poniedziałek, 18 lipca 2016

Ile jeszcze krwi i łez…?




Przerażające jest to, co się stało w Nicei, przerażające jest to, co się stało w Londynie, Madrycie, Paryżu i innych miastach, w których dał znać o sobie islamski terroryzm. Przeraża bezwzględność morderców, przeraża bezbronność ich ofiar. Przeraża bezsilność społeczeństwa wobec zagrożenia bandytyzmem ze strony fanatyków mających życie ludzkie w najgłębszej pogardzie.

Szokuje postawa rządów zaatakowanych krajów: płacze, jęki, kwiatki, modlitwy, msze i nabożeństwa, bełkot, bełkot, bełkot i… - i nic. Owszem, władze ograniczają prawa, ale nie terrorystom, tylko własnym obywatelom. Wprowadza się różna przedsięwzięcia, które uderzają głównie we własnych obywateli. Strategia strachu ma za zadanie trzymania za mordę własnego społeczeństwa. A terroryści hulają sobie w najlepsze i dalej zabijają ludzi.

Zadaję pytanie: jak długo to będzie trwało? Ile jeszcze potrzeba trupów niewinnych ludzi by rządzący Europą „politycy” z Bożej łaski i „woli ludu” wreszcie zrozumieli, że trwa niewypowiedziana wojna podjazdowa-hybrydowa fanatycznego islamu przeciwko Europie i Europejczykom? Jak długo będzie dawało się posłuch różnym nawiedzonym pustogłowym pięknoduchom-przygłupom o multi-kulti i tym podobnych bzdurach? Kiedy wreszcie ci wszyscy nawiedzeni czy też twardogłowi zrozumieją, że prawa człowieka i humanitaryzm są dla ludzi, a nie dla potworów w ludzkim ciele? Ile jeszcze krwi i cierpień będą musieli znieść zwyczajni ludzie wystawieni na ciosy fanatyków religijnych o wypranych mózgach, oczadziałych chorą, zbrodniczą ideologią i pogardą dla innych ludzi, którzy jej nie podzielają??? Pytam się – jak długo jeszcze???

W normalnych warunkach, z ISIS nie zostałby już kamień na kamieniu, bo za taki numer jak w Paryżu czy Nicei na tereny przezeń zajmowane poleciałyby bomby A, B, C i jakie tam jeszcze. I tu podziwiam Władimira W. Putina – tak, właśnie za to, że nie patyczkuje się z tą dziczą i jest w tym konsekwentny. I słusznie, bo do tej dziczy przemawia tylko i wyłącznie jeden, jedyny argument – brutalna siła. Każda inna postawa jest uznawana za słabość, a ze słabymi tam nikt się nie liczy (u nas zresztą też). 

Komu zależy na wojnie w Europie? Kto szczuje Polaków i Ukraińców na Rosjan? Komu zależy na tym, by kolejna wojna światowa wybuchła na naszym kontynencie? Kto obruszył ten arabski potop na Europę?

Jest tylko jedno państwo, które ma aspiracje do bycia światowym hegemonem, i bynajmniej nie jest nim Rosja. To państwo, które ma 180 baz wojskowych na całym świecie i miesza w bliskowschodnim i europejskim kotle, obłudnie przy tym twierdząc, że broni demokracji i światowego pokoju zrzucając bomby i rakiety cywilom na głowy. Państwo, które wywołało lub uczestniczyło w prawie 200 wojnach od czasu swego powstania. Państwo, które obala legalnie wybrane rządy i wprowadza swe chore porządki poprzez swe BMW marionetki. Tak właśnie mamy w Egipcie, Libii, Tunezji, Iraku, a teraz w Syrii. W tych krajach panowały normalne porządki i ich obywatele mieli się całkiem nieźle porównaniu z resztą Arabów z innych krajów. Teraz mają demokrację (czytaj: chaos polityczny i gospodarczy) i biedę aż piszczy. I to właśnie obruszyło fale „migrantów” na Europę. I to doprowadzi do zniszczenia Europy, o ile nie powstrzyma się tej inwazji.

Bo to jest inwazja. To jest właśnie taka etniczno-religijna wojna hybrydowa, jak za czasów wędrówek Wizygotów, Wandali, Hunów i innych ludów, która rozłożyła Cesarstwo Rzymskie w IV-VI w. To samo będzie z Europą w XXI wieku. Niestety, w pełni zgodzę się z min. Błaszczakiem – poprawność polityczna i multi-kulti staje się gwoździem do trumny UE i Europejczyków w ogóle, i ten gwóźdź jest już wbity, czego jeszcze nie zrozumiała Merkel, nie pojmuje Hollande i inni przywódcy państw UE. 

Trzeba skończyć przede wszystkim z poprawnością polityczną – za każdy akt terroru odpowiedzieć adekwatnie – nie zabijać Arabów bo to nic nie da, a przysparza tylko męczenników „za sprawę”, ale pozbawić ich obywatelstwa i wywalać z Europy tam, skąd przyjechali do Europy i to tak jak stoją, bez bagażu, w jednej szmacie na grzbiecie. Pozbawić ich możliwości „lepszego życia”, bo tylko to ich interesuje, a nie jakaś tam wymiana kulturowa i inne mrzonki nawiedzonych pięknoduchów od siedmiu boleści. Niech wracają do swych kóz na pustynię, bo tam ich miejsce. Będzie to dla nich najdotkliwsza kara. Odebrane im majątki przeznaczyć na odszkodowania dla ich ofiar. Nie muszę chyba dodawać, że ich wszystkie konta zostaną zablokowane i przejęte przez państwo podobnie jak cały dobytek.  A że to nieludzkie i niehumanitarne? Trudno, zabawa w terroryzm kosztuje. I tak: za każdy akt terroru wylatuje z kraju 1000 emigrantów. I już. Po kilku takich numerach byłby spokój z terroryzmem.

A że to odpowiedzialność zbiorowa? No i co z tego? Zastosowano ją w stosunku do moich kolegów z WOP i SG i żaden prawnik nawet nie bałaknął, chociaż rzecz była ewidentnie bezprawna. A zatem jak można było w stosunku do nas – w końcu Polaków, to można w stosunku do islamskich terrorystów i ich ziomali. Stworzony został precedens, dzięki któremu można będzie stosować odpowiedzialność zbiorową przeciwko osobom zagrażającym społeczeństwu i państwu. 

Oczywiście rzecz nie przejdzie, bo na to trzeba facetów z jajami, a nie ciepłych kluch i nawiedzonych pomyleńców, jakich teraz mamy u sterów rządów w wielu krajach. A akty terroru w Polsce są nie tylko do pomyślenia, ale i do zrealizowania, co swego czasu udowodnił Igor Witkowski w jednej ze swych książek. Wystarczy, że terroryści dogadają się z naszym podziemiem gospodarczym czy mafią i wtedy bieda gotowa. To tylko kwestia ceny bo nie ma ludzi nieprzekupnych, a kasy to ISIS ma jak lodu na Biegunie w mroźną zimę. A przecież tylko w końcu o kasę tutaj chodzi…