czwartek, 25 stycznia 2018

Gdzie znikł dawny Egipt?



Igor Nikitin

Cywilizacje rodzą się, rozwijają, a potem stopniowo obumierają. Co po nich pozostaje? Monumentalne ruiny szczątki zagadkowych mechanizmów, galerie rzeźb i… no i to wszystko – niestety.


Pogrążeni w luksusach


Historycy mogą nam nazwać dziesiątki, jak nie setki zaginionych w głębi wieków cywilizacji, począwszy od fantastycznej Atlantydy i Hiperborei i stosunkowo świeżej - w sensie historycznym – cywilizacji antycznego Rzymu, starożytnej Grecji i starożytnego Egiptu. I jeżeli o przyczynach zniknięcia cywilizacji Hiperborei możemy sobie tylko gdybać, to z cywilizacjami Grecji i Rzymu wszystko jest dostatecznie zrozumiałe: przyszli barbarzyńcy (zazwyczaj oni pojawiali się z północy) i Greków, a i w dalszym ciągu także Rzymian, już nie stało. Osłabili się i jedni i drudzy pogrążając się w luksusie, próżności i rozpuście – szczególnie Rzymianie – i zapomnieli, że wrogowie nie śpią. Z Grekami było mniej-więcej tak samo.

A oto dawny Egipt (dokładniej jego zniknięcie jako cywilizacji) przez długi czas męczył historyków. Przecież faraonowie nie wpuszczali do siebie barbarzyńców, utrzymywali silną armię, budowali piramidy i gromadzili bogactwa. Oczywiście pogrążali się w luksusach, po cichu i tu trudno się spierać. Jedna Kleopatra ile była warta – mówi się, że na sam związek z Antoniuszem rozpuszczała perły w occie i używała tego dziwnego napitku każdego dnia. No i doszło do tego, że w czasie jej panowania Egipt z potężnego imperium zamienił się w prowincjonalne królestwo.


Nie wolno pić octu


To prawda, uczeni podejrzewali i dowiedli, że to wszystko były bzdury – odnośnie pereł. W słabo skoncentrowanym roztworze octu (czy czegoś takiego), który można wypić perła się nie rozpuści (to znaczy nie zareaguje z kwasem octowym), a to w czym się rozpuści wypić bez szkody dla zdrowia się nie da. Tak więc Kleopatra nie przepijała Egiptu, a zatem ta cywilizacja zgasła z innych przyczyn.
Ale z jakich? Co się stało z Egipcjanami? Dlaczego oni – pozostawiwszy nam poza piramidami - tysiące artefaktów świadczących o wysokim rozwoju swej cywilizacji, tak naraz, w jednym momencie odeszli w niebyt???

I teraz właśnie nie tak dawno, uczeni-egiptolodzy znaleźli odpowiedź na to tak żywotne pytanie. Okazuje się, że Egipcjan wcale nie zgubił luksus, nie słabości, nie rozwiązłość niewiast, nie przybyłe skądinąd dzikie plemiona. Egipcjan zgubiła… Natura.


Ofiara EGO


Wszyscy wiedzą, że antyczny Egipt istniał dzięki Nilowi. Ta wielka rzeka, każdego roku wylewała i zatapiała wielkie obszary nanosząc na nie żyzny muł, który był podstawą bogatego egipskiego rolnictwa. Kiedy wody Nilu opadały, wtedy egipscy chłopi zasiewali wolne od wody obszary i kilka razy w roku zbierali oni szczodre plony.

Ale jak raz, w czasie panowania Kleopatry, poziom wody w Nilu znacząco opadł. W ciągu kilku lat te żyzne gleby zniszczyła posucha. Kilka lat pod rząd kraina pozostawała bez plonów.

Ale gdzie podziała się woda z Nilu? Uczeni znaleźli odpowiedź i na to pytanie. Okazało się, że winę ponosi nie Kleopatra, ale EGO – globalne ocieplenie, spowodowane erupcjami wulkanicznymi w kilku miejscach planety. Taka, tak – to samo EGO, którym straszą nas współcześni uczeni jak widać zdążyło zniszczyć co najmniej jedną dawną cywilizację. Wiszący w powietrzu popiół (tefra) spowodował znaczące zmniejszenie się ilości deszczów monsunowych, które wypełniały wodą Nil. Nie było deszczów – nie było wylewów rzeki. Nie było wylewów – nie było zbiorów. W czasie kilku lat nieurodzaju w kraju nastąpił głód, a gdzie głód tam wszechobecne zubożenie. I tak znikł starożytny Egipt.


Źródło – „Tajny XX wieka” nr 46/2017, s.3.
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz