wtorek, 1 października 2013

Koniec ufologii albo skok cywilizacyjny…? (2)



Zofia Piepiórka "Eleonora"


Widać to w nagłej sympatii większości ufologów do religii Wschodnich, które mają znak WĘŻA i SMOKA. Czy nie wiedzą, że szaraki to OBCE - GADZIE cywilizacje z gwiazdozbiorów Węża i Smoka, których symbole już dawno przyjęły zmanipulowane religie Wschodu, Egiptu oraz ludy żyjące w Ameryce? W ten sposób OBCY od dawna zmanipulowali wszystkie narody oraz religie na Ziemi, gdyż mają na Ziemi swoje bazy kosmiczne i swoich ludzi więc nie muszą tutaj przylatywać z kosmosu. Mogą bezkarnie wszczepiać różnym opornym ludziom implanty oraz programować ich wg własnych potrzeb również za pomocą zmanipulowanego Kościoła oraz innych religii i to od tysięcy lat. Przykładem tego, jak to wygląda jest art. pt. „Rosyjskie UFO” na blogu Roberta Leśniakiewicza. Dotyczy wszczepiania implantów przez ”szaraków” z gwiazdozbioru Syriusza czyli Wielkiego Psa. Opisuje to jeden z mężczyzn, którzy padł ich ofiarą i m.in. pisze „…Postanowiłem wtedy ponownie zwrócić się do Przyjaciół z Syriusza: w myślach poprosiłem Ich o zabranie nas stąd i wyleczenie. Następnego dnia oboje z żoną omal nie zginęliśmy”… http://wszechocean.blogspot.com/2013/09/rosyjskie-ufo.html?spref=fb

Można powiedzieć przypadek… Ale to co przed laty zdarzyło się na wyspie Ostrów na jeziorze Wdzydze, a co opisałam w art. „Bazy kosmiczne Hiad i szaraków na dnie jeziora Wdzydze w Polsce” to jest to logiczny związek z opisanym przypadkiem w art. „Rosyjskie UFO”. Przypadek? W ufologii można podać takich przypadków wiele! http://innemedium.pl/wiadomosc/bazy-kosmiczne-hiad-szarakow-dnie-jeziora-wdzydze-w-polsce

W tym jest odpowiedź, dlaczego żaden z czołowych ufologów nie bada OBCYCH baz kosmicznych w Wylatowie, ani żadnej innej w Polsce. Poprzez implanty stali się ich ludźmi i nie mogą nic zrobić, bo OBCY im nie pozwolą.

Jeżeli czytacie Biblię, to zwróciliście uwagę na proroctwo Apokalipsy, które jest najważniejsze dla kultury i religii chrześcijańskiej. Właśnie tam w SYMBOLU ukryte są bezcenne informacje na temat UFOLOGII oraz BAZ KOSMICZNYCH w górach, wyspach i morzach. Oczywiście można to zrozumieć ufolog, ale nie typowy mistyk czy pobożny katolik, który nic z tego nie zrozumie, gdyż informacje zaszyfrowano w symbolach matematycznych, fizycznych, astronomicznych, technicznych, ufologicznych, mistycznych, itd. Tak samo została zaszyfrowana wiedza naukowa w ustawieniu  kamiennych kręgów, ale może to zrozumieć człowiek z rozległą wiedzą. Dlatego moje badania megalitów oraz wnioski miały duże znaczenie nie tylko dla ufologii, ale przede wszystkim dla nauki oraz dla całego chrześcijaństwa. W ten sposób zrozumiałam czym dla naszej cywilizacji są kamienne kręgi oraz dlaczego zostały zniszczone. Oczywiście moje badania nie mają znaczenia dla zwolenników religii Węża i Smoka i gdy mówię i piszę o wizjach, które dla mnie są wskazówkami i inspiracją do poszukiwań i badań, to jestem przez nich wyśmiana. Tymczasem wszystkie religie są zmanipulowane przez OBCYCH i szczególnie wyraziście widać to w świetle ufologii. Dla mnie jest to oczywiste, że jest to ich  celowe działanie, aby skłócić wszystkie religie i ludzi oraz doprowadzić do wojny. Jak widać to działa doskonale - na przykładzie naszej ufologii.

Proroctwo Apokalipsy zostało spisane 2000 lat temu, ale dopiero nasze pokolenie może to zrozumieć. Dlaczego? Wcześniej nikt nie mówił o UFO, gdyż ta pionierska dziedzina badań i wiedzy powstała po II WŚ. Dlatego patrząc na to co się dzieje w ufologii zrozumiałam, że w stosunkowo krótkim czasie większość ufologów również została zmanipulowana przez OBCYCH. To samo dzieje się w świecie nauki, biznesu i polityki oraz Kościoła. Jaki stąd wniosek? Wojna na wszystkich poziomach z CZŁOWIEKIEM i to my musimy zrozumieć co tutaj się dzieje i kto robi nam piekło!

 Wszyscy chrześcijanie pamiętają z lekcji religii lub z Biblii wizje Mojżesza o „gadającym wężu” zwodzącym Adama i Ewę w Raju w jakim żyła Pierwsza Cywilizacja na Ziemi oraz jak to się dla nich skończyło? Zostali wygnani z Raju, czyli doszło do pierwszej zagłady. Jesteśmy czwartą cywilizacją i historia powtarza się kolejny raz. Okazuje się, że wszyscy jesteśmy marionetkami i pokazujemy co się dzieje na Ziemi i w kosmosie. To jest wojna ufologiczna! W modlitwie „Ojcze nasz” mówimy „… jak w niebie tak i na ziemi”, więc ta wojna trwa na wielką skalę w kosmosie i na Ziemi.

Czy już rozumiecie jakie znaczenie i sens ma praca setek ufologów na Ziemi? Zastanawiałam się dokąd zmierza współczesna zmanipulowana ufologia i jak to się skończy?

Na to pytanie odpowiedź otrzymałam we śnie w dniu 23.09.2013 roku.

Wizja składa się z kilku części. Gdy zaczęłam ją analizować zrozumiałam, że w symbolu przedstawia historię moich badań, a ostatnia część wizji trafnie, wręcz genialnie przedstawia sytuację polskiej ufologii oraz jak to się skończy. Opiszę sen, a następnie przeanalizuję i wyciągnę wnioski.


Opis snu pt. „Ufologia w potrzasku”


Obraz pierwszy

Rozmawiałam z wysokim, szczupłym mężczyzną w długich włosach, z brodą i dużych okularach. Przy nim stał młody człowiek, a za nimi kilku innych mężczyzn. Rozmawialiśmy na temat  materaca na którym miałam pływać po szerokiej i rwącej rzece.

Pytam: Ale czy ten materac wytrzyma gdy wpadnę na wystające kamienie? Mężczyzna patrzy na mnie i po chwili odpowiada: Może nie wytrzymać i przetrze się… Widzę mój materac oparty o kamień z czubkiem i mówię: No to będzie koniec spływu? Odpowiada: Zobaczymy…

Obraz drugi

Patrzę na szeroką, rwącą rzekę. Jej wody są mętne w kolorze jasnej zieleni, na brzegach rosną  drzewa liściaste, przez które przedzierają się promienie słońca. Na rzece w różnych miejscach unoszą się materace na których wygodnie leżą ludzie, jak we własnych łóżkach. Jedni trzymają ręce pod głową inni leżą płasko patrząc w górę. Nie płyną blisko siebie lecz każdy w innym miejscu i w dużej odległości od siebie. Jedne materace płyną tuż przy drugim brzegu rzeki, inne po środku lub daleko na przedzie rzeki. Kładę swój materac na wodę, ale okazuje się, że mam na sobie plecak oraz torebkę do której zaglądam, a obok stoi duża torba podróżna. Zastanawiam się, jak się zmieszczę z tym bagażem  na wąskim materacu?

Mówię do mężczyzny z brodą: Potrzebny jest drugi materac. Odpowiada, że nie ma drugiego materaca. Siadam na swoim materacu z bagażami, a się zastanawiam jak długo utrzymam się w tym nurcie rzeki? Siedzę i obserwuję rzekę, a tymczasem inni spokojnie i wygodnie leżą na swoich materacach bez bagaży. Płyniemy spokojnie, a ja myślę kiedy pojawią się kamienie i jakiś wodospad. Nagle słyszę ostrzeżenie: Wodospad, wodospad! Dopływamy do miejsca wodospadu i wszyscy wysiadamy na brzegu w jednym miejscu.

Obraz trzeci

Jestem w jakimś mieście, jest lato i słoneczna pogoda. Stoję w pobliżu jasnego, dużego budynku i rozmawiam z tym samym brodatym mężczyzną. Żegnamy się i gdy już chcę odejść podchodzi do nas posłaniec i wręcza mi dwa listy. Co to jest? Otwieram przy nim pierwszą dużą kopertę i wyjmuję kartkę okolicznościową z życzeniami. Z trudem czytam gdyż oślepia mnie jasny blask bijący z kartki: …siedzę na katedrze i myślę o tobie, trzymam kciuki i życzę ci wszystkiego najlepszego… Nie widzę od kogo są te życzenia, ale miło że ktoś pamięta. Patrzę na drugi list i taki sam blask utrudnia mi  czytanie: … wiele radości i miłości… twoja największa miłość.  Myślę: O co im chodzi? Kto to pisze?

Idę zamyślona przed siebie. Nagle pojawia się ten sam posłaniec i wręcza trzeci list. Zastanawiam się od kogo jest ten list, ale nie otwieram go od razu, gdyż chcę go spokojnie przeczytać później. Gdy w końcu go otwieram słyszę melodię oraz życzenia w języku angielskim, a jednocześnie ktoś powtarzał po polsku: Wszystkiego najlepszego, wszystkiego najlepszego! Myślę sobie: a te życzenia od kogo??

Obraz czwarty

Wracam do wodospadu. Podchodzę do miejsca, gdzie jest bariera jak na moście. Tam widzę jakiś dziwny prostokątny otwór. Przyglądam się uważnie i dochodzę do wniosku, że wygląda jak stara studnia, ale zwęża się w dół jak odwrócona czterostopniowa piramida. Podstawa piramidy była na górze, a czubek na dole. Na obwodzie pierwszego poziomu u góry coś leży. Gdy uważnie się przyglądam widzę zwinięte materace i śpiwory oraz inne rzeczy, ale oprócz mnie innych ludzi nie widać. Zaglądam do środka studni i na dnie widzę coś jasnego, co wygląda jak dwie jasne belki. Patrzę na to długo i nie rozumiem co to jest?

Wychylam się za barierę i patrzę w dół rzeki, gdzie spływa wodospad, ale nic nie widzę gdyż jest tam  bardzo ciemno. Patrzę na rzekę, ale wygląda inaczej, gdyż nie jest jasnozielona. Nie widzę żadnych materaców ani ludzi. Im dalej tym rzeka staje się coraz bardziej ponura i ginie w mroku. Patrzę zamyślona w rzekę i widzę, że na jej dnie coś jaśnieje. W środku rzeki dostrzegam długi rząd poprzecznych jasnych belek, podobnych do tych na dnie studni. Co to jest? Wygląda jak jakaś droga…

Obraz piąty

Idę zmyślona długim i szerokim tunelem oświetlonym na bokach jasnożółtym światłem. Wokół mnie spokojnie idzie tłum ludzi w różnym wieku. Idziemy do wyjścia, ale go nie widać. Idę szybko do przodu i docieram do czoła tej kolumny. Na przedzie widzę trzech starszych mężczyzn w jasnych letnich płaszczach. Idą w szeregu w równych odstępach od siebie całą szerokością holu. Patrzę na nich uważnie, bo chcę do nich podejść i porozmawiać. Nagle słyszę, że mężczyzna w środku rozmawia na mój temat z kolegą po prawej stronie. Powoli się zbliżam do nich, a gdy jestem blisko  zaczynam się ślizgać po kaflach jak na nartach. Błyskawicznie prześlizguję się pomiędzy nimi do przodu i widzę, że tunel nagle zaczyna się wznosić do góry niczym góra, a ja z rozpędu wślizguję się na jego płaski szczyt. Z tego poziomu widzę przed sobą jasną dużą przestrzeń, wysokie proste kolumny, a za nimi stało dużo ludzi - byli to głównie mężczyźni w garniturach. Po chwili odwracam się i patrzę z góry na trzech mężczyzn i tłum ludzi stojących za nimi w podziemnym tunelu. Patrzą na mnie i nie rozumieją jak ja to zrobiłam. Stałam i długo patrzyłam na nich jakbym z nimi rozmawiała. Wszyscy chcecie tutaj wejść? Jest stroma ściana, którą trzeba szybko pokonać, aby wejść na ten poziom… 

Obudziłam się i cały dzień myślałam oraz analizowałam ten niezwykły sen. Zrozumiałam jego sens i dlatego muszę o tym napisać.

 Analiza i wnioski

Ta wizja dla mnie jest jasna, gdyż za symbolicznymi obrazami kryje się historia ufologii oraz moje badania kamiennych kręgów od 1991 roku. To co w tym okresie czasu odkrywałam, to mój dorobek badawczy, czyli bagaże wiedzy ważne nie tylko dla ufologii, ale również dla nauki, a drugiej takiej osoby i „materaca” w polskiej ufologii nie było.

Wizja rwącej rzeki oraz ufologów stojących w tunelu przypomniała mi słowa piosenki Czesława Niemena: „… bo czas jak rzeka, jak rzeka płynie unosząc w przeszłość tamte dni…”

Obraz pierwszy mówi o szczupłym mężczyźnie z brodą i w okularach. To oczywiście pan Bronisław Rzepecki - koordynator grupy badań NOL w Polsce. Rozmawialiśmy o „materacu”, gdyż dzięki moim badaniom oraz publikacji pierwszych artykułów na ten temat - najpierw w „Wizjach Peryferyjnych”, a potem w magazynie „Czas UFO”- staję się badaczem ufologii. Tymczasem ufolodzy wygodnie płyną na swoich „materacach” bez zbędnych bagaży w różnych miejscach rzeki, bo w różnych miastach Polski. Ja płynę obciążona bagażem badań kamiennych kręgów, odkrywaniem tajemnicy Strefy 3c 123 na Kaszubach oraz tajemnicy Świętej Góry w Gdyni, a w torebce trzymam osobiste wizje, które są bezcenne, bo są dla mnie wskazówkami i drogowskazami. Spokojnie płynę tą „rwącą rzeką” aż do wielkiego WODOSPADU.


CDN.