Albert Rosales
Lokalizacja: Masson,
Quebec, Kanada
Data: 6.X.1990
Czas: 18:31
EST
Opis
incydentu:
Świadek w towarzystwie żony,
dzieci i 15-letniego nastolatka, przyjaciela rodziny, jechał swoim pojazdem w
kierunku zachodnim drogą nr 148 w drodze na zawody na torze. Właśnie opuścił miasto
Thurso i był bliżej Masson. Trasa ta prowadziła go wzdłuż rzeki Ottawa.
Utrzymywał prędkość około 95 km/h. Kilka metrów od lokalnej farmy świadek po
swojej lewej stronie, około 500 stóp przed nim, zauważył dziwny obiekt unoszący
się w powietrzu na wysokości około 50 stóp. Ocenił to, sprawdzając później
wysokość pobliskiego słupa telefonicznego. Niecierpliwie zatrąbił gwałtownie
klaksonem, by zwrócić na siebie uwagę obiektu. Ten manewr najwyraźniej się
powiódł, ponieważ obiekt nagle przestaje się poruszać. Na pierwszy rzut oka
obiekt przypominał coś w rodzaju balonu z dwiema nogami, zdaniem świadka
„wygląd nie był normalny”. Następnie obiekt zaczyna przemieszczać się w
kierunku wschodnim po południowej stronie drogi. Kiedy pojazd dotrze do punktu
pod przedmiotem, świadek próbuje go obserwować, ale nie jest w stanie go
zobaczyć, następnie wspomina o tym, co widział, pozostałym pasażerom samochodu.
Po 300 metrach odwraca się i widzi obiekt, ale tym razem po lewej stronie drogi
lub po północnej stronie. Rozpędza się do dużej prędkości, aby dogonić obiekt i
ostatecznie robi to po około kilometrze. W tym momencie jego rodzina zaczyna
się denerwować i pyta, co się dzieje.
W tym momencie obiekt zmniejszył
wysokość; świadkowie są zafascynowani widokiem przedmiotu, ale się nie boją. Jadą
kolejny kilometr i prawie zjeżdżają z drogi. Żona błaga go, żeby przestał,
zanim spowoduje wypadek. Ignoruje ją i przyspiesza na 115 km/h, gwałtownie trąbiąc
klaksonem, wciąż próbując zwrócić na siebie uwagę obiektu. Następnie obiekt
ponownie przestaje się poruszać. Podczas pościgu obiekt wydawał się poruszać z
prędkością większą lub porównywalną z prędkością normalnego pojazdu. Według
raportów pogodowych wiatr w dolinie Ottawy wiał tego dnia z prędkością 22 km na
godzinę z południowego zachodu, ten i inne czynniki wydają się wykluczać
obecność zabłąkanego balonu.
Świadek w końcu przestał trąbić, a
obiekt przestaje się poruszać. Zanim to nastąpiło, świadek upiera się, że
samochód nagle i całkowicie się zatrzymał, przy czym nagłe zatrzymanie było
stosunkowo łagodne pomimo dużej prędkości, i według świadka „miało się
wrażenie, jakby łódź była na wodzie”.
W tym momencie świadek zauważa,
że na drodze nie ma innego pojazdu i wszyscy zgodnie twierdzą, że od początku
„pościgu” minęli tylko jeden lub dwa samochody. Obiekt wisi teraz po północnej
stronie drogi, w pobliżu słupów elektrycznych. W tym momencie obiekt nagle
obraca się wokół własnej osi, ale nogi się nie poruszają. Dwie długie, smukłe
nogi zwisają bezwładnie pod nim. Nogi wydają się mieć duży staw, bardzo
widoczny. Zarówno prawa, jak i lewa część stopy są ciemniejsze niż reszta nóg,
również nogi poniżej kolana wydają się elastyczne, natomiast powyżej kolana wydają
się sztywne. „Trzon” lub głowa mają nieokreślony kolor zbliżony do
brązowo-żółtego. Gdzieś w górnej części obiektu pojawia się teraz bardzo
intensywne czerwone światło. Świadkowie opisują światło jako „nieziemskie, coś,
czego nigdy wcześniej nie widzieli”. Oczy wszystkich były teraz przykute do
czerwonego światła emanującego od „stworzenia”. W samochodzie świadkowie nie
zamienili ani słowa. Dzieci, które wcześniej były obojętne, teraz są
sparaliżowane. Żona powiedziała wtedy: „Spójrz na jego brzuch”; (w tym momencie
wszyscy świadkowie byli już przekonani, że obiekt żyje). Świadkowie przyjrzeli
się części brzucha i zauważyli, że był jasny z domieszką limonkowej zieleni.
Następnie intensywność czerwonego światła maleje i świadkowie zdają sobie
sprawę, że pochodziło od pary bardzo dużych, okrągłych oczu.
Nogi miały nieco ponad metr
długości, uda 15 cm i łydki 25 cali. Sekcja głowa-tułów miała około metra
szerokości i nieco ponad jednego metra długości. Oczy były mniej więcej
wielkości „filiżanki kawy”. To był jedyny przypadek, kiedy stworzenie było
widziane z przodu. Kiedy czerwone światło zgasło, stworzenie wznawia swój kurs
na wschód i dalej w stronę niektórych pól. Główny świadek wspomina, że w
momencie, gdy czerwone światło stało się intensywne, poczuł coś w rodzaju
przekazu mówiącego: „daj mi spokój”. Jego żona potwierdza, że wyraźnie odczuła
to samo przesłanie. Dzieci tego nie słyszały. W tym momencie stracili z oczu
stworzenie ukryte za niektórymi dolinami. Jednak świadek ponownie przyspiesza
swój samochód i ostatecznie dogania stworzenie po około 5 milach/8 km.
Stworzenie utrzymuje równoległy kurs i porusza się z tą samą prędkością co
pojazd. Teraz bliżej miasta Thurso świadek wybiera polną drogę, która prowadzi
go na pole, odwraca się i zatrzymuje pojazd, aby obserwować stworzenie. W tym
momencie dzieci zaczęły chichotać i zobaczyły scenę, której ich rodzice
najwyraźniej nie mieli szansy zobaczyć. Stworzenie zatrzymało się nad stadem
krów na polu i wykonało salta nad stadem, rozganiając je w rekordowym czasie. W
tym momencie funkcjonariusze policji przybyli na miejsce zdarzenia i rozpoczęli
pościg za stworzeniem, a wjeżdżając do wioski Thurso, stracili je z oczu.
Następnie skręcili w lewo na 317 i natychmiast widzą ją ponownie. Nie ma tu
samych, zaparkowanych jest już pół tuzina pojazdów, a ludzie stoją na chodniku
i obserwują dziwne zjawisko na niebie. Znajdował się obecnie około 50 metrów
nad ziemią i podczas przechodzenia przez jezdnię z lewej strony na prawą lub z
zachodu na wschód obraca się powoli wokół własnej osi. W tym momencie główny
świadek jest zmęczony i chce po prostu wrócić do Masson. Stworzenie ostatecznie
znika z pola widzenia w kierunku północnym. W następnych tygodniach główny
świadek przyznaje, że czasami podczas „pościgu” czuł się bardzo zdenerwowany, a
nawet odczuwał coś w rodzaju „wnętrznego strachu”.
Dodatek HC
Źródło: Jean
Casault, CEIPI
Typ: E?
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz