nastąpiły zapisy stacji-robota wyrzuconej dla przeprowadzenia analizy warunków panujących na powierzchni planety. Potem wyrzucono geologiczną bombę – rozległ się bardzo silny wybuch. Ogromny obłok cząstek mineralnych sięgnął statku. Zawyły pompy zasysając w filtry bocznych kanałów chłonnych. Kilka próbek mineralnego pyłu z piasków i spalonych gór planety wypełniło silikonowe probówki, a powietrze górnych warstw atmosfery – balony kwarcowe. Żagiel ruszył z powrotem w trzydziestoletnią podróż, której celu nie było dane mu osiągnąć.

I. Jefriemow – „Mgławica Andromedy”, Warszawa 1965, s.126
 

Może to i lepiej, że te pomysły pozostały tylko na deskach kreślarskich konstruktorów i na kartach powieści fantastyczno-naukowych???... Ale czy na pewno? Zwróć Czytelniku uwagę na to, jak wiele dziwnych wydarzeń na orbicie wokółziemskiej ma właśnie miejsce w latach 50., że wspomnę tutaj już raz powołany Incydent Gdynia’59 czy Czarnego Barona dr Bagby’ego... - przyp. tłum.)


Następne próby w przestrzeni kosmicznej miały miejsce w 1958 roku, a także w roku 1962 po ogłoszeniu moratorium na próby atomowe w Kosmosie. Miały one na celu badanie reakcji kosmicznych pasów radiacyjnych van Allena – Wiernowa na wzmożoną radioaktywność po eksplozji ładunków nuklearnych. Eksperyment ten spowodował, że na wyspie Johnston Island po eksplozji padły wszystkie urządzenia radiolokacyjne i łączności radiowej na wielkim obszarze. Powstający w chwili eksplozji nuklearnej EPM jest bardzo użytecznym narzędziem do obezwładniania wrogiej łączności i możliwości wykrywania celów radarem. Ma to kolosalne i kluczowe znaczenie dla możliwości działania własnej obrony przeciwbalistycznej [i kosmicznej]. Inny test przeprowadzony na Johnston Island spowodował zniszczenie rakiety na stanowisku startowym, w rezultacie doszło do skażenia terenu i akwenu wokół niego plutonem, co spowodowało śmierć wielu istot żywych jeszcze długo po tej katastrofie.

Jest niewyobrażalnym kontynuowanie tych prób z wysyłaniem broni jądrowej w przestrzeń kosmiczną. Same tylko USA i ZSRR przeprowadziły co najmniej 20 takich prób. (!!!) Zostały one przerwane z tego powodu, że groziły one życiu kosmonautów i astronautów oraz całej populacji naszej planety – nie UFO bynajmniej... Istnieje dobry film pt. „Nukes in Space” i więcej informacji na ten temat można uzyskać w Internecie. (Był to eksperyment Rainbow BombTęczowa Bomba, a co do „Nukes in Space: The Rainbow Bombs” reż. Peter Kuran, Goldhill Home Media 1998, - to ciekawe jest to, że na ten temat w Internecie jest bardzo mało rzeczowych informacji, poza reklamą tego filmu... Znany amerykański ufolog płk dr Koloman von Keviczky w 1996 roku uzasadniał próby jądrowe w Kosmosie w ramach większości projektów SDI/NMD tym, że należy przygotować się do odparcia ewentualnego ataku Obcych oraz komet i asteroidów [nagranie wideo z dnia 16 września 1996 r., Debreczyn, archiwum Centrum Badań Zjawisk Anomalnych]  – przyp. tłum.)

Kolejnym problemem jest dostarczanie materiału rozszczepialnego drogą morską także powodowało zainteresowanie się tym UFO. Tak było w przypadku zakończonej tragicznie misji krążownika USS Indianapolis, który bez eskorty przewoził materiał nuklearny na bomby, które poleciały na Hiroszimę i Nagasaki. Okręt ten był śledzony przez NOL-e – jak zeznawali wszyscy ocaleli członkowie jego załogi – nawet po jego zatonięciu w odmętach Pacyfiku. 

CDN.