środa, 4 grudnia 2013

Kometa C/2012 S1 (ISON) a koniec świata

Ledwie skończyła się mania końca świata w 2012 roku, a już kolejni amatorzy Armagedonu wieszczą kolejny. (Herschel) 

Ledwie kometa ISON przeleciała punkt przysłoneczny rozwijając w przestrzeni swe dwa warkocze w kształcie litery V, a już pojawiły się proroctwa z nią związane i – jakżeby inaczej – hipotezy na temat jej niezwykłego pochodzenia i niezwykłych właściwości.

Więc od razu pojawiła sie wersja, że jest to kosmolot zamaskowany na kometę. Ale to nic ciekawego, bo to samo było z kometą Hale-Bopp pod koniec lat 90. XX wieku. Tak samo było z kometą Bieli, tak samo było z kometą Westa oraz Shoemakera-Levy’ego 9 – której szczątki zbombardowały Jowisza. Wtedy też widziano fragmentację jądra tych komet i nawet doprowadziło to do samobójstwa członków sekty Heaven’s Gate, którzy widzieli w tym wielkie UFO. Dla mnie to kolejny dowód na szkodliwość religii na umysł człowieka i na to, że głupota jednak nie boli… 

Kolejna ciekawostka, do której dorabia się już sensację – kliknij Czytelniku w link: http://worldofufo.blogspot.in/2013/11/ufo-near-ison-and-enke-2013.html

Kometa ISON i kometa Encke 2 zbliżają się do punktu przysłonecznego swych orbit. A poza nimi widoczne są obiekty, które - a jakżeby inaczej - uznano za UCO... 

Czy to UFO śledzi komety ISON i Encke? Nie jestem w stanie zidentyfikować tego obiektu jako meteoru lub planetę, więc uważam, że to jest jednak odkryty przeze mnie Nieznany Obiekt Latający. Musiałem zastosować kilka filtrów, aby uzyskać ostry obraz obiektu, który jak się wydaje przemieszcza się z ogromną prędkością. Jeżeli ktoś wie, czym ten obiekt jest, niech napisze do mnie. Zauważyłem również drugi obiekt na dole, daleko na lewo od komet. To UFO czy coś innego? 

Zapewne to jakieś meteoroidy poruszające się pomiędzy Ziemią a kometami. W przestrzeni kosmicznej jest tego jak maku, a ich szybki ruch wynika po prostu z tego, że znajdują się one bliżej Ziemi, a co za tym idzie mogłyby dostrzeżone, sfilmowane i wreszcie ich prędkość względem Ziemi mogła być zauważona jako bardzo duża. W sumie nihil novi sub Sole – nomen-omen. To zdjęcie zostało wykonane jeszcze zanim kometa nie doleciała do peryhelium. I kolejna brednia:

Przede wszystkim ukryć spisek!
Dzięki Anthony ...
Właśnie uświadomiłem sobie pogląd Słońce (żółty) przez satelitę pokazał różne ekspozycje czasowe (markery) jeszcze kłamali pokazano zamrożone w czasie statycznego obrazu Słońca ... To jest dziwne! Jestem przekonany, że nie chcą, aby świat wiedział o wielkości jądra fragmentaryzacji. Jedynym powodem, mogę zaproponować jest jej możliwie dużo skał, które zostaną uruchomione przecinających orbitę Ziemi. Pozwala poczekać i zobaczyć. Byłem też oglądanie astronomów wszystko na linii na razie na UStream i były to najlepsze astronomowie świata patrząc na obraz słońca i powtarzał świst ... nie kometa ... następnie masowego przekazu Nadmierne obciążenie kłamstwo, że rozpadło GDY Lasco ZDJĘCIA pokazał EXIT fragmenty GDZIE oczekiwano. Zapomnieli o zamrożeniu LASCO może myśleć dobrze widzieliśmy to fragment ... tam będzie oczywiście nic do zobaczenia.

Oho! - a więc mamy już UFO i spisek no i oczywiście zapowiedź bombardowania Ziemi przez resztki komety! – no nie! – doprawdy ręce i nogi opadają. Sens tego bełkotu jest jasny – uczeni, czy ktoś, kto za nimi stoi – pokazują nam nieprawdziwe obrazy tej komety. Przede wszystkim ukrywa się fakt, że na Ziemię runą pozostałości tej komety, co spowoduje kataklizm.



Jądra komet się rozpadają, bo taka jest ich natura. Na zdjęciach pokazany rozpad jądra komety Hale-Bopp, który spowodował m.in. samobójstwo członków sekty Heaven's Gate...


Dowodem na ów spisek mają być zdjęcia sfałszowane przez astronomów. Zastanawiam się tylko nad tym, czy ci piewcy końca świata sami wierzą w to, co głoszą. Z uporem idioty, wbrew rozumowi jakiemukolwiek rozsądkowi głoszą wszem i wobec swe bajki. Na co oni liczą? Na sławę i poklask? To oczywiste, że każdy chce mieć swe wielkie 5 minut w mediach, ale czy warto…? A poza tym, jak spełni się ich ponure proroctwo, to czy będzie ktoś, kto ich będzie za to oklaskiwał?
I dalej:

Do Ziemi zbliża się kometa ISON. Możliwe potworne zderzenie!

Grzegorz Wasiluk, 2013-12-01 15:41

W noc noworoczną zapłonie ogień na niebie i nastąpią uderzenia wielu dużych meteorytów. 4 stycznia 2014 z naszym światem może zderzyć się rozbite jądro komety. W Wigilię ma nastąpić potwierdzenie albo odwołanie alarmu. Jak doniosła agencja RIA Novosti, rosyjscy i białoruscy astronomowie, którzy w ubiegłym roku wykryli to ciało niebieskie i od tego czasu dokładnie je obserwują - Nowiczonok i Newskij - są przekonani, że po zderzeniu z heliosferą rozbita na dwa roje meteorów kometa zbliża się w kierunku naszej planety. Znaczna część z nich jest na tyle mała, że powinna spłonąć w atmosferze, ale najprawdopodobniej wiele dużych odłamków pierwszego roju spłonie tylko częściowo. Tak więc mogą nastąpić nadzwyczajne, ale i być może niebezpieczne fajerwerki w noc noworoczną. Cztery dni później przelecą nad Ziemią albo w nią uderzą znacznie większe meteoryty, których wielkości i trajektorii na razie jeszcze nie da się określić. W przypadku ich uderzenia w obszary zamieszkałe mogłoby dojść do katastrofalnych skutków. Dokładne pomiary będzie można przeprowadzić dopiero 24 XII. Główne rosyjskie obserwatorium astronomiczne podało oficjalny komunikat w tej sprawie. 4.01.2014 nastąpi (co jest już dzisiaj stuprocentowo pewne) koniunkcja planet; Merkury, Ziemia, Jowisz i Pluton ustawią się na jednej linii ze Słońcem. Zdaniem astrologów może to zwiastować przełomowe, a być może katastrofalne wydarzenia w skali kosmicznej.

No, jak to głoszą astrologowie, to mogę spać spokojnie. Oni i inni wróżkowie od siedmiu boleści stawiają tak trafne prognozy, że coś niesamowitego. Tylko że nie potrafią podać prawidłowych sześciu liczb do Totka. Taka to ich „wiedza”. Gdyby ich przepowiednie się sprawdzały, to Totek i inne Lotto by dawno zbankrutowały, a oni sami byliby miliarderami, tymczasem cienko przędą piszą swe wypociny do kolorowych szmatławców licząc na rozgłos. Nie dajmy się ogłupić!  Owszem, Słońce jest w stanie rozwalić kometę, ale nie jest w stanie zmienić jej trajektorii! Trzy Prawa Keplera są udowodnione naukowo i eksperymentalnie, więc nie ma się czego bać. Jak ruina po komecie ma polecieć w odległości 63 mln km od Ziemi, to poleci. No chyba, że się czymś zderzy, to wtedy może się ta trajektoria zmienić, ale tylko wtedy.


Rozpad jądra komety Westa


No cóż – żyjemy w społeczeństwie rządzonym i tresowanym przez media i to na zasadzie odruchu warunkowego. Jak psy Pawłowa. Szkoda czasu na komentowanie i prostowanie tych idiotyzmów, tylko że w te idiotyzmy wierzy wiele osób i w razie niespełnienia się tych przepowiedni będą znajdywali kolejne możliwości końca świata, a nie logicznego i naukowego wytłumaczenia tego, co się dzieje, czy już stało. Z uporem paranoika będą wypatrywali kolejnych końców świata i Armageddonów po to, by się bać. Bo my, ludzie, bardzo lubimy, wręcz uwielbiamy się bać, jakby ten świat za mało miał strachu! Tak to właśnie jest. Jak napisał ongi Jan hr. Potocki – UMYSŁ LUDZKI MA TĄ WŁAŚCIWOŚĆ, ŻE RAZ ZAKOSZTOWAWSZY CUDOWNOŚCI RAD BY KAŻDĄ RZECZ POD NIĄ PODCIĄGNĄĆ. Tak jak teraz.