czwartek, 19 września 2024

Zagadka Buriewiestnika - cd.

  


Kontekst:

5 października 2023 r. Władimir Putin ogłosił, że Rosja pomyślnie przetestowała rakietę Buriewiestnik. Sugeruje to, że rakieta poczyniła postępy w rozwoju.

 

Bliższe dane:

Cel: Pocisk Buriewiestnik (ang.: storm petrel, w kodzie NATO Skyfall) jest zaprojektowany jako międzykontynentalny pocisk manewrujący z napędem jądrowym. Jego głównym celem jest przebicie się przez każdy system obrony przeciwrakietowej oparty na przechwytywaczach (pociskach antyrakietowych), zwiększając tym samym zdolność Rosji do ataku nuklearnego.

Nieograniczony zasięg: Rakieta ma rzekomo praktycznie nieograniczony zasięg, co oznacza, że ​​może latać przez dłuższy czas bez wyczerpania paliwa lub mocy. Ta cecha sprawia, że ​​obrona przed nią jest szczególnie trudna.

Rozwój: Rozwój pocisku Buriewiestnik rozpoczął się jako odpowiedź na obawy Związku Radzieckiego, a później Rosji, dotyczące skuteczności ich arsenału międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM) w obliczu Inicjatywy Obrony Strategicznej Stanów Zjednoczonych, powszechnie znanej jako program „Gwiezdne Wojny” – High Frontier, SDI/NMD. Celem było stworzenie pocisku, który mógłby ominąć obronę przeciwrakietową.

Próby: Główne etapy testów pocisku, włączając w to próby jednostki jądrowej, zostały podobno pomyślnie ukończone w styczniu 2019 r.

Projekt: Szczegóły dotyczące dokładnego projektu pocisku Buriewiestnik nie zostały oficjalnie ujawnione, ale pojawiły się spekulacje. Niektórzy eksperci sugerują, że wykorzystuje on silnik strumieniowy, podczas gdy inni proponują silnik turboodrzutowy i wzmacniacz zasilany paliwem ciekłym. Pocisk jest opisany jako mający wymiary porównywalne z pociskiem manewrującym Х-101 (ang.: Kh-101), ale o znacznie większym zasięgu operacyjnym.

Pocisk 9M730 Buriewiestnik, oznaczony przez NATO symbolem SSC-X-9 Skyfall, stanowi znaczący krok naprzód w dziedzinie zaawansowanej technologii rakietowej.

Ten napędzany energią jądrową, uzbrojony w broń jądrową pocisk manewrujący przyciągnął uwagę całego świata ze względu na swój potencjał zmiany strategicznej równowagi sił. Niniejszy artykuł przedstawia przegląd pocisku Buriewiestnik, jego rozwój, implikacje i analizę jego wpływu na globalne bezpieczeństwo.

 

Konsekwencje:

Równowaga strategiczna: Rakieta Buriewiestnik może potencjalnie zmienić równowagę strategiczną między państwami posiadającymi broń nuklearną. Jej nieograniczony zasięg i zdolność do omijania obrony przeciwrakietowej sprawiają, że jest ona potężnym uzupełnieniem arsenału nuklearnego Rosji.

Wyścig zbrojeń: Istnienie takiej broni może skłonić inne państwa do zainwestowania w podobne technologie lub opracowania środków zaradczych, co doprowadzi do wyścigu zbrojeń w zakresie zaawansowanej technologii rakietowej.

Odstraszanie: Rakieta wzmacnia zdolność Rosji do drugiego uderzenia, co jest podstawą odstraszania nuklearnego. Postrzegana zdolność do skutecznego odwetu w przypadku ataku nuklearnego może zniechęcić przeciwników do inicjowania takiego ataku.

Obawy związane z rozprzestrzenianiem broni jądrowej: Rozwój zaawansowanej broni jądrowej budzi obawy związane z rozprzestrzenianiem tej technologii w innych krajach, co potencjalnie zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania broni jądrowej.

 

Analiza:

Udane testy rakiety Buriewiestnik potwierdzają zaangażowanie Rosji w rozwijanie swojego potencjału nuklearnego.

Jego unikalny system napędowy, nieograniczony zasięg i potencjał umożliwiający unikanie obrony czynią go przełomowym pojazdem w dziedzinie broni strategicznej.

Niemniej jednak należy brać pod uwagę niezawodność i bezpieczeństwo pocisków napędzanych energią jądrową, czego dowodem jest incydent w Njonoksa.

Społeczność międzynarodowa musi zająć się kwestią rozwoju takiej broni poprzez porozumienia o kontroli zbrojeń i kanały dyplomatyczne.

Przejrzystość i komunikacja między państwami posiadającymi broń jądrową mają kluczowe znaczenie dla utrzymania globalnego bezpieczeństwa i zapobiegania niekontrolowanemu wyścigowi zbrojeń.

 

Wniosek:

Rakieta Buriewiestnik stanowi znaczący rozwój technologii pocisków nuklearnych, mający wpływ na globalne bezpieczeństwo i strategiczną stabilność. Jej wpływ będzie zależał od tego, jak państwa zareagują na to nowe zagrożenie i czy wysiłki dyplomatyczne mogą złagodzić ryzyko związane z zaawansowaną bronią nuklearną.[1]

 

Incydent w Njonoksie

 

Wypadek radiacyjny w Njonoksie, eksplozja w Archangielsku lub eksplozja w Njonoksie (ros.: Инцидент в Нёноксе , zromanizowana:  Intsident v Nyonokse) wydarzył się 8 sierpnia 2019 r. w pobliżu Njonoksa, wsi pod jurysdykcją administracyjną Siewierodwińska, obwód archangielski, Federacja Rosyjska. Zginęło pięciu wojskowych i cywilnych specjalistów, a trzech (lub sześciu, w zależności od źródła) zostało rannych.

Między listopadem 2017 a 26 lutego 2018 Rosja przeprowadziła cztery testy pocisku manewrującego z napędem jądrowym 9M730 Buriewiestnik, wystrzelonego z innych poligonów testowych. Według amerykańskiej społeczności wywiadowczej jedynie lot testowy w listopadzie 2017 r. z poligonu Pankowo ​​zakończył się umiarkowanym sukcesem, wszystkie pozostałe zakończyły się niepowodzeniem. Według Rosji żaden z testów nie zakończył się niepowodzeniem. Podczas działań ratowniczych pod koniec 2018 r. Rosja użyła trzech statków, z których jeden był zdolny do przeładunku materiału radioaktywnego z rdzenia jądrowego broni, aby sprowadzić pocisk testowany w listopadzie 2017 r. z dna Morza Barentsa z powrotem na powierzchnię. Na podstawie zdjęć satelitarnych poligon testowy Njonoksa jest kopią poligonów w Kapustin Jarze i Pankowo, gdzie testowano 9M730 Buriewiestnik.

Do wypadku doszło na Centralnym Poligonie Testowym Marynarki Wojennej (ros.: Государственный центральный морской полигон), który jest głównym poligonem rakietowym rosyjskiej marynarki wojennej i jest również nazywany Njonoksa. Według wersji przedstawionej przez rosyjskich urzędników, był to wynik nieudanego testu „źródła zasilania izotopowego dla silnika rakietowego na paliwo ciekłe”.

Ekspert ds. nierozprzestrzeniania broni jądrowej Jeffrey Lewis i członek Federacji Amerykańskich Naukowców Ankit Panda podejrzewają, że incydent był wynikiem testu pocisku manewrującego Buriewiestnik. Jednak inni eksperci ds. kontroli zbrojeń zakwestionowali te twierdzenia: Ian Williams z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych oraz James Acton z Carnegie Endowment for International Peace wyrazili sceptycyzm co do finansowych i technicznych możliwości Moskwy w zakresie wykorzystania tej broni, podczas gdy Michael Kofman z Wilson Center stwierdził, że eksplozja prawdopodobnie nie była związana z Buriewiestnikiem, ale z testowaniem innej platformy wojskowej. Według CNBC Rosjanie próbowali odzyskać rakietę z dna morskiego, która została utracona podczas poprzedniego nieudanego testu. Przed eksplozją nie złożono żadnych NOTAM-ów ostrzegających pilotów o możliwym teście rakietowym. W przeszłości mieszkańcy Njonoksy byli ostrzegani i ewakuowani przed testami rakietowymi. Ponadto, w momencie wybuchu na poligonie Njonoksa znajdowały się dwa rosyjskie statki specjalnego przeznaczenia: MS Sierebrianka (statek floty Rosatomu wykorzystywany do przeładunku odpadów nuklearnych z reaktorów jądrowych) i MS Zwiezdoczka (wykorzystywany do podwodnych operacji ratunkowych, wyposażony w dwa ciężkie dźwigi morskie i dwa zdalnie sterowane pojazdy).

Zdarzenie o charakterze wybuchowym zostało zarejestrowane 8 sierpnia o godzinie 06:00 UTC (09:00 MSK) na stacji infradźwiękowej w Bardufoss (Tromsø, Norwegia). Ponieważ zdarzenie zostało również zarejestrowane na danych sejsmicznych, musiało być sprzężone z ziemią, co oznacza, że ​​miało miejsce albo na ziemi, albo w kontakcie z nią; na przykład na wodzie. Czas i miejsce zdarzenia pokrywają się z zgłoszonym wypadkiem w Archangielsku. Kilku rybaków oświadczyło na sanatatur.ru, że byli świadkami wypadku: jeden widział 100-metrową kolumnę wody wznoszącą się w powietrze po eksplozji, a inny widział dużą dziurę w burcie statku, który znajdował się na miejscu eksplozji.

 

Następstwa:

W następstwie eksplozji, trzech z ofiar zostało leczonych w Centrum Medycznym Semaszko w Archangielsku, które miało doświadczenie w leczeniu radiacyjnym i używało kombinezonów ochronnych, podczas gdy trzech innych przewieziono do Szpitala Klinicznego Obwodowego w Archangielsku, którzy przybyli tam 8 sierpnia o 16:35, gdzie personel szpitala nie został ostrzeżony o narażeniu na promieniowanie. Kilku pracowników Szpitala Obwodowego w Archangielsku zostało później przetransportowanych samolotem do Moskwy na badania radiologiczne. U jednego lekarza stwierdzono obecność cezu-137, chociaż jego poziom pozostaje nieznany, ponieważ zaangażowany personel medyczny został zmuszony do podpisania umów o zachowaniu poufności.

Według anonimowego pracownika medycznego dwie osoby ranne w wyniku eksplozji zmarły na chorobę popromienną w drodze z Obwodowego Szpitala Klinicznego (AOKB) w Archangielsku (ros.: Архангельская областная клиническая больница (АОКБ)) na leczenie w Moskwie. Ich ciała przewieziono do moskiewskiego Federalnego Centrum Medycznego i Biofizycznego Burnazjan (FMBC) (ros.: ГНЦ Федеральный медицинский биофизический центр имени А. И. Бурна зяна ФМБА России). ​​Sześć osób z poważnymi obrażeniami w wyniku wybuchu i narażenia na promieniowanie przewieziono do Burnazjan dwoma samolotami medycznymi i karetkami wyposażonymi w specjalne plastikowe uszczelnienia, a ratownicy medyczni nosili kombinezony ochronne przed chemikaliami, ponieważ teren sali operacyjnej był silnie skażony po operacji, wszyscy lekarze, pielęgniarki i personel Szpitala Obwodowego w Archangielsku, którzy mieli kontakt z rannymi, zostali również wysłani do Burnazjanu. Sale w szpitalu w Archangielsku, w których przebywali ranni, zostały poddane dekontamitacji, zostały zamknięte po leczeniu, ale żaden z pracowników szpitala nie miał na sobie odzieży chroniącej przed skażeniem.

 

Pięć natychmiastowych zgonów:

W poniedziałek 12 sierpnia 2019 r. flagi w Sarowie opuszczono do połowy masztu podczas oglądania pięciu trumien na głównym placu w Sarowie. Były to ciała pięciu pracowników Rosatomu, którzy zginęli w trakcie i bezpośrednio po eksplozji 8 sierpnia 2019 r. Później, 12 sierpnia 2019 r., ich ciała zostały pochowane na głównym cmentarzu w Sarowie. 21 listopada 2019 r. pośmiertnie odznaczono ich Orderem Odwagi.

 

Poziomy promieniowania:

Jurij Peszkow z Roshydromet, rosyjskiej służby meteorologicznej, stwierdził, że poziom promieniowania tła osiągnął szczyt na poziomie 4–16 razy wyższym niż normalny poziom na sześciu z ośmiu stacji w Siewierodwińsku, 47 kilometrów (29 mil) na wschód, osiągając 1,78 μSv/h wkrótce po wybuchu, ale powrócił do normalnego poziomu 2,5 godziny po wybuchu. Administracja w Siewierodwińsku zgłosiła podwyższony poziom promieniowania przez 40 minut, co doprowadziło do wzrostu zapotrzebowania na jod medyczny. W dniach następujących po zdarzeniu kilka stacji monitorujących w Rosji zaprzestało przesyłania danych do Organizacji Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych (CTBTO), sieci danych do monitorowania promieniowania składającej się z 80 stacji na całym świecie.

Według informacji zamieszczonych przez Roshydromet na temat sytuacji radiacyjnej w Siewierodwińsku w kilku godzinach po wypadku, odkryto szereg krótkotrwałych izotopów: 91Sr*, 139Ba*, 140Ba* i 140La*. Norweski ekspert ds. bezpieczeństwa jądrowego Nils Bøhmer stwierdził, że taki skład izotopów dowodzi, że w wypadku uczestniczył reaktor jądrowy.

2 września agencja prasowa Bełomorkanał opublikowała film pokazujący dwa porzucone pontony w pobliżu ujścia rzeki Njonoksy do Zatoki Dźwiny, zaledwie 4 km od centrum Njonoksy, przy czym jeden z nich przewoził szereg poważnie uszkodzonych urządzeń testowych. Według mieszkańców Njonoksy, pierwszy ponton PP PP Fabr. No. 2 (ros. : ПП ПП зав. №2) z dwoma 6-metrowymi (20-stopowymi) niebieskimi kontenerami został wyrzucony na brzeg 9 sierpnia, a poważnie uszkodzony drugi ponton z uszkodzonym dźwigiem, 6-metrowym (20-stopowym) niebieskim kontenerem i żółtym kontenerem podobnym do kontenera Siempelkamp na wysoce radioaktywne materiały został odholowany holownikami na miejsce w pobliżu pierwszego pontonu około pięć dni po wybuchu.

Film dziennikarza z Siewierodwińska Nikołaja Karniejewicza (ros.: Николай Карнеевич) pokazuje poziom promieniowania gamma w odległości 150 metrów (490 stóp) od porzuconych pontonów na brzegu Morza Białego w pobliżu Njonoksy, gdzie odczyt sięga 186  μR /h (1740 nSv/h) - 15 razy więcej niż naturalnie. Mieszkańcy Njonoksy powiedzieli, że zaledwie kilka dni przed pomiarami 31 sierpnia poziom promieniowania gamma wynosił 750  μR/h w tym samym miejscu. Nie zmierzono poziomu promieniowania alfa i beta. Od września 2019 r. miejsce to nie było ani ogrodzone, ani strzeżone, a nie zaobserwowano żadnych znaków ostrzegawczych przed promieniowaniem.

 

Ponad 800 km dalej norweski urząd ds. bezpieczeństwa jądrowego wykrył niewielkie ilości radioaktywnego jodu, które zostały zebrane w dniach 9–12 sierpnia br., na stacji filtrów powietrza w Svanhovd. Agencja nie była w stanie ustalić, czy wykrycie miało związek z wypadkiem, a według Reutersa takie pomiary jodu nie były niczym niezwykłym, ponieważ norweskie stacje monitorujące wykrywały radioaktywny jod około sześć do ośmiu razy w roku i zwykle nie były w stanie ustalić źródła izotopu.[2]

 

Norwegia bije na alarm. Zwiększone promieniowanie przy rosyjskiej granicy

Alarmujące doniesienia napływają z północnych rubieży Europy, gdzie na granicy norwesko-rosyjskiej zarejestrowano obecność radioaktywnego cezu-137. Zjawisko to, wykryte między 9 a 12 września przez norweską agencję bezpieczeństwa nuklearnego (DSA), budzi niepokój ekspertów, choć na razie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi ani środowiska — podaje „The Barents Observer”.

Cez-137 jest produktem rozszczepienia w reaktorach jądrowych o okresie półtrwania około 30 lat. Choć przyczyna tego zjawiska pozostaje nieznana, spekulacje wskazują na rosyjski poligon Pankowo na archipelagu Nowa Ziemia, gdzie mogą odbywać się testy Buriewiestnika. To eksperymentalny pocisk manewrujący z napędem jądrowym zwany „latającym Czarnobylem”.

Co ciekawe, cez-137 pochodzący ze starszych testów atomowych, a nawet awarii w Czarnobylu wciąż jest możliwy do zaobserwowania w przyrodzie. Na skutek pożaru lasów radioaktywne cząstki unoszą się w powietrze i są przenoszone przez wiatr, co stanowi jedną z hipotez dotyczących podwyższonego poziomu promieniowania.

Kolejne testy mające ponownie zmierzyć poziom promieniowania zostaną przeprowadzone w najbliższych dniach.[3]

 

Moje 3 grosze

 

Politycznie rzecz ujmując Putin będzie straszył resztę świata swoimi BMR, a szczególnie bronią jądrową/termojądrową oraz – jak widzimy z załączonych materiałów – bronią zdolną do przełamania blokady Tarczy Antyrakietowej (TA), która uniemożliwiałaby zadanie ciosu odwetowego Zachodowi. Putin dąży do uzyskania dominacji w Europie i jak widzimy, nie przebiera w środkach: wojna hybrydowa na wschodniej granicy UE, wojna propagandowa obliczona na głupotę i sprzedajność zachodnich polityków no i wreszcie wojna na Ukrainie, która w każdej chwili może rozlać się na zachód – szczególnie na Polskę, Bałtywię i Niemcy. Putin w tej chwilki pragnie zrealizować podbój Europy nakreślony jeszcze przez Lenina w 1921 roku, po przegranej wojnie z Polską. Plan zakłada obruszenie na Europę Zachodnią całych hord migrantów z Afryki i Azji celem zdestabilizowania tamtejszych gospodarek, wzniecenia wojen religijnych i w rezultacie zniszczenia Kościoła katolickiego oraz jego struktur w Europie i na świecie. Następnym krokiem będzie utworzenie zależnego od Moskwy kalifatu europejskiego Dlatego właśnie Rosjanie tak bardzo zaangażowali się w Afryce, skąd bierze ludzi do tworzenia w Europie V kolumny… Rosjanie w przeciwieństwie do nas nie mają niczego do stracenia i wszystko do zyskania. I dlatego właśnie pojawiają się superpociski i atomowe podwodne drony z projektu Neptun z głowicami A i H.

Zasadę ich działania sformułowano już we wczesnych latach 50-tych ubiegłego stulecia. Ich schematy pojawiły się w powieściach K. Borunia i A. Trepki – „Proxima” (1956) oraz St. Lema – „Astronauci” (1951). U Lema są to rakiety w których czynnikiem roboczym są deuterony wytwarzane przez reaktor jądrowy i rozpędzane w polu magnetycznym, u Borunia i Trepki materia odrzutowa (niesprecyzowana jaka, chyba zjonizowany gaz) podgrzewana przez reaktor atomowy i odrzucana do tyłu dając ciąg.

W przypadku Buriewiestnika chodzi nie o silnik rakietowy, ale o silnik przepływowy, w którym czynnikiem roboczym jest powietrze ogrzewane przez reaktor jądrowy. Coś takiego w zasadzie jest możliwe, aliści należy zastosować supertermoodporne materiały, bowiem reaktor może rozgrzać się do bardzo wysokich temperatur, a te są warunkiem sine qua non jego działania.

Jednakże Buriewiestniki można wykryć i zniszczyć – trzeba tylko wiedzieć jak. Ze swej strony zapewniam, że jest to możliwe.        

 

Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz

poniedziałek, 16 września 2024

Potwór BORYS

 


Stanisław Bednarz

 

Niż genueński wodny potwór, cyklon tropikalny na naszą miarę. Tym razem ochrzcili go BORYS.

Dziś jesteśmy w ponurej pogodzie będącej skutkiem niżu genueńskiego. Całe szczęście że wszedł on Kotliną Kłodzką i pierwsze uderzenie wzięły na siebie Sudety, tam spadło ostatniej doby nawet 160 mm u nas około 10-20 mm. Do tego koryta były puste. Nas wziął bokiem w Sudetach i na Górnym Śląsku  mocno rozrabia.

Jest to silny niż genueński i przykry. Jest okazja porozmawiać o tym wodnym potworze meteorologicznym. 80 % rozlewnych wielkoobszarowych powodzi w Beskidach i  Sudetach  to wynik niżów genueńskich. Około 20% winne są niże czarnomorskie znad Rumunii (wtedy atak idzie od Bieszczadów)...




Niże genueńskie powstają w północno wschodniej części Włoch w okolicach Genui. W zależności od rozkładu układów barycznych a zwłaszcza wyżów blokujących ruch mas powietrza niż ten może się poruszać po kilku trajektoriach a mianowicie: Vb, Va, Vd. Dla nas najbardziej niebezpieczny jest niż o trajektorii Vb. Dlaczego tak się dzieje. Winny jest paradoksalnie wyż azorski, który zamiast siedzieć jak nazwa mówi na archipelagiem Azorów przemieszcza się w nieodpowiednie miejsce daleko na północ i wschód. Muszą temu towarzyszyć silny wyż rosyjski przesunięty na zachód oraz daleko na północy niż norweski.  Wytwarza się wąska bruzda miedzy wyżami. Taka sytuacja zdarza się sporadycznie, ale gdy się już zdarzy meteorolodzy biją na alarm. Niże atlantyckie nie mogą iść na Wielką Brytanię i dalej na zachód tylko skręcają na Hiszpanię potem nad Morze Śródziemne tam pompują wodę w niesamowitych ilościach z nagrzanego Morza Śródziemnego. Idą dalej na Genuę. Tam dochodzi do wzmożenia. Niż genueński pogłębia się nad ciepłymi wodami Morza Liguryjskiego na skutek wdarcia się w ten rejon zimnego powietrza pochodzącego z rejonu Morza Norweskiego na skutek specyficznej sytuacji barycznej. Dochodzi do kondensacji pary wodnej  Ciepłe powietrze jest wypierane w wyższe warstwy troposfery oraz na wschód, skąd nad ciepłymi wodami Adriatyku niż czerpie kolejną porcję ciepłego powietrza zasobnego w wilgoć. W ten sposób zaczyna wzmacnia się wirowość ośrodka barycznego, która wynosi w coraz wyższe warstwy atmosfery powietrze, w którym zawarta jest duża ilość pary wodnej. Dzięki kondensującej się parze wydzielane jest ciepło oraz tworzą się grube warstwy chmur mające dużą wodność.




Niże genueńskie przynoszą intensywne opady zarówno deszczu jak i śniegu. Wybierając trasę dla nas najgorsza Vb, przechodzą nad Austrią i kierują się na Beskid Śląski i Żywiecki  lub jak w tym wypadku na Sudety.  Przemieszcza się on nieco dziwnie, bo na północ, i trafia na blokady wyżowe. Jeśli pójdzie nad Sudety (jak w 1997) to poleje u nas mocno, ale bez powodzi. Jeśli nad Beskid Śląski lub Żywiecki, to strzeż nas Boże (jak w np. 1934, 1970, 2001, 2010, 2014).

Zbliżając się nad Karpaty lub Sudety ochładzają się powietrzem z północy i spuszczają wodę jak z chłodnicy  w monstrualnych ilościach nad Jesoniki w Czechach, Beskid Śląski, Żywiecki i Średni (Makowski). Szczególne centra opadowe tworzą się nad Leskowcem i Koskową Górą jeśli uderza w Beskidy.  Po przejściu przez Polskę przesuwa się w stronę Białorusi i nad Jezioro Ładoga, tam zdycha.

Niże genueńskie stwarzają bardzo duże zagrożenie, ponieważ są blokowane przez wyże znad wschodniej Europy, przez co zatrzymują się nad danym obszarem przez dłuższy czas. Monotonność opadów z wirujących wokół niżu frontów jest powodem powodzi. Cóż podczas przechodzenia takiego niżu w 2010 roku, sumy opadów w niektórych miejscach w ciągu 72 godzin dochodziły do 400 l/m kw. W ciepłych porach roku: powoduje on potężne i długotrwałe opady deszczu, natomiast zimą powodują one bardzo silne opady śniegu ciężkiego i mokrego.

Od niżu genueńskiego strzeż nas Panie. https://twitter.com/i/status/1834529227804180928. Na tym linku rozwój niżu genueńskiego.

 







Moje 3 grosze

 

Wspominamy dzisiaj wydarzenia sprzed 27 lat, kiedy to południowo-zachodnia Polska spływała z wodami Megapowodzi Tysiąclecia. Tam też uderzyły opady niżu genueńskiego i dzisiaj historia się powtarza – zalane Kotlina Jeleniogórska, Kotlina Kłodzka, miejscowości w okolicach Bystrzycy Kłodzkiej i innych rzek Dolnego Śląska. Pod wodą Głuchołazy i Kłodzko. Zaczyna się formować fala powodziowa, która pójdzie korytem Odry…

Mści się obłędna gospodarka wylesiania kraju. Las jest w stanie zatrzymać nawet 50% wody opadowej. Ale to chciwych durni to nie dociera – oni muszą mieć zysk. Nawet kosztem zdrowia, życia i mienia współobywateli. Po raz wtóry dał o sobie znać efekt blaszanego dachu. A do tego należy dodać niebezpieczeństwo osuwisk gruntu – zjawisko znane z krajów z deszczami monsunowymi. Ale głupota nie boli – quod erat demonstrandum. Polscy idioci zaopatrują w drewno Chińczyków, Szwedów, Niemców… - i to wszystko kosztem nas wszystkich i naszego bezpieczeństwa. W Polsce Ludowej jak było tak było, ale była racjonalna gospodarka leśna – w tzw. „wolnej” Polsce rządzonej przez partyjne kliki, sitwy, „dworskie” kamaryle i „szare sieci układów”, lasy były trzebione przez rozmaitych hochsztaplerów z tytułami profesorów (niech im ziemia ciężką będzie!), którzy porywali się nawet na parki narodowe! Piekło na nich czeka… - jak powiedział kiedyś jeden z dyrektorów TPN.

Znów mówi się o ofiarności i bohaterstwie strażaków z OSP i PSP. Szczególnie OSP, bo to jest w tym kraju jedyna cywilna organizacja zdolna do skrzyknięcia się i działania w krótkim czasie. Jestem zniesmaczony przepychankami w sejmie o finanse dla OSP – te pieniądze powinny być i powinny się dla nich znaleźć! Nie rozumiem, że te głupie rządy liżyłapów i lizodupów, oczajduszów, złodziei i malwersantów po 1989 roku, nie są w stanie dofinansować coś, co stanowi naszą pierwszą linię obrony przed rozszalałymi żywiołami. No, ale skoro priorytetem tych rządzących jest dobrostan całych band i watach nierobów, mętów, szumowin i całej tej kolorowej hołoty na granicach Europy, to nie ma o czym mówić…







A u nas wydarzenia przedstawiały się tak:

Poniedziałek, 9.IX.2024 r. – zachmurzenie 3/4, temperatura rankiem +14,4°C w najcieplejszym punkcie dnia +19°C. Ciśnienie na poziomie 1008 hPa, niż YONCA II. Opady 18,18 l/m kw. Wiatr z N-NW.

Wtorek, 10.IX – zachmurzenie całkowite, temperatura rankiem +14°C, w południe +17,5°C, ciśnienie 995 hPa, niż ZILAN,  opad minimalny.

Środa, 11.IX – temperatura rankiem +11,2°C, w południe +18,5°C, ciśnienie 1015 hPa, spadły wreszcie wskaźniki zanieczyszczenia powietrza, za to mamy skok radioaktywności powietrza do 120 nSv/h...   

Czwartek, 12.IX – rano +8,7°C w południe +21,5°C a potem szybki spadek temperatury o 2°C/h i ciśnienia do 1007 hPa. Nadchodzą gęste chmury, ale nie pada!

Piątek, 13.IX – temperatura rano tylko +8,7°C, w południe +11°C. Ciemno, mokro i ponuro. Ciśnienie 1009 hPa – niż ANETTE vel BORYS. Znowu 110 nSv/h w powietrzu. Opad deszczu 15,1 l/m kw. Wiatr z NW, słaby.

Sobota, 14.IX – zachmurzenie całkowite, temperatura +12,4°C rano, w południe już +18,3°C, opady 42,42 l/m kw. Ciśnienie 1007 hPa. Nie było tak źle jak w innych częściach kraju. Na jasieniach koło naszego kościoła pojawiły się żółciaki siarkowe.

Niedziela, 15.IX – rankiem zabłysło słońce, temperatura rankiem +9,1°C. Przed południem oglądam stan Skawy – wypełnienie wodą ½ koryta, więc nie ma się czym przejmować. Po południu temperatura doszła do +19°C przy zachmurzeniu ¼. Wiatr zmienił kierunek na SE. Ciśnienie poszło w górę i osiągnęło 1010 hPa. Pod wieczór znów chmury, ale bez opadów. W lasach na razie pustki – śladowe ilości kurek i gołąbków. Pozostałych grzybów brak – nawet trujaków nie ma…

Poniedziałek, 16.IX – znów leje, wprawdzie w nocy spadło tylko 6,06 l/m kw., ale ranek pochmurny i deszczowy. Temperatura z rana +12,4°C, ciśnienie 1007 hPa. Niż BORYS kręci się nad południową Polską, Słowacją, Czechami i Austrią jak przysłowiowe gówno w betoniarce i cały czas podlewa nas wodą. My jesteśmy na jego skraju, natomiast najgorzej dostało się naszym południowym sąsiadom. Wedle południa deszcz powoli ustaje, ale chmury zalegają przez cały dzień. W kraju 4 ofiary śmiertelne i zalany Górny Śląsk, Opolszczyzna i Dolny Śląsk – w sumie powtórka z 1997 roku. Po południu temperatura +13,8°C, ciśnienie bez zmian.

Prognozy przewidują ustanie deszczu i wypełnianie się niżu. A wniosek jest jeden – lata, które upłynęły od Megapowodzi ’97 niczego nas nie nauczyły i niczego nie przedsięwzięto, by złemu zaradzić. Jak zwykle.

niedziela, 8 września 2024

Dziwne spotkania nurków z Syrenami

 


Brent Swancer

 

Jedną z istot, która zdołała wpleść się do wiedzy i legendy różnych kultur, jest Syrena. Panny Wodne występują w rozległym obszarze folkloru z całego świata, a w niektórych kulturach takie istoty są uważane za coś więcej niż tylko mit, a niektóre obszary akceptują je jako prawdziwe i oczywiste. Rzeczywiście, było wiele spotkań zgłoszonych z rzekomo prawdziwymi Syrenami i jest to jedno z nieznanych zjawisk kryptozoologicznych. Tutaj zagłębimy się w niektóre doniesienia o nurkach, którzy natknęli się na te mistyczne byty, w szeregu zaskakujących oświadczeń, które są równie intrygujące, jak dziwaczne.

Niektóre bardzo dziwaczne raporty przychodzą nam z witryny Imaginarious, która zajmuje się obserwacjami syren i nieznanych istot. W jednej z relacji kobieta-nurek nurkowała gdzieś na Karaibach, kiedy usłyszała „nawiedzającą melodię”, która wydawała się ściągać ją ku głębszym wodom. Kiedy podążała za eteryczną melodią, w końcu stanęła twarzą w twarz z „syrenem”, rodzajem Syreny, a jej raport brzmi tak:

    Gdy kobieta-nurek głębinowy zszedł do mistycznych głębin Karaibów, nawiedzająca ją melodia skierowała ją głębiej w toń oceanu, tkając hipnotyzujące zaklęcie, które urzekło jej umysł. Ogarnął ją enigmatyczny urok podwodnego świata, a gdy podążała za eteryczną pieśnią, napotkała hipnotyzujące piękno Syreny Karaibów. Czarująca obecność Syreny była świadectwem urzekających legend, które odbijały się echem przez pokolenia. Jej opalizujące łuski mieniły się jak cenne klejnoty w promieniach słońca, które filtrowały się z powierzchni, a jej urzekający głos rezonował z nieziemską gracją. Kobieta została przyciągnięta do syreny, jej serce biło mieszanką strachu i zdumienia. Zagadkowy śpiew Syreny trzymał ją w transie, jej ruchy były płynne i pełne wdzięku, gdy tańczyła poprzez lazurowe wody. Kobieta nie mogła nie być urzeczona hipnotycznym działaniem Syreny, czując głęboki związek z mityczną dziewicą oceanu. To był moment czystej magii, w którym rzeczywistość i fantazja przeplatała się w najbardziej czarujący sposób.

 

Co tu się działo? W innym podobnym raporcie nurek na Oceanie Indyjskim stanął twarzą w twarz z Syreną, o której raport brzmi:

    Pośród falujących prądów Oceanu Indyjskiego, nurek głębinowy zanurzył się w urzekającym spotkaniu z nieziemskim stworzeniem niezrównanego piękna i tajemnicy. Gdy zagłębił się w tonie oceanu, woda wokół niego wydawała się migotać eterycznym blaskiem, rzucając czarującą aurę nad podwodnym krajobrazem. Nagle konkretna postać wyłoniła się z wirującej morskiej mgły, ujawniając formę hipnotyzującej Syreny, jej opalizujące łuski odbijające światło otoczenia w zapierającym dech w piersiach pokazie podwodnego czaru. Serce nurka tłukło się, gdy ujrzał mityczne stworzenie, jej obecność przywołująca poczucie zachwytu. Sylwetka Syreny przepłynęła w oceanie, urzekając nurka jego nawiedzoną melodią. Zahipnotyzowany tym spotkaniem, nurek czuł się tak, jakby natknął się na żywą legendę, istotę mitów i magii istniejących w głębinach Oceanu Indyjskiego. W tym ulotnym momencie, pośród ukrytych cudów głębin, spotkanie nurków z mityczną dziewicą stało się cennym wspomnieniem, na zawsze wyrytym w annałach eksploracji głębin morskich.

 

Mamy również rzekome spotkanie z Wielką Rafą Koralową w Australii, gdzie nienazwany nurek natknął się nie tylko na jedną syrenę, ale całą ich grupę. Raport mówi:

    W tętniących życiem głębinach Wielkiej Rafy Koralowej nurek został się oczarowany przez hipnotyzujące spotkanie z nieziemską obecnością. Kiedy popłynęli przez krystalicznie czyste wody, natknęli się na czarujący widok – grupę eterycznych Syren z wdziękiem pływających ogrodach koralowych. Nurek nie mógł uwierzyć w swoje szczęście i natychmiast sięgnął po podwodną kamerę, aby uchwycić ten surrealistyczny moment. Syreny, z ich mieniącymi ogonami i płynącymi włosami, zdawały się emanować aurą tajemnicy i piękna, która była naprawdę urzekająca. W tym ulotnym momencie nurek poczuł głęboki związek ze środowiskiem morskim i zdał sobie sprawę ze znaczenia ochrony morza. Spotkanie z tymi mitycznymi dziewczętami służyło jako przypomnienie potrzeby ochrony i zachowania delikatnych ekosystemów Wielkiej Rafy Koralowej. Gdy pływali obok Syren, nurek był pełen przytłaczającego poczucia zachwytu i szacunku dla podwodnego świata. To spotkanie stało się kluczowym momentem, rozpalającym wolę w nurku, aby opowiadać się za ochroną życia morskiego i jego siedlisk.

 

Przechodząc do innych przypadków, w 1988 roku, profesjonalny nurek Robert Froster nurkował w pobliżu wybrzeża Florydy:

- kiedy zauważył dziwne zakłócenia w wodzie w swoim polu widzenia. Kiedy odwrócił się, aby zobaczyć, co to jest, zobaczył postać pływającą przez wodę, która była mętna i zamglona przez wzburzanie osadów. Cokolwiek to było nieco pofałdowane w stosunku do niego, a kiedy dotarło do niego w odległości 20 metrów, nurek zauważył, że rzecz miała wyrostki przypominające ramię, które wydawały się być przechylone w szponach i sięgały do niego. Gdy jeszcze się zbliżył, Froster twierdził, że widzi, że jego górna połowa ma gładką skórę, niewątpliwe piersi i głowę płynącej włosów, podczas gdy dolna połowa była pokryta łuskami. Cokolwiek to było, nie wydawało się przyjazne, a przestraszony nurek mówił o swoim spojrzeniu: „Nigdy wcześniej nie widziałem takiej nienawiści w oczach żadnego człowieka czy zwierzęcia”. Był w stanie dotrzeć na powierzchnię i na pokładzie swojego statku bez dalszych incydentów.

 

W innym opisie z sierpnia 1991 roku nurek był w wodzie w pobliżu Przylądka Aya, na Półwyspie Krymskim na Ukrainie, na Morzu Czarnym:

Był on około 100 metrów od wybrzeża w spokojnych morzach pod pełnią księżyca, kiedy nagle poczuł, że coś szturchnęło go w ramię. Odwracając się, aby zobaczyć, co to było, wokół było tylko rozpryskiwanie wody. Myśląc, że jego przyjaciele żartowali z niego, świadek zaczął płynąć w kierunku brzegu, nie myśląc o tym. To było wtedy, gdy doświadczył silnego uderzenia w ramię, a tym razem, gdy się odwrócił, spotkał się z widokiem twarzy kobiety w wodzie, chociaż jej oczy zostały opisane jako znacznie większe niż normalnie, a nawet bardziej, wydawała się emanować bioluminescencją. Przestraszony świadek natychmiast udał się w kierunku brzegu z taką prędkością, jak tylko mógł, a za nim słyszał tarcie w wodzie, na które zmusił się do nie patrzenia wstecz, bojąc się tego, co może zobaczyć. Kiedy zbliżył się do brzegu, być może myśląc, że jest z dala od tego, co napotkał, poczuł kolejne potężne dźgnięcie w ramię i po raz kolejny zobaczył twarz tajemniczej pływającej kobiety, jej oczy czarne i wyrażające to, co nazwał „rozczarowanie”. Pływak rzucił się na brzeg krzycząc, a patrząc wstecz, mógł rzekomo rozproszyć srebrzyste ciało rozpryskujące się na powierzchni, aby zniknąć w czarnych głębin. Chociaż przerażające doświadczenie się skończyło, miał obsesję na punkcie tego, co widział, nawet widząc dziwną kobietę w snach i czuł się zmuszony do powrotu kilka razy w to samo miejsce, ale nigdy więcej jej nie widział.

 





W relacji związanej bezpośrednio ze mną, nurek nurkował w lazurowych wodach Malediwów, kiedy twierdził, że znikąd pojawiły się trzy syreny, które zaczęły go okrążać. Opisał je:

-  jako posiadające ogony podobne do delfinów i humanoidalne górne części ciała. Górne części ciała zostały opisane jako wyglądające bardzo androgenicznie, bez włosów na głowach, gładkiej skóry i twarzy, które zostały opisane jako "feralne spojrzenie", z ostrymi zębami i czarnymi oczami jak u rekina. Te stworzenia rzekomo okrążyły nurka przez kilka minut, wydając się go badać, zanim odwróciły wzrok.

 

Od kwietnia 1998 roku znajduje się dziwna relacja mistrza nurkowania, 43-letniego Jeffa Leichera, na hawajskiej wyspie Kauai. W tym czasie Leicher nurkował z grupą sześciu innych nurków, którzy badali dno oceanu około 20 minut od słonecznego wybrzeża Kona na Hawajach. W pewnym momencie zobaczył coś, co wyglądało jak kobieta zaledwie 10 stóp dalej, pływająca ze stadkiem delfinów i nadążając za szybkim tempem, co Leicher uważał za dziwne. Potem zrobiło się dziwnie, gdy zauważył, że kobieta ma ogon jak u ryby. Powiedział tak o niesamowitym spotkaniu:

    "Słyszałem o niej wcześniej. Większość z nas, którzy są na tych wodach regularnie, słyszała historie. Ale nigdy nie widziałem jej aż do tego ranka. Byliśmy w drodze do punktu, w którym stadko delfinów zaczęło podążać za łodzią, bawiąc się ze sobą. Nagle jeden z mężczyzn po stronie portu zaczyna krzyczeć i wskazywać. Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem. Tam, jakieś 10 stóp od burty, znajdowało się jakaś postać, która wyglądała jak naga kobieta. Miała długie, rozpuszczone włosy i jedną z najpiękniejszych twarzy, jakie kiedykolwiek widziałem. Ale nie ma mowy, żeby człowiek mógł pływać tak szybko. Trzymała się z delfinami. Potem skoczyła w powietrze i moje serce prawie się zatrzymało. Cała jej dolna połowa była pokryta łuskami i zwężona z powrotem do ogromnego ogona rybiego. Skoczyła jeszcze raz, a potem zniknęła pod powierzchnią.

    Około godziny później dotarliśmy do punktu i nurkowaliśmy. Fotografowałem kolorowe ryby podwodną kamerą. Nagle poczułem coś otarło się o prawą nogę. Syrena strzeliła ku mnie jak smuga błyskawicy, a potem odwróciła się i wróciła obok mnie, pływając w drugą stronę. Po prostu skierowałem kamerę i zacząłem robić zdjęcia. Ciągle fotografowałem, gdy wynurzyła się na powierzchnię i odpłynęła.”

 

Można zobaczyć rzekome zdjęcia tutaj, ale wielu zwróciło uwagę, że mogły one być łatwo podrobione, pomimo twierdzeń Leichera, że zdjęcia zostały przestudiowane i uwierzytelnione przez ekspertów. Co o tym myślisz?

Kolejne zdjęcie domniemanej syreny zostało zrobione przez swobodnego nurka Hanno Windischa, który nurkował w osobliwej nadmorskiej wiosce Ballintoy w Irlandii Północnej, kiedy miał swoje dziwne doświadczenia. Raport z wizyty Causeway Coasts and Glens brzmi:

    Hanno początkowo myślał, że zauważył dużą rybę lub fokę. Jednak po bliższym przyjrzeniu się zdał sobie sprawę, że jest to stworzenie z górną częścią ciała człowieka i ogonem ryby, wygrzewającej się w pobliżu skał. Syrena, opisana jako mająca długie włosy i opalizujący ogon, wydawała się równie ciekawa Hanno, jak on niej. Twierdzi, że stworzenie siedziało na skałach przez około pięć minut, zanim zanurzyło się z powrotem w chłodne wody Atlantyku. Syreneczka podobno zatrzymała się przez kilka chwil, zamykając oczy, z instruktorem nurkowania, który pochodzi z Niemiec, zanim zanurkował z powrotem w głębinach morza, pozostawiając za sobą szlak migoczącej wody. Jako instruktor SSI Level Two of Freediving, Hanno próbował podążać ścieżką syreny, ale była zbyt szybka, nawet na jego lata profesjonalnego nurkowania.

 

Można tu zobaczyć fotografię Hanno, ale jest to co najmniej niejednoznaczne. Nie wszystkie Syreny wydają się piękne i życzliwe. W 2012 roku prace prowadzone w zapory Gokwe w Midlands i tamy Osborne w Manicaland, na zbiornikach w pobliżu miast Gokwe, Manicaland i Mutare, w Zimbabwe, zostały zawieszone, gdy pracownicy odmówili pójścia do pracy, ponieważ twierdzili, że byli terroryzowani przez Syreny, które tam czają się, które miały wyglądać jak bladoskórzy ludzie z czarnymi włosami i rybimi ogonami. Początkowo pracownicy mieli tam naprawiać i instalować pompy wodne, ale przestraszyli się, gdy niektórzy ludzie w okolicy tajemniczo zniknęli, a inni zgłosili, że zostali zaatakowani lub ścigani przez te istoty. Sprawy z wstrzymanym projektem stały się tak złe, że minister zasobów wodnych Zimbabwe, Sam Sipepa Nkomo, pojawił się przed komisją parlamentarną, aby wyjaśnić sytuację. Nkomo powiedział, że biali robotnicy zostali przywiezieni, ponieważ nie mieli oni takiej wiedzy, ale nawet oni twierdzili, że zauważyli stworzenia, i także odmówili powrotu do pracy. Minister rozwoju obszarów wiejskich i miejskich Ignatius Chombo również poczynił przygotowania, aby plemienni wodzowie tego obszaru odprawiali obrzędy i rytuały, aby uspokoić stworzenia, choćby po to, aby uspokoić umysły robotników.

Według przywódców plemiennych, którzy byli konsultowani, wiele jezior i zbiorników w regionie jest zamieszkanych przez Syreny, a tamy wydają się być ulubionym miejscem do gromadzenia się, chociaż mówiono, że są one typowo przyciągane do większych zapór niż te, które były nękane, takie jak ogromna tama nad jeziorem Kariba, która jest siedliskiem takich obserwacji. W obliczu pytania, czy uważają, że te stworzenia naprawdę istnieją, byli jednomyślni i nieugięte w swoim twierdzeniu, że tak jest. Na pytanie, czy Syreny z jezior Zimbabwe są prawdziwe, jeden z szefów Edison Chihota z Mashonaland East powiedział:

„Jako opiekun tradycyjnej nie mam wątpliwości. Dla każdego, kto to kwestionuje, jest także kwestionowanie siebie.” Ze swojej strony Nkomo bardziej martwił się o to, że robotnicy odmówili powrotu, a przechodził przez rytuały tylko po to, by rozwiać lęki. Był sceptyczny, że ich problemy były spowodowane przez dosłowne Syreny, obwiniając je o mieszankę przesądów być może w połączeniu z złudzeniami optycznymi i niebezpiecznymi prądami wodnymi. Powiedziałby o tej sprawie:

W Mutare myślę, że dzieje się to, że pod spodem musi być puste miejsce, które tworzy dziurę, i woda będzie gwałtownie wirować, tak że jeśli wpadniesz, nie wyjdziesz, nawet jeśli masz maskę tlenową.

 

Niebezpieczne prądy czy Syreny? Kto wie? Ten dość dziwny raport pochodzi od użytkownika Reddita „One-Amphibian-5831”, który twierdzi, że miał spotkanie podczas nurkowania z rodziną u wysp Phi Phi w Tajlandii. Mówi o doświadczeniu:

    Aby namalować ten obraz nieco lepiej: w tym momencie ja i mój brat nurkowaliśmy w wodzie tuż pod pływającą wyspą, podczas gdy inni w naszej grupie byli nieco dalej od tej wyspy. Wyspa ta była jak kawałek ziemi, który rozciągał się w dół do wody, a nie na pochyłym zboczu. Nagle nasz tata zawołał nas, ktoś z naszej grupy zobaczył małego rekina i wszyscy się zebrali, żeby to zobaczyć. Mój brat tam pływał, ale z jakiegoś powodu zostałem na miejscu i obserwowałem różne ryby, które pływały tak blisko mnie.

    Wtedy coś przykuło moją uwagę. Zdawało się, że pod brzegiem znajdują się mniejsze jaskinie, a ja zobaczyłem coś powoli wychodzące stamtąd. Było podobne do ludzkiej głowy, skierowanej w dół w kierunku dna oceanu. Całkowicie zamarłem i wciąż się gapię. "Ktoś" wypłynął z jaskini, nigdy nie wrócił się w kierunku powierzchni i zrobił to naprawdę powoli. Nic z tej osoby (którą widziałem) nie poruszało się. W tym momencie mogłem zobaczyć tył głowy i większość pleców. Osoba zwrócona na nowo miała rzadkie czarne włosy, pokropione na skórę głowy. Ich skóra wyglądała na szarą, a kręgosłup był niezwykle wyraźny. Byłem tak pewny, że patrzyłem na zwłoki i znów zamarłem. Nie mogłem oddychać ani się ruszać. Czas płynął wolno, jakby stał w miejscu. Osoba wciąż wypływała z jaskini i wtedy zacząłem widzieć jej ogon. Ogon był ciemny i wyglądał jak stereotypowy ogon Syreny. Mrugałem wielokrotnie przekonany, że mam halucynacje, ale wciąż to widziałem. Nigdy nie wierzyłem w to, co nadprzyrodzone, ale to było tylko kilka metrów pode mną i mogłem to zobaczyć tak wyraźnie. Poczułem niebezpieczeństwo, wiedziałem, że nie powinienem tego widzieć i byłem przerażony, że zobaczy i zaatakuje mnie. Ale to, z czym nigdy się nie zmierzyło. Po wyjściu obrócił się na bok i znalazł się w pobliżu wyspy i zniknął w innej jaskini.

    Po kilku sekundach wyrwałem się z tego i szybko popłynąłem do mojego taty i brata. Zalałem się łzami i gorączkowo powiedziałem im, że musimy natychmiast wrócić na łódź. Tata zapytał mnie, co się stało, a ja powiedziałam mu, co widziałam. Oczywiście nie uwierzył mi i wściekł się na mnie za „kłamstwo”. Kiedy wróciliśmy na łódź, powiedziałem im jeszcze raz i stałem przy tym, że nie kłamię. Mój ojciec powiedział mi, że naprawdę ma nadzieję, że to albo kłamstwo, albo że jestem szalony i musiałem być zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Wiedziałem, jak to wszystko zabrzmiało i szczerze mówiąc, nawet nie uwierzyłem sobie. Postanowiłam mu powiedzieć, że wszystko zmyśliłem. Od tego dnia próbowałem przekonać siebie, że zmyśliłem to wszystko, ale nigdy nie doświadczyłem żadnych halucynacji i wiem, co widziałem. Ive powiedział innym, ale oczywiście większość z nich myślała, że to zmyśliłem. To tak szalenie frustrujące uczucie, że jesteś oszołomiony przez cały świat i mam nadzieję, że ktoś tam mi uwierzy.

 

Inny użytkownik Reddita o nazwie „mencho 14” również ma dziwaczne spotkanie z Syreną. W tym czasie był na bardzo niebezpiecznym nurkowaniu u wyspy North Sentinel, która jest częścią Andamańskich Wysp, archipelagu indyjskiego w Zatoce Bengalskiej. Wyspa North Sentinel jest najbardziej znana z niezbadanego plemienia okrutnych tubylców, ale teraz może być znana jako miejsce, w którym mogą istnieć Syreny. Świadek mówi:

    Więc pewnego dnia wyruszyłem na przygodę nurkową u wybrzeży wyspy North Sentinel, to dziewicza wyspa znana z tętniącego życiem życia morskiego i nietkniętych raf koralowych. Jako doświadczony nurek, chciałem odkrywać podwodne cuda, które ta odległa lokalizacja miała do zaoferowania. Zstąpiłem do krystalicznie czystych wód, w towarzystwie miękkiego dźwięku mojego własnego aparatu oddechowego. Światło słoneczne przebiło wodę, tworząc taniec światła i cienia na dnie oceanu. Szkoły kolorowych ryb przepływają przez niezakłócone przez moją obecność.

    Kiedy zapuszczałem się głębiej, poruszając się przez skomplikowane formacje koralowe, coś niezwykłego przykuło moje oko. Ukryta w cieniu dużej, zwisającej formacji skalnej była postać niepodobną do żadnej istoty morskiej, jaką kiedykolwiek spotkałem. Na początku myślałem, że może to być duża ryba lub lew morski, ale gdy podchodziłem ostrożnie, postać stała się wyraźniejsza. Tam, w małej jaskini, było coś, co wydawało się Syrenką. Miała górną część ciała człowieka, z długimi, rozpuszczonymi włosami, które mieniły się w filtrującym świetle słonecznym, a dolną część ryby, wraz z pełnym wdzięku, opalonym ogonem. Jej skóra miała subtelny, perłowy połysk, a jej oczy były głębokim, hipnotyzującym kolorze niebieskim, odzwierciedlającym sam ocean. Byłem oszołomiony, moje serce tętniło z mieszanką strachu i zdumienia. Syrena wydawała się równie zaskoczona, gdy mnie zobaczyła. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, zamrożonych w czasie. Następnie płynnym i eleganckim ruchem, podpłynęła bliżej. Jej ruchy były gładkie i bez wysiłku, taniec wdzięku i piękna.

    Kręciła się wokół mnie, jej oczy wypełniły się ciekawością. Następnie wyciągnęła rękę, delikatnie dotykając mojego kombinezonu nurkowego delikatnymi palcami. Jej dotyk był lekki i chłodny, wysyłając dreszcze przez moje ciało. Wyniosłem się również, ale gdy moje palce miały ją dotknąć, szybko odwróciła się i zniknęła w głębiny, pozostawiając ślad luminescencyjnych pęcherzyków. Zdębiałem, mój umysł ścigał się z tym, czego właśnie doświadczyłem. Spotkanie było krótkie, ale było głębokie i zmieniające życie. Istnienie Syrenki, istota o tak niezwykłym pięknie i wdzięku, rzuciła wyzwanie wszystkiemu, co wiedziałem o tajemnicach oceanu.

 

Co mamy zrobić z takimi doniesieniami, jakie tutaj przejrzeliśmy? Spośród wszystkich tajemniczych bestii i stworzeń, które zostały zauważone na całym świecie, Syreny wydają się być w bardziej nieprawdopodobnym zakresie spektrum, ponieważ wydają się przeciwstawiać wszystkiemu, co wiemy o świecie naturalnym, ewolucji i zapisach kopalnych - rzeczach, które należą mocno udokumentowane w mitach i legendzie. Więc co widzieli ci ludzie? Czy były to wytwory wyobraźni, jakiś nieodkryty gatunek ludzki, jakieś zjawiska międzywymiarowe, czy coś zupełnie innego? Niezależnie od przypadku, są to z pewnością dziwne relacje i wskazują być może coś więcej do tajemnic oceanu, niż możemy sobie wyobrazić.

 

Źródło - https://mysteriousuniverse.org/2024/09/Bizarre-Divers-Encounters-with-Real-Mermaids/?fbclid=IwY2xjawFI_4NleHRuA2FlbQIxMQABHXWR44Akt_Bung2l2ikKm77tHQc_yv-Hmh-Q-gk4I-xppMLluqDibw90ug_aem_5taIWEYj51wWEA-AyzEN4Q  

Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz