Od kilkunastu dni trwa kryzys na
polsko-białoruskiej granicy, gdzie koczują tzw. migranci zwani także
uciekinierami z Afganistanu. OK., rozumiem, że uciekali przed zemstą Talibów,
ale dlaczego akurat do Polski? Przecież pomiędzy Afganistanem a Polską są
jeszcze: Turkmenistan, Azerbejdżan, Gruzja, Rosja, Ukraina i/lub Białoruś. Z
tego dwa kraje są muzułmańskie. Poza tym Afganistan graniczy z muzułmańskim
Pakistanem, Tadżykistanem, Iranem i Uzbekistanem. Dlaczego ci uciekinierzy nie
zwrócili się do władz tych krajów z prośbą o pomoc?
Odpowiedź jest prosta – władze
tamtych krajów nie dają tak wysokiego socjalu, jak np. Niemcy. Przy czym dodam,
że Niemcy dają za friko, za bycie uchodźcą. Oczywiście „migranci” pracować nie
będą – od pracy są frajerzy płacący im socjal. Niech frajerzy pracują dla nich.
Taka jest ich filozofia życia.
Mówienie o tym, jacy to biedni
ludzie trafia do wszelkich pięknoduchów i pustogłowców. W rzeczywistości są to
ludzie, których stać było na opłacenie kosztów ucieczki z kraju i przeszmuglowania
na zieloną granicę – od 3000 do 5000 US$ od osoby. To jest suma, o której
przeciętny polski emeryt może sobie tylko pomarzyć. Ale polski emeryt to śmieć.
Liczą się „migranci”, bo uciekli z wrogiego obozu – tak jak kiedyś Polacy na
Zachód. Różnica jest zasadnicza: Polacy podejmowali każdą pracę i płacili
podatki.
Oczywiście dla przemytników to był
i jest niesamowity biznes, lukratywny jak jasny gwint. I jak widać nikt z tym
nie walczy, bo – jak widać – ma wsparcie ze strony bat’ki Łukaszenki i całego legionu „cichych donów” z wschodnich
mafii. Spotykałem wielu takich na granicy Rzeczpospolitej.
Ostrzegaliśmy Warszawę o tym
jeszcze we wczesnych latach 90., i za każdym razem słyszeliśmy połajanki w
rodzaju „wicie-rozumicie – co wy tam wiecie na granicy, my tu w Warszawie
wszystko wiemy lepiej…” Jak to wygląda? Ostatnio nawpuszczali „migrantów” do
Polski i teraz przyznają, że gdzieś im znikło 700 osób. Znaczy się rozpłynęli
czy po prostu uciekli tam, gdzie jest wyższy socjal??? Oczywiście! Oni Polskę i
Polaków mają głęboko w dupie, i trudno im się dziwić. Oni chcą tylko trzech
rzeczy: kasy, dużej kasy i ogromnej kasy. Przyjeżdżają, zasilają przestępcze
podziemie, gdzie mają szansę dorobić się ogromnej kasy. Państwo ma z tego guzik
z pętelką, a normalni ludzie boją się wyjść z domu po zmroku, bo „migranci”
czując swą bezkarność mogą w każdej chwili napaść, pobić, zgwałcić czy zabić, a
policja przygląda się, bo jest bezsilna. Tak jest tam, gdzie przyjęto
„migrantów” i „uciekinierów” – wystarczy przejechać się do Wiednia, Berlina czy
Paryża.
Ale oczywiście winni są
mieszkańcy, a nie napływowa hołota. Tak już jest, że w takich przypadkach w
pierwszym rzędzie przyjeżdża do nas najgorsza szumowina i najgorsze męty. To oczywiste
– przecież zajmują przyczółki dla swej przestępczej działalności. Ale do „pożytecznych
idiotów” to nie trafia. Ich zakłamanie łatwo jest obnażyć – wystarczy zaproponować
im wzięcie na utrzymanie migranckiej rodziny, cała ich głupia gadka się kończy…
Oglądałem ostatnią niedzielną
„Kawę na ławę” w której wypowiadali się politycy z lewej i prawej strony.
Gadali jak zawsze: dużo, głupio i nie na temat. To jest tak, kiedy wypowiadają
się ludzie, którzy granicę widzieli zza szyb luksusowych samochodów i w TV.
Bredzili o humanizmie, o empatii, itp. pierdołach, ale żaden z nich nawet się
nie zająknął o tym, jak tą sprawę załatwić. A przecież to takie proste: pozwolić
na przekroczenie granicy, przewieźć do obozu przejściowego, przesłuchać i
wystawić odpowiednie papiery. I po kłopocie - niech jadą do Niemiec czy gdzieś
indziej. Ale nie, bo to byłoby za proste i nikt by się nie nachapał, a tak to
każdy chce coś uszczknąć dla siebie. A głupi naród znów będzie wpuszczony w
maliny - jak zawsze.
I jak zwykle, wzorem USA będziemy
mieli płoty na granicach i problemy z „uchodźcami”, zaś Łukaszenka z Putinem
będą śmiać się w kułak z głupich Polaczków, którzy – jak zwykle – zamiast rozwiązać
problem, skoczyli sobie do oczu i uzębienia. I tak się mści brak polityki wschodniej
i najgorsze stosunki ze wschodnimi sąsiadami!
W Polsce Ludowej nie robiło się z
tego problemu – „migranci” jechali do Szwecji, a jak Szwedzi mieli ich dość, to
do West Berlina. Za moich czasów mieliśmy na granicy Turków, Kurdów,
Palestyńczyków, którzy załatwiali wszystko w sposób zgodny z przepisami: mieli
paszporty i wizy państw docelowych. I nie było mowy o stwarzaniu im trudności,
bo uciekali przed wojną i prześladowaniami. Trudności robili im Zachodniacy, a
u nas zaczęły się w tzw. „wolnej” Polsce pod rządami różnych oszołomów i ich
pociotków – chciwych bezmózgowców.
Potem byli rumuńscy Cyganie,
którzy przybywali do Polski tylko po to, by przedostać się do Niemiec. Za nimi
obywatele z krajów byłego ZSRR.
No i na koniec pytanie: kto jest
odpowiedzialny za ten kryzys? Odpowiedź jest oczywista: ci, którzy spowodowali
różne „wiosny” i „jesienie” ludów w krajach arabskich; ci, którzy mieszali się
i wciąż mieszają do spraw wewnętrznych innych krajów; ci, którzy bezlitośnie
doili kraje kolonialne a potem pozostawili je samym sobie. I wreszcie ci,
którzy z migracji zrobili broń polityczną i ekonomiczna w hybrydowej wojnie z
Unią Europejską. I nie mam tu na myśli Putina czy Łukaszenki – oni tylko
skorzystali z okazji, którą podała im na złotej tacy administracja Buschów, Obamy,
Trumpa i Bidena. To oczywiste – UE stanowi konkurencję dla USA, więc trzeba ją
zniszczyć poprzez obruszenie lawiny gąb do wyżywienia i bandy nierobów. Napisałem
tak celowo, bo nie jest możliwa jakakolwiek integracja z islamistami. Na to
trzeba wielu pokoleń i kilku wieków, by w jakiś sposób dostosować się wzajemnie
do siebie. Integracja euro-arabska jest taką samą utopią jak komunizm i wierzą
w nią tylko słabe umysły różnych oszołomów.
Oczywiście tym ludziom pomóc
trzeba, ale tylko tym, którzy uciekają przed wojnami, prześladowaniami
etnicznymi, religijnymi, itd. a nie tym, którym marzy się socjal i easy life na Zachodzie. Dla leni,
bumelantów, przestępców i kombinatorów nie powinno być miejsca w Polsce i całej
Unii. A jak się to komuś nie podoba, to fora ze dwora – pierwszym samolotem i w
kajdankach powrót do kraju, z którego uciekł. I tylko taka polityka ma sens – w
innym przypadku jest to tylko i wyłącznie zasilanie przestępczych środowisk w
Polsce i UE. Migrantolubom chciałbym przypomnieć tylko strzelaninę w
Magdalence, kiedy to dwóch byłych specnazowców trzymało w szachu pluton
antyterrorystów. Takie coś może powtórzyć się w każdej chwili i może być – i będzie
– jeszcze więcej trupów. Może to spotkać każdego z nas, bo terroryzm nie
wybiera ofiar – każdy może nią być.
Ale do oczadziałych mózgownic jak
widać to nie dociera… Nie jestem wrogiem uciekinierów i migrantów, ale niech to będzie miało jakiś porządek i umocowanie prawne, bo nie ma nic bardziej żałosnego od widoku posła czy senatora uciekającego przez funkcjonariuszami SG...