sobota, 11 marca 2017

Admirał Hillenkoetter: UFO są międzyplanetarnymi narzędziami




George A. Filer III (MUFON)


Admirał Roscoe Hillenkoetter był trzecim Dyrektorem Central Intelligence (DCI) w latach 1947-50 oraz pierwszym dyrektorem CIA, która powstała we wrześniu 1947 roku. Hillenkoetter był także pierwszym z szefów wywiadu, który wyraził publicznie opinię, że UFO jest prawdziwe. W dniu 22.VIII.1960 r. on powiedział:
- Jestem przekonany, że setki wojskowych i cywilnych pilotów, personel lotniskowy, astronomowie, ludzie śledzący lot pocisków balistycznych i innych kompetentnych obserwatorów donosiło o obserwacjach… Te UFO są międzyplanetarnymi narzędziami systematycznie obserwującymi Ziemię, już to załogowymi już to zdalnie sterowanymi albo i jednym i drugim.  

Ashington, 27 luty, UPI – USAF wysłały swe ostrzeżenie o traktowaniu obserwacji UFO jako „poważnej rzeczy” mającej ścisły związek z bezpieczeństwem narodowym – doniesiono w dniu dzisiejszym.

Rzecznik prasowy USAF potwierdził wydanie dyrektywy, która częściowo została ujawniona szerokiej publiczności przez prywatną grupę badawczą „latających talerzy”. 

Nowe regulacje zostały wydane przez generalnego inspektora USAF w dniu 24 grudnia. 

Te regulacje, rewidujące podobne wydane w przeszłości, zarysowywały procedury i głosiły, że „badacze i analitycy UFO są wprost związane z odpowiedzialnością USAF za obronę Stanów Zjednoczonych”.    


Komitet ujawnia dokumenty


Istnienie tego dokumentu zostało odkryte przez National Investigations Commitee on Aerial Phenomena – NICAP.  

Finansowany prywatnie komitet oskarżył USAF o zwodzenie publiczności w opublikowanych raportach o UFO twierdząc, że są to iluzje, złudzenia, głupie kawały, które zostały przesłane do ich placówek. Wiceadmirał w st. spocz. R. H. Hillenkoetter, członek rady komitetu i były dyrektor CIA wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że:
- Kopia ostrzeżenia Generalnego Inspektora USAF została przesłana do senackiego Komitetu ds. Nauki i Astronautyki.


List czytelnika na temat podziemnej bazy




Richard Bantel pisze:

W 2000 roku leciałem moją Cessną 150 z mojej macierzystej bazy w Maryland (2W2) do lotniska w Lewisberg, WV (9IWB). Wybrałem lot na wprost z powodu pogody i ta prosta trasa wiodła mnie ponad najbardziej poszarpanymi i dzikimi górami we wschodnich Stanach. Leciałem na wysokości 5000 ft/~1660 m nad poziomem gruntu i podziwiałem piękno gór. Teren był porośnięty lasem i w każdym kierunku nie widziałem żadnego zamieszkałego miejsca i sądziłem, że te lasy państwowe są już w Zachodniej Wirginii. Jak się tak rozglądałem, ujrzałem samolot Fairchild C-123 Provider lecący w odległości mili ode mnie i nieco poniżej mojego pułapu, a który wyglądał tak, jakby przygotowywał się do lądowania. Z mojego doświadczenia w Wietnamie wiedziałem, że był to samolot zaopatrzenia. Ten C-123 nie był zbyt daleko od poziomu wierzchołków drzew na stosunkowo równym terenie i leciał w kierunku dość wysokiej góry. Natychmiast poczułem troskę o niego, bowiem tam nie było widać żadnego lądowiska, zaś samolot wciąż leciał w kierunku gór. Przyjrzałem się z bliska spodziewając się, że C-123 uderzy w górę i przygotowywałem się do powiadomienia kontroli lotów o katastrofie. Tam nie było żadnych śladów katastrofy, dymu i ognia, jak ten samolot wleciał do wnętrza góry i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem.




Samolot Fairchild C-123 Provider


Ten incydent był tak niewiarygodny, że zaniedbałem wzięcia współrzędnych z GPS. Sądzę, że to miejsce znajdowało się na południowym-zachodzie hrabstwa Grant County, WV. W rok później opowiedziałem o tym Stephenowi Bassettowi, który oświadczył: „Mnie to nie dziwi, bowiem słyszałem o podziemnych instalacjach, w których wysocy funkcjonariusze państwowi spotykają się z reprezentantami Obcych”. Obydwaj zgodziliśmy się co do tego, ze w ukryciu wejścia do tej bazy użyto technologii stealth.        




Opinie z KKK


TAK, wiem o przypadku tego C-123.
Rozmawiałem z profesjonalnym pilotem myśliwskim, który wykluczył taką możliwość.  Jest niemożliwe to, by samolot był w stanie penetrować wnętrze góry w czasie lądowania w jej środku. W czasie lądowania wszystkie samoloty musza mieć pas na tzw. dobieg na powierzchni – chociażby najkrótszy, ale NA powierzchni, a nie zupełnie pod ziemią. Natomiast możliwym jest start spod ziemi.
Wiem o wielu podziemnych bazach lotniczych w Chinach, Korei Pn., itd. itp., w których hangary i tunele są pod ziemią, ale nie służą do lądowania, jak sądzę…
Wszystkie podziemne bazy, o których mi wiadomo, MAJĄ pasy startowe NA powierzchni!!! Być może w tamtym przypadku pas startowy był zamaskowany lub ukryty gdzieś indziej, ale MUSIAŁ być NA powierzchni! (A.A.Anfałow)


Prawdę powiedziawszy dość naczytałem się relacji o podziemnych bazach lotniczych, i osobiście jestem zdania, że byłyby one idealne do bazowania… sterowców, chociażby takich, które mogłyby służyć za platformę startową dla niedużych pojazdów kosmicznych lecących na LEO – co opisałem nawet w opowiadaniu pt. „Na fali 4306 kHz” - http://xxx-przygoda.bloog.pl/id,351231579,title,NA-FALI-4306-KHZ-1,index.html. (Daniel Laskowski

Witam,
nie jestem ekspertem w temacie podziemnych baz itd., ale czemu by nie, czemu by samoloty nie mogły startować z podziemnych baz? Można by posłużyć się podobną techniką jak na lotniskowcach. (M.S.)


Przekład z angielskiego – ©Robert K. F. Leśniakiewicz