Aleksander Kowal
Skąd wziął się ‘Oumuamua?
Odrzucono jedną z hipotez na temat pochodzenia tego tajemniczego obiektu. 19
października 2017 roku na terenie naszego układu wykryto obiekt pozasłoneczny,
który zyskał nazwę ‘Oumuamua. Z czasem pojawiły się liczne hipotezy dotyczące
jego pochodzenia, a jedna z nich została właśnie obalona.
Prawdopodobnie najgłośniejszą z
hipotez była ta wysunięta przez Aviego
Loeba, który twierdzi, iż ‘Oumuamua był w rzeczywistości sondą wystrzeloną
przez pozaziemską cywilizację. Pojawiały się też głosy sugerujące, że obiekt
ten był po prostu bryłą złożoną z zamarzniętego azotu.
Ciemnoczerwony kolor, kształt
przypominający cygaro oraz brak związania grawitacyjnego z naszą gwiazdą
powodowały, że ‘Oumuamua spędzał badaczom kosmosu sen z powiek. Dość
prawdopodobny scenariusz zakładał, że pozasłoneczny gość był fragmentem planety
podobnej do Plutona, lecz krążącej wokół innej gwiazdy. W jego składzie miał
dominować zamarznięty azot, jednak wspomniany Avi Loeb (oraz jego
współpracownik, Amir Siraj)
przedstawili wyniki badań przeczących tej hipotezie. Ich zdaniem w Drodze
Mlecznej najzwyczajniej w świecie brakuje egzoplutonów, z których mógłby
powstać obiekt taki jak ‘Oumuamua.
Obiekt pozasłoneczny ‘Oumuamua
został wykryty w październiku 2017 roku
Przypomnijmy, że w marcu 2021 r. Alan Jackson i Steven Desch stwierdzili, iż ‘Oumuamua mogła być fragmentem zamarzniętego
azotu wyrzuconego z młodego układu około 400 do 500 milionów lat temu. Naukowcy
argumentowali to między innymi podobieństwem albedo ‘Oumuamua do zamarzniętego
azotu na powierzchni Trytona i Plutona. Następnie wykazali, iż jego fragmenty
mogły powstać w wyniku kolizji obiektów pozasłonecznych przypominających
Plutona z tzw. obiektami Pasa Kuipera.
Siraj i Loeb, których praca ma
zostać opublikowana na łamach „New Astronomy”, postanowili odpowiedzieć na
podstawowe pytanie: czy w Drodze Mlecznej istnieje wystarczająco dużo materii,
dzięki której mogłyby powstać liczne obiekty takie jak ‘Oumuamua? Okazało się,
że nawet przy najbardziej optymistycznych zmiennych, modele związane z
azotowymi egzoplutonami, nie dawały spodziewanych wyników. Innymi słowy:
obfitość tych obiektów w naszej galaktyce jest na tyle niska, iż jest mało
prawdopodobne, by jeden z nich przypadkowo trafił do Układu Słonecznego.
Model azotowy został właśnie odrzucony.
Oznacza to, że zagadka ‘Oumuamua pozostaje nierozwiązana, jeszcze bardziej
motywując do dalszego badania obiektów takich jak ‘Oumuamua. Taki jest cel
Projektu Galileo zajmującego się obiektami międzygwiezdnymi, którym mam
zaszczyt kierować – odkryć i scharakteryzować obiekty takie jak ‘Oumuamua, i
finalnie zrozumieć ich naturę.
Moje 3 grosze
Myśl, że 1I/’Oumuamua
jest tylko kawałem azotowego lodu jest dość dziwaczna. Azot zamarza w
temperaturze -210,01°C a wrze w temperaturze -195,8°C, a więc azot musiałby
sublimować w czasie przejścia ‘Oumuamua przez punkt przysłoneczny jego
trajektorii, odległy o 0,2553 AU od Słońca – a zatem w perymetrze orbity
Merkurego, gdzie temperatura sięga +400°C na przysłonecznej stronie. Musiałby zatem
wyglądać jak azotowa kometa i musiałby być zaobserwowany wcześniej. Tymczasem zaobserwowano
jedynie coś na kształt szczątkowej komy, dzięki czemu obiekt ten został
zakwalifikowany początkowo jako kometa na co wskazują jego prowizoryczne nazwy:
A/2017 U1 i finalnie C/2017 U1 (PANSTARRS). Potem nadano mu stałą nazwę 1I/’Oumuamua.
No tak, ale w
dalszym ciągu nie wiemy, czym jest ten obiekt i skąd się wziął w Układzie
Słonecznym. Przyleciał on ponoć z pobliża gwiazdy Vega w konstelacji Liry czy
też Lutni. Odlatuje w kierunku konstelacji Pegaza – jego apeks: RA 21h51m – DEC
+24°44’. Kiedyś doleci do kolejnego na swej trasie systemu gwiezdnego i znów
ktoś się będzie dziwił, co to takiego. A może po prostu go złapie i umieści w
jakimś Muzeum Osobliwości Kosmosu? Kto wie…?
Źródło - https://www.chip.pl/2021/11/oumuamua-pochodzenie-zamarzniety-azot/