Dina Kuncewa
Stary żydowski kirkut w Pradze
liczy sobie 12.000 grobów, i jak dotąd pochowano tam 100.000 ludzi. Pochówki
dokonywane były warstwowo. Najstarsze groby datuje się na 1439 rok.
Historiami o pokazywaniu się
duchów i widm na cmentarzach dzisiaj nikogo nie zadziwisz: bo gdzież by się one
nie miały pojawiać? Ale w tych miejscach dzieją się tak dziwne rzeczy, które
jest bardzo trudno objaśnić.
Klątwa
czarnego anioła
Na cmentarzu Oakland w
amerykańskim mieście Iowa City (IA) można zobaczyć ogromny, 2,6-metrowy pomnik
nagrobny z brązu poczerniałego od upływu czasu, wyobrażający anioła. Postawiono
go w 1912 roku a wykonał go rzeźbiarz czeskiego pochodzenia Mario Korbiel i znany on jest jako
Czarny Anioł. Pomnik jest otoczony zabobonami. Mówi się, że ktoś, kto ośmieli
się go dotknąć – wkrótce umrze.
Jak głosi legenda miejska, pod
płytą nagrobną znajduje się cała rodzina. Wiele lat temu, do miasta przyjechała
niejaka Tereza Doleżal, z zawodu
akuszerka, ze swym 18-letnim synem Eddim.
W 1891 roku młodzieniec zmarł na zapalenie opon mózgowych i pochowano go na
cmentarzu Oakland. Wkrótce jego matka przeniosła się do Oregonu mi wyszła tam
za mąż za człowieka o nazwisku Nicholas
Feldevert. Ale w 1911 roku jej nowy mąż także umarł.
Tereza sprowadziła prochy swego
męża do Iowa City i zamówiła u rzeźbiarza Mario Korbiela nagrobek w kształcie
anioła ze złocistego brązu. Mistrz wykonał zamówienie, ale nie wiedzieć
dlaczego zrobiony przezeń anioł patrzył w ziemię, a nie do nieba, jak to jest
powszechnie przyjęte. Kiedy mieszkańcy miasta zobaczyli pomnik, to od razu
pojawiły się pogłoski, że jest z nim coś nie tak.
W 1924 roku zmarła Tereza
Feldenevert. Jej zwłoki pochowano w tym grobie, w którym leżały już prochy syna
i męża.
Z biegiem lat brąz poczerniał, co
tylko dodało rzeźbie, co przydało jej jeszcze ponurej sławy. Wokół niej zaczęły
krążyć różne mity. I tak, jeden opowiadał, że jakoby Tereza była wiedźmą i
zaprzedała duszę diabłu. Drugi twierdził, że jakoby jej rodzice nie zmarli
śmiercią naturalną, bo ona ich zabiła. Trzeci, że Tereza przeklęła swego męża i
zdradziła go, ale nie wytrzymała tego i dlatego pomnik stał się czarnym.
Chociaż istnieje także i taka legenda. Tereza wprost przeciwnie, była zacną
niewiastą i bardzo była za swymi bliskimi. I dlatego po tym, jak ona zmarła i
ją pochowano, oczy anioła poczerniały z żalu w ciągu jednej nocy.
Tym niemniej, wokół Czarnego
Anioła krąży mnóstwo strasznych opowieści. Np. opowiadają o czterech
młodzieńcach, którzy przyszli nocą na cmentarz i postanowili zbezcześcić pomnik
sikając na niego. A kiedy wracali samochodem do domu, to mieli wypadek drogowy
i wszyscy zginęli.
Druga tragedia miała jakoby
związek z nastolatkiem, który z chuligańskich pobudek postanowił odciąć rzeźbie
palec u ręki. Na drugi dzień utopił się w jeziorze, a odcięty palec jakimś
sposobem powrócił na swoje miejsce.
Kilka lat temu na cmentarzu
Oakland przebywali pracownicy TV realizujący program „Autostrada duchów”
poświęconemu zjawiskom PSI. Oni przeskanowali Czarnego Anioła kamerą na
podczerwień i odkryli, że rzeźba emituje ciepło. Przy tym nie wiadomo, skąd się
ono brało – a to było w zimie…
„Diabelski
fotel”
Na cmentarzu w mieście Cassadaga
k./Orlando (FL) koło dwóch mogił jest zrobione z cegieł siedzenie podobne do
fotela. Nazywają go fotelem diabła. Ciekawe jest to, że nagrobki na obu
mogiłach zwrócone są ku temu obiektowi, a nie poza nim, jak każe tradycja.
A to nie jest takie proste.
Istnieje gadka, że w każdą północ na tym „tronie” zasiada sam Szatan in persona. A jeżeli jakiś śmiertelnik
usiądzie na tym fotelu po zachodzie słońca, to siła nieczysta zacznie szeptać
mu w uszy różne głupoty, a nawet może pozbawić go rozsądku.
Nie wiadomo, jak to z tym jest,
ale wiadomo iż jedno anomalne zjawisko ma miejsce właśnie przy „fotelu diabła”.
Jeżeli zostawi się tam wieczorem zamkniętą butelkę z cieczą, to jej zawartość
do rana zniknie! A do tego sama butelka pozostaje zamknięta!
Eksperyment ten przeprowadzono
niejednokrotnie. Prawdą jest, że anomalia ta jest obserwowana tylko w takim
przypadku gdy napój jest zimny. Np. zimne piwo – Książę Ciemności bardzo go
lubi…
Opowiadają także, że jak diabłu
spodoba się ofiara, to on może nawet spełnić skierowane doń życzenie. Ale
należy przemyśleć, czym może się skończyć ten kontakt z nieczystym.
A miejska legenda o pojawieniu
się diabelskiego fotela w Cassadaga jest taka: w dalekim 1926 roku w mieście
mieszkał pewien staruszek. Miał on już 90 lat, kiedy jego żona i niezamężna
córka zginęły w czasie pożaru. Dziadek pochował swych bliskich, a następnie
zbudował ten fotel z cegły obok ich grobów, by mógł ich opłakiwać. Chcąc do
tego widzieć napisy na nagrobkach, on specjalnie obrócił je fasadą do fotela.
Zazwyczaj stary wdowiec
przychodził na cmentarz wczesnym rankiem i schodził późnym wieczorem. Wiódł on
długie rozmowy z żoną i córką, więc wszyscy doszli do wniosku, że staruszek
zwariował.
I tak minął rok. Kiedyś w nocy
grupa nastolatków w poszukiwaniu mocnych wrażeń poszła na cmentarz. Tam oni
ujrzeli tego samego staruszka, tylko że on już nie siedział w swym fotelu, ale
z zawodzeniem tarzał się po ziemi i wyglądał na wariata. Dzieciaki poszły na
policję i tam opowiedziały, że na cmentarzu widzieli psychicznie chorego. Ale
tam im powiedzieli, że parę dni temu nieszczęśnik oddał Bogu ducha. Biedak nie
miał pieniędzy na porządny pogrzeb i pochowano go na koszt miasta i to w tej
części cmentarza, gdzie chowano ubogich. Jak widać, dusza biedaka nie mogła
znaleźć ukojenia – wszak rozłączyli go z rodziną!
Od tego czasu poszły słuchy o
„fotelu diabła”. Mówiły one o tym, że staruszek zawarł pakt z diabłem żeby
połączyć się z żoną i córką. Inne zaś, że staruszek przeklął ten fotel za to,
że nie znalazł on środków, by się pochować z bliskimi. Trzecia pogłoska głosiła,
że fotel ten postawiono na miejscu zwanym „punktem diabła” związanym z
piekielnymi siłami.
Tajemnicę „diabelskiego fotela”
próbowali rozwiązać różni śmiałkowie i badacze, ale póki co żadnemu się to nie
udało.
Lalka-wampir
Niedawno mieszkanka brazylijskiego
miasta São Paulo zobaczyła na cmentarzu, gdzie byli pochowani jej rodzice,
siedzącą na nagrobnej płycie lalkę o dziwnym wyglądzie, odzianą na biało. Zęby
w jej ustach były zaostrzone i wyglądały jak kły wampira. Ale
najstraszniejszymi były jej czarne oczy, które jakby się poruszały. Obok
zabawki stała dziecięca buteleczka zawierająca czerwoną ciecz podobną do krwi…
Kobieta zrobiła jej zdjęcie i
wrzuciła je do Sieci. Wywołało ono ogromny rezonans. Wielu użytkowników
Internetu nazwało tą zabawkę „lalką diabła”. Wprawdzie znaleźli się tacy,
którzy uznali te ruszające się oczy za iluzję optyczną (jak zwykle).
Możliwe, że w samym fakcie
pojawienia się tej lalki nie ma niczego niezwykłego. Niezrozumiałe jest, w
jakim celu ktoś położył ją na tym grobie i kto to zrobił? Może to był jakiś
magiczny czy satanistyczny rytuał? I czyja krew znajdowała się w buteleczce,
jeśli to w ogóle była krew? I czy ta cała historia z lalką na cmentarzu – czyj
to głupi żart?
Płacząca
dziewczyna
W kwietniu tego roku (2018), na
cmentarzu Ułu w tureckim mieście Çorum, zaczęła pojawiać się po nocach jakaś
dziewczyna, na oko w wieku 17-18 lat, ubrana w czerń i buty w kolorze
jasnoczerwonym, która głośno płakała. Spotykano ją przy różnych mogiłach. Jedną
z nich była mogiła niejakiej Fatimy S.,
która zmarła w 1982 roku.
Po tym jak dziewczyna pojawiła
się w nocy na cmentarzu cztery razy pod rząd ogłaszając płaczem swe przybycie,
miejscowi mieszkańcy wzburzyli się. No i słuchy o tych wydarzeniach doszły do
urzędników. W rezultacie tego, na mogile Fatimy zostawili oni pismo do
dziewczyny, w którym zaproponowano jej pomoc.
Piątego dnia na cmentarzu
wystawiono policyjny dozór. Dziewczyna znowu przyszła, ale na widok policjantów
zawróciła biegiem i policjanci nie mogli jej dogonić.
Na szóstą noc by zobaczyć
dziewczynę na cmentarz przyszło ponad trzysta osób. Po tym jak policja zamknęła
wszystkie wejścia, ciekawscy pragnęli przedostać się na teren cmentarza poprzez
ogrodzenie używając drabin. Ale tajemnicza dziewczyna w tą noc się nie
pojawiła. Niczego nie udało się ustalić co do jej tożsamości.
Miejski grabarz Emer Şen sądzi, że nieznajoma jest
miejscową alkoholiczką, która przychodzi nocą na cmentarz by pić w samotności i
koić swe skołatane nerwy. Inni zaś twierdzą, że jest ona po prostu chora lub ma
problemy psychiczne. A jest i taki, który jest przekonany, że to nie jest
człowiek z krwi i kości, ale duch który płacze po kimś tu pochowanym…
Źródło: „Tajny XX wieka” nr
31/2018, ss. 36-37