niedziela, 16 kwietnia 2023

Jeszcze o „Titanicu”


 

Stanisław Bednarz

 

A tej nocy niebo było tak wygwieżdżone. Wczesną nocą 15 kwietnia 1912 roku, podczas  dziewiczego rejsu na trasie Southampton - Nowy Jork, RMS Titanic – brytyjski transatlantyk  otarł się o górę lodową i zatonął. W  chwili wodowania  był   drugim po  bliźniaczym Olympicu największym parowym statkiem pasażerskim na świecie. Cały kadłub został podzielony na 16 oddzielnych pomieszczeń z systemem zamykania grodzi wodoszczelnych. Opinia publiczna uważała statek za niezatapialny. Opinię tę rozpowszechniało przedsiębiorstwo, które wyprodukowało grodzie wodoszczelne. Problemem były szalupy. Ostatecznie pojawiło się tylko 20 szalup mogących pomieścić jedynie 1100 osób, czyli połowę osób.

Statek  przewyższał  wystrojem i luksusem każdą inną jednostkę. Punktualnie w południe 10 kwietnia 1912  statek wypłynął. Wieczorem 14 kwietnia 1912 temperatura morza była bliska 0 stopni, a Księżyc był  w nowiu.

Ostrzeżenia o górach lodowych były odbierane przez kilka ostatnich dni.  O godzinie 23:40  marynarze z bocianiego gniazda,  zauważyli na wprost statku odcinający się na rozgwieżdżonym niebie czarny zarys – górę lodową. Od zauważenia góry lodowej do momentu kolizji minęło około 37 sekund.

Od samego początku mechanizm powstania uszkodzeń kadłuba wzbudzał kontrowersje. Początkowo powszechnie przyjmowano teorię „rozdarcia”, która stwierdzała, że ostre krawędzie lodu rozdarły poszycie statku.

Obecnie obowiązuje teoria „wadliwych nitów”. Podczas zderzenia z górą lodową arkusze blachy poszycia wytrzymały ale równocześnie nity je łączące uległy zniszczeniu. W rezultacie pomiędzy arkuszami blachy powstały szczeliny, przez które woda dostała się do kadłuba. Początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Na oględziny statku niezwłocznie wybrał się kapitan Edward Smith wraz z konstruktorem statku. Kiedy wrócili na pokład, stwierdzono, że statek zatonie w ciągu około półtorej godziny. Dopiero czterdzieści pięć minut od zderzenia rozkazano przygotować szalupy i umieszczać w nich kobiety i dzieci…

Na rozkaz kapitana orkiestra zaczęła grać – miało to zapobiec panice. O fakcie, że dla połowy ludzi brak miejsca w szalupach, wiedziało jedynie kilku  osób. Objawy paniki można było zauważyć dopiero między godziną pierwszą a drugą w nocy. Wtedy już gołym okiem było widać nienaturalne pochylenie statku. Statkiem, który był najbliżej i odpowiedział na wezwanie, była Carpathia, która do Titanica miała 58 mil morskich (około 4 godzin). Ostatnie dwie  szalupy zostały zwodowane  o 02:10.

 Statek ciągle nabierał wody, osiągając przegłębienie  przekraczające 30 stopni. Wszystkie  elementy górnego pokładu zaczęły się zsuwać, powodowało to, że ludzie  ześlizgiwali po deskach  do oceanu. O godzinie drugiej w nocy, przestał pracować generator prądu - statek spowiły ciemności. O  02:17 rufa odłamała się od przedniej części przed trzecim kominem. Dziobowa część statku, która nabrała wody, natychmiast poszła na dno.  Rufa unosiła się na wodzie jeszcze przez kilka chwil. Zniknęła pod wodą o godzinie 02:20 w dn. 15 kwietnia 1912.

Wrak statku osiadł na dnie Atlantyku, na głębokości ok. 4000 m.

Rozbitków, którzy uratowali się w szalupach, wzięła na pokład Carpathia,  o godzinie 04:00 nad ranem. Spośród 2228 pasażerów i załogi zginęło ponad 1500  osób. Przeżyło katastrofę tylko około 730. W łodziach Titanica było miejsce dla ponad 1100 osób, ale wiele z nich było częściowo pustych… Dopiero w dalszej fazie wypadku łodzie odpływały pełne…

Do strat w ludziach należy również zaliczyć ofiary paniki w trakcie ucieczki. Niektórzy mężczyźni usiłowali przedrzeć się do szalup przed kobietami m.in. dyrektor linii Bruce Ismay zakradł się potajemnie. Oficerowie zastrzelili 13 takich  mężczyzn.

Wrak Titanica odnaleziono 1 września 1985 na głębokości 3802 m. W latach 1987-2004 wydobyto z wraku ponad 5500 przedmiotów. Ostatnią osobą pamiętającą katastrofę  była Lillian Asplund – Amerykanka, która w chwili tragedii miała 5 lat, zmarła 6 maja 2006 roku. 

Są alternatywne teorie. Jedna z nich  opowiada o tym, że zatonięcie było starannie przygotowane i zaplanowane w celu wyłudzenia gigantycznego odszkodowania. Oprócz tego istnieje szereg teorii upatrujących przyczyn zatonięcia statku w klątwie przewożonej mumii, mistyfikacjach, malwersacjach i niepopartych faktami powiązaniach numerów i zdarzeń. Każda katastrofa jak wiemy  obrasta irracjonalnymi legendami. Zawsze  w połowie  kwietnia koło Nowej Funlandii odbywają się pochody gór lodowych, tak było i w 1912 i w 2017 o czym donosiła prasa przed kilkoma dniami.