Albert Rosales
Lokalizacja: Calama,
Chile
Data: 5.V.2001
Czas: 11:00
CLST
Następnego dnia po spotkaniu z
dziwacznym stworzeniem miejscowy rolnik zauważył trzech dziwnie wyglądających,
ale bardzo dobrze ubranych mężczyzn, którzy pojawili się, gdy rozmawiał z
przyjacielem, który również widział to stworzenie. Stali jakieś 30 metrów od
grupy znajomych zajętych podzieleniem się kawałkiem pieczonej na ogniu
wołowiny. Podeszli do rolnika i poinformowali go, że są funkcjonariuszami policji
i zamierzają go aresztować. Zaskoczony zapytał dlaczego, skoro nie zrobił nic
złego. Powiedzieli mu, że nie może z nikim rozmawiać o tym, co zobaczył
poprzedniego dnia. Poprosił nieznajomych, aby pokazali mu jakieś odznaki, ale
odmówili. Opisał mężczyzn jako mających prawie 2 metry wzrostu, bardzo
szczupłych i bardzo do siebie podobnych, zwłaszcza pod względem postawy i
budowy ciała. Nosili okulary przeciwsłoneczne, które zakrywały oczy. Oczy
jednego z nich przypominały świadka „Spidermana”. Zawsze trzymali lewą rękę w
kieszeniach. Przeszukali całą okolicę i ani razu się do siebie nie nawoływali.
Wszyscy trzej noszą rodzaj rękawicy, która pozostawiała odsłonięte ich
serdeczny i najmniejszy palec, a reszta palców zajmowała jedną przestrzeń.
Mankiety koszul zakrywały część tej „pseudomittenki”, na którą noszą cienką,
błyszczącą metalową bransoletkę. Opisał także „protezę” obejmującą paznokieć
najmniejszego palca oraz pierścień umieszczany na czubku palca serdecznego.
Ich hiszpański był bardzo dziwny,
niechlujny, jakby byli pijani. Rozmawiali między sobą w języku, którego rolnik
nie rozumiał, był pewien, że nie jest to angielski. Po ich wyjściu świadkowie
zorientowali się, że mężczyźni nie poruszali ustami, aby coś powiedzieć. Rolnik
zauważył dalej, że przywódca grupy nosił kapelusz „podobny do torreadora”,
który ledwo zakrywał mu jedno ucho, w którym widać było wycięcie w kształcie
litery „V” i ciemniejszy odcień. Pamiętał także następujące szczegóły: bardzo
ostry ton głosu, krótkie blond włosy, szerokie czoło, wysokie kości policzkowe,
prosty nos, wąska szyja, małe usta (z wyjątkiem lidera, który miał grube usta i
nosił kurtkę typu safari), chód zmechanizowany, podobne gesty, linie brwi,
czarne krawaty i spinki do krawatów w tym samym kolorze co kamienie na ich
pierścionkach. Jeden z mężczyzn zajmujących się pieczeniem wołowiny zauważył:
- W pewnym momencie podeszli do nas i
obejrzeli nas od góry do dołu, ale nic nie powiedzieli. Wydawało się, że chodzą
i kręcą się na czubkach stóp. Sprawiały wrażenie, że ważą mniej niż normalna
osoba.
Nie przyjęli od świadków wody i
ponownie grozili rolnikowi. Wsiedli do pickupa w kolorze kości słoniowej, który
nie wydał żadnego dźwięku i zniknął po pewnym dystansie.
Dodatek HC
Źródło: Jaime Ferrer, Centrum UFO w Calama
Typ: E
Moje
3 grosze
Swego czasu też spotkałem MiB-a, który
zachowywał się normalnie, jak każdy Polak w podróży, i tylko zadawał dziwne
pytanie. Opisałem to w „Projekcie Tatry”. Mówił on czystą polszczyzną bez
akcentu, który pozwalałby na zidentyfikowanie regionu pochodzenia lub
zamieszkania. I był bardzo lekki. I ubrany był na czarno, ale tak jak ubierali
się Polacy w latach 80-tych XX wieku. No i nie groził mi, a tylko uważnie
słuchał tego, co mu mówiłem.
Zapewne był lepiej wychowany niż ci z
Chile… Moim zdaniem mogli to być Kubańczycy, którzy wypełniali jakąś misję na
terytorium Chile. Wskazuje na to właśnie „zepsuty” hiszpański, którym się
posługiwali.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F.
Sas - Leśniakiewicz