–
utajniona do dziś dnia!
Ryan Cristian
To wydarzyło się w Los
Angeles w 1959 roku. Najgorsza katastrofa nuklearna w USA jest wciąż trzymana w
sekrecie. Dowiedzieć się, że nasz własny rząd pozwala na to, by wypuszczano
potężne radioaktywne skażenie nad ludnymi miastami Ameryki jest faktem bardzo
trudnym do przyjęcia, ale jest faktem.
Twarde realia tajnych akcji
podejmowanych przez rząd USA na skalę narodową i globalną powoli zaczynają
wychodzić na jaw. W ubiegłym roku, śledcza ekipa NBC4 odkryła utajnione Santa
Susana Field Lab nazwane „Area Four” – „Obszar Cztery” (N 34°14’18” – W 118°42’21”)
i to, że rząd USA tajnie zezwolił na uwolnienie radioaktywnego skażenia z
uszkodzonego reaktora jądrowego w powietrze nad San Fernando (N 34°16’54” – W
118°26’20”) i dolinami Simi (położone 6,6 km na zachód od Santa Susana) w 1959
roku i w lata następne.
Rząd federalny wciąż musi
przyznać publicznie, że radioaktywność została uwolniona do atmosfery w
rezultacie częściowego stopienia się [rdzenia] reaktora.
Wielu tamtejszych
mieszkańców uważa, że to spowodowało wiele negatywnych konsekwencji zdrowotnych, i – w wielu
przypadkach – śmierci, które wydarzyły się z powodu chorób wywołanych
napromieniowaniem na otaczających go obszarach.
Ufundowane w 1947 roku do
testów eksperymentalne reaktory jądrowe i system rakietowy „Area Four” zostały
zbudowane na wzgórzach ponad tymi dwoma dolinami.
Informatorzy, z którymi
przeprowadzono wywiady przed kamerami NBC4 przypominali sobie, jak to w czasie
i po nuklearnej katastrofie nakazano im wypuszczanie radioaktywnych materiałów
w powietrze nad hrabstwami Los Angeles i Ventura, a także i okolicznymi
gminami.
Śmiercionośne promieniowanie
było uwolnione poprzez kominy wentylacyjne reaktorów jądrowych, otwarte wrota i
palone radioaktywne odpady.
Było to także robione pod
osłoną nocy, a ich przełożeni kazali im poprzysiąc milczenie. Ekipa śledcza
przejrzała 15.000 stron studiów naukowych i rządowych dokumentów oraz
przesłuchała innych wtajemniczonych, odkrywając straszną tragedię i następującą
po niej „maskirowkę”.
Sześć tygodni po stopieniu
[reaktora], AEC – Komisja Energii Atomowej – wydała w prasie oświadczenie
twierdzące, że była tam jedynie „niewielka awaria elementu paliwowego” w
największym reaktorze „Area Four”. Poza tym zapewniono, że tam „nie doszło do
ulotu radioaktywnych substancji” do środowiska.
-
Cokolwiek oni napisali w tym raporcie, nie jest to nawet zbliżone do tego, co
tam się naprawdę stało. Jak zobaczy się to, co nasz rząd mówi i kłamie na temat
tamtych wydarzeń, to jest bardzo rozczarowujące –
powiedział informator NBC4 – były operator z pomieszczeń kontroli reaktora John Pace.
W 1979 roku, po raz pierwszy
NBC4 ujawniła tą historię, że tam doszło do częściowego stopienia największego
reaktora w „Area Four”, ale wtedy rząd USA wciąż twierdził, że nie doszło do
radioaktywnego skażenia powietrza nad LA.
W czasie rocznego
dochodzenia przez NBC4, ekipa śledcza dotarła do raportu NASA, w którym
stwierdza się, że: w 1959 roku stopienie
[reaktora]… doprowadziło do ulotu radioaktywnych zanieczyszczeń.
W 2012 roku, Amerykańska
Agencja Ochrony Środowiska zakończyła warte 40 mln USD badania gleby i znalazła
423 bardzo gorące (czytaj: radioaktywne) plamy które były zrobione przez ludzką
działalność.
Inne studia naukowe i
rządowe dokumenty odkryte przez ekipę śledczą ukazują, że promieniowanie
przemieszczało się i skażenia zostały odkryte w glebie i wodach na
przedmieściach na południe, północnym-wschodzie, północnym-zachodzie od Field
Lab.
- Promieniowanie, które uwolnione zostało w 1959 roku i później z Santa
Susana jest wciąż niebezpieczne i istnieje absolutny związek pomiędzy radiacja
a zapadalnością na raka – powiedział dr Robert Dodge – noblista, członek zarządu narodowej rady organizacji
non-profit Lekarze dla Odpowiedzialności Społecznej.
W wydanym w 2007 roku przez
CDC - Centrum Kontroli Chorób – czytamy, że ludzie mieszkający w promieniu 2
mi/3,2 km od Santa Susana mają o 60% wyższą zapadalność na raka niż w innych
rejonach.
Kiedy mamy do czynienia z
energią jądrową czy [toksycznymi] substancjami lotnymi, to zawsze istnieje
możliwość takiej właśnie katastrofy, jaką ukazuje ta historia.
Prawdziwą
niesprawiedliwością jest fakt, że rząd USA zdecydował iż miliony rodzin
zamieszkałych w pobliżu nie miały prawa wiedzieć, że ich dzieci zostały
wystawione na ekspozycję na potencjalnie śmiertelne dawki promieniowania.
Tym obywatelom nie dano
wyboru zmiany miejsca zamieszkania czy jakiejkolwiek akcji zapobiegawczej.
Wybór ten został im odebrany przez rząd, który miał jedynie własne dobro na
uwadze.
To powoduje, że każdy
Amerykanin zadaje sobie pytanie: Jakie jeszcze wielkoskalowe incydenty są
utrzymywane w sekrecie przed zwyczajnymi Amerykanami?
Moje
3 grosze
W okresie Zimnej Wojny,
szczególnie po katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, amerykańska i
zachodnioeuropejska propaganda zachłystywała się słowami potępienia pod adresem
ZSRR i jednocześnie wychwalała pod niebiosa bezpieczeństwo zachodniego atomu.
Czarnobyl to była manna z nieba i miód na serce dla „jastrzębi” marzących o
pokonaniu ZSRR i bloku wschodniego. Pamiętam, co wygadywały amerykańskie
szczekaczki RWE, VoA czy brytyjska BBC, francuska RFI na falach eteru. Ależ to
była piękna katastrofa!
Tymczasem okazuje się, że
zachodni atom wcale nie jest taki cacy, jak nam to przedstawiano i awarie miały
miejsce wcześniej – przede wszystkim w Hanford, WA, czy Maury Island w
okolicach Tacoma, WA, gdzie doszło do poważnych wycieków substancji
radioaktywnych, które skaziły znaczne połacie USA. Harrisburg, PA, wszedł do
historii, bo już nie dało się tego ukryć i zamieść pod dywan. Ostatnio doszła
do tego katastrofa w Daiichi-Fukushima 1 EJ, która zaświniła praktycznie cały
Północny Pacyfik radioaktywnymi produktami rozpadu plutonu. Ponury żart odegrał
się…?
Jeżeli rację ma Robert Hastings – którego materiały
przełożyłem i zamieściłem w tym blogu i na łamach „Nieznanego Świata”, a ma –
to teraz jasnym się staje, dlaczego UFO tak intensywnie penetrowały Kalifornię
właśnie w latach 50. i 60. XX wieku. Po prostu tam także pracowały ekstratajne
reaktory jądrowe i miały miejsca uloty substancji radioaktywnych do środowiska.
To właśnie tam znajdują się instytuty atomowe zajmujące się badaniami nad
bronią A, H i N, a ostatnio przebąkuje się o broni D – od słowa dezintegracja.
To właśnie tam znajdują się ośrodki naukowe zajmujące się broniami laserowymi,
falowymi i cząsteczkowymi, a także tam – w Kalifornii znajduje się wojskowy
kosmodrom Vandenberg AFB (N 34°44’10” – W 120°33’55”) z którego startują
pojazdy amerykańskich Sił Kosmicznych.
Tak więc Oni mają co
obserwować i czego pilnować…
Przekład z angielskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz