Lawrence J. Fenvick
Nagłówki krzyczały: Amerykanie badają
obce statki kosmiczne w Strefie 51 bazy lotniczej USAF w Nellis AFB, NV!
Największe łgarstwo naszych czasów, czy niedocenione informacje inżyniera
amerykańskiego?! Czy można wierzyć Robertowi
Lazarowi?
No właśnie! Od końca lat 80-tych ub.
stulecia toczą się ciężkie boje o uznanie bądź nieuznanie autentyczności opowieści
Boba Lazara, który ponoć pracował w osławionej Area-51, gdzie USAF bada pojazdy
pozaziemskie czyli UFO. Materiał ten pochodzi z „Sfinksa” nr 6/1990, a zatem z
czasów, kiedy do Polski zaczęły docierać różne materiały z Zachodu. Jest to
przekład materiału z CUFORN Bulletin nr 1(I-II)/1990, a oto ten tekst:
Robert Lazar mówi o sobie, że jest
inżynierem-elektronikiem i fizykiem nuklearnym. […] twierdzi, że pracował nad
kilkoma statkami kosmicznymi Obcych, z ramienia rządu USA, w rejonie S-4, który
jest częścią Strefy-51 – ściśle tajnych instalacji wojskowych w stanie Newada.
Lazar kilkukrotnie pojawił się w radio i TV, w rezultacie czego stracił swą
rządową posadę.
[…] Robert Lazar (lat 31) z Los Alamos,
NM, wystąpił w dziewięcioodcinkowym serialu wywiadów przeprowadzonych przez
stację KLAS TV z Las Vegas, NV, w listopadzie 1989 roku twierdząc, że wie
dokładnie o 9 statkach kosmicznych Obcych, które wypróbowuje się w Strefie 51 w
Nellis AFB w Newadzie.
Prezentujemy dziś streszczenie tego, co
miał on do powiedzenia. Jeżeli jest to prawdą, to stanowi pewien przełom w
badaniach UFO – jeżeli nie, to stanowi przykład tego jak rząd USA dokłada
starań i kosztów w celach dezinformowania społeczeństwa. Decyzję co o tym
sądzić pozostawiam Czytelnikowi.*
Lazar twierdzi, że swe wykształcenie
elektryka zdobył w Pierce College, CA, zaś studia z zakresu fizyki jądrowej
odbył w MIT.[1] Pracował
dla firmy Sandia Labs i w Los Alamos National Laboratories. Aktualnie jest
właścicielem elektro-inżynieryjnej firmy konsultingowej. Powiada również, że po
pierwszym wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej KLAS TV, US Navy
zlikwidowała jego świadectwo urodzenia, dokumenty związane z wykształceniem i z
jego pracą. Kiedy Stanton Friedman
prosił Lazara o przesłanie mu jego życiorysu, ten powiedział, że zrobi to –
czego jednak nie zrobił, choć nawet jeżeli wszystkie jego dokumenty zostały
zniszczone, to Lazar z pewnością miał jakieś kopie do prywatnego użytku.
Pracował on w Strefie S-4, na południe od
Strefy 51, przy Groom Lake w Newadzie. Mówiąc o tym opisywał proces
weryfikacji jakiemu został poddany zanim
go wynajęto. Pośredniczył w tym niejaki Gene
Huff – rządowy pośrednik pracy. Stanton Friedman sprawdził to i odkrył, że
w Las Vegas nie ma pośrednika o takim nazwisku…
Lazar podał kilka przyczyn, które
skłoniły go do opowiedzenia mediom swej historii. Z pewnej nieznanej przyczyny
usiłował on uzyskać kopię swej metryki urodzenia. Stwierdził przy tym, że
jeżeli nie ma dokumentów, to nie ma człowieka i może on zniknąć.[2]
MAMY
TE POJAZDY!
- Spójrzmy na wielkość
tego, co tu się dzieje –
powiada on i dodaje – to, co
aktualnie ma tu miejsce jest tajemnicą dla innych ludzi z wyjątkiem Amerykanów.
Ot, weźmy na przykład podstawowy fakt, że my mamy te pojazdy. Pewnego czasu
Obcy odwiedzili nas i porzucili coś, co spowodowało nawiązanie z Nimi kontaktu.
I dalej – to świństwo
ukrywanie tego przed całą resztą społeczności naukowej bowiem tam są ludzie o
wiele bardziej predestynowani do tej roboty, niż ta mała grupka naukowców
odosobniona w laboratorium na środku pustyni, która nie jest w stanie
kompletnie przeanalizować tego, co mają do dyspozycji.
Ostatnią przyczyną podaną przez Lazara
była obawa o swe życie – pomysł „puszczenia w obieg” tej informacji jest
częścią jego planu zabezpieczenia się przed służbami specjalnymi US Navy, które
nastają na życie jego i jego żony.
WIDZIAŁEM
9 LATAJĄCYCH SPODKÓW
Lazar twierdzi, że widział 9 UFO w S-4,
były one rozmontowywane w trakcie dokonywanych nad nimi badań. Jeden z nich był
rozbity w czasie ufokatastrofy w sierpniu 1981 toku, drugi zdemolowany, a
cztery inne – nienaruszone. Ten zdemolowany dysk – wyglądał jakby był
przestrzelony od spodu jakimś pociskiem, o kalibrze 4-5 cali czyli 101-127
mm.** Jeden z latających spodków nie przypominał znanej sylwetki UFO i Lazar
nazwał go „modelem sportowym”.
Strefa 51 znajdująca się na północ od S-4
nie jest tajna. Pracownicy TV znają ją i nazywają różnie – „Dreamland” czy
„Skunk Works”***, tak pisał na ten temat w swej książce „Dreamland: A New Age
of Glight Testing” Aero Books 1985.
Lazar opisał próbny lot „modelu
sportowego”.[3]
- Nie było to
zastosowanie systemu „akcja-reakcja” – nie było niczego podobnego – nie było
niczego podobnego do napędu odrzutowego, żadnych silników, żadnego hałasu – to
była magia – powiedział.
System napędowy został opisany przez niego w czasie pokazu telewizyjnego „On
the Record” przez KLAS TV w dniu 12.XII.1989 roku prowadzonego przez George’a Knappa.
Pierwszą rzeczą, o jakiej tam powiedziano
było to, że technologia dzięki której zbudowano antymaterialny reaktor, była
nie z tej ziemi. Reaktor antymaterii składa się z 18-calowych (ok. 46 cm) płyt
z kulą na szczycie. Kula posiada usuwalną pokrywę. Reaktor znajduje się w
środkowej części dysku. W reaktorze, który tworzy kolumnę umieszczono wkładkę
wykonaną z pierwiastka o liczbie atomowej równej 115. Ten superciężki
pierwiastek 115 wytwarza pole grawitacyjne wokół szczytu reaktora.****
Następnie falowód przenosi falę grawitacyjną, która jest amplifikowana w dolnej
części pojazdu. Amplifikator nie jest do wykrycia przez zwykłe przyrządy
pomiarowe.
REAKTOR
ANTYMATERII
Reaktor antymaterii, czy jak kto woli –
generator antymaterii wytwarza reakcję anihilacji. To jest stuprocentowa
zamiana materii w energię – najbardziej energetyczna reakcja, całkowicie
odmienna od reakcji syntezy lub rozpadu jądrowego, które wykorzystują 0,8% przemiany
materii w energię.***** Wystarczy jedynie umieścić ładunek pierwiastka 115 w
reaktorze i reakcja się rozpoczyna – nie ma żadnych guzików do naciskania –
twierdzi Lazar i wyjaśnia – widocznie pierwiastek 115 bombardowany protonami
rozpada się na antymaterialne cząsteczki elementarne. Te antycząsteczki wchodzą
w reakcję z cząsteczkami „zwykłej” materii, tak że w reaktorze musi znajdować
się system celów,*6 w który one uderzają. Poza tym musi być system chłodzący,
który odprowadzałby powstałe w wyniku reakcji gorąco i przetwarzałoby je w
elektryczność.*7
Lazar wskazuje na to, że – „reaktor” służy
dwóm celom: daje ogromne ilości energii elektrycznej, która jest produktem
ubocznym i wytwarza fale grawitacyjne dzięki pierwiastkowi 115.
- Falowód
emituje fale grawitacyjne w kierunku szczytu i spodu pojazdu, gdzie ulegają one
wzmocnieniu. Fale zostają tam wzmocnione i ukierunkowane – w rezultacie czego
pojazd posiada swe pole grawitacyjne – wyjaśnia on. – Kiedy
Oni chcą podróżować w inne odległe miejsce – dysk obraca się na bok. Trzy generatory
grawitacyjne emitują grawitacyjny strumień. Kiedy Obcy wycelują generatory w
jakiś punkt, to ogniskuje się na nim cała energia grawitacyjna i zmusza pojazd
do przyciągnięcia go do siebie – zgodnie z prawem akcji i reakcji. Wszystko to
odbywa się w czasie równym zero i prędkość pojazdu można uznać za nieskończoną. Jeżeli generatory zostaną zogniskowane na istocie
ludzkiej, to czas się dla niej zatrzyma – stąd relacje o „missing time” w
raportach o CE-IV czyli CE-III-G – uwaga Autora.*8
Kiedy po raz pierwszy widział na własne
oczy pracę generatora, jego przyjaciel Barry […] włożył paliwo do reaktora i – natychmiast poczułem powstanie pola grawitacyjnego –
tak jakby umieszczono mnie pomiędzy dwoma biegunami magnesu albo pomiędzy dwoma
wielkimi masami. Była odczuwana pulsacja pola. Rzuciliśmy piłeczkę golfową i
stała się rzecz niezwykła.
W czasie innego doświadczenia
skanalizowaliśmy pole w celu stworzenia intensywnego pola grawitacyjnego. I zaczęliśmy widzieć małą dyskoidalną formę owiniętą światłem!
Jego kolega zademonstrował mu także efekt
czasowy – zapalili świecę
i umieścili w nieuporządkowanym polu grawitacyjnym i świeca stała w nim ciągle.
Ani się nie spaliła ani się nie stopiła. To było nie do wiary –
powiedział – to doprawdy Obca
technologia.
Lazar wyjaśnił, co rozumie pod pojęciem
grawitacji. - Grawitacja to
fala – jest wiele teorii na ten temat – falowa także. Mówi się, że grawitacja
ma własne cząstki elementarne – grawitony. Ja nie jestem tego pewien.
CDN.