czwartek, 4 maja 2023

Nowa książka o zagadkowych zaginięciach z terenu Polski: „Zaginieni 913”

 


Witajcie czytelnicy bloga. Dziś mam zaszczyt zaprezentować pozycję przyjaciela, który zadał sobie sporo pracy, aby udokumentować niewyjaśnione przypadki zaginięć z terenu Polski. Oto jego wprowadzenie w pracę o przypadkach, o których tu i tam pisano, jednak myślę, że każdy z nas czekał na pogłębienie tematu. Dlatego z radością mogę się podzielić z wprowadzeniem autora w incydenty, które nie tylko pokrywają się z przypadkami Paulidesa, ale również pokazują, że te same schematy występują na terenie Polski, tu gdzie nie każdy nosi broń i nie mamy tak rozległych połaci lasów, jak w Ameryce Północnej. Bo to właśnie takie punkty sceptyków, którzy chcą zabrać wiatru z żagli, jeśli chodzi o owe enigmatyczne zaginięcia. Jak widzimy też w innych przypadkach z Europy, nawet nie trzeba wielkich Parków, ludzie giną w Alpach, w małych miejscowościach. Mają telefony ze sobą, GPS, mają nawet kompanów do wędrówki, a pomimo tego zaczynają się zachowywać bardzo dziwnie, wprost nienaturalnie. Tak samo w przypadkach z Polski, opisanych w książce, już pierwszy incydent sprawił, że włosy dęba stają. Gdzie indziej młody chłopak kryje się przed .... nie wiadomo kim. Znajdowane są jego ubrania w miejscu, które zostało przeszukane wcześniej. Woda, głazy, ekipy poszukiwawcze są zdziwione odnalezieniem ubrań w miejscach wcześniej przeszukanych. Tajemnicze aspekty, ludzie mają telefony, lecz ich nie używają. Dokładnie to samo, o czym pisze Paulides, specyfika zaginięć powtarza się co do joty. Dlatego bardzo się cieszę że mogę tutaj zaprezentować wprowadzenie od autora do baaaardzo ciekawej książki:

 

Tak zwane „zjawiska z pogranicza” towarzyszyły mi od wielu lat. Już jako bardzo młody człowiek, który odkrył ogromny potencjał w umiejętności czytania, na ile mogłem zbierałem informacje na wyżej wymienione tematy. Czas mijał, młodzieńcza fascynacja nie wygasała, poglądy na różne tematy niewyjaśnione stopniowo krzepły prowadząc do kształtowania się światopoglądu. W pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych miałem okazję współtworzyć redakcję jednego z największych tego typu portali i e-zinów tamtych lat – mianowicie „Strefy 51”. Czasy były to piękne, jeżeli chodzi o podejście i zaangażowanie różnych ludzi w tę tematykę – nieprzebrana ilość publikacji, specjalistycznych czasopism czy mniej lub bardziej formalnych grup badawczych tworzyła pewien, niestety miniony już klimat. Chociaż z czasem praktycznie wycofałem się z aktywnego działania w tym środowisku dawne zainteresowania i ciekawość pozostały.

 

Nadszedł rok 2021. Za pośrednictwem bloga Pana Arkadiusza Miazgi trafiłem do miejsca, w którym czytają Państwo niniejszy tekst. Przypadki zaginięć ludzi, które tak pieczołowicie dokumentuje i opisuje David Paulides, a które za sprawą publikacji Pana Arka Czai trafiły szerzej na polskie podwórko, były dla mnie swego rodzaju impulsem do maksymalnego, w miarę możliwości zgłębienia tematu. Pierwszą rzeczą, która uderzyła mnie podczas poszukiwań informacji na temat pracy Paulidesa był praktycznie brak jakichkolwiek informacji na ten temat w „polskim Internecie”. Wszystkiego należało szukać u źródeł, co jeszcze bardziej rozbudziło moją ciekawość. Kolejną rzeczą, nad którą zacząłem się zastanawiać w miarę zgłębiania tematyki poruszanej na blogu przez Pana Arka Czaję było to, czy fenomen znany jako Missing 411 ma miejsce także w Polsce. Jak wiadomo do mniej lub bardziej medialnych zaginięć dochodzi cały czas. Mnie jednak zależało na przeanalizowaniu dostępnych opinii publicznej spraw zaginięć przez pryzmat kryteriów jakimi w swojej wieloletniej pracy posługuje się David Paulides. Początkowo było to kilka „pierwszych lepszych” przypadków, które w miarę analizowania okazały się zawierać przynajmniej analogie do spraw wspomnianego wcześniej twórcy projektu CanAm Missing Project. W tym momencie postanowiłem pójść znów o krok dalej – spisałem kryteria cechujące zaginięcia M411 i z tego klucza zacząłem „przekopywać” Internet oraz publikacje prasowe dotyczące zaginięć. Początkowo planowałem napisać serię artykułów na temat kilku z nich, z myślą, że być może zainteresują Autora tego bloga i zechce je opublikować. W miarę postępu „poszukiwań” udało mi się zebrać około 70 przypadków zaginięć spełniających mniej lub bardziej kryteria Missing 411. Po dokonaniu ściślejszej selekcji zostało mi 54 przypadki z terenu całej Polski, co do których nie miałem wątpliwości, że wpisują się specyfikę nie dających wyjaśnić się w sposób standardowy zaginięć. Tak oto pomyślałem, że jest szansa na stworzenie bardziej obszernej publikacji.

 

Moja praca jako dokumentalisty tych przypadków opierała się na poszukiwaniu informacji prasowych dotyczących zaginięć i porównywaniu ich między sobą w zależności od źródła informacji. Następnie wszystkie pokrywające się informacje służyły mi za „konstrukcję” do opisu poszczególnych przypadków. Bardzo pomocnym, aczkolwiek trudnym do zweryfikowania okazywały się uwagi miejscowych, które można było znaleźć w sekcjach komentarzy serwisów czy social-mediów opisujących dokumentowane przypadki. Co zrozumiałe, najlepszym źródłem informacji, byłyby akta zamkniętych śledztw. Jednak inaczej niż w realiach amerykańskich „zwykły obywatel” nie może uzyskać do nich dostępu. Stąd moje źródła były mocno ograniczone, a często zdarzało się tak, że informacje wzajemnie się wykluczały. Niemniej była to bardzo ciekawa „praca”, która zaowocowała przynajmniej przybliżeniem fenomenu Missing 411 na terenie Polski.

 

Gdy ukończyłem „rękopis” postanowiłem na samym początku podzielić się nim, z człowiekiem, który „wprowadził mnie” w tę tematykę z prośbą o opinię. Od razu proszę wybaczyć mi tutaj, być może przesadną kurtuazję, jednak Pan Arek Czaja był pierwszą osobą, która z takim entuzjazmem przyjęła informację o książce „Zaginieni 913”. Do tego stopnia, że Jego opinia została przeze mnie wykorzystana jako przedmowa. Tak jak napisałem już wcześniej w naszej prywatnej korespondencji – wtedy upewniłem się, że moja przeszło półtoraroczna praca miała sens.

 

Na pytanie czym jest ta książka, mogę odpowiedzieć tak: jest ona syntezą 54 spraw do dzisiaj niewyjaśnionych zaginięć ludzi na terenie Polski. Wszystkie przypadki były dobierane poprzez pryzmat kryteriów jakimi kieruje się Paulides. Z racji tego (niezależnie jak górnolotnie to zabrzmi), że jest to bodaj pierwsza tego typu publikacja na rynku polskim, jest ona przyczynkiem do głębszej penetracji fenomenu Missing 411, który na zasadzie kalki językowej pozwoliłem sobie nazwać Zaginieni 913.

 

Korzystając z możliwości, jaką zaoferował mi Autor bloga „Poszukiwacze Nieznanego”, chciałbym serdecznie zaprosić Państwa do odwiedzenia strony www.zaginieni913.pl i zakupu niniejszej, 156 stronicowej publikacji. Książkę wydałem własnym sumptem w ograniczonej ilości egzemplarzy, a pierwsze 100 zamówień, po wpisaniu kodu ZAGINIENI913 jest objęte rabatem. Mam nadzieję, że przypadki, które opisałem spotkają się z Państwa zainteresowaniem i zachęcą do dalszej polemiki.

 

Jacek Obszyński

 

zaginieni913@icloud.com