sobota, 23 lutego 2013

Jeszcze na temat chemtrails




Mój materiał „Chemtrails czy maskirowka”na temat chemtrails ze strony http://wszechocean.blogspot.com/2012/12/chemtrails-czy-maskirowka.html ukazał się w formie listu do redakcji „Nieznanego Świata” w nr 3/2013. W moim liście odniosłem się sceptycznie do wcześniejszych materiałów na ten temat, które ukazały się m.in. na łamach tego miesięcznika. Redakcja odpowiedziała mi tak:

Drukując niniejsze refleksje w myśl zasady „Audiatur et altera pars” w pełni podtrzymujemy oceny, jakie zostały zawarte w raporcie na temat chemtrails  w NŚ nr 12/2012 i 1/2013, którego autor – po otrzymaniu zlecenia Redakcji – przez wiele miesięcy zbierał materiały. Zresztą w tej mierze pojawiają się coraz to nowe fakty, o których pisze m.in. w najnowszym tegorocznym numerze dwumiesięcznik NEXUS (polecamy uważną lekturę zamieszczonych tam informacji!) Nieco dziwi nas również fakt, że w publikowanym liście naszego współpracownika i przyjaciela w ogóle pominięty został problem potencjalnego wpływu chemtrails na zmiany pogody i – szerzej – manipulowanie klimatem, co w dwuczęściowej publikacji Przemysława Nowakowskiego stanowiło nader istotny wątek, ważniejszy nawet od spiskowych teorii dotyczących NWO, tajnego rządu światowego, itp. nie po raz pierwszy także w istotny sposób różnimy się w ocenie niebezpieczeństw, jakie wiążą się z funkcjonowaniem – poza wszelką kontrolą – osławionego systemu HAARP.

Wyprostuję tutaj kilka spraw, a więc:

Nie zaprzeczam, że chemtrails istnieją – wszak nawet tradycyjne contrails są de facto chemtrails, bowiem składają się z produktów spalania lotniczej nafty w powietrzu. Jako ekolog doskonale zdaję sobie z tego sprawę. I doskonale zdaję sobie sprawę z efektów spalania takich ilości paliw lotniczych w atmosferze naszej planety. W samej tylko Europie mamy 3000 połączeń lotniczych dziennie. Oznacza to, że codziennie 3000 samolotów wypala całe tony tlenu z naszej atmosfery, dając w zamian dwutlenek węgla i wodę w postaci pary wodnej i ma to ważki wpływ na stan pogody, którą się manipuluje m.in. w ten sposób. (Nawiasem mówiąc wyjątkowo nieudolnie, co widać po anomaliach, które uderzają w nas coraz dotkliwiej…) To jest tak oczywiste, że nie pisałem o tym. Myślałem w swej naiwności, że oczywiste jest również dla innych Czytelników (co jak widać nie jest). Nie mówiąc już o tym, że jest to znacząca składowa czynników wywołujących tzw. efekt szklarniowy i globalne ocieplenie – tak krytykowane przez wpływowe lobbies paliwowo-energetyczne. Krytykowane, bo bije w jego interesy, co jest chyba oczywiste dla wszystkich, poza oczywiście poza tymi, którzy mają z tego korzyści czy zostali przez nich kupieni i będą wmawiali innym ludziom ewidentne bzdury ubrane w pozory uczoności.

Co do rewelacji z NEXUS-a, to niestety – z przykrością muszę napisać, że niejednokrotnie są one ciągnięte za włosy. Kiedy przeczytałem na jego łamach artykuł, w którym ktoś tam udowadniał, że mleko jest niebezpieczne dla człowieka, to spasowałem i przestałem go kupować. Dlatego jestem uprzedzony do tego czasopisma.

No i HAARP – ten czołowy, ukochany temat wszystkich stronników i zwolenników Spiskowej Teorii Dziejów. Zastanawiam się tylko, co ten HAARP ma przykrywać? – bo trzeba szukać właśnie tego, a nie czepiać się kurczowo instalacji, która rzekomo podgrzewa jonosferę. A teraz proszę pomyśl Czytelniku! – co da podgrzewanie czegoś, czego gęstość jest tak niska, że praktycznie jest to tzw. wysoka próżnia, której nie uzyska się w laboratorium? Odpowiem Ci – NIC. Za to podgrzewanie niższych warstw atmosfery – troposfery i stratosfery ma sens, ale nie jonosfery, w której latają sztuczne satelity i stacje kosmiczne! No, ale to brzmi atrakcyjnie i robi wrażenie na niezorientowanych.  Dlatego szukam tego czegoś, co jest pod przykrywką HAARP i radzę to samo innym badaczom. Tak samo jak w ufologii jest w przypadku Area 51 i innych „stref” czy „obszarów”, w których dzieją się dziwne i z pozoru niewytłumaczalne rzeczy... – a które mają, jak się wydaje, swe jak najbardziej ziemskie wytłumaczenie.