piątek, 22 kwietnia 2016

Zagłada Europy?





Europa sama sobie przygotowała zagładę. Ten truizm jest tak oczywisty, że szkoda go przypominać. Zaślepienie i sprzedajna głupota polityków UE doprowadza Europę do niebezpiecznej krawędzi wojny hybrydowej – lub jak kto woli wojny z wrogiem wewnętrznym – starego i zgnuśniałego, zanurzonego w dobrobycie i błogostanie  chrześcijaństwa z młodym, prężnym i głodnym podbojów islamem. Takie są podstawowe fakty. Nie ma się co czarować. UE – a w szczególności Niemcy – popełniła karygodny błąd zapraszając tzw. „migrantów” na swe terytorium. 

Problem migrantów znany jest od kilku lat. Tzw. „boat-people” przeprawiali się przez Morze Śródziemne na Maltę, Lampedusę i Lesbos nie od wczoraj. Ale UE zdawała się nie dostrzegać problemu – robiono wszystko, by go zmarginalizować! Ale w końcu masowa imigracja zaczęła grozić gospodarkom Włoch, Malty i Grecji i podniósł się rwetes. Problem dostrzeżono, ale reakcja była taka jak zwykle – czyli półśrodkami…

Kanclerz Merkel wydawało się, że migranci z Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, to są wschodni Europejczycy, którzy będą cisi i pokornego serca pracować dla Niemiec i powiększać niemiecki dochód narodowy. Tymczasem nic bardziej błędnego! Migranci owszem, przybyli, ale… ale nie mają najmniejszego zamiaru pracować na chwałę pani Merkel i Niemiec, a wręcz odwrotnie – ich interesuje przede wszystkim socjal – najwyższy w Europie, mieszkania i … dolce far niente

Prawica europejska oskarża o ten stan rzeczy lewaków, którzy rzekomo ułatwili islamistom przedostanie się do Europy i zagrożenie jej chrześcijańskim korzeniom. Nic bardziej błędnego! To zasłona dymna zakrywająca grzechy europrawicy.

Jestem socjalistą i wiem, że podstawowy aksjomat socjalizmu brzmi – KAŻDEMU WEDŁUG JEGO PRACY. A zatem jak zapracujesz – to masz. Tak jak w kapitalizmie, tylko masz większe osłony socjalne i inne przywileje z racji wykonywanej pracy. Natomiast w kapitalistycznej UE migranci dostają zasiłki za frajer – tylko dlatego, że są migrantami i im się należy. Nic im się nie należy, bo gdyby naprawdę zależało im na swych krajach, to by walczyli w kraju, albo w najbliższej zagranicy. I to jest właśnie to, czego zdają się lub nie chcą nie pojmować politycy UE. 

Wysoki socjal dla migrantów jest jeszcze reliktem z czasów Zimnej Wojny, kiedy to Zachód musiał pokazać Wschodowi, że kapitalizm jest o wiele lepszy od socjalizmu i komunizmu. Chodziło przede wszystkim o uciekinierów z Polski i innych krajów bloku wschodniego. Problem polega jednak na tym, że Polacy i inne nacje brały się do roboty i w mniejszym czy większym stopniu wpisywały się w tamte społeczeństwa. W każdym razie nie szkodziły tamtym społeczeństwom. Więc brednie wypisywane przez najrozmaitszych „prawomyślnych” specjalistów są warte funta kłaków i wina leży po stronie Zachodu – a dokładniej liberalnej polityki migracyjnej, z której skorzystała przede wszystkim ISIS.

No właśnie – ISIS i terroryzm. Amerykanie rozbełtali bliskowschodnie, śmierdzące bagno, które teraz chcą wykorzystać do własnych celów – a przede wszystkim do ekonomicznej wojny z Europą. UE stanowi bowiem coraz silniejszą konkurencję gospodarczą dla USA, które same pogrążone są w recesji – co widać choćby po zachowaniu amerykańskiego społeczeństwa, w którym popularność zdobywają takie ciemne typy jak chociażby Donald Trump – faszyzujacy milioner, ucieleśnienie wyobrażeń o drapieżnych kapitalistach w początkowym okresie istnienia PRL. 

A tak już nawiasem mówiąc, to bardzo chciałbym wiedzieć, skąd ci „biedni” migranci mają tysiące dolarów na opłacenie bandyckich opłat za przerzut do Europy? Przecież suma 2-3 tys. US$ od łebka to suma niebagatelna! Kto finansuje te przejazdy wypasionym bysiorom, którym nie chce się walczyć w swym kraju, ale mającym za to apetyty na niemieckie euro? Skoro nie ich rodziny, to kto? 

Odpowiedź jest prosta i oczywista – kierownictwo ISIS. To oczywiste – kierownictwo ISIS finansuje arabskim rodzinom wyjazd z Syrii czy innego kraju na Bliskim Wschodzie, ale – rzecz jasna – nie za darmo! Warunkiem uzyskania tych pieniędzy jest podjęcie przez nich działalności szpiegowskiej a potem dywersyjnej w UE. To taka „uśpiona” agentura islamska w Europie. Potem na rozkaz z ISIS się obudzi i zacznie się „gorąca” wojna z Europejczykami. Mówiąc krótko i bez ogródek – muzułmański koń trojański już jest w Europie. Nie ma co robić sobie nadziei – III Wojna Światowa już trwa. Nie jest to wojna w dotychczasowym tego słowa znaczeniu. Najlepiej nazwano to po aneksji Krymu przez Rosjan – wojną hybrydową. Prawdę powiedziawszy najlepszym terminem jest w tym przypadku wojna pełzająca. 

Sposób prowadzenia tej wojny jest dwuetapowy: pierwszy etap to zalew konkretnego terytorium przez wędrujących migrantów, którzy po osiedleniu się zaczną tworzyć społeczności mogące wywierać wpływ na politykę wewnętrzną państwa.jak wirus pasożytujący na komórkach organizmu, tak szybko namnażający się wschodni migranci – już obywatele danego państwa – zaczną dyktować swoje warunki skorumpowanym politykom i urzędnikom. A potem etap drugi – sięgnięcie po władzę w demokratycznych wyborach i wprowadzenie własnych rządów w oparciu o muzułmańskie, koraniczne prawo szariatu. I koniec komedii – będzie terror, nietolerancja religijna, przymusowa konwersja. Opornych czeka poderżnięcie gardła albo stryczek. Gdybyście mieli jakieś wątpliwości – to przypomnijcie sobie, co się działo na Bliskim Wschodzie w czasie Krucjat… Tylko że wtedy były jakieś równe szanse – teraz – dzięki sprzedajnym politykom z UE i posłusznym im pożytecznym idiotom będziemy mieli to samo w skali całego kontynentu. Tylko że sprzedajni politycy też szybko padną ofiarami islamskiego terroru i nikt się z nimi patyczkować nie będzie. Giaur jest giaurem… Turecki serial „Wspaniałe stulecie” – mam nadzieję – otworzył oczy wielu Polakom i pokazał oblicze islamu, które nawet takie cukierkowe i ulizane nie jest dla normalnego Europejczyka do przyjęcia. 

Mylił się Igor Witkowski co do tego, że islam użyje broni masowego rażenia. Nie, bo to byłoby bez sensu. Nie skaża się ziemi, którą zamierza się opanować. Użycie BMR spowodowałoby skażenie środowiska w stopniu niewyobrażalnym i co za tym idzie, terytoria nimi porażone nie nadawałyby się do zasiedlenia. Owszem – grozi nam dywersja biologiczna czy chemiczna, ale nie masowe użycie BMR. A przecież o zasiedlenie i opanowanie terytoriów tutaj chodzi!

Kolejna sprawa – przepowiednie naszych losów. Europa była ostrzegana od wielu stuleci przez wróżbitów, jasnowidzów, astrologów i wizjonerów, w których to ostrzeżeniach mówiło się o zalewie Europy przez Arabów. I wychodzi to właściwie w każdym aspekcie – już to politycznym, już to ekonomicznym, a przede wszystkim religijnym. Przewidywał to św. Malachiasz, Michel de Notre Dame vel Nostradamus, młynarczyk z Apoig, rybak Johnsson, pani Dixon, i wielu innych. W wizjach tych uporczywie przewija się motyw krwawego półksiężyca (symbol islamu), który podbija Europę. I rzecz ciekawa – Polska z tych wszystkich naturalnych kataklizmów, wojen, przewrotów i rewolt wychodzi w miarę obronną ręką. To właśnie mówi nam przepowiednia o. Czesława Klimuszki, który widzi Polskę bezpieczną do 2032 roku. 

Ale czy mamy siedzieć z założonymi rękoma i czekać na cud? Nie, cuda się nie zdarzają, jak się im nie pomaga. Potrzeba nam mądrych i daleko widzących polityków, ludzi z wyobraźnią i myślących o kraju, o Polsce i Polakach, a nie dewotów-idiotów nabijających sobie kabzę na niewiedzy i nieszczęściu innych. Potrzeba mądrych przywódców narodu, którzy są w stanie sprostać wyzwaniom czasów, w których przyszło nam żyć i którzy poprowadziliby naród poprzez niebezpieczne drogi Współczesności, a nie żerowali na nim mając go jednocześnie w głębokiej pogardzie, mamiąc ludzi wspaniałymi wizjami i obietnicami i żadnej nie dotrzymując jak wszystkie dotychczasowe rządy po 1989 roku. Potrzeba nam światłych ludzi nie bojących się patrzeć w Przyszłość, a nie żyjących upiorami Przeszłości, którzy rozumieją naszą Teraźniejszość. 

Bo my Polacy cały czas żyjemy Przeszłością nie rozumiejąc Teraźniejszości i bojąc się Przyszłości. To nas zawsze gubiło i gubić będzie, póki nie zmienimy naszego nastawienia do świata, który nas otacza. 

A wracając do tytułowego pytania, to zagłada Europy będzie na pewno – przynajmniej takiej, jaką znamy. Jeżeli przegramy tę wojnę, to zamiast UE będzie KE - Kalifat Europejski, w którym Niemcy, Francuzi i inni będą tylko niewolnikami i nikim innym. I to w najlepszym wypadku! W czarnym scenariuszu mogą być janczarami, którzy pomaszerują na Polskę i Rosję w celu zdobycia nowych ziem na chwałę islamu. Bo Polska tradycyjnie katolicka będzie broniła wartości chrześcijańskich – i mam nadzieję, że w tym wytrwa. A co do Rosji, to ta będzie broniła Matuszki Świętej Rusi i kto wie, czy jeszcze raz nie będzie musiała wyzwalać Europy, tym razem spod islamskiego jarzma. To wcale nie jest takie nieprawdopodobne, jak się to dzisiaj wydaje. 

I na to też trzeba być przygotowanym…